| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-01 04:24:19
Temat: Re: truetalk"Marsel" <M...@p...onet.pl> writes:
> > PS: z ciekawoscia popatrze jak sie zaraz dyskutanci rzuca ogryzac mi
> > kostki za tego posta.
>
> nie przysluguje, w koncu nic oryginalnego nie napisalas
hehe :) nie wyznaje zasady oryginalnosc za wszelka cene.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-08-01 09:05:27
Temat: Re: truetalkw poprzednim art. <m...@p...ninka.net>,
szanowna kol. Nina M. Miller pisze, ze:
<...>
> hehe :) nie wyznaje zasady oryginalnosc za wszelka cene.
o ironio losu!
i przez to wlasnie ty jestes prawdziwie oryginalna ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 15:50:14
Temat: Re: truetalk
"Mania"
> > Hej, moze tu wlasnie lezy odpowiedz - na oba?
> > :)
>
> tzn?
1. Czego chcemy?
Myslimy, myslimy, myslimy. Po kolei padaja rozne odpowiedzi, ale zadna nie
jest tak calkowicie zadowalajaca, zas ta ewidentna wydaje nam sie
niepowazna. Nie rozumiemy, zreszta jej, tak jak czlowiek, ktory nie zna
tabliczki mnozenia nie zrozumie calek.
2. Odstawiamy wiec pytanie na polke, jako wlasciwie nieodpowiadalne.
3. Ale poniewaz myslec lubimy, a poza tym caly czas cos nam dokucza
powodujac ( alegorycznie pojete) cierpienie, omijajac pytanie cel, zadajemy
sobie pytanie o droge do niego.
4. Samo pytanie o droge zaczyna nas fascynowac, otwiera duzo wiecej
ciekawych mozliwosci niz "znalezienie" owego celu; szukajac uczymy sie,
rozwijamy, wzbogacamy, zaczynamy w zyciu lepiej czuc. Doswiadczenie pomaga
nam dokonywac wyborow, unikac bledow, nasze zycie robi sie LEPSZE.
5. Wtedy dopiero wracamy do pytania o cel i juz nie wstydzimy sie prostoty
odpowiedzi" Chce byc szczesliwy!,
(N.b. w Biblii skumulowane to jest w prostym wskazaniu "Szukajcie a
znajdziecie". Szukajac (b)Boga, zasadniczo szuka sie wszystkiego, totez nie
sposob tutaj zbladzic)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 15:54:34
Temat: Re: truetalkUżytkownik "Marsel" news:MPG.17b205d7de0cea9e98971d@news.tpi.pl...
Mars,
skupiam się jak diabli :o)
> <...>
> > tzn że, jeśli opowiadam o tym co mnie męczy
> > to robię to bezsensu; bo robienie czegoś co nie przynosi efektów
> > jest jałowe - czy tak?
>
> generalnie nie uwazam tak!
>
> ale tu oddczytalem twoja wypowiedz jako wyraz niezadowolenia
> z rodzaju, stylu, poziomu, i jak tam jeszcze zwac, dyskusji na psp
> (moze chcialem/spodziewalm sie to odczytac, bo sam mam takie odczucia)
hmm zaczynamy wgrzebywać się w bardzo ciekawe/zawiłe rejony
ale IMO inaczej się nie da jak się chce coś _wygrzebać_ :)
zdecydowanie można było odczytać mój post jako wyraz
niezadowolenia, podkreslam jednak, że warto zauwazyć,
że to _moja_ percepcja, że to _ja_ odczułam brak czegoś
a co ja odczuwam _nie_ jest dowodem potwierdzajacym
charakter rzeczywistosci, jest natomiast świadectwem _mojego_
"stanu ducha";
ogólnie jest tak, że nikt tu z obecnych nie nadaje na tych falach co
ja i efekt jest taki, że to ja muszę się maxymalnie przestrajać,
żeby móc z kimkolwiek pogadać, a to
męczy
niezależnie od tego jak jest fascynujące
well
to trochę jak dobry układ w sexie, trzeba czasu, żeby sie zgrać,
ale ten sam czas eliminuje spontanicznośc
so :o)
mnie się marzy cód - faktycznie
pogadac z kimś kto pogada ze mna tak jak ja gadam z nim/nią
comprendre?
not so well - I know ;)
> > dlaczego?
> > co byś uznał za takie efekty?
efekty rozmowy konstruktywnej
> zmiane odczuc, zanik rozgoryczEnia
> co tez moze wynikac z podjecia decyzji typu 'koniec z tym'
> lub akcepatacja i jakis stopien zrozumienia (czy wyrozumialoasci)
aha, a co wg Ciebie bedzie dowodem, tu na grupie,
takiego rozwiązania sprawy?
> > zdaje się, że zauważyłeś moje ostatnie rozmowy na grupie,
>
> katem oka - moze, ale z pewnoscia nie wciagnely mnie
> nawet odpychaly. i dobrze. i tak za duzo rzeczy mnie wciaga ku ogilnem
> niezadowoleniu
to ciekawe
dlaczego Cie odpychały?
> > to, że jednak mnie wciagają i że mam z tego satysfakcję,
> > ale jednak do czasu gdy ktoś "przejmie pałeczkę"
> > wówczas wg Ciebie czyję rozgoryczenie, tak?
>
> chodzilo mi raczej o drugi koniec tej paleczki
> ten zwiazany z zatysfakcja jest okragly i gladki, pasuje do dloni
> ten drugi raczej ciezki i robi spustoszenie w myslach jesli go
> przylozyc do glowy
> co ciekawe sami sie walimy ta pala
momencik
więc jest tak (wg Ciebie) że rozmowy które nie daja satysfakcji;
są jak walenie głową w mór, gadasz i nie widzisz efektów/odzewu,
zaczynasz główkować, dlaczego tak jest, szukac przyczyn we
własnych słabościach, zaczynamy sie miotać, kaleczyć
i co gorsza robimy to na własne zyczenie
a przeciez o ilez łatwiej by było po prostu siedzieć cicho
- dobrze zrozumiałam?
> > aha, czyli sadzisz, że naturalnym profitem, rzeczywistą
> > konsekwencją rozmowy powinna być rzeczowa konkluzja
> > "recepta" (potwierdzaj jeśli nadążam za Twoim tokiem myslenia)
>
> wniosek ktory poszerza c\ma cos tam (pole widzenia np.)
> lub daje impuls do dalszego zadzialania w kier.
> no, czasem tez dobrze sie poklepac po plEcach (czy tylku - jak kto lubi)
> w celach spoleczno-towarzyszko-rozrywkowych
> w zasadzie to kazdy moze miec inne zapotrzebowanie, rozne proporcje i
> biezace braki.
no to sie teraz zastanówmy jaki to wniosek
moze soś tam poszerzyć, bo IMO to wcale nie takie klarowne;
jeśli podejmujesz dylemat, dajmy na to, wędrówki
i Ci ktoś powie: słuchaj nie leź tam, bo ziemia jest płaska,
a drugi: wskakuj, bo jest okrągła - to jaki wniosek wyciagniesz?
a zaręczam, że wspólne rozwiazywanie dylematów,
wcale nie musi sie ograniczać do dawania rad;
słowa słowa słowa, w zasadzie tylko _je_ widzimy
mało komu chce się podjąć wysiłek zobaczenia za nimi sensu
- jakiegokolwiek
> <...>
> > podejżewam, że oczekiwałbyś bym była jasnowidzem,
> > że to texty które czytam na grupie jednoznacznie
> > określają potrzeby i pobudki osób je wygłaszających,
> > hmm zdaje się, że podejżewasz mnie o brak empatii,
> > ba! moze wręcz upośledzenie w tej materii
>
> moze chwilowE otepienie, przyciemnienie. powiedzmy od slonca.
> to raczej sprawy oczywiste, nic nie ma wspolnego z jasnowidzeniem
> tylko z widzEniem w ogole
> nie udawaj Greka
masz rację trochę podpuszczam
nie wiem czy pamietasz, jak kiedyś opisywałam swoje
doznanie z Łazienek, spacerowałam patrząc na innych
"spacerowiczów" i miałam "krystaliczny obraz" każdego z nich;
przeciez mogłabym temu przeswiadczeniu zaufać;
ale tego nie zrobiłam, wiesz przecież czemu
> > więc wskazujesz mi drogę, taką bym spojżała na siebie
> > i wówczas bedę wszystko wiedziała o innych - ?
>
> dobre sobie, ja droge. wypraszam sobie.
> zauwazam tylko ze mechanizmy moga byc podobne
owszem, myslę, że masz rację
moga być podobne, ale nie muszą
> a w wielosci tresci sila (tez destrukcyjna)
co masz na mysli?
> <...>
> > a Ty nie lubisz "czczego gadania";
> > więc jeszcze zaytam raz:
> > co tym czczym gadaniem nie jest?
> > (czyzbym kręciła się w kółko?)
>
> no wlasnie takie ktore nie nie budzi sie impulsem, mimochodem
> bo akurat tu jestesmy i sie zanudzamy
> tylko wynika z glebszych potrzeb a ma na celu realizacje tych potrzeb
> przy czym dobrze jesli jest to jasno widziane przez strony rozmowne :)
no właśnie tak mam
że rozmowy powierzchowne kompletnie mnie nie rajcują
szkoda mi na nie czasu, ale tez jest tak, że te głębsze rozmowy
to zazwyczaj rewolucje umysłowe u moich "interlokutorów",
często jest tak, że uciekają w panice ;)
i masz rację, nie wolno nikomu narzucać takiego toku
kontaktu, na to obie strony musza wyrazic zgodę,
w ten czy inny sposób (to tez zagwostka)
> czyli - w trzech literach - cel
yhm,
a czy IYO celem moze byc wedrówka sama w sobie?
> > > okresl cEl, moze bedzie latwiEj wtrafic
> > cel?
> > :o)
> > gdybym go znała, nie było by mnie tutaj
>
> nie koniecznie, zalezy jaki bylby to cel.
:o)
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 15:56:29
Temat: Re: truetalkUżytkownik "Pyzol" news:4gW19.74880$v53.3383273@news3.calgary.shaw.ca..
.
> jeszcze nie wiemy czego chcemy, a juz zadajemy sobie
> pytanie dlaczego do tego, czego nie wiemy, nie dazymy.
>
> Hej, moze tu wlasnie lezy odpowiedz - na oba?
> :)
tzn?
:o)
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 16:08:43
Temat: Re: truetalkw wiadomości news:ai98dl$kkr$1@news2.tpi.pl...
> Mysle, ze takie zajawki na grupe sa równie jałowe jak puste posty niektórych
> grupowiczów.
hm :o)
pewnie odebrałas mój post w formie:
wy tepe jajogłowe czczogadaki
ale z Was bęcwały!
i pewnie poczułaś się dotknięta
bo dlaczego uważasz ze jest jałowy?
swoja drogą słowo jałowy wydaje mi się tu dośc adekwatne
jałowy, jak narzedzie chirurgiczne :o)
> Brak Ci inspiracji, czy ambitnych tekstów?
pytasz o moje źródła inspiracji i moje ambitne texty?
czy tez o to co znajduje na grupie - tak chyba o to drugie;
otóz
na grupie znajduję inspiracje i ambitne texty
ale brak mi takich rozmów jakich _ja_ oczekuję
i podzieliłam się z Wami tą refleksją
> Coz... nie jestes
> wyjatkiem, ale pisanie o pisaniu nie ma wiekszego sensu.
dlaczego tak uważasz?
> Dokładasz własna
> cegiełkę do czczych dyskusji, których przeciez masz dosc...
tak zapewne jest w Twoim odczuciu
pzdr
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 17:15:23
Temat: Re: truetalk
Użytkownik "Mania" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:aibi8i$mfh$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Marsel" news:MPG.17b205d7de0cea9e98971d@news.tpi.pl...
>
> Mars,
> skupiam się jak diabli :o)
>
> > <...>
> > > tzn że, jeśli opowiadam o tym co mnie męczy
> > > to robię to bezsensu; bo robienie czegoś co nie przynosi efektów
> > > jest jałowe - czy tak?
> >
> > generalnie nie uwazam tak!
> >
> > ale tu oddczytalem twoja wypowiedz jako wyraz niezadowolenia
> > z rodzaju, stylu, poziomu, i jak tam jeszcze zwac, dyskusji na psp
> > (moze chcialem/spodziewalm sie to odczytac, bo sam mam takie
odczucia)
>
> hmm zaczynamy wgrzebywać się w bardzo ciekawe/zawiłe rejony
tego nie jestem taki pewnien. zwlaszcza ze wzgledu na to 'my'
raz - nie polegalbym na swoich predyspozycjach do takich wedrowek
dwa - jezeli juz mam isc to wybieram sie do sklepu po chleb. to jest dla
mnei w tym momencie wazniejsze.
> ale IMO inaczej się nie da jak się chce coś _wygrzebać_ :)
wikszosc rzeczy jednak wygrzebuje sie koopniakiem, przypadkiem.
a jeszcze wiekszej wiekszoaci sie nie zuwaza wcale. przynajmnej u mnie.
tym bardziej wiec watpie.. ale idzmy dalej, to tez w sumie jest
przypadkowy spacerek
<....>
> a co ja odczuwam _nie_ jest dowodem potwierdzajacym
> charakter rzeczywistosci, jest natomiast świadectwem _mojego_
> "stanu ducha";
nigdy nie myslalem inaczej
czasem jedynie moge podzielac twoje odczucia , co zreszta w dalszym
ciagu nie przesadza o rzeczywistosci
tyle ze dla mnie akurat jakas tam rzeczywistosc jest jakby mniej
rzeczywista niz wlasne odczucia. belkotliwie.. inaczej: mniej mi zalezy
na zmianie rzeczywistosci niz wlasnych odczuc jezeli cos uwiera. tyle ze
ja do tego doszedlem poprzez chorobe a nie naukowa analize pojecia
rzeczywistosci
> ogólnie jest tak, że nikt tu z obecnych nie nadaje na tych falach co
> ja i efekt jest taki, że to ja muszę się maxymalnie przestrajać,
> żeby móc z kimkolwiek pogadać, a to
> męczy
bo to wymaga wysilku, ale skoro jestes do tego zdolna, to byc moze jest
to jedyny poki co sposob zeby wogole pogadac.. jestes na gorszej
pozycji - jeden przeciw wielu, ale mimo to nie poddajesz sie. i to jest
imo bardzo cenna umiejetnosc.. i swiadczy o jakiejs tam inteligencji. sa
tacy ktorzy mogliby pozadroscic.
oczywiscie ciagle tez cos wiecej tracisz procz sil. mysle ze masa tresci
pozostaje nie przekazana
i chyba niektorzy zrzucaja ten balast z siebie nie baczac na to czy ktos
odczyta, a niektorzy ciagle proboja znalezc lepsza forme
a czemu tak roznie? zalezy jaka tres maja do przekazania wydajemi sie..
jesli to tylko komunikaty emocjonalne tow sumie odbiorca i tak nie
zrozumie..
> <...>, trzeba czasu, żeby sie zgrać,
> ale ten sam czas eliminuje spontanicznośc
i trzebay dodac wydaje mi sie, ze skoro spontanicznosci wymusic nie
mozna jesli jej nie ma, to pozostaje ta druga droga. i ona jest
wlasciwa. i powiem ci ze nawet dla niektorych ciekawsza - jestesmy w
duzej czesci autorami procesu o nie tylko przedmiotem zdarzenia.
> aha, a co wg Ciebie bedzie dowodem, tu na grupie,
> takiego rozwiązania sprawy?
nie sa mi tak bardzo potrzebne dowody czyjego 'sukcesu komunikacyjnego',
bo skoro ja nie mam efektow a inni maja to tym gorzej dla mnie..
<...>
> to ciekawe
> dlaczego Cie odpychały?
powiedzmy - rzecz gustu
> > > to, że jednak mnie wciagają i że mam z tego satysfakcję,
> > > ale jednak do czasu gdy ktoś "przejmie pałeczkę"
> > > wówczas wg Ciebie czyję rozgoryczenie, tak?
> >
> > chodzilo mi raczej o drugi koniec tej paleczki
> > ten zwiazany z zatysfakcja jest okragly i gladki, pasuje do dloni
> > ten drugi raczej ciezki i robi spustoszenie w myslach jesli go
> > przylozyc do glowy
> > co ciekawe sami sie walimy ta pala
>
> momencik
> więc jest tak (wg Ciebie) że rozmowy które nie daja satysfakcji;
> są jak walenie głową w mór, gadasz i nie widzisz efektów/odzewu,
nie, chodzilo mi o to ze poki ty jestes przy glosie to uderzasz innych,
a przy tym nieopatrznie dajesz komunikat ze tez ci sie nalezy. kiedy
dochodzi do glosu ktos inny bije najpierw ciebie. dzieje sie to jakby
przy ogolnym porozumieniu i ku ogolnemu niezadowoleniu
> zaczynasz główkować, dlaczego tak jest, szukac przyczyn we
> własnych słabościach, zaczynamy sie miotać, kaleczyć
> i co gorsza robimy to na własne zyczenie
> a przeciez o ilez łatwiej by było po prostu siedzieć cicho
> - dobrze zrozumiałam?
zle, nigdy na to bym nie wpadl.
czy np. ja wygladam na kogosc kto woli siedziec cicho? :)
>
> > > aha, czyli sadzisz, że naturalnym profitem, rzeczywistą
> > > konsekwencją rozmowy powinna być rzeczowa konkluzja
> > > "recepta" (potwierdzaj jeśli nadążam za Twoim tokiem myslenia)
> >
> > wniosek ktory poszerza c\ma cos tam (pole widzenia np.)
> > lub daje impuls do dalszego zadzialania w kier.
> > no, czasem tez dobrze sie poklepac po plEcach (czy tylku - jak kto
lubi)
> > w celach spoleczno-towarzyszko-rozrywkowych
> > w zasadzie to kazdy moze miec inne zapotrzebowanie, rozne proporcje
i
> > biezace braki.
>
> no to sie teraz zastanówmy jaki to wniosek
> moze soś tam poszerzyć, bo IMO to wcale nie takie klarowne;
> jeśli podejmujesz dylemat, dajmy na to, wędrówki
> i Ci ktoś powie: słuchaj nie leź tam, bo ziemia jest płaska,
> a drugi: wskakuj, bo jest okrągła - to jaki wniosek wyciagniesz?
ze musze brac pod uwage dwie znane mozliwosci.
(a takze trzecia o kt. nikt nie mowil, ale to wiedzialem przed rozmowa)
> a zaręczam, że wspólne rozwiazywanie dylematów,
> wcale nie musi sie ograniczać do dawania rad;
> słowa słowa słowa, w zasadzie tylko _je_ widzimy
> mało komu chce się podjąć wysiłek zobaczenia za nimi sensu
> - jakiegokolwiek
slowa to tylko zmysnle ale sztuczne symbole. i nie wiele ma tu to
powiedzenia odbiorca jesli tych symboli zwyczajnie nie zna. moze sie
naipretowywac od zmierzchu do rana i tak nie zrozumie.
<...>
> przeciez mogłabym temu przeswiadczeniu zaufać;
> ale tego nie zrobiłam, wiesz przecież czemu
podejzewam ze zdawals sobie sprawe z ulotnosci tych odczuc.
przekonaniami ich zatrzymac nie mozna, wiec po co.
<...>
> > a w wielosci tresci sila (tez destrukcyjna)
> co masz na mysli?
nie pamietam, naprawde musze isc
<...>
> a czy IYO celem moze byc wedrówka sama w sobie?
jak najbardziej, w rzeczywistosci (mojej) tak wlasnie jest
cel to nic innego jak kierunek, tymczasowy zreszta
i wcale nie oznacza to ze celu nie osiaga sie.
mozna, potem sie zmienia kierunek lub podaza nim dalej.. przesuwa sie
tylko te strzaleczke wektora nieco do przodu.
> > > > okresl cEl, moze bedzie latwiEj wtrafic
> > > cel?
> > > :o)
> > > gdybym go znała, nie było by mnie tutaj
> >
> > nie koniecznie, zalezy jaki bylby to cel.
>
> :o)
>
> Mań
nie obraz sie na to porownanie, ale przypominasz mi insekta.
sa tacy ktorzy lataja jak trzmiele z hukiem i prosto do celu,
a i tacy ktrzy poruszaja sie bezszelestnie ale robiac przy tym sporo
manewrow, zwrotow, wygibasow i fikolkow, pozornie bez sensu, jak motyle.
a to tylko ich jezyk latania.
no to lece bo mi wykupia nawet suchary
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-01 22:08:11
Temat: Re: truetalkUżytkownik "Mania" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:aibj33$pbr$1@news.tpi.pl...
> w wiadomości news:ai98dl$kkr$1@news2.tpi.pl...
> > Mysle, ze takie zajawki na grupe sa równie jałowe jak puste posty
niektórych
> > grupowiczów.
>
> hm :o)
> pewnie odebrałas mój post w formie:
> wy tepe jajogłowe czczogadaki
> ale z Was bęcwały!
> i pewnie poczułaś się dotknięta
nie poczułam sie dotknieta. po prostu moim zdaniem mowienie o mowieniu jest
samo w sobie beproduktywne. przeciez kazdy powie, ze chcen ambitnych tematow
i rezolutnych tekstow, a nie gadania o przysłowoiwej 'pupie Maryni'...
raczej czytuje niz pisze na grupe. bardzo wybiorczo. jest sporo dyskusji
zupełnie niepowaznych, niektore nie na temat, zjezdzaja w kierunku obrazania
sie lub przekomarzania. swietna zabawa. do czasu, kiedy pojawi sie kolejny
komentarz na grupe, iz schodzi ona na psy. ten temat pojawia sie bardzo
czesto. mysle, że kolejne jego podejmowanie nie ma wiekszego sensu. choc w
obliczu poprzednich zmagan na pol powaznych, na pol przesmiewczych jest
nadzieja, ze za ktoryms razem dyskusja trafi na dobre tory.
> bo dlaczego uważasz ze jest jałowy?
nie nalezy tego brac dosłownie, te słowa były napisane z niemła dozą ironii.
na Sieci trudno ja wyrazic, wiec łatwo o nieporozumienia. nie uwazam tutaj
nikogo za głupka, czy zbednego dyskutanta. mysle tylko, ze poziom tekstow
zalezy od zaangazowania wszystkich, a nie wszyscy rownie powaznie podejmuja
tematy.
> > Brak Ci inspiracji, czy ambitnych tekstów?
>
> pytasz o moje źródła inspiracji i moje ambitne texty?
pytam o co apel. nie o Twoje teksty. mozliwe, ze ich nie czytałam (bez
urazy), albo czytalam i nie pamietam, ze sa Twojego autorstwa (nie mam
pamieci do nickow). tak, chodzi o to, co na grupie... wywołanie tematu,
właściwie jakiejs autodyskusji - grupa o sobie samej... ma miec pewnie jakis
cel. czyli domyslam sie, ze poprawe poziomu tekstow. pytam, czy brak Ci
tematów, które by inspirowały nowe wątki (lub były na tyle sprecyzowane, by
mozna je podjac, odpowiedziec, przedyskutowac), czy brak po ambitnych
tekstow, które zawierac by miały jakies istotne informacje (konkretne
odpowiedzi na przykład). jak miałaby wygladac dobra wiadomosc na grupe,
dobry watek i odpowiedzi na nia?
> > Coz... nie jestes
> > wyjatkiem, ale pisanie o pisaniu nie ma wiekszego sensu.
>
> dlaczego tak uważasz?
bo jest to powtarzanie sie. oczywiscie inni ludzie (bo ilekroc mam czas i
czytam grupe, to widac jak dynamicznie sie zmienia...), ale grupa dyskusyjna
to bardzo płynny Twór. i ten temat i tak bedize wracał jak bumerang. zmieni
sie ekipa, ale problem pozostanie... moze to sprawa poznej pory, ale wątpię,
by ta rozmowa wprowadziła jakas wieksza zmiane. Musze jednak przyznac, ze
watek prezentuje sie dobrze (sadzac po przeczytanych odpowiedziach), co
skłania mnie do głebszej refleksji.
> > Dokładasz własna
> > cegiełkę do czczych dyskusji, których przeciez masz dosc...
>
> tak zapewne jest w Twoim odczuciu
mam nadzieje, ze nie masz mi tego za złe. to równiez ironiczna wypowiedz
(bez złosliwosci).
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-02 19:21:54
Temat: Re: truetalkEwo :-( Pawełku :-()
uroczy list :-)
Jak rozedrgana "Wiedźminka" na wietrze.
O! kurka :-))
One_t o potrafi rozedrgać na wieprze :-))
Oczywista chciałem napisać "na wietrze"
Nie wyszło :-((
Zakorkowało się :-)) czy cu?
eTT
Ale pierdzielniki sadze dzisiaj :-))
Aż nie do końca, miło :-(
Może jakiś TEMAT?
A, srał tematy!!!
Grupa z trupa :-)) Jak zupa :-))
nADAL TRZEŹWY
Ett CHYP :-))
Znów ps for JH
Straszne dreszcze?
Nie.
Dziecinada
Radość dziecinna, w pełni swojska.
Wybór
Jako Wreszcie zrozumiała "wolna, wola"
Jedyny i ostateczny.
Ostatni - mądry
Reszta to tkliwe spazmy -
W pułapce?
W matni?
Nie!
W świadomości wyboru,
ostatecznym zrozumieniu
w ochronie rodziny trwaniu
choć w poniżeniu.
I co ja Ci
I po co?
eTT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-02 23:08:18
Temat: Re: truetalkUżytkownik "Pyzol":
<...>
> 5. Wtedy dopiero wracamy do pytania o cel i juz nie wstydzimy sie
prostoty
> odpowiedzi" Chce byc szczesliwy!,
wszystko pieknie, tylko to w dalszym ciagu nie jest odpowiedz
zadawalajaca, tzn. zbyt jest to odpowiedz ogolna, aby na postawie niej
mozna bylo choc o krok zblizyc sie do zaspokojenia. bo imo nie mozna
dazyc do szczescia nie rozbijajac tego szczescia (o zgrozo! ;) na
bardziej namacalne elementy. I tu wlasnie sie mozemy juz bardzo roznic.
nie, rozbijanie to zle okreslenie.. nalezaloby okreslic co wchodzi w
sklad tego ciasta.. zebrac skladniki, upiec, i szczescie jest wtedy
kiedy nam sie uda zasmakowac gotowego wyrobu
(czyja tego skads nie zapozyczylem?)
no i mozemy miec rozne upodobania smakowe..
O ile wiec mamy ten sam cel, to dazymy do niego roznymi drogami;
no i niestety nie jest to nasz wspolny cel...
zdaje sie ze zbytnio sie skonsumeryzowalismy...ale slyszelim ze
szczescie nie mozna kupic. uslyszelismy tez ze to z owocami jest....
wiec traktujemy to szczescie troche jak ostatni na straganie arbuz ktory
lepiej posiasc w calosci coby dluzej dalo sie przechowac w ukryciu przed
innymi, po czym znajdujemy ze to tylko zgnila maz i smrod, a szczescia
jak nie bylo tak nie ma..
(to jeszce nic, pono sa tacy co wpieprzaja to lyzkami i zachwalaja
sobie. ale to juz inna bajka...)
e.. ide spac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |