Strona główna Grupy pl.soc.rodzina uprzedzenie? negatywne nastawienie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

uprzedzenie? negatywne nastawienie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 41


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-11 10:24:48

Temat: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Byl sobie watek "Do czego potrzebna jest tesciowa?".
Napisalam w nim, ze mnie jets potrzebna do denerwowania sie.
Kilka osob probowalo mi w w odpowiedzi wytlumaczyc, ze moze nie powinnam
tak odbierac niektorych spraw. I zaczelam sie nad tym zastanawiac.
Ale..... powiedzcie mi jak powinnam przyjac cos takiego?
Tydzien temu w sobote przyjechala tesciowa ze swoja mama, a prababcia
misia, szwagier i jego dziewczyna. Mieszkaja 50 km od Krakowa, wiec
przyjechali na caly dzien, w zwiazku z tym ugotowalam obiad, jakas kawa,
deser i inne takie. Umeczylam sie przy tym, bo to jednak obiad dla 6
osob, ciagle trzeba rozmawiac, opowiadac co robi misio, jak sobie
radzimy, zmyc gooore naczyn, karmic malego, przewijac. Maz pomagal mi
bardzi, ale mimo wszystko bylo to meczace, zwlaszcza jak sie ciagle
slyszalo rady i porady w stylu "Niech on tak nie lezy, bo mu reka
scierpnie" kiedy np misiek sam wybieral sobie taka pozycje do drzemki.
Nie chce mi sie opisywac ze szczegolami, bo za dlugo by mi to zajelo.
W kazdym razie wczoraj podczas rozmowy telefonicznej moja tesciowa
najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote (znowyu byla tu
mowa o 4 osobach)?", a potem dodala "wyjasniajaco" "Ja wiem, ze obiady
dla nas to koszty i czas, ale mu _musimy_ go widziec czesto", co jak sie
okazalo oznaczalo naloty conajmniej co 2 tygodnie jesli nie czesciej.
Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama mysl o tych
wizytach skora? Przeciez ja nie wytrzymam przede wszystkim tych
pseudoporad, jak jeszcze raz zobacze jak prababcia wywija i rzuca malym
(zeby udowodnic, ze ona sie nie boi brac na rece takich malych dzieci)
no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-07-11 10:32:01

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <a...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

> Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama mysl o tych
> wizytach skora? Przeciez ja nie wytrzymam przede wszystkim tych
> pseudoporad, jak jeszcze raz zobacze jak prababcia wywija i rzuca malym
> (zeby udowodnic, ze ona sie nie boi brac na rece takich malych dzieci)
> no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........
>


A nie mozecie wy im robic nalotow?
Tylko propozycja.....

Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-07-11 10:41:05

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Hanka Skwarczynska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> napisal w
wiadomosci news:3D2D5CF0.8050102@troll.linux.net.pl...
> [...]
> Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama
mysl o tych
> wizytach skora? [...]

Nie. Jestes zdrowa i normalna :) Wizytacji co dwa tygodnie to
ja bym w wykonaniu rodzonej, niezmiernie ukochanej matki nie
wytrzymala, a co do zapowiadania wizyt w ten sposób
(przyjezdzamy, czy Ci sie podoba, czy nie i w ogóle czemu Ci sie
wydaje, ze masz cokolwiek w tej sprawie do powiedzenia) to ja
mam swoje zdanie, raczej nie nadajace sie do publikacji. A juz
uwaga o czasie i kosztach rozbawila mnie do lez - to sie nazywa
empatia...

Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo sily do stawiania oporu
Hanka, co nie lubi takich numerów
--
Hanka Skwarczynska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-07-11 11:09:10

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> napisal w
wiadomosci news:3D2D5CF0.8050102@troll.linux.net.pl...
> Ale..... powiedzcie mi jak powinnam przyjac cos takiego?
> Tydzien temu w sobote przyjechala tesciowa ze swoja mama,
a prababcia
> misia, szwagier i jego dziewczyna.

To sie robi tak. Na wesolo i z usmiechem szwargowi
przydzielasz obieranie ziemniaków i cos tam jeszcze. Jego
dziewczyna niech pomoze przy rozkladaniu talezy i przy
zmywaniu. Tesciowa wyslac po surówke do najblizszego
warzywnika, bo zapomnialas a nie wypada zostawiac gosci
samych majac do tego male dziecko.
Jesli sa to "normalni" ludzie, to kazdy tobie pomoze w tym,
czym zechcesz.
.> Umeczylam sie przy tym, bo to jednak obiad dla 6
> osob,
I nie potrzebnie. To w koncu rodzina. Mozna obiad zrobic
wspólnie i mysle, ze byloby im milo móc pomóc a nie tylko
byc goszczonym.

> ciagle trzeba rozmawiac, opowiadac co robi misio, jak
sobie
> radzimy,

Jesli tego nie lubisz, to nic juz nie poradze.

"Niech on tak nie lezy, bo mu reka
> scierpnie" kiedy np misiek sam wybieral sobie taka pozycje
do drzemki.

Masz dwoje uszu. Jednym wlatuje, drugim wylatuje. Ominiecie
mózgu wymaga troche wprawy, ale wykonalne.


> W kazdym razie wczoraj podczas rozmowy telefonicznej moja
tesciowa
> najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote
(znowyu byla tu
> mowa o 4 osobach)?", a potem dodala "wyjasniajaco" "Ja
wiem, ze obiady
> dla nas to koszty i czas, ale mu _musimy_ go widziec
czesto", co jak sie
> okazalo oznaczalo naloty conajmniej co 2 tygodnie jesli
nie czesciej.

Co dwa tygodnie, to za czesto. Wytlumaczyc, ze wy tez
chcielibyscie troche odpoczac i spotykac sie równiez z
innymi. Powiedziec wprost, ze czeste wizyty w pelnym
skladzie sa bardzo, bardzo mile, lecz na razie zbyt meczace
i prosisz o wyrozumialosc i umawiacie sie zadziej. Kwestia
odpowiednio i lagodnie to ujac.


> Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na
sama mysl o tych
> wizytach skora?

Byc moze. To czesty przypadek, prawie, ze norma:-))))

Przeciez ja nie wytrzymam przede wszystkim tych
> pseudoporad, jak jeszcze raz zobacze jak prababcia wywija
i rzuca malym
> (zeby udowodnic, ze ona sie nie boi brac na rece takich
malych dzieci)

Raczej nie upusci, ale dla pelnego spokoju popros, zeby tego
nie robila, bo a nusz.......Grzecznie i stanowczo. Usmiech
to podstawa.

> no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........

czy to aby nie twoje podejscie do sprawy. Wszystkie mlode
rodziny stawiaja na samodzielnosc, niezaleznosc itd, a potem
narzekaja, ze wszystkim musza sie zajmowac. Nie wstydzic sie
poprosic o pomoc. To nie umniejsza ciebie w oczach rodziny a
jednoczesnie umozliwia im podniesc swoje znaczenie w ich
wlasnych oczach.
Choc, kto wie. Pisze na bazie doswiadczen naszej calej
rodziny, u ciebie moze byc inaczej. Jesli np. chodzi o
naszych znajomych, to gdy robimy u nas impreze, to nie
oszczedzamy nikogo. Kazdy ma cos do robienia. Jedna pomaga w
kuchni, inny lata z naczyniami itd. I uwazam, ze to jest
dobre, poniewaz wszyscy czuja sie u nas bardzo swobodnie,
jak u siebie w domu i wytwarza sie przyjacielska atmosfera.
Czuja sie nam blizsi niz zwykli goscie. Tak samo traktujemy
rodzine.
Pozdrawiam Darek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-07-11 11:44:59

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Ale..... powiedzcie mi jak powinnam przyjac cos takiego?
> Tydzien temu w sobote przyjechala tesciowa ze swoja mama, a prababcia
> misia, szwagier i jego dziewczyna. Mieszkaja 50 km od Krakowa, wiec
> przyjechali na caly dzien, w zwiazku z tym ugotowalam obiad, jakas kawa,
> deser i inne takie. Umeczylam sie przy tym, bo to jednak obiad dla 6
> osob, ciagle trzeba rozmawiac, opowiadac co robi misio, jak sobie
> radzimy, zmyc gooore naczyn, karmic malego, przewijac. Maz pomagal mi
> bardzi, ale mimo wszystko bylo to meczace, zwlaszcza jak sie ciagle
> slyszalo rady i porady w stylu "Niech on tak nie lezy, bo mu reka
> scierpnie" kiedy np misiek sam wybieral sobie taka pozycje do drzemki.
> Nie chce mi sie opisywac ze szczegolami, bo za dlugo by mi to zajelo.

Juz po tym wstepie czuje klimat.

> W kazdym razie wczoraj podczas rozmowy telefonicznej moja tesciowa
> najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote (znowyu byla tu
> mowa o 4 osobach)?", a potem dodala "wyjasniajaco" "Ja wiem, ze obiady
> dla nas to koszty i czas, ale mu _musimy_ go widziec czesto", co jak sie
> okazalo oznaczalo naloty conajmniej co 2 tygodnie jesli nie czesciej.

Brrrrrrrr Jezeli wie, ze koszty i czas to niech bedzie to rzadziej, a poza
tym niech sami przywioza cos do jedzenia, pomoga Wam, a moze nawet zaprosza
do siebie.
Zreszta IMHO musicie ich sobie "ustawic=wychowac". Jezeli pozwolicie na to
to przepadlo, ale mozecie przeciez delikatnie wyjasnic, ze musicie tez pobyc
troche ze soba sami, a macie na to czas tylko w weekendy (w tygodniu sie
pracuje). Zreszta jakby Twoi rodzice wpadli na taki sam pomysl to weekendy
macie z glowy.
Grzecznie, ale stanowczo powinniscie ustalic rzadsze wizyty. Jezeli Tobie
trudno to popros TZ-ta. W koncu to Jego rodzina, wiec bedzie umial im tak to
wyjasnic, zeby nie mieli pretensji.

> Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama mysl o tych
> wizytach skora?

Ja mysle, ze to bardzo naturalna reakcja. Przeciez to istny nalot tyle osób.
Swoja droga to chyba troche brak im wyczucia w tej sytuacji.

> Przeciez ja nie wytrzymam przede wszystkim tych
> pseudoporad, jak jeszcze raz zobacze jak prababcia wywija i rzuca malym
> (zeby udowodnic, ze ona sie nie boi brac na rece takich malych dzieci)
> no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........

Mozesz powiedziec, ze mimo wszystko sie obawiasz.

Pozdrawiam bardzo serdecznie i zycze powodzenia w "wychowywaniu" rodzinki
Ania



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-07-11 11:53:37

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> To sie robi tak. Na wesolo i z usmiechem szwargowi
> przydzielasz obieranie ziemniaków i cos tam jeszcze. Jego
> dziewczyna niech pomoze przy rozkladaniu talezy i przy
> zmywaniu. Tesciowa wyslac po surówke do najblizszego
> warzywnika, bo zapomnialas a nie wypada zostawiac gosci
> samych majac do tego male dziecko.
> Jesli sa to "normalni" ludzie, to kazdy tobie pomoze w tym,
> czym zechcesz.

Musze przyznac, ze do swoich rodziców i swojej czesci rodziny nie mialabym
oporów, ale do Tesciów tak. Choc moja Tesciowa jest na miejscu i juz sie
boje co bedzie jak bedziemy miec dziecko. Najwyzej bede sie zamykac w naszym
domu. A moze zmieni Ja to troche. Choc watpie.

> Masz dwoje uszu. Jednym wlatuje, drugim wylatuje. Ominiecie
> mózgu wymaga troche wprawy, ale wykonalne.

To faktycznie chyba jedyny wybór.

> Co dwa tygodnie, to za czesto. Wytlumaczyc, ze wy tez
> chcielibyscie troche odpoczac i spotykac sie równiez z
> innymi. Powiedziec wprost, ze czeste wizyty w pelnym
> skladzie sa bardzo, bardzo mile, lecz na razie zbyt meczace
> i prosisz o wyrozumialosc i umawiacie sie zadziej. Kwestia
> odpowiednio i lagodnie to ujac.

No nie wiem czy to przejdzie skoro "oni musza czesto". ;)))))

> czy to aby nie twoje podejscie do sprawy. Wszystkie mlode
> rodziny stawiaja na samodzielnosc, niezaleznosc itd, a potem
> narzekaja, ze wszystkim musza sie zajmowac.

Samodzielnosc i niezaleznosc, ale od wlasnie rodziny. A jak oni chca
przyjezdzac co dwa tygodnie to zaczynasz byc zalezny od tych przyjazdów, bo
nie mozesz sobie nic ustawic inaczej. Chodzi poza tym o niezaleznosc przede
wszystkim finansowa we wczesniejszych postach i samodzielnosc w wychowywaniu
dzieci, a tu moze byc problem. Kazdy bedzie mial swój pomysl na wychowanie i
"radzil". Niech sobie dziewczyna sama radzi póki chce. Bedzie chciala pomocy
to sie upomni u kogo bedzie chciala. Nie ma nic gorszego niz niechciane
rady.

Nie wstydzic sie
> poprosic o pomoc. To nie umniejsza ciebie w oczach rodziny a
> jednoczesnie umozliwia im podniesc swoje znaczenie w ich
> wlasnych oczach.
> Choc, kto wie. Pisze na bazie doswiadczen naszej calej
> rodziny, u ciebie moze byc inaczej. Jesli np. chodzi o
> naszych znajomych, to gdy robimy u nas impreze, to nie
> oszczedzamy nikogo. Kazdy ma cos do robienia. Jedna pomaga w
> kuchni, inny lata z naczyniami itd. I uwazam, ze to jest
> dobre, poniewaz wszyscy czuja sie u nas bardzo swobodnie,
> jak u siebie w domu i wytwarza sie przyjacielska atmosfera.
> Czuja sie nam blizsi niz zwykli goscie. Tak samo traktujemy
> rodzine.

Z tym sie zgodze. U mnie nasi znajomi czuja sie jak u siebie i zawsze kazdy
cos tam robi. Ale z Tesciami sobie takiego ukladu nie wyobrazam. Brrrrr

Pozdrawiam bardzo serdecznie
Ania >:-)<-<


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-07-11 12:26:13

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:agjrjq$3g$1@pippin.warman.nask.pl...

> Z tym sie zgodze. U mnie nasi znajomi czuja sie jak u
siebie i zawsze kazdy
> cos tam robi. Ale z Tesciami sobie takiego ukladu nie
wyobrazam. Brrrrr

Dlaczego z teściami nie? Masz wpojony stereotyp, że się nie
da, na bazie którego budujesz swoje uprzedzenia?
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-07-11 12:28:12

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Dlaczego z teściami nie? Masz wpojony stereotyp, że się nie
> da, na bazie którego budujesz swoje uprzedzenia?

Po tych wszystkich akcjach, które robili.
Zresztą pisałam o tym już nie raz. Może nie czytałeś, więc .... oj nie nie
mogę znowu o tym pisać. Może zajrzyj pod post o teściach, lub o problemach z
samochodem itp.

Pozdrawiam i przepraszam, ale nie chcę o tym myśleć ciągle i dlatego Cię
odsyłam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-07-11 12:38:38

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sokrates <d...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:agjomg$2kq$...@n...tpi.pl...
> Raczej nie upusci, ale dla pelnego spokoju popros, zeby tego
> nie robila, bo a nusz.......

Raczej nie upuści... A skąd wiesz, że raczej nie? Trochę mnie bawi stawianie
diagnozy przez net. Jedna z prababć Miśka na pewno by go upuściła, co nie
zmienia faktu, że bardzo chętnie by sobie z nim została sam na sam (nawet
wtedy, gdy jeszcze był niemowlakiem). Aby uniknąć wywijania trzeba było
trzymać Miśka z dala od prababci (na szczęście teraz już jest w wieku, że
sam się wyrywa i ucieka ;-)) bo przy każdej okazji próbowała go brać na ręce
(choć doskonale wiedziała, że ma problemy z utrzymaniem równowagi i
przewraca się sama bez dodatkowego balastu). A dwie inne prababcie Miśka w
czasie gdy on się rodził miałyby powyżej setki (ale nie dożyły) - prababcie
bywają wiekowe i niestabilne ;-))

Czy Ty przypadkiem Darku nie zakładasz, że wszystkie młode matki to
histeryczki, które podejrzewają wszystkich w koło o chęć upuszczenia ich
najdroższego skarbu?

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-07-11 12:45:20

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:agjtkm$tk$1@pippin.warman.nask.pl...

> Po tych wszystkich akcjach, które robili.
> Zresztą pisałam o tym już nie raz. Może nie czytałeś, więc
.... oj nie nie
> mogę znowu o tym pisać. Może zajrzyj pod post o teściach,
lub o problemach z
> samochodem itp.

To ja przepraszam. Zwykle skupiam się na samych postach, a
nie na osobach, które je piszą i nie zawsze kojarzę, kto, co
wcześniej opisywał. U ciebie faktycznie sytuacja wygląda
"nie na moje odpowiedzi" Odpowiem jednak na pocieszenie w
inny sposób: "Brrrrrrrrrr" :-)))))
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy znacie historie wszystkich blizn, tatuaży i innych znamion swoich partnerów ??
Ciekawe propozycje...
Re: Wyjechaliście na rodzinny urlop?
Wyjechaliście na rodzinny urlop?
TZ

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »