Strona główna Grupy pl.soc.rodzina uprzedzenie? negatywne nastawienie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

uprzedzenie? negatywne nastawienie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 41


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-07-12 07:31:02

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w wiadomości
news:aglt5p$12cg$1@news2.ipartners.pl...

> I byłoby miło, gdyby niektóre "lepiej wiedzące" osoby
przyjęły
> to do wiadomości.

Święta racja. Powinny uwzględniać ten fakt wnosząc korektę
do postrzegania własnej odbieralności przez synową i
własnego zachowania wobec niej. Niektórzy o tym nie myślą i
tworzą się niesnaski.

I uszanowały przerażenie młodej matki
> obserwującej, jak dziadzio radośnie wymachuje
kilkutygodniowym
> wnukiem, nie trzymającym jeszcze sztywno główki (widziałam
na
> własne oczy). Tymczasem zdarza się, że dziadzio spławia
> przerażoną matkę tekstem, że jest przewrażliwiona, on
swojego
> syna tak bujał i proszę, jaki dorodny.

Złoty środek leży po środku. Niech dziadek pobuja wnusia w
sposób wskazany przez matkę, która niech bedzie swiadoma, że
od łagodnego bujania dziecku głowa się nie urwie. Myślę, że
samo dziecko ma też coś do powiedzenia w tej sprawie. :-)))

> Skoro dziadzio jest ten
> mądrzejszy (a ostatecznie właśnie o tym próbuje wszystkich
> przekonać, czyż nie?),

Dziadzio nikogo nie próbuje przekonać. On pragnie pobawić
się z dzieckiem, co jest wyrazem jego uczucia do niego. Ta
miłość nie wyrządzi dziecku żadnej krzywdy, ponieważ nie
jest ona egoistyczna, jako radość dla samego siebie, tylko
skierowana jest ku dziecku. O charakterystyce miłości ludzi
starszych bylo pisane dużo wcześniej.

> to mógłby sobie odpuścić tę zabawę (z)
> wnusiem, odbywającą się kosztem stanu naczyń wieńcowych i
koloru
> włosów młodej przewrażliwionej matki.

Eeee. przesadzasz. Zaraz miałby mieć zawał. Przewrażliwiona
pierworódka też nie siwieje tak od razu:-))


Odrobina empatii na co
> dzień - może faktycznie niczym to nie grozi, ale skoro
> przewrażliwioną matkę tak to przeraża, to zrobię to dla
niej i
> usiądę z dzieckiem na kolanach.

Przecież ta empatia w większości przypadków istnieje, tylko
odbierana jest negatywnie ze względu na przewrażliwienie
matek. Masz rację, że jeśli dla matki dxziecka najlepsze
jest czymanie malca na kolanach, to powinno się to uszanować
i tak czynić.

>Odrobina szacunku dla czyjegoś
> punktu widzenia.

OCZYWIŚCIE!

>
> > Jednakże często
> > odbija się to na innych. [...]
>
> A tego nie rozumiem.

Chodzi o negatywny wpływ przewrażliwienia matki na jego
odbieralność przez np. teściów.
Darek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-07-12 07:42:47

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał
w wiadomości news:aglumi$n5n$1@news2.tpi.pl...

> Zatem... Nie generalizujmy i nie diagnozujmy na podstawie
własnych
> doświadczeń :-)

Przepraszam, zapominam czasami zaznaczyć, że coś dotyczy
niektórych, nie wszystkich itd. Myślę, że można przyjąć to
jako pewne założenie, że tak właśnie się wypowiadamy:-))
Diagnozowanie na podstawie własnych doświadczeń i
spostrzeżeń z najbliższego środowiska-nie mając tego
pisalibyśmy jedynie o tym co nam się wydaje i byłoby to bez
sensu. Trochę nie bardzo rozumiem kwestii tego diagnozowania
i związku z prowadzeniem dyskusji.
Darek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-07-12 07:55:21

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w
wiadomości news:agm09i$vl$1@news2.tpi.pl...
> [...]
> Dziadzio nikogo nie próbuje przekonać. [...]

Aha, akurat. Nie widziałeś _tego_ dziadzia :) Ale mniejsza z
tym, w każdym razie chodziło mi o to, że dość częsta jest
postawa udowadniania na siłę, że czyjeś uczucia są niesłuszne, w
związku z czym należy przestać je odczuwać. Tak jakby się dało.
Skrajnym przykładem może tutaj być mój własny ojciec i moja
własna arachnofobia - ja wiem, że to jest idiotyczne i że pająk
mnie nie zje, ale nic nie poradzę na ten strach; natomiast mój
ojciec, zamiast po prostu zabrać pająka, zostawić mnie w spokoju
i pozwolić mi się uspokoić, stosował wszelkie możliwe sztuczki,
od podtykania potwora pod nos, żeby udowodnić, że nic mi nie
zrobi, przez wrzeszczenie na mnie po publiczne wyśmiewanie, co
jego zdaniem miało doprowadzić do tego, że definitywnie
przestanę się bać pająków. No cóż, nie wyszło.

A wracając do przewrażliwionych młodych matek - upieram się przy
twierdzeniu, że jeżeli matka obawia się o skutki wyczyniania
czegoś z jej dzieckiem, to należy przestać to wyczyniać i
koniec. Nawet jeśli wygląda to na typową matczyną histerię. TŻ
ma lęk wysokości i ja go na tarasy widokowe nie ciągam, chociaż
obiektywnie rzecz biorąc raczej nic mu tam nie grozi.

> [...]
> Eeee. przesadzasz. Zaraz miałby mieć zawał. Przewrażliwiona
> pierworódka też nie siwieje tak od razu:-))

Miałam na myśli _jej_ zawał, może nie tak zaraz, ale to się
kumuluje. I nie przesadzam. Może po prostu nie miałeś styczności
z takim przypadkiem, ale uwierz, że są osoby sprawiające
wrażenie, że postawiły sobie za punkt honoru doprowadzenie tej
przewrażliwionej młodej matki do obłędu (zadziwiająco często są
to własne matki, nie teściowe). Rozwijanie tematu pozwolę sobie
podarować, bo budzi we mnie żywe emocje i zaczynają mi się
piętrzyć odbiegające od meritum dygresje :)

> [...]Masz rację[...]

No :)))

> [...]
> > A tego nie rozumiem.
>
> Chodzi o negatywny wpływ przewrażliwienia matki na jego
> odbieralność przez np. teściów.

Dalej nie rozumiem. Chyba mam zły dzień.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-07-12 08:04:28

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiedzieć czemu a...@w...pl napisał(a) na grupę:

>> Chodzi o negatywny wpływ przewrażliwienia matki na jego
>> odbieralność przez np. teściów.
>
> Dalej nie rozumiem. Chyba mam zły dzień.

Mam wrażenie, że chodzi o to - im głośniej będziesz protestować
przeciwko niebezpiecznym działaniom teściów, tym bardziej będą Cię
uważać za histeryczkę i tym mniej się z Tobą liczyć.

Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-07-12 08:55:48

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w wiadomości
news:agm2j9$oci$1@news.tpi.pl...
> [...]im głośniej będziesz protestować
> przeciwko niebezpiecznym działaniom teściów, tym bardziej będą
Cię
> uważać za histeryczkę i tym mniej się z Tobą liczyć.

A. Jeśli tak, to ja się zgadzam. Z opisem sytuacji, bo z
podejściem teściów (czy kogokolwiek podchodzącego do sprawy na
takiej zasadzie) to nie. Co więcej, mam wrażenie, że między
innymi to właśnie chciałam wyrazić poprzednio - widocznie mi nie
wyszło :)))

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-07-12 09:15:37

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Nie da się ukryć faktu, że świeżo upieczone matki są
> szczególnie wyczulone i przewrażliwione na punkcie dziecka i
> swoim i jest to normalna kolej rzeczy.

nie jestem hsteryczka przewrazliwiona na pukncie swojego dziecka
jesli maly ma ochote poplakac, powrzeszczec czy pozloscic sie pozwalam
mu na to i nie wpadam w panike, ze cos mu jest, za to juz uslyszalam, ze
on cierpi, ze cos mu jest, ze trzeba cos zrobic, a najlepiej zmierzyc
temperature
jesli dziecko lezy jak sie samo ulozy i jak chce nie widze potrzeby na
sile zmiany jego pozycji w jakiej spi, a juz slyszalam "zmien to, bo mu
scierpnie reka"
to moja tesciowa ma lzy w oczach mowiac, ze boi sie , ze misiek moze
miec kolki (ktorych na razie nie doswiadczylismy), ja w ogole o tym nie
mysle
natomiast jesli ktos rzuca miesiecznym dzieckim , ktore jeszcze nie
trzyma glowki sztywno, a jest wiercipieta i ma ogromna tendencje do
machania nia na lewo i prawo ogladajac swiat , wiec jesli ten ktos
machajac nim nie mysli o podtrzymywaniu czy zabezpieczaniu w jakikolwiek
sposob tej glowki to faktycznie cierpnie mi skora, bo nie jest moim
marzeniem dziecko ze zlamanym karkiem na przyklad

Pozdrowienia

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-07-12 09:33:15

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sokrates <d...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:agm112$es0$...@n...tpi.pl...
>
> Trochę nie bardzo rozumiem kwestii tego diagnozowania
> i związku z prowadzeniem dyskusji.


Po prostu odniosłam wrażenie, że przeczytałeś o tym, że Anka boi się , że
prababcia upuści dziecko i stwierdziłeś, że raczej nie upuści. I pomyślałam
sobie, że owo "raczej" nie ma żadnego przyczyny, bo tak naprawdę nie wiemy,
w jakim stanie jest mama teściowej Ani i trudno stwierdzać czy raczej upuści
czy raczej nie upuści. I następnym moim wrażeniem, było to, że owo "raczej"
wynikało z tego, że zakładasz, że wszystkie młode matki histeryzują i
podejrzewają innych o chęć uszkodzenia dziecięcia.
I tyle

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-07-12 09:52:33

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Elżbieta wrote:
>
> > a jak nie, to przynajmnie odpusc obiad. jeden dzien na
> > kanapkach/owocach/ciastkach przezyjecie...
> Jak raz nie dostaną jeść to może zrezygnują z następnych odwiedzin, albo
> sami coś upichcą.

otoz to, a do tego moze uswiadomia sobie "ze im sie nic w tym
wzgledzie nie nalezy".
czego inicjatorce watku zycze.
Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-07-12 15:54:33

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: Katarzyna Kulpa <k...@k...net> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 11 Jul 2002 12:24:48 +0200, Anka P. <j...@t...linux.net.pl> wrote:
[ciach]
: najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote (znowyu byla tu
: mowa o 4 osobach)?", a potem dodala "wyjasniajaco" "Ja wiem, ze obiady
: dla nas to koszty i czas, ale mu _musimy_ go widziec czesto", co jak sie
: okazalo oznaczalo naloty conajmniej co 2 tygodnie jesli nie czesciej.
: Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama mysl o tych
: wizytach skora?
[...]

musi to na rusi, jak mowia gorale :)
po prostu powiedz, ze weekend masz zajety i tyle. ja poczytujac czasem te
"tesciowe" watki w ogole nie moge wyjsc z podziwu, jak wy to wszystko
znosicie, i to w milczeniu i zaciskajac zeby. jeszcze jak ktos mieszka z
tesciami, to rozumiem, ze czuje sie zalezny i musi sobie ukladac dobre
stosunki duzym nieraz kosztem, ale jesli mieszka i zyje samodzielnie, to nie
potrafie zrozumiec takiego poswiecania sie. jesli czyjes zbyt czeste wizyty
cie mecza, to po prostu przyjmuj je rzadziej.

kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-07-13 23:58:32

Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Anka P." <j...@t...linux.net.pl> wrote in message
news:3D2D5CF0.8050102@troll.linux.net.pl...
> misia, szwagier i jego dziewczyna. Mieszkaja 50 km od Krakowa, wiec
> przyjechali na caly dzien, w zwiazku z tym ugotowalam obiad, jakas kawa,
> deser i inne takie. Umeczylam sie przy tym, bo to jednak obiad dla 6
> osob,
Czy Ty aby nie przesadzasz? Wiesz, sa osoby, po ktorych nikt sie obiadu dla
6 osob nie spodziewa, zacznij sie moze do nich zaliczac, pod haslem "Dziecko
to strasznie duzo obowiazkow"
Proponuje tekst w stylu " Nie mielismy czasu niczego przygotowywac, ale
jestesmy przeciez w rodzinie, to nie sa chrzciny, wiec jak ktos bedzie
glodny, to kazdy moze sobie zrobic kanapke. Wiecie, gdzie jest lodowka i
herbata."
>ciagle trzeba rozmawiac, opowiadac co robi misio, jak sobie
> radzimy,
"Opowiadamy wam to juz 50-ty raz, nic sie nie zmienilo. Latwo nam nie jest,
tyle pracy, ale radzimy sobie" "Juz mowilam, juz mowilam", ew. powtarzaj
krotki tekst o waszym radzeniu sobie
>zmyc gooore naczyn,
"w rodzinie kazdy zmywa za siebie"
karmic malego, przewijac
"wlasnie, bardzo byscie nas odciazyli biorac na siebie choc w ten 1 dzien
ciezkie strony malego".

> W kazdym razie wczoraj podczas rozmowy telefonicznej moja tesciowa
> najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote (znowyu byla tu
> mowa o 4 osobach)?"
"To niemozliwe. W sobote wyjezdzamy. Potrzebujemy zmiany klimatu, jest upal,
my i dziecko musimy tez odpoczywac." "Za tydzien bedziemy u moich rodzicow.
Nie widzieli malego juz od.... a co bedzie potem to jeszcze nie wiemy, sami
rozumiecie, ze z takim malym dzieckiem wiele sie moze zdazyc",
>a potem dodala "wyjasniajaco" "
>Ja wiem, ze obiady
> dla nas to koszty i czas,
"Fakt, nie mamy na to sily, szczegolnie teraz, przy dziecku. Ciesze sie, ze
to rozumiecie. Dlatego juz teraz musimy was uprzedzic, ze nastepnym razem
bedziecie sie musieli przygotowac na bardziej spartanskie warunki, ale w
koncu jestesmy w rodzinie"
> no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........
Nie masz takiego obowiazku. Nie musisz zgrywac matki polki. Bedziesz miala
jeszcze wiele okazji zmarnowania sobie zycia. Nie rzucaj sie tak na nie.
Mozesz na kazdym kroku okazywac swoje zmeczenie. Moze Cie bolec glowa,
mozesz sie akurat zle czuc.
Moze jakas depresja poporodowa... Swoja droga, jak nic z tym nie zrobisz, to
i tak Cie dopadnie.
A tak w ogole, to wytlumacz mezowi, ze potrzebujesz w tym jego wsparcia, bo
juz nie wytrzymujesz. On nie ma Ci "pomagac", ma Cie wspierac i chronic
przed apodyktyzmem jego matki. Moglby Cie przed nimi chronic.
A tak przy okazji, wiesz czego ucza na niemal wszystkich "naukach
przedmalzenskich"? Ze nadmiar kontaktu z rodzicami jest najwiekszym
zagrozeniem dla mlodych malzenstw. Podobno ksieza doszli do tego pod wplywem
informacji z konfesjonalow. Nas w kazdym razie uczono, ze wtracanie sie
tesciow, to podstawowa, rzeczywista, przyczyna wiekszosci rozwodow.
Natomiast wyjazdy week-endowe, chocby do najblizszego lasu, na pare godzin
nie zaszkodza." Jest lato. Wszyscy potrzebujecie powietrza, umowiliscie sie
ze znajomymi na ich dzialce. No przeciez nie zabierzecie tam dodatkowych 4
osob, to mala dzialka :-)" Przynajmniej na poczatek.
Pozdrawiam,
MArta




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy znacie historie wszystkich blizn, tatuaży i innych znamion swoich partnerów ??
Ciekawe propozycje...
Re: Wyjechaliście na rodzinny urlop?
Wyjechaliście na rodzinny urlop?
TZ

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »