Data: 2004-09-06 18:28:15
Temat: uswiadamianie vs dezinformacja
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski:
> Mi też się coś ~takiego przypomina ... i pamiętam jeszcze jak
> głęboko miałem to w d... i w ostatniej chwili wyciągałem się
> na mierne :)
A ja niezupelnie.
Obok robotnika fizycznego wskazywano mi rowniez pana inzyniera
- to bylo cos w rodzaju pogadanki uswiadamiajacej, przynajmniej
tak to odbieralem... i nadal odbieram.
> Jedno i drugie to oszustwo tego samego kalibru.
No niezupelnie. :)
Uswiadomienie to nie oszutwo.
Jest roznica pomiedzy: "tatus i mama bardzo sie kochali i dlatego
w brzuszku mamy pojawil sie dzidzius" oraz "male dzieci przynosi
bocian", czy "rodzice znalezli cie malutkiego w kapuscie" - o ile
to 1-sze wydaje mi sie OK, to na wspomnienie o 2-gim nawet
dzis nasuwaja mi sie jakies niezupelnie cenzuralne okreslenia.
> [...]
Jesli o cokolwiek nalezy szczegolnie zabiegac w procesie
wychowawczym, to takze o miazdzaca przewage uswiadomienia
nad dezinformowaniem... :)
wg mnie. ;o
--
Czarek
|