| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-21 11:24:07
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyPaweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl>
news:b5esdk$479$1@atlantis.news.tpi.pl:
> Ta grupa, jak kanie dżdżu, czeka na Twój powrót w mocy i chwale.
Ton żartobliwy, choć życzliwy - nie jest to uzurpatorska wypowiedź serio w
imieniu grupy (żeby sobie ktoś nie pomyślał :)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-21 11:26:27
Temat: Odp: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocy> > - druga rzecz, to można by ustawić jej odświeżanie ekranu na bardzo,
> bardzo
> > niską wartość. Jeśli masz kartę graficzną na AGP to z tego co wiem można
> > uruchomić drugą, starą kartę na PCI, która ma bardzo słabe odświeżanie i
> do
> > niej przekładać wtyczkę monitora "kiedy potrzeba". Jeśli matka jest
> wrażliwa
> > na niskie odświeżanie, to nie da rady tak długo siedzieć i zacznie
> > negatywnie odczuwać to niewidoczne migotanie. Niektórzy nie są w stanie
> > pracować na bardzo niskich częstotliwościach i zupełnie nie wiedzą o co
> > chodzi...
> To chyba przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego....
> bedzie siedziala nadal tyle tylko, ze z bolacymi oczami....
- na początku być może tak będzie i dobrze byłoby, gdyby doszło do
chwilowego, ostrego przegięcia. Najprawdopodobniej zmieni się wówczas jedna
ważna rzecz- oprócz przyjemności pojawi się równocześnie dyskomfort (czasami
dość znaczny). Zwykłe warunkowanie - jeżeli za każdym razem, gdy siada przed
komputerem pojawi się ból to po pewnym czasie samej myśli o kompie zacznie
towarzyszyć nieprzyjemne wrażenie - w dużej mierze ten sam proces, tylko w
odwrotnym kierunku doprowadził do obecnej sytuacji. Dlatego wydaje mi się,
że najlepiej dać ostrą dawkę na krótko - chyba(!) nikomu na trwałe nie
popsuje się wzrok, jeśli to byłoby przez kilka dni.
Rozwiązania jedynie utrudniające dostęp do chata w większości nie zmieniają
"wektora emocji".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 11:29:48
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyUżytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5esis$ssh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > > - druga rzecz, to można by ustawić jej odświeżanie ekranu na bardzo,
> > bardzo
> > > niską wartość. Jeśli masz kartę graficzną na AGP to z tego co wiem
można
> > > uruchomić drugą, starą kartę na PCI, która ma bardzo słabe odświeżanie
i
> > do
> > > niej przekładać wtyczkę monitora "kiedy potrzeba". Jeśli matka jest
> > wrażliwa
> > > na niskie odświeżanie, to nie da rady tak długo siedzieć i zacznie
> > > negatywnie odczuwać to niewidoczne migotanie. Niektórzy nie są w
stanie
> > > pracować na bardzo niskich częstotliwościach i zupełnie nie wiedzą o
co
> > > chodzi...
>
> > To chyba przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego....
> > bedzie siedziala nadal tyle tylko, ze z bolacymi oczami....
>
> - na początku być może tak będzie i dobrze byłoby, gdyby doszło do
> chwilowego, ostrego przegięcia. Najprawdopodobniej zmieni się wówczas
jedna
> ważna rzecz- oprócz przyjemności pojawi się równocześnie dyskomfort
(czasami
> dość znaczny). Zwykłe warunkowanie - jeżeli za każdym razem, gdy siada
przed
> komputerem pojawi się ból to po pewnym czasie samej myśli o kompie zacznie
> towarzyszyć nieprzyjemne wrażenie - w dużej mierze ten sam proces, tylko w
> odwrotnym kierunku doprowadził do obecnej sytuacji. Dlatego wydaje mi się,
> że najlepiej dać ostrą dawkę na krótko - chyba(!) nikomu na trwałe nie
> popsuje się wzrok, jeśli to byłoby przez kilka dni.
>
> Rozwiązania jedynie utrudniające dostęp do chata w większości nie
zmieniają
> "wektora emocji".
Specjalnie nie wycinam ;)..
Tu uwaga dla Pawła N. - myślisz, że powrót jednego skowronka czyni już...?
;)
Właśnie się uniezależniam ;). Bez karceru.
Wystarczy widok .... rzucanych przed .... ;>>
Pozdrowienia dla niektorych (Pawle :) )
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 11:44:47
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyUżytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:b5esk9$5l6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Ta grupa, jak kanie dżdżu, czeka na Twój powrót w mocy i chwale.
>
> Ton żartobliwy, choć życzliwy - nie jest to uzurpatorska wypowiedź serio w
> imieniu grupy (żeby sobie ktoś nie pomyślał :)
:))
Rozumiem ;)..
Wiesz kogo mi tu naprawdę brakuje?
Joanny (chironii), pm ;), Aleksandra Nabaglo i kilu innych. Niektórzy są
niezastępowalni.
Pozdrawiam :)
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 11:53:46
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyMoze warto by je bylo uswiadomic, co to Wam robi, jak Wy sie z tym
czujecie, ze zaniedbuje Was itp. Trzeba jej uswiadomic ze zaniedbuje to,
co w zyciu naprawde wazne-rodzine. Mozesz jej tez powiedziec, ze Ty tak
dluzej nie mozesz, ze potrzebujesz matke a nie "informatyka" w domu.
Moze mocne argumenty stanowczo powiedziane do niej dotra.
pozdrawiam
Dorita
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 11:57:56
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocycirrus4 <u...@w...pl> napisał(a):
> Sluchajcie mamy problem z moja mama.
Nie macie problemu z mamą . Macie problem ze sobą. Ile wy macie lat?
Dlaczego same się nie weźmiecie za robienie zakupów i za inne obowiązki
domowe? Skoro niby tak sie przejmujecie, że mama jest zmęczona. Skora mama
obsługiwała całe życie innych, teraz ma prawo być obsługiwana.
Wasz ojciec dośc nieudolnie wyraża swoje uczucia. Kupowanie smakołyków dla
kogoś kogo nie interesuje jedzenie jest żalosne. Poza tym chamstwem jest
jeżdzenie samochodem za który połowe pensji oddaje wspólmałzonek. Czy ojciec
nie mógłby dogadać sie z bankiem, sprzedac samchód i kupic tańszy? Albo sam
niech jeździ rowerem.
Powinen zrobić wszystko żeby pensja mamy była wolna, zamiast kupowac jest
smakołyki. To naprawde prymitywne rozbijac sie drogim samochodem na który
człowieka nie stać.
Porozmawiajcie z ojciem w jaki sposób każde z was moze wyrazić ze mama jest
dla was ważna. Tylko nie mówcie że jest wam potrzebna. Oczywiście że jest
potrzebna żeby robic zakupy, prać, sprzątac itd. Jednak dla niej taki rodzaj
potrzebności przestał byc żródłem szćzęścia.
Przede wszystkim przejmijcie razem z ojcem wszystkie jej obowiązki, które
mozecie przejąć. Przestańcie byc jej garbem.
Wasza mama przez 50 lat swojego życia nie miała z kim pogadać. Zakładając ze
człowiek potrzebuje godziny szczerej rozmowy dziennie, trudno się dziwić że
teraz rozmawia 10 godzin dziennie. Po jakiś 5 latach moze nadrobi stracony
czas.
Acha, ja też nawarczałbym na każdego kto mnie pyta czy wszystko oki kiedy
widać że nie oki.
Wasza mama jest najbadziej wrażliwym elementem waszej rodziny i dlatego ona
choruje najbardziej. Jednak to cała rodzina jest chora. Jej "uzależnienie" od
internetu nie jest chorobą tylko próba leczenia. Zabierając jej internet i
nie dając nic w zamian mozecie ją tylką unieszczęsliwić. Jakie szczere
rozmowy chcecie z nią przeprowadzić? Czy szczere rozmowy prowadzi się w kinie
albo kawiarni? Ona przecież wam szczerze mówi o co jej chodzi. Zrozumcie że
nic nie będzie takie jak dawnej. Żaden psycholog nie zaciągnie jej spowrotem
do roli służącej.
powodzenia
kis
(Z podpisu zakładam że lista napisała jedna z córek w imieniu pozostałych.
Jeśli źle zakładam to prosze sobie dostosować mój post do rzeczywistości)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 11:59:44
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyEvaTM <e...@i...pl>
news:b5etvr$4hv$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Wiesz kogo mi tu naprawdę brakuje?
> Joanny (chironii), pm ;), Aleksandra Nabaglo i kilu innych. Niektórzy są
> niezastępowalni.
Apel poległych? :)
ajtne, Coenve, Marsel, Mefisto, Kis Smis...
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 12:21:50
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyUżytkownik Kis Smis napisał:
> cirrus4 <u...@w...pl> napisał(a):
>
>
>
>>Sluchajcie mamy problem z moja mama.
>
>
> Nie macie problemu z mamą . Macie problem ze sobą. Ile wy macie lat?
> Dlaczego same się nie weźmiecie za robienie zakupów i za inne obowiązki
> domowe? Skoro niby tak sie przejmujecie, że mama jest zmęczona. Skora mama
> obsługiwała całe życie innych, teraz ma prawo być obsługiwana.
>
> Wasz ojciec dośc nieudolnie wyraża swoje uczucia. Kupowanie smakołyków dla
> kogoś kogo nie interesuje jedzenie jest żalosne. Poza tym chamstwem jest
> jeżdzenie samochodem za który połowe pensji oddaje wspólmałzonek. Czy ojciec
> nie mógłby dogadać sie z bankiem, sprzedac samchód i kupic tańszy? Albo sam
> niech jeździ rowerem.
> Powinen zrobić wszystko żeby pensja mamy była wolna, zamiast kupowac jest
> smakołyki. To naprawde prymitywne rozbijac sie drogim samochodem na który
> człowieka nie stać.
>
> Porozmawiajcie z ojciem w jaki sposób każde z was moze wyrazić ze mama jest
> dla was ważna. Tylko nie mówcie że jest wam potrzebna. Oczywiście że jest
> potrzebna żeby robic zakupy, prać, sprzątac itd. Jednak dla niej taki rodzaj
> potrzebności przestał byc żródłem szćzęścia.
> Przede wszystkim przejmijcie razem z ojcem wszystkie jej obowiązki, które
> mozecie przejąć. Przestańcie byc jej garbem.
>
> Wasza mama przez 50 lat swojego życia nie miała z kim pogadać. Zakładając ze
> człowiek potrzebuje godziny szczerej rozmowy dziennie, trudno się dziwić że
> teraz rozmawia 10 godzin dziennie. Po jakiś 5 latach moze nadrobi stracony
> czas.
>
> Acha, ja też nawarczałbym na każdego kto mnie pyta czy wszystko oki kiedy
> widać że nie oki.
>
> Wasza mama jest najbadziej wrażliwym elementem waszej rodziny i dlatego ona
> choruje najbardziej. Jednak to cała rodzina jest chora. Jej "uzależnienie" od
> internetu nie jest chorobą tylko próba leczenia. Zabierając jej internet i
> nie dając nic w zamian mozecie ją tylką unieszczęsliwić. Jakie szczere
> rozmowy chcecie z nią przeprowadzić? Czy szczere rozmowy prowadzi się w kinie
> albo kawiarni? Ona przecież wam szczerze mówi o co jej chodzi. Zrozumcie że
> nic nie będzie takie jak dawnej. Żaden psycholog nie zaciągnie jej spowrotem
> do roli służącej.
>
> powodzenia
> kis
>
> Zgadzam sie z tym co napisales, ale nie tak do konca. Otoz corka ma prawo (nie wiem
ile ma lat)
oczekiwac czegos od matki, ma prawo czuc sie kochana, ma prawo na
porozmawianie z nia o swoich problemach, moze miec chec poprostu pobycia
z nia. Tu nie chodzi o to zeby odizolowac matke od internetu, ale o to
zeby ograniczyla godziny spedzane przed monitorem. bo inaczej zacznie
zyc w swiecie iluzji, a co to dobrego da na dluzsza mete? Zamiast 10
godzin, moze spedzic 4, a reszte czasu poswiecic dzieciom-czy to takie
trudne? Oczywiste jest, ze matka nie powinna byc tylko do sprzatania,
gotowania, robienia zakupow-tym powinna sie cala rodzina dzielic, ale to
nie znaczy, ze matka ma zupelnie odizolowac sie od zycia rodzinnego. W
ten sposob niegdy problemy nie zostana rozwiazane, bo przeciez takie
siedzenie przed kompem to nic innego jak ucieczka od problemow. To
naturalne ze dzieci potrzebuja poczucia bycia kochanym, bezpieczenstwa.
Na pewno cala rodzina jest winna temu co sie teraz dzieje, i cala
rodzina powinna popracowac nad soba, ale to nie znaczy, by matka
zapomniala ze oprocz pracy i kompa ma jeszcze dzieci, ktore pewnie od
czasu do czasu pewnie chca poprostu z nia posiedziec.
I tak jak dzieciom cos sie od rodzicow nalezy, tak i pewnie tej
zcharowanej matce rowniez
pozdrawiam
Dorita
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 13:00:21
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocy"EvaTM" napisała:
> Specjalnie nie wycinam ;)..
A ja będę brutalny...
> Właśnie się uniezależniam ;). Bez karceru.
> Wystarczy widok .... rzucanych przed .... ;>>
Przyznam, że doskonale rozumiem problem tej nieszczęsnej pani
oraz jej rodziny. Jeśli sam będę dalej bywał na tej grupie, żona
mnie rzuci, chałupka mi się zawali, upadną ciekawe projekty,
których realizacji się podjąłem. O tyle mi niełatwo, że 95% pracy
robię na komputerze, a Internet mam w zasięgu kliknięcia myszką.
Myślę czasem: "zajrzę na minutkę, zobaczę, co się dzieje" - a ciągle
dzieją się ciekawe rzeczy oraz poruszane problemy, które we mnie
"rezonują".
Trudno, nie widuję kilku fajnych osób, do których zdążyłem
w swojej krótkiej karierze uczestnika "psp" się przyzwyczaić,
ale nie tracę nadziei, że będą tu jeszcze zaglądać, no i wciąż
pojawiają się nowi ludzie, z których wielu ma coś ciekawego
do powiedzenia.
Tytułowa "uzależniona od internetu mama" ma chyba znacznie
większy problem od mojego - mnie bez elektrowstrząsów
z podłączonej do prądu klawiatury i wściekle migoczącego
monitora udaje się niekiedy ograniczać korzystanie z Internetu
wyłącznie do przeglądania poczty elektronicznej i wątlutkiej
korespondencji w sprawach zawodowych.
Nie wiem, dlaczego nie podobają Ci się próby okiełznania
opisanych przez "cirrus4" destrukcyjnych zachowań jego matki,
choćby kosztem "zakulisowych machinacji" czy sugestii
wiązania, kneblowania i karceru. Dwa dni temu jednym okiem
obejrzałem film o młodej anorektyczce (mówiąc ściślej, jednym
uchem posłuchałem dialogów). Skończyło się na sądowym
ubezwłasnowolnieniu na oko zdrowej psychicznie i pełnoletniej
osoby (przez najbliższą rodzinę zresztą) oraz skierowaniu na
przymusowe leczenie.
Być może opisana sytuacja "mamy" przedstawiona jest w nazbyt
dramatycznym tonie, ale moim zdaniem jest niebezpiecznie. Nie
mam żadnych dobrych pomysłów, jak rozwiązać ten niewątpliwy
problem. Nie zdziwiłbym się, gdyby dopiero po jakimś poważniejszym
wstrząsie czy małej, rodzinnej katastrofie, ta pani nieco się
zreflektowała. Podejrzewam rzecz jasna, że to nadmierne
zainteresowanie pogawędkami na czatach to efekt jakichś
rodzinnych zaszłości, których rozsupłanie w świetle
przedstawionej relacji nie wydaje się nazbyt skomplikowane.
Ale niewiele z tego wyniknie, o ile najbardziej zainteresowana
osoba nie widzi problemu i nie wyrazi zgody na jakiekolwiek
próby zmiany sytuacji.
Takie jest moje skromne zdanie, zbieżne ze zdaniem kilku innych
uczestników dyskusji. Jak każdy osąd wydawany na podstawie
jednostronnej relacji może być mylny, zatem jeśli masz przekonanie,
że nic się takiego złego w tej rodzinie nie dzieje, a tą panią
należy traktować podmiotowo, a nie jak jakąś "nienormalną",
spróbuj nas do tego przekonać.
Pozdrawiam serdecznie.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-21 13:13:47
Temat: Re: uzaleznienie internetowe mojej mamy- pomocyNapisałem kilka zdań i wysłałem, a tu nagle doczytałem:
"Paweł Niezbecki":
> Apel poległych? :)
>
> ajtne, Coenve, Marsel, Mefisto, Kis Smis...
Kis Smis zmartwychstał!
Evo, bardzo ładnie odpowiedział mi w Twoim imieniu. Nie musisz się
męczyć z pisaniem! Teraz ja się pomęczę z odpowiedzią, o ile jeszcze
coś mądrego wymyślę. ;-)
Pozdrawiam nieustająco serdecznie!
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |