Witajcie
Zanim sie odezwalam to poczytalam was chwilke i poogladalam dziela co
poniektorych pan. Jestem pelna podziwu dla talentu i wytrwalosci w tworzeniu
takich dziel. A ja , no cuz naleze do sezonowych robotkowiczow. Co jakis
czas czuje przemozna chec na jakies rekodzielnictwo i wtedy robie na drutach
( najczesciej skarpetki - przyjemne z pozytecznym ), szydelkuje ( uwielbiam
koronki ktorych nigdy do niczego nie wykozystuje, samo robienie ich sprawia
mi przyjemnosc) no i popelnilam kiedys probe haftu i gobeliniarstwa ( chyba
tak to sie zwie). Wogole bardzo lubie dlubanie sie w czyms - jaks precyzyjna
drobna robote ( np czyszczenie jakis drobnych mechanizmow za pomoca
szpilki - takie moje male zboczenie - im cos mniejsze i trodniejsze tym
fajniej ). I po tym przydlugawym wstepie dochodze do sedna. Wlasnie nadszedl
sezon na robotki. W najgorszym wypadku zaczne nastepne skarpetki ale
pomyslalam ze moze czas na cos nowego. Oststnio wpadly mi w oko patchworki
chyba tak sie to pisze) a to w jakiejsc gazecie to jakas strona w
internecie no i widzialam probke pracy Krysi Thompson i zapragnelam samej
stworzyc cos takiego. tylko jak sie do tego zabrac? Kiedys jesszcze na ZPT
probowalam ale wyszlo mi cos tak strasznego ze dlugo nie chcialam podejsc do
maszyny. Teraz po latach chyba juz czas zmierzyc sie z demonem przeszlosci.
Pomozecie? Poinstuujecie? Prosze. Pozdrawiam
Dagmara

--
www.kubicajakub.republika.pl