Data: 2003-06-12 16:55:05
Temat: wrozki.....
Od: "tomi" <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam, chcialbym sie podzielic swoimi doswiadczeniami ze sprawdzalnoscia
wrozb, i z tym co takie wrozby moga zrobic.....
A wiec pierwszy raz tak napawde uslyszalem o wrozbach od kolezanki, bylo to
w okresie gdy mialem strasznego pecha, ale o tym pozniej. Kasia bo tak ma na
imie kolezanka ma 24lata i od 10 miesiecy jest szczesliwa zona mojego
kolegi, i sa naprawde przykaldem super kochajcego sie malzenstwa. Ale kilka
lat wczesniej gdy spotykala sie z obecnym swym mezem wybrala sie do wrozki.
Wrozka powiedziala jej kilka rzeczy ktore sie sprawdzily, a poza tym
powiedziala ze wjdzie za obecnego chlopaka, co rowniez sie sprawdzilo.
Spodobalo jej sie to i postanowila jechac tam raz jeszcze. Zabrala ze soba
swoja siostre, ktora za dwa tyg miala wyjsc za maz. Wrozka najpierw
powrozyla jej siostrze, mowila jej kilka madrych rzeczy typu ze bedzie
szczesliwa itp, ale w pewnym monencie dziewczynajej przerywa i mowi: Ok,
fajnie wszystko pasuje, ale ja za dwa tyg mam wesele, a pan mi nic o tym nie
mowi!!! A wrozka zamiast cos wspomniec o weselu powiedziala: ja tu zadnego
wesela nie widze i zlozyla karty. Ona na to jak to mozliwe, ja mam sukienke,
moj narezczony garniutur, musi byc wesele! I dwa dni przed weselem
narzeczony mial straszny wypadek, ledwo uszedl z zyciem!!!!!!
Wesela oczywiscie nie bylo!
Ale to nic, pozniej poszla kasia, a ona mowi jej: bedzie pani miala dwoje
dzieci, chlopczyka uzdolnionego plastycznie i dziwczynke, bedzie pani sie
dobrze zylo i bedzie pani miala pieniadze. Zamieszka pani w nowym domu(
zgadza sie wlasnie wykanczaja piekna wille), ale pani nie bedzie tam
mieszkac! Pani sie przeprowadzi!
NIEDLUGO PO SLUBIE ZOSTANIE PANI WDOWA!!!! Kasia niegdy nie powtorzyla
tego mezowi, ale zawsze gdy gdzies wyjezdza, czy gdy sie spozni nerwy ja
zjadaja!!!
A jej siostra wkrotce po raz drugi probuje wyjsc za maz!!! Narzeczony juz
sie wyleczyl, wszystko ok, i zaczely sie przygotowania. I pech!!! Wieczor
kawalerski - wielka bojka i zapsuty wieczor dla pana mlodego. Swiadek pobil
sie z innym gosciem. Pozniej gdy juz bylo dwa tyg do slubu umarla matka
chrzesnej. Po kilku dniach umiera znow ktos bardzo bliski z rodziny. Dzis,
dwa dni przed slubem dowiedzilem sie o smierci brata tesciowej!!!
Dlaczego spotykaj ich takie przeszkody?
Czy lepiej wiedziec co nas czeka czy zyc w niepewnosci?
Mam drugi przyklad: Moja byla(tez dluga opowiesc) tez udala sie do wrozki,
ale do innej. A ta niewiadomo skad mowi wszystko:
- bedzie pani miala kradzierz - zgadza sie pojechala do wawy i ukradli jej
radio
- planuje pani duzy zakup, jakas ziemia - zgadza sie chciala kupic dzialke
budowlana
- ktos bedzie chcial pania usidlic, prosze uwazac na wpadke- ma teraz kogos
i tez mozliwe ze sie zgadza bo jezdzie do niej codziennie 70km
- bedzie chcial do pani wrocic byly - zgadza sie spotkala sie z bylym, co
prawda sama go namowila ale byl calkiem inny, pokorny, i wygladal na
zalamanego
- i wreszcie powiedzila jej ze pod koniec wakacji ponza tego jednynego, nie
bedzie chciala dlugo czekac i pod koniec roku wesele!!!!
czy dobrze znac swoja przyszlosc.......
co o tym myslicie, moze macie podobne doswiadczenia???
|