Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Kruszyzna <k...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: [wyżalam się] chwaliłam podkład Sorai, prawda?
Date: Tue, 17 Jan 2006 19:03:30 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 32
Message-ID: <dqjbhi$gli$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: host-87-99-44-246.lanet.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1137521011 17074 87.99.44.246 (17 Jan 2006 18:03:31 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 17 Jan 2006 18:03:31 +0000 (UTC)
X-User: kruszyzna
User-Agent: KNode/0.10
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:129159
Ukryj nagłówki
... niniejszym więc wszystko odwołuję na skutek traumatycznego przeżycia,
jakie mi ten specyfik zafundował.
Do tej pory było super. Podkład stawał się cudownie pudrowy po nałożeniu,
trzymał się długo, rozprowadzał bez problemu, nie było zacieków i rożnych
takich niespodzianek, odcień idealny, śliczny zapach, cena 17 zł - słowem
marzenie.
Po trzech tygodniach mniej więcej wszystko poszło w cholerę. Podkład
paskudnie się rozwarstwił na żółte coś i białą papkę, która w przybliżeniu
wygląda jak...pardon, twarożek. Na oko wyglądało to to identycznie jak
dotąd, ale właśnie... Nakładało się podkład na twarz i zamiast znajomego
efektu na pysku powstawały żółte smugi (ciemnożółte, jakbym nieumiejętnie
nałożyła samoopalacz) a biała papka zostawała na palcach... Masakra. Na
początku myślałam, że to wina kremu i podkład się na nim zwałkował, więc
zmyłam wszystko, nałożyłam inny krem, ale wszystko się powtórzyło. A to
wszystko oczywiście za pięć dwunasta, z jedną nogą w tramwaju i te rzeczy.
Nie wiem, co się stało. Data gwarancji odległa, warunki łazienkowe chyba
takie jak wszędzie (zawsze podkłady trzymam w łazience). Fakt, dwa razy
upadł mi na podłogę, ale żeby się tak od tego zbiesił?
Trzeba było na gwałtu rety coś kupić. Ja bez podkładu z domu nie wyjdę, mam
jeszcze trochę człowieczeństwa w sobie i nie będę narażać bliźnich na
niepotrzebne stresy :) Kupiłam Viperę - idę do łazienki - make-up cover
Artist Fluid (nie mam pojęcia, co się powinno pisać dużymi, mniejsza z
tym). Chyba mam pecha. Nieszczęścia chodzą parami. On też się jakoś dziwnie
zaczyna rozdzielać :( Mamo! Czy ja mam nawiedzoną łazienkę?
Krusz.
pozostaje chyba tylko upić się w trupa, a w domu jak na złość tylko woda
mineralna i mleko :)
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|