Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zakochanie

Grupy

Szukaj w grupach

 

zakochanie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-06-28 13:07:33

Temat: zakochanie
Od: "czesia" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

prosze powiedzcie, czy jest szansa na to , by mezczyzna (lat. 42) zakochal
sie w kobiecie (l. 34), skoro nie zakochal sie od samoego poczatku???
Spotykamy sie juz pol roku (czy moze dopiero....) i nie jest zakochany.
Owszem, wiele znakow, spojrzen, gestow swiadczy ze zalezy Mu na mnie. Nigdy
nie mowi o swoich uczuciach i b. unika takich rozmow twierdzac "po co o tym
mowic?". Jest b. "poparzony" (dziewczyna z ktora byl ostatnio, i ktora b.
kochal krotko mowiac puscila go w trabe) i pewnie sie teraz boi (nawet
przyznal mi co do tego racje i moje tlumaczenia, ze ja nie mam z tym nic
wspolnego i nie chce zrobic Mu nic zlego, nic nie daja. to znaczy pewnie
intelektualnie On to przyjmuje, ale emocje to co innego). Czy jest sens
czekac? Bardzo lubimy ze soba przebywac i jest nam ze soba dobrze. Spedzamy
ze soba kazdy weekend (mieszkamy w innych miejscowosciach) i mamy sporo
wspolnych doswiadczen. Ja jednak chcialabym aby bylo to cos wiecej (chociaz
sama mam sporo nieciekawych doswiadczen z mezczyznami). Wiem ze nalezy
cieszyc sie tym co mam.... ale
Co Wy na to?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-06-28 13:38:54

Temat: Re: zakochanie
Od: "Anna" <a...@r...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik czesia <c...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8jct99$69o$...@h...man.lublin.pl...
> prosze powiedzcie, czy jest szansa na to , by mezczyzna (lat. 42) zakochal
> sie w kobiecie (l. 34), skoro nie zakochal sie od samoego poczatku???
> Spotykamy sie juz pol roku (czy moze dopiero....) i nie jest zakochany.
> Owszem, wiele znakow, spojrzen, gestow swiadczy ze zalezy Mu na mnie.
Nigdy
> nie mowi o swoich uczuciach i b. unika takich rozmow twierdzac "po co o
tym
> mowic?". Jest b. "poparzony" (dziewczyna z ktora byl ostatnio, i ktora b.
> kochal krotko mowiac puscila go w trabe) i pewnie sie teraz boi (nawet
> przyznal mi co do tego racje i moje tlumaczenia, ze ja nie mam z tym nic
> wspolnego i nie chce zrobic Mu nic zlego, nic nie daja. to znaczy pewnie
> intelektualnie On to przyjmuje, ale emocje to co innego). Czy jest sens
> czekac? Bardzo lubimy ze soba przebywac i jest nam ze soba dobrze.
Spedzamy
> ze soba kazdy weekend (mieszkamy w innych miejscowosciach) i mamy sporo
> wspolnych doswiadczen. Ja jednak chcialabym aby bylo to cos wiecej
(chociaz
> sama mam sporo nieciekawych doswiadczen z mezczyznami). Wiem ze nalezy
> cieszyc sie tym co mam.... ale
> Co Wy na to?

wedlug mnie, odpowiedz jest jedna: jusisz go otworzyc. zeby rto zrobic,
musisz znalezc do niego KLUCZ. Ale to, co dla niego moze byc owym kluczem,
to juz musisz sie dowiedziec sama. Jesli nie znajdziesz klucza, nic z tergo
nie bedzie... chyba, ze facet zdecyduje sie na bycie z Toba z rezygnacji, ze
juz nic lepszego go w zyciu nie czeka, a tego bys nie chciala.....

Anna
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-28 13:56:32

Temat: Re: zakochanie
Od: "Marlena Lipinska" <l...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


czesia wrote in message <8jct99$69o$1@helios.man.lublin.pl>...

>prosze powiedzcie, czy jest szansa na to , by mezczyzna (lat. 42) zakochal
>sie w kobiecie (l. 34), skoro nie zakochal sie od samoego poczatku???

Taka roznica wieku nie odgrywa roli. Chyba lepiej jesli sie poznajecie
dluzej
niz tzw. piorun sycylijski.

>Spotykamy sie juz pol roku (czy moze dopiero....) i nie jest zakochany.

A skad to wiesz? Bo nie chodzi i nie mowi o tym?

>Owszem, wiele znakow, spojrzen, gestow swiadczy ze zalezy Mu na mnie. Nigdy
>nie mowi o swoich uczuciach i b. unika takich rozmow twierdzac "po co o tym
>mowic?".

Wolisz sluchac slow czy tez wolisz czyny zamiast nich. Mezczyzni nie sa
gadulami emocjonalnymi. Im bardziej bedziesz zadac deklaracji uczuc tym
bardziej bedzie sie zamykal.


>Jest b. "poparzony" (dziewczyna z ktora byl ostatnio, i ktora b.
>kochal krotko mowiac puscila go w trabe) i pewnie sie teraz boi (nawet
>przyznal mi co do tego racje i moje tlumaczenia, ze ja nie mam z tym nic
>wspolnego i nie chce zrobic Mu nic zlego, nic nie daja. to znaczy pewnie
>intelektualnie On to przyjmuje, ale emocje to co innego). Czy jest sens
>czekac?

Jak mu nie dasz czasu na "wyleczenie" to niczego nie uzyskasz.

>Bardzo lubimy ze soba przebywac i jest nam ze soba dobrze.

Przeciez to wazne i o czyms swiadczy.

>Spedzamy ze soba kazdy weekend (mieszkamy w innych miejscowosciach) i mamy
sporo
>wspolnych doswiadczen.

Gdyby mu nie zalezalo to raczej by sie nie zmuszal do takiego zachowania.

>Ja jednak chcialabym aby bylo to cos wiecej (chociaz
>sama mam sporo nieciekawych doswiadczen z mezczyznami). Wiem ze nalezy
>cieszyc sie tym co mam.... ale

To jak chcesz zeby to bylo cos wiecej to daj mu czas. Tyle ile on potrzebuje
zeby sie pozbierac.


Powodzenia
Marlena Lipinska

m...@p...com
l...@p...promail.pl






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-28 14:19:45

Temat: Odp: zakochanie
Od: "Maria Jankowska" <M...@f...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marlena Lipinska <l...@p...promail.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8jcvtt$sd3$...@h...uw.edu.pl...
>
> To jak chcesz zeby to bylo cos wiecej to daj mu czas. Tyle ile on
potrzebuje
> zeby sie pozbierac.
>
>
> Powodzenia
> Marlena Lipinska
>
Absolutnie zgadzam się z Marleną - nic na siłę. Poza tym pół roku to bardzo
niewiele. Weekendowe spotkania to też jeszcze nie wszystko. Z człowiekiem
trzeba przebywac w różnych sytuacjach żeby go poznać - nie można ocenić
człowieka tylko po spotykaniu się z nim w piątki i soboty czy niedziele.
Najpierw dja sobie i jemu czas zanim osądzisz że chcesz z nim być.
Może z takiego właśnie pośpiechu wynikają twoje poprzednie niepowodzenia?
Pozdrawiam,
A


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-28 15:54:00

Temat: Odp: zakochanie
Od: "Thom's" <t...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

Chcialbym Ci pomoc
ale nie ma uniwersalnych "kluczy"(slowo slusznie przez Anne wspomniane)
do czyjegos wnetrza.
Do kazdego nalezy podchodzic indywidualnie.
Ja moge tylko Tobie powiedziec cos z wlasnej autopsji.
(kiedys tez taki bylem "cichy" dopuki nie bylem pewien czego chce)
Facet poprostu wyraznie chce z Toba teraz byc
ale nie chce (narazie) sie wiazac na stale.
Jesli to Ci odpowiada to podaruj mu troche pewnosci siebie (jemu)
tchnij w niego wiecej radosci z tego ze jestescie razem
a on napewno sie przed Toboa otworzy
a to juz krotka droga do wejscia w jego uczucia na dluzej.

Jesli ma sie nawet 34 lata czy 42 to wcale nie znaczy
ze ma sie jakis duze doswiadczenia w zyciu z drugim czlowiekiem
nawet jesli bylo sie z kims dlugo.
Wieksze prawdopodobienstwo ze poznasz sie na ludziach (w tym rozniez na
sobie)
daje poznanie ich w roznych sutuacjach,(uklony w strone pani Marii
Jankowskiej)
Jesli nie umozliwia Ci tego jeden...
potrzebni sa nowi.
Zgodnie z Marlena Lipinska "nic na sile."
Tak wiec zbierz w sobie troche odwagi,
i spytaj go czego tak naprawde od Ciebie oczekuje?
Bo jest Ci niezrecznie gdy tak dziwnie na Ciebie patrzy"
Czy tylko przyjazni czy cos wiecej....
Jesli cos wiecej (milczenie moze to oznaczac) to znaczy ze potrzebuje
twojego cieplego lecz nie tylko slowa
ale i kontaktu.
Wiesz o co mi chodzi. ;)

poz dr Thom's



Użytkownik czesia <c...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8jct99$69o$...@h...man.lublin.pl...
> prosze powiedzcie, czy jest szansa na to , by mezczyzna (lat. 42) zakochal
> sie w kobiecie (l. 34), skoro nie zakochal sie od samoego poczatku???
> Spotykamy sie juz pol roku (czy moze dopiero....) i nie jest zakochany.
> Owszem, wiele znakow, spojrzen, gestow swiadczy ze zalezy Mu na mnie.
Nigdy
> nie mowi o swoich uczuciach i b. unika takich rozmow twierdzac "po co o
tym
> mowic?". Jest b. "poparzony" (dziewczyna z ktora byl ostatnio, i ktora b.
> kochal krotko mowiac puscila go w trabe) i pewnie sie teraz boi (nawet
> przyznal mi co do tego racje i moje tlumaczenia, ze ja nie mam z tym nic
> wspolnego i nie chce zrobic Mu nic zlego, nic nie daja. to znaczy pewnie
> intelektualnie On to przyjmuje, ale emocje to co innego). Czy jest sens
> czekac? Bardzo lubimy ze soba przebywac i jest nam ze soba dobrze.
Spedzamy
> ze soba kazdy weekend (mieszkamy w innych miejscowosciach) i mamy sporo
> wspolnych doswiadczen. Ja jednak chcialabym aby bylo to cos wiecej
(chociaz
> sama mam sporo nieciekawych doswiadczen z mezczyznami). Wiem ze nalezy
> cieszyc sie tym co mam.... ale
> Co Wy na to?
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-28 16:22:31

Temat: Odp: zakochanie
Od: "Lilka" <l...@s...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik czesia <c...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8jct99$69o$...@h...man.lublin.pl...
> prosze powiedzcie, czy jest szansa na to , by mezczyzna (lat. 42) zakochal
> sie w kobiecie (l. 34), skoro nie zakochal sie od samoego poczatku???
> Spotykamy sie juz pol roku (czy moze dopiero....) i nie jest zakochany.
Moim zdaniem nie. Pół roku to długo. Myślę, że Wasze spotkania są lekarstwem
na samotność (nie wiem, jak jest z Twojej strony, nie piszesz, czy jestes
zakochana). Być może jesteście do siebie przywiązani, zaprzyjaźnieni, ale
nie sadze, aby to byla milosc.

> przyznal mi co do tego racje i moje tlumaczenia, ze ja nie mam z tym nic
> wspolnego i nie chce zrobic Mu nic zlego, nic nie daja. to znaczy pewnie
> intelektualnie On to przyjmuje, ale emocje to co innego).
To znaczy, ze to pewnie nie o to chodzi. Moze jeszcze nie rozstal sie
emocjonalnie z tamta dziewczyna i nadal do niej teskni.

Czy jest sens
> czekac? Bardzo lubimy ze soba przebywac i jest nam ze soba dobrze.
Spedzamy
> ze soba kazdy weekend (mieszkamy w innych miejscowosciach) i mamy sporo
> wspolnych doswiadczen.
Przebywajcie wiec ze soba dalej. Ale nie licz na to, ze cos sie zmieni.
Szanse oceniam na jakies 10-20 %. Cieszcie sie soba, skoro dobrze Wam razem,
ale jesli zalezy Ci, Czesiu, na stalym zwiazku, nie licz na tego faceta.
Probowalas z nim otwarcie porozmawiac. To bardzo duzo i podziwiam Twoja
odwage. Wydaje mi sie wiec, ze probowalas juz znalezc do niego "klucz". Ale
cos mi sie zdaje, ze on ten klucz trzyma we wlasnej kieszeni i wcale nie
pragnie byc otwierany. Mysle, ze gdyby chcial, pomogl by Ci w tym.

Ja jednak chcialabym aby bylo to cos wiecej (chociaz
> sama mam sporo nieciekawych doswiadczen z mezczyznami).
I bardzo dobrze, ze wiesz czego chcesz. Odpowiedz sobie otwarcie, na ile ten
mezczyzna spelnia Twoje oczekiwania? Ocen te rzeczy, ktore sa dla Ciebie
najwazniejsze, np. czy zdecydowalabys sie na trwaly
zwiazek, gdyby on zawsze w taki sposob okazywal swoje przywiazanie? Z moich
doswiadczen (i z literatury) wynika, ze z czasem problemy raczej sie
nawarstwiaja, ale oczywiscie zawsze istnieja wyjatki.
Trzymaj sie, wiem ze napisalam same przykre rzeczy. Miej oczy szeroko
otwarte. A jesli to co mowie, okaze sie tylko krakaniem, to tym lepiej.
Zycze Wam tego. Glowa do gory.

Lilka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-29 06:33:02

Temat: Re: zakochanie
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"Anna" <a...@r...fm> wrote in message
news:8jcv66$hk5$1@skipper.rmf.pl...

> wedlug mnie, odpowiedz jest jedna: jusisz go otworzyc. zeby
rto zrobic,
> musisz znalezc do niego KLUCZ. Ale to, co dla niego moze byc
owym kluczem,
> to juz musisz sie dowiedziec sama. Jesli nie znajdziesz
klucza, nic z tergo
> nie bedzie... chyba, ze facet zdecyduje sie na bycie z Toba z
rezygnacji, ze
> juz nic lepszego go w zyciu nie czeka, a tego bys nie
chciala.....

To jest chyba najbardziej irytujace w kobietach -- ich
dazenie do otwierania mezczyzn i oczekiwanie na daklaracje.
Nie wystarcza takiej, ze w calosci jest owym kluczykiem.

A swoja droga, to jak kobieta moze sobie poradzic ze
swiadomoscia,
ze jej mezczyzna jest jej mezczyzna dlatego, ze inna
wczesnie nim wzgardzila a on nic na to nie mogl poradzic ?

--
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-29 06:42:26

Temat: Re: zakochanie
Od: "czesia" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Aleksander Nabaglo napisał(a) w wiadomości: ...
>!
>A swoja droga, to jak kobieta moze sobie poradzic ze
>swiadomoscia,
>ze jej mezczyzna jest jej mezczyzna dlatego, ze inna
>wczesnie nim wzgardzila a on nic na to nie mogl poradzic ?


Przeciez takie jest zycie!!!! Ludzie sa ze soba, ale tez czasem sie
rozstaja!
Przyznam, ze troche mnie zatkalo. Dzieki za (watpliwe) pocieszenie
Czesia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-29 07:02:25

Temat: Re: zakochanie
Od: "czesia" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Thom's napisał(a) w wiadomości: ...
>Tak wiec zbierz w sobie troche odwagi,
>i spytaj go czego tak naprawde od Ciebie oczekuje?
>Bo jest Ci niezrecznie gdy tak dziwnie na Ciebie patrzy"
>Czy tylko przyjazni czy cos wiecej....
>Jesli cos wiecej (milczenie moze to oznaczac) to znaczy ze potrzebuje
>twojego cieplego lecz nie tylko slowa
>ale i kontaktu.
>Wiesz o co mi chodzi. ;)
>
>poz dr Thom's


Bardzo chcialabym zapytac go o to, ale to nie takie latwe, bo po prostu
boje sie ze nie bedzie milczal...... (wiesz co mam na mysli). O cieple (nie
tylko slownym ;) nie zapominam, mam go w sobie sporo i okazuje to na rozne
sposoby i przynosi mi to wiele radosci, niezaleznie od tego, ze on nie daje
mi tyle ile bym chciala..... a wiec to jest chyba bezinteresownosc :)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-29 07:36:06

Temat: Re: zakochanie
Od: "czesia" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


n...@p...ninka.net napisał(a) w wiadomości: ...
>ja chyba nie rozumiem problemu.
>Ludzie to nie pudelka od zapalek. jak sie draska wyczerpie to sie
>wzgardza pudelkiem i wyrzuca do smieci bo jest zle.
>
>Po prostu, z czym tu sobie radzic? Nie kazdy dla kazdego jest
>odpowiedni, z jednymi osobami sie zyje z innymi sie nie daje... i
>tyle.
>To, ze sie facetowi z jakas tam inna nie udalo, to sie nie udalo i
>juz.

Sorry, ale chyba odbiegamy od tematu przewodniego
Czesia
>--
>Nina (Mazur) Miller
>n...@p...ninka.net
>http://pierdol.ninka.net/~ninka/
>http://supersonic.plukwa.net/~ninka/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Niestabilność emocjonalna
jak uniknąć wojska?
DLACZEGO ???
tt
Propozycja: pl.sci.psychoanaliza.fre ud (bylo: Re: your post 394F6E18.835@wsp.krakow. pl has been cancelled)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »