Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zaprzeczenie ojcostwa a prawo polskie artykul z piatkowego superexpresu polecam!!!

Grupy

Szukaj w grupach

 

zaprzeczenie ojcostwa a prawo polskie artykul z piatkowego superexpresu polecam!!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-05 05:57:02

Temat: zaprzeczenie ojcostwa a prawo polskie artykul z piatkowego superexpresu polecam!!!
Od: "DATO" <n...@i...biz> szukaj wiadomości tego autora

Polowanie na tatusia
Choć badanie kodu genetycznego DNA może ustalić ojcostwo z niemal
stuprocentową pewnością, to ciągle rzadko bywa dowodem dla polskich sądów.
Tymczasem co dziesiąty z "alimenciarzy" płaci na nie swoje dziecko.
"Złapani na dziecko" latami walczą o sprawiedliwość. Popularne od kilku lat
badania DNA dały im nadzieje, ale niewiele więcej. - Wiem, że Patryk nie
jest moim synem, ale co z tego. Prokuratura i sądy są niewzruszone. Eks-żona
kpi ze mnie w żywe oczy i wyłudza pieniądze... Wszystko w majestacie prawa.
Czy nic nie można zrobić? - denerwuje się Dariusz Grabiec, rozwiedziony
ekonomista z Katowic.


Takich ludzi jak on są w Polsce tysiące. Zaciskają zęby i płacą alimenty
albo wychowują nie swoje dzieci. Czy badania kodu genetycznego DNA są dla
nich szansą? Czy mogą im pomóc?
Uniki jak kłamstwo
- Już mi pomogły - cieszy się Grabiec. - Dzięki DNA dowiedziałem się o
zdradzie żony i ustaliłem, że dziecko nie jest moje. Rozwiodłem się,
założyłem nową rodzinę, odżyłem psychicznie - wylicza. Gdy dwa lata temu
usłyszał w telewizji o DNA, zaświtał mu w głowie chytry plan.

- Po latach niepewności wziąłem 8-letniego już wtedy "syna" za rękę i
poszliśmy na pobranie próbek (wymaz z błony śluzowej policzka). W
specjalnych kopertach wysłałem je potem do Warszawy, do jednego z
instytutów, gdzie robią badania DNA.

- Gdy robiliśmy te badania, czułem się bardzo dziwnie. Było mi głupio przed
sobą, przed dzieckiem, ale musiałem raz na zawsze rozwiać wątpliwości, bo
niepewność mnie zabijała. Nie spałem po nocach, żyłem w ciągłym stresie. Po
paru dniach przyszła odpowiedź:

"Na podstawie przeprowadzonych badań w zakresie jedenastu układów genotypu
"Patryka - dziecka" stwierdzono niezgodność alleli (fragmenty chromosomów -
red.) z występującymi w genotypie "Dariusza Grabca". Uzyskane wyniki
upoważniają do stwierdzenia o wykluczeniu ojcostwa "Dariusza Grabca" w
stosunku do "Patryka"

- Poznałem prawdę. Zrobiłem to dla siebie, ale też dla tego chłopca. Nie
umiem mu powiedzieć, kto jest jego ojcem, ale usłyszy, że to nie jestem ja -
mówi Grabiec. Ma 35 lat, jest kierownikiem we francuskiej firmie. Wygadany,
przebojowy, pogodny. Mówi, że gdyby nie kłopoty rodzinne, byłby
najszczęśliwszym człowiekiem w Polsce.

Patryka, jako syna, nie kochał nigdy.

- Musiałem nauczyć się panować nad emocjami. Czułem, że wychowywanie
dziecka, którego nie jestem ojcem, jest ponad moje siły. Szkoda chłopaka. On
nie jest niczemu winien, ale nie chcę go okłamywać - mówi.

- Jest do pana choć trochę podobny? - pytam.

Śmiech: - Nic a nic. Od urodzenia wielu ludzi mówiło mi, że nie jest mój.
Biłem się z myślami, bo urodził się w kwietniu, dziewięć miesięcy po
wakacjach, których nie spędzałem z żoną. Byliśmy wtedy pokłóceni, nasze
małżeństwo przeżywało kolejny kryzys - opowiada.

Po badaniu odetchnął, ale do pełni szczęścia droga jeszcze długa. Zawiadomił
prokuraturę, ale ta nie uznała wyniku badania DNA robionego w prywatnym
instytucie. Zleciła podobną ekspertyzę Zakładowi Medycyny Sądowej Śląskiej
Akademii Medycznej w Katowicach. Dziecko i matka na badania nie dotarły.

- Była żona woli kłamać i stosować uniki, a polskie prawo jej w tym pomaga -
narzeka.

Prokurator Jolanta Kornakiewicz wyjaśniła mu w piśmie: "Matka dziecka
zaprzeczyła, aby małoletni Patryk nie był pana synem, a nadto odmówiła
poddania się badaniom DNA".

Zadzwoniłem do pani Kariny, nie była zbyt rozmowna: - Nie muszę się
tłumaczyć. Mój były mąż to wielki skąpiec pozbawiony uczuć rodzinnych. To
głaz. To żenujące, że opowiada o naszych sprawach gazecie - zezłościła się i
grzecznie poprosiła o odłożenie słuchawki.

Grabiec bezradnie rozkłada ręce:

- Jej zaufali "na słowo", a ja mam kłopot. Chce, żebym płacił na dziecko aż
tysiąc złotych. Za kilka dni kolejna rozprawa i sąd może na to przystać, bo
dobrze zarabiam - martwi się



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OT] Ciekawostka (nie)równości płci
spamu ciag dalszy, ale madrego
Znalezione w sieci
Wrocław - Kurs przedmałżeński
Zapraszam na moją stronę

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »