Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zawierzyc

Grupy

Szukaj w grupach

 

zawierzyc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2018-01-06 19:49:36

Temat: Re: zawierzyc
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 6 stycznia 2018 18:18:54 UTC+1 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 06.01.2018 o 16:14, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Wiesz dobrze, że tu nie chodzi o wierzących katolików tylko o agnostyków.
> > Poza tym nie wtykam, tylko próbuję coś wyjaśnić. Z buddyzmem stykają się
> > w naszej epoce chyba wszyscy od bajtla np. w filmach sztuk walki i japońskich
> > kreskówkach. A że z tego pop-buddyzmu mogą powstać jakieś wyobrażenia błędne
>
> Dzięki za wyjaśnienie,

Kiedyś jeszcze myślałem, że próby przekonywania katolików do zmiany religii
mają sens z powodów politycznych, a więc ze względu na różnice etniczne pomiędzy
wyznawcami np. chrześcijaństwa i rodzimowierstwa, a więc zmiana jednego
sub-etnosu na inny, akceptacji starszej tradycji rodzimej vs. śródziemnomorskie
zapożyczenia kulturowe etc. Czyli aspekt, nie da się ukryć: nacjonalistyczny.
W tej chwili to jest dla mnie o wiele trudniejsze - bo nadal rozważam aspekt
rekonstrukcji "polskiego Shinto" jako podłoża dla buddyzmu, a z drugiej strony
to go kwestionuję. Bo to trochę taka droga okrężna do zamierzanej nowoczesności
przez skansen. Co wyszło w warunkach japońskich - czyli celowa izolacja
od kultury rzymskiej i postawienie na pierwotny etnos - niekoniecznie musi
wyjść w polskich. Raczej się skupiam na probie tego, żeby ci Polacy, którzy
są pod wpływem dominującego kręgu kulturowego rzymskiego mieli trochę sympatii,
żeby zaakceptować innych przecież Polaków - nie nachodźców - żyjących obok.
Jeżeli w Polsce od setek lat mogą żyć i żyją rodzimi muzułmanie patrioci
i dzięki wkładowi w kulturę, sztukę, naukę i wojskowość zyskali sobie pozycję
elitarną, niegdyś szlachecką - na tyle, że wiele krajów muzułmańskich
nie zalicza Lechistanu do domu wojny, ale do świata islamu (a mówimy tu o kilku
tysiącach rodzin na 38 milionów całego kraju!) - to dlaczego nie mogą być
rodzimi buddyści patrioci. Zwłaszcza, że są z rodzin, które pozycję taką mają,
zanim kilkadziesiąt lub góra sto kilkadziesiąt lat temu ktoś w nich po raz
pierwszy przyjął dharmę Buddhy, a później kolejna pojedyncza osoba i coraz
więcej i ktoś ze znajomych albo z kuzynostwa - i tak to narosło.
Mówię sto kilkadziesiąt, bo po raz pierwszy katechizm theravady Olcotta wydano
w Polsce w roku 1888 a już niedługo później były pierwsze elitarne gminy
upasaków od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Częściowo zostało to przyćmione
przez herezje Towarzystwa Teozoficznego, do którego należała jak wiesz,
małżonka Olcotta, jednak ludzie spragnieni nowości się nie tylko tym
interesowali. Zaczęli szukać buddyzmu północnego, którego rozpowszechnienie
wśród Polaków dzisiaj należy przypisać losom rozproszonej Polonii w wyniku
m.in. rewolucji rosyjskiej i dwóch wojen światowych. W latach 70-tych ub.w.
pewne idee zawitały na fali odwilży gierkowskiej ze zdwojoną siłą do Polski
i buddyzm zaczął "wychodzić z szafy", zwłaszcza zen i tybetański (zalegalizowane
w PRyL-u w latach 80-tych prawie sto lat po pierwszych polskich buddystach).
A dalej to sam wiesz - mając gdzieś 9-10 lat zorientowałem się, że w rodzinie
mam ludzi różnych religii i od tej pory zupełnie za moją zgodą, a nie na
czyjekolwiek polecenie - moje kształtowanie przebiegło trochę inaczej.
Zacząłem poznawać starożytną historię Dalekiego Wschodu - będąc już zresztą
obkuty w Bliskim, filozofię etc.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

łatwo jest zostać ojcem, ale trudniej nim być
Siała baba mak
Eudajmonia
Freud miał w jednym rację
,,Optyka" na celowniku...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »