| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-08 09:09:34
Temat: zazdrośćStarsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców, każde jego
zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało w cieniu. Młodsze
było bardziej samodzielne i zwracało uwagę starszemu, gdy
źle się zachowywało. Starszy się ożenił i założył rodzinę.
Czy jeśli zmienia otoczenie i zwracana jest dalej tej osobie
uwaga za złe postępowanie, może on zwalać winę na osobę trzecią?
i stawać się bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
zachcianek?
Proszę o odpowiedź?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-08 09:34:29
Temat: Re: zazdrośćtwiza wrote
news://news.tpi.pl:119/e17ukv$lm7$1@atlantis.news.tp
i.pl
> Starsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców,
> każde jego zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało
> w cieniu. Młodsze było bardziej samodzielne i zwracało
> uwagę starszemu, gdy źle się zachowywało. Starszy się
> ożenił i założył rodzinę. Czy jeśli zmienia otoczenie i
> zwracana jest dalej tej osobie uwaga za złe postępowanie,
> może on zwalać winę na osobę trzecią? i stawać się
> bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
> zachcianek?
>
> Proszę o odpowiedź?
Chyba problem w tym, że świat rządzi się innymi "regułami
sprawiedliwości" niż te których się od niego "domagamy" aby
spełnione było nasze subiektywne poczucie sprawiedliwości.
Jeśli chcesz zrozumieć o co chodzi: (1) Poczytaj o wpływie
kolejności urodzeń na "ekologiczną niszę" którą zjmuje każde
kolejne dziecko w systemie rodzinnym. (2) Zrozum, że
wynikające z tego różnice kształtują relację dzieci-rodzice
i ich (dzieci i rodziców) sposób spostrzegania świata i że
są w zasadzie "bezwarunkowe", niezależne od woli/poza
jakimiś "szczególnymi przypadkami"/. (3) Pogódź się z tym,
że tak musi być i nie jest to niczyja "wina" (4) Zajmij się
swoimi sprawami.
pozdrawiam
vonBraun
PS.Żartowałem. Wiem, że to niemożliwe ;-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-08 15:10:37
Temat: Re: zazdrośćvonBraun:
> ... Pogódź się z tym, że tak musi być i nie
> jest to niczyja "wina"
Nie cierpie tych ktorzy tak gadaja.
Gdyby wszyscy traktowali tego typu teksty serio,
to swiat nadal przypominalby ulubiona przez
wszystkich rogarnietych inaczej Malpolandie.
> ... Zajmij się swoimi sprawami.
Wez nie pierdol vB.
Jeden z niewielu "specjalistow" na grupie a jak sie
cie czyta to... zenada po prostu.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-08 17:22:21
Temat: Re: zazdrośćtwiza napisał(a):
> Starsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców, każde jego
> zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało w cieniu. Młodsze
> było bardziej samodzielne i zwracało uwagę starszemu, gdy
> źle się zachowywało. Starszy się ożenił i założył rodzinę.
> Czy jeśli zmienia otoczenie i zwracana jest dalej tej osobie
> uwaga za złe postępowanie, może on zwalać winę na osobę trzecią?
> i stawać się bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
> zachcianek?
>
> Proszę o odpowiedź?
zaznaczam nie jestem żadną z tych osób.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-04-09 19:24:30
Temat: Re: zazdrośćtwiza; <e17ukv$lm7$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Starsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców, każde jego
> zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało w cieniu. Młodsze
> było bardziej samodzielne i zwracało uwagę starszemu, gdy
> źle się zachowywało. Starszy się ożenił i założył rodzinę.
> Czy jeśli zmienia otoczenie i zwracana jest dalej tej osobie
> uwaga za złe postępowanie, może on zwalać winę na osobę trzecią?
Może - to kwestia wzorców "obrony".
> i stawać się bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
> zachcianek?
Nie mogąc mieć spełnionych, czy "przegrywając"? ;)))
Pytanie - czy jeżeli spełni się jego zachcianki, to trwale wykorzystuje
"zdobycze", czy zaraz je porzuca?
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-04-10 10:22:34
Temat: Re: zazdrośćFlyer napisał(a):
> twiza; <e17ukv$lm7$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
>> Starsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców, każde jego
>> zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało w cieniu. Młodsze
>> było bardziej samodzielne i zwracało uwagę starszemu, gdy
>> źle się zachowywało. Starszy się ożenił i założył rodzinę.
>> Czy jeśli zmienia otoczenie i zwracana jest dalej tej osobie
>> uwaga za złe postępowanie, może on zwalać winę na osobę trzecią?
>
> Może - to kwestia wzorców "obrony".
>
>> i stawać się bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
>> zachcianek?
>
> Nie mogąc mieć spełnionych, czy "przegrywając"? ;)))
>
> Pytanie - czy jeżeli spełni się jego zachcianki, to trwale wykorzystuje
> "zdobycze", czy zaraz je porzuca?
>
> Flyer
Nie mogąc mieć spełnionych i przegrywając.
Osoba ta zawsze potrafiła postawić na swoim,
jak to sie mówi po trupach do celu potrafiła
osiągnąć karierę zawodową. NIgdy nic nie
robiła oprócz nauki-typowy naukowiec.
Rodzice kładli nacisk na naukę nie
pozwalając robić najprostrzych czynności
jak zrobienie herbaty,wyrzucenie smieci itd.
Teraz jego druga
połówka szuka rozwiązania dlaczego jest
nerwowa i od niego ucieka. Obowiązki domowe
porzuca dla pracy i pieniędzy.
Obarcza winą osobę trzecią, z którą nie ma
kontaktu, a która tyko zwracała jej uwagę
że kiedys nie poradzi sobie w życiu.
Spełnianie jego zachcianek tkwi
w kwestii przyzwyczajeń życiowych,
kiedyś mogła robić z życiem co tylko chciała
teraz jest zalezna od drugiej połówki.
Podsumowując
Zawsze manipulowala innymi ludzmi
teraz jej się to nie udaje.
Pozdrawiam Twiza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-04-10 10:31:50
Temat: Re: zazdrośćtwiza napisał(a):
> Flyer napisał(a):
>> twiza; <e17ukv$lm7$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>>
>>> Starsze dziecko zostało rozpieszczone przez rodziców, każde jego
>>> zachcianki były spełniane, młodsze pozostawało w cieniu. Młodsze
>>> było bardziej samodzielne i zwracało uwagę starszemu, gdy
>>> źle się zachowywało. Starszy się ożenił i założył rodzinę.
>>> Czy jeśli zmienia otoczenie i zwracana jest dalej tej osobie
>>> uwaga za złe postępowanie, może on zwalać winę na osobę trzecią?
>>
>> Może - to kwestia wzorców "obrony".
>>
>>> i stawać się bardziej nerwowe nie mogąc mieć spełnianych dalej swoich
>>> zachcianek?
>>
>> Nie mogąc mieć spełnionych, czy "przegrywając"? ;)))
>>
>> Pytanie - czy jeżeli spełni się jego zachcianki, to trwale wykorzystuje
>> "zdobycze", czy zaraz je porzuca?
>>
>> Flyer
> Nie mogąc mieć spełnionych i przegrywając.
> Osoba ta zawsze potrafiła postawić na swoim,
> jak to sie mówi po trupach do celu potrafiła
> osiągnąć karierę zawodową. NIgdy nic nie
> robiła oprócz nauki-typowy naukowiec.
> Rodzice kładli nacisk na naukę nie
> pozwalając robić najprostrzych czynności
> jak zrobienie herbaty,wyrzucenie smieci itd.
> Teraz jego druga
> połówka szuka rozwiązania dlaczego jest
> nerwowa i od niego ucieka. Obowiązki domowe
> porzuca dla pracy i pieniędzy.
> Obarcza winą osobę trzecią, z którą nie ma
> kontaktu, a która tyko zwracała jej uwagę
> że kiedys nie poradzi sobie w życiu.
>
> Spełnianie jego zachcianek tkwi
> w kwestii przyzwyczajeń życiowych,
> kiedyś mogła robić z życiem co tylko chciała
> teraz jest zalezna od drugiej połówki.
> Podsumowując
> Zawsze manipulowala innymi ludzmi
> teraz jej się to nie udaje.
>
>
> Pozdrawiam Twiza
I jeszcze moje pytanie?
Czy ta osoba boi się żeby jej błędy nie ujrzały światła dziennego
poprzez osobę która zwracała jej wcześniej uwagę?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-04-18 20:56:48
Temat: Re: zazdrośćtwiza; <e1dca2$b2q$1@nemesis.news.tpi.pl> :
> > Nie mogąc mieć spełnionych i przegrywając.
> > Osoba ta zawsze potrafiła postawić na swoim,
> > jak to sie mówi po trupach do celu potrafiła
> > osiągnąć karierę zawodową. NIgdy nic nie
> > robiła oprócz nauki-typowy naukowiec.
> > Rodzice kładli nacisk na naukę nie
> > pozwalając robić najprostrzych czynności
> > jak zrobienie herbaty,wyrzucenie smieci itd.
Heh. Przedstawiłaś bardzo ładny schemat rodzinny, tyle że on nie pasuje
do normy. Założę więc, że inaczej opisując ten schemat wyjdzie obraz na
opak. Obraz związany z normą. A normą jest to, że pierwsze dziecko to
"problem" dla nieprzygotowanych do niego rodziców, zwłaszcza jeżeli to
pierwsze dziecko dorastało w erze tetrowych pieluch i problemów
aprowizacyjnych, zwłaszcza jeżeli rodzice mieli problemy ze sobą lub ze
współpracą ze sobą, zwłaszcza jeżeli rodzice stworzyli sobie
wyidealizowany obraz dziecka przed jego poczęciem lub jako "nagrodę" za
trudy jego wychowania itd. Czyli pierwsze dziecko, wg. normy, jest
bardziej autystyczne od następnych dzieci. Pierwsze jest bardziej
odseparowane społecznie, co zmusza go niekiedy do samodzielnej inwencji
i gorzej reaguje na interakcje społeczne. Następne dziecko jest bardziej
uspołecznione, co powoduje, że łatwiej mu osiągać sukces opierając się
na więziach i normach społecznych. Przypomina Ci to coś? Jakby co, to
moge rozpisać schemat wg. faktów, które zapodałaś.
Ogólnie - opisywana osoba jest "obok" społeczeństwa i jego norm. Co do
rodziców - mz. to nie ma znaczenia, no chyba że w rozważaniach, pt. "a
dlaczego on nie umie sobie sam kanapki zrobić?", ale już nie w kwestii
pt. "dlaczego on tak reaguje na uwagę, że nie umie sobie sam kanapki
zrobić?".
Wychodząc z mojego schematu mogę zasugerować, że opisywana osoba ma po
prostu problem w interakcji z innymi ludźmi, a idąc krąk dalej - nie
umie żyć w bliskich związkach, które siłą rzeczy wymuszają postawę
prospołeczną a nie stanie z boku. Z dyssocjanta nie zrobisz "partnera",
no chyba że taka osoba uświadomi sobie własne braki i będzie sobą, bo
jednostką społeczną od ręki trudno będzie jej zostać.
Widzisz, dla takiej osoby "życie społeczne" jest formą gry - jednak jego
gra polega na krótkich, męczących zrywach, które sa podporządkowane
chwilowym celom - na dłuższą metę nie da się grać w "grę społeczną"
utrzymując jej stabilny poziom.
> > Teraz jego druga
> > połówka szuka rozwiązania dlaczego jest
> > nerwowa i od niego ucieka. Obowiązki domowe
> > porzuca dla pracy i pieniędzy.
Eeee. Tu mi się pojawił problem poznawczy - o kim jest ten tekst - o
drugiej połowie, czy o osobie. Zdanie wskazuje na to, że to druga połowa
szuka rozwiązania dlaczego [ona] jest nerwowa i od niego ucieka. Ja to
bym jednak osoby dramatu jakoś poznaczył.
A wracając do rozważań - dlaczego *osoba* porzuca obowiązki domowe dla
pracy i pieniędzy? Bo tam ma bardziej luźne i lepiej poddające się
kontroli relacje społeczne, m.in. poprzez opisanie [relacji] strukturą
organizacyjną, zadaniami, wynikami itd. , bo tam jej [osoby] "gra
społeczna" odpowiada wzorcowi, czyli "krótkim zrywom".
> > Obarcza winą osobę trzecią, z którą nie ma
> > kontaktu, a która tyko zwracała jej uwagę
> > że kiedys nie poradzi sobie w życiu.
Racjonalizacja obronna. Przed czym się broni? - przed "atakami" drugiej
połówki? Nie przyjmować do wiadomości tak sformułowanej racjonalizacji.
;))
> > Spełnianie jego zachcianek tkwi
> > w kwestii przyzwyczajeń życiowych,
To zapewne prawda. Toteż nie podlegająca ocenie - ocenie podlegają
reakcje obronne.
> > kiedyś mogła robić z życiem co tylko chciała
> > teraz jest zalezna od drugiej połówki.
> > Podsumowując
> > Zawsze manipulowala innymi ludzmi
> > teraz jej się to nie udaje.
Jeżeli Twój jednostronny i płaski obraz jest prawdziwy, to nie ma
nadziei. Jednak obstaję przy tym, że po stronie "drugiej połówki"
istnieją również błędy poznawcze. Wtedy oboje muszą siebie zrozumieć.
> Czy ta osoba boi się żeby jej błędy nie ujrzały światła dziennego
> poprzez osobę która zwracała jej wcześniej uwagę?
Chodzi o brata?
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |