Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada - definicja

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada - definicja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 34


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-02 21:34:45

Temat: zdrada - definicja
Od: "driada" <d...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

witam :)

ktos juz tutaj zauwazyl, ze pl.soc.rodzina zahacza rowniez o tematyke
pl.soc.seks, dlatego
tez odwazylam sie u was odezwac :)
dzisiaj na pl.soc.seks zaczela sie dyskusja o zdradzie, a mianowicie
chcemy sprecyzowac co nia jest. dla jednych to 'szybki numerek' dla innych
pocalunek
czy trzymanie sie za rece. a jak wy sadzicie? i jakiego hhhm.. kalibru
zdrada jest 'dopuszczalna'
to znaczy po jakiej mozna jeszcze ratowac malzenstwo, zwiazek....

pozdrawiam
dri




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-01-02 21:54:41

Temat: zdrada - definicja
Od: Artur <a...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: driada [mailto:d...@f...onet.pl]
> Posted At: Wednesday, January 02, 2002 10:35 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: zdrada - definicja
> Subject: zdrada - definicja
>
>
> witam :)

Witaj Dri... :-)
Tak, tak - jestem ostatnia osoba, ktora spodziewalas sie tu znalezc :-)

> ktos juz tutaj zauwazyl, ze pl.soc.rodzina zahacza rowniez o
> tematyke pl.soc.seks, dlatego tez odwazylam sie u was odezwac :)
> dzisiaj na pl.soc.seks zaczela sie dyskusja o zdradzie,
> a mianowicie
> chcemy sprecyzowac co nia jest. dla jednych to 'szybki
> numerek' dla innych pocalunek czy trzymanie sie za rece. a
> jak wy sadzicie? i jakiego hhhm.. kalibru zdrada jest 'dopuszczalna'
> to znaczy po jakiej mozna jeszcze ratowac malzenstwo, zwiazek....

Moge sie mylic, ale dla mnie jest to postepowanie niezgodne z
oczekiwaniami partnerki, wykraczajace poza to co jest w stanie
zaakceptowac.
Jednak nie za bardzo umiem podac kliniczna definicje - wiesz... to jest
tak, ze jezeli jej przyjaciolka poglaszcze mnie po policzku to jest
jeszcze OK, jednak juz nie pozwolilbym na ten sam gest komus bardziej
obcemu. Dziwne to wszystko troche, ale tak juz jakos jest...

A na pewno juz nie pozwolilbym sobie na calowanie sie z jakas kobieta.
To jest troche tak, ze ja patrze i staram sie wyobrazic sobie jak Ona
sie czuje. A to bardzo proste - wystarczy, ze wyobraze sobie jak ja bym
sie czul widzac Ja w takiej sytuacji.

Prawda? :-)

A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-01-02 22:01:30

Temat: Odp: zdrada - definicja
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Niwe wiem czy może być mniejsza , czy większa zdrada, czy istnieje zdrada do
przyjęcia czy nie.
Pewnie nikt nie chce być zdradzany, i każdy również w razie zdrady jakoś
musiałby to przejść. Dla mnie zdradą jest jednorazowy "numerek", jak również
czułe uściski, i pewnie bardziej zabolałby mnie romans niż "numerek", z tym
że o tym "numerku" może mogłabym spróbować zapomnieć, fakt bałabym się że
sytuacja się powtórzy.
Natomiast kiedy w grę wchodzi romans, to nie ma gadania, nie ma tłumaczenia,
nie ma nic, kropka, "koniec pieśni".

Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-01-02 22:25:49

Temat: Odp: zdrada - definicja
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> . A to bardzo proste - wystarczy, ze wyobraze sobie jak ja bym
> sie czul widzac Ja w takiej sytuacji.
>
> Prawda? :-)
>
> A.
Prawda :)
Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-01-02 22:35:45

Temat: Re: zdrada - definicja
Od: "Lidka" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "driada" <d...@f...onet.pl> napisał
> czy trzymanie sie za rece. a jak wy sadzicie? i jakiego hhhm.. kalibru
> zdrada jest 'dopuszczalna'
> to znaczy po jakiej mozna jeszcze ratowac malzenstwo, zwiazek....

Myślę że bardzo bolesna i trudna do zniesienia jest taka "zdrada
emocjonalna" . Nie to przysłowiowe złapanie męża/żony na gorącym uczynku ale
świadomość że on/ona kogoś kocha, chce być z tamtą osobą, niekoniecznie
nawet w łóżku.
Wydaje mi się że taka zdrada "ubodłaby" mnie bardziej niż fakt ,że mąż
gdzies w czasie służbowego wyjazdu...
To raczej spowodowałoby niesmak, a zaangażowanie emocjonalne -głównie ból.
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-01-02 23:23:54

Temat: Re: zdrada - definicja
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora




Użytkownik "driada" <d...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a0vue3$qa7$1@news.tpi.pl...
> witam :)
>
> ktos juz tutaj zauwazyl, ze pl.soc.rodzina zahacza rowniez o tematyke
> pl.soc.seks, dlatego
> tez odwazylam sie u was odezwac :)
> dzisiaj na pl.soc.seks zaczela sie dyskusja o zdradzie, a mianowicie
> chcemy sprecyzowac co nia jest. dla jednych to 'szybki numerek' dla innych
> pocalunek

A całkiem jeszcze inny aspekt: pan ma żonę, a od paru miesięcy w pracy
przesiaduje po parę godzin u innej pani. Daje jej prezenty, telefonuje i
wysyła SMSy podczas wieczornych spacerów z psem. Pani numer 2 nie widzi w
tym nic zdrożnego. Żona nic nie wie.
Ja uważam, że to jest zdrada.
Bo zdrada to myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.

Blanka

b...@p...onet.pl





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-01-02 23:39:44

Temat: Re: zdrada - definicja
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Myślę że bardzo bolesna i trudna do zniesienia jest taka "zdrada
> emocjonalna" . Nie to przysłowiowe złapanie męża/żony na gorącym uczynku
ale
> świadomość że on/ona kogoś kocha, chce być z tamtą osobą, niekoniecznie
> nawet w łóżku.
> Wydaje mi się że taka zdrada "ubodłaby" mnie bardziej niż fakt ,że mąż
> gdzies w czasie służbowego wyjazdu...
> To raczej spowodowałoby niesmak, a zaangażowanie emocjonalne -głównie ból.

I to jest chyba właśnie samo sedno.

Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-01-03 00:11:14

Temat: Re: zdrada - definicja
Od: "Lidka" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a104d3$2ld$1@news.onet.pl...
> Bo zdrada to myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.

A czy ten pan żonie też te prezenty, smsy itd...?
To wygląda na taką sytuację jaką wspomniałam w poprzednim poście. Pan się
zaangażowal emocjonalnie.
Tylko...jak się temu przyjrzeć z bliska, to dochodzimy do niewesolych
wniosków. Bo o ile przed tą zdradą w powszechnym tego słowa rozumieniu
możemy się łatwo powstrzymać, o tyle z tą drugą formą jest trudniej. Bo co
można poradzic że ...się w kimś nagle zakochało. Można oczywiście nie
kontynuowac znajomosci, ale...to pewnie trudne.

Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-01-03 01:03:48

Temat: zdrada - definicja
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: driada [mailto:d...@f...onet.pl]
> Posted At: Wednesday, January 02, 2002 10:35 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: zdrada - definicja
> Subject: zdrada - definicja

[...]
Cześć Dri :-)

Obawiam się, że ta "definicja" jednak zależy od sytuacji. Bo tak - z
jednej strony zgadzam się z Arturem (he he - bo cóż innego mi pozostaje?
;-P ) - nie ma nic prostszego, jak w jakiejś dwuznacznej sytuacji
wyobrazić sobie scenę analogiczną, ale z naszym parterem w roli głównej
- właściwie działa. Z drugiej jednak nie do końca, bo i takiej reakcji
trzeba się nauczyć. Ja się tego uczę (naprawdę - dzielnie się staram).
Obawiam się, że zdarza mi się zachowywać w sposób, co do którego mój
Chłop miałby zastrzeżenia, powiem więcej - bywają to sytuacje, w których
będąc na jego miejscu Kami-zazdrośnica rzuciłaby się z pazurkami. Ale
mimo tej świadomości _wiem_ również, że to co robię jest absolutnie
nieszkodliwe dla mojego związku, i mam nad tym kontrolę. No więc
automatycznie to lekceważę, bo przecież to dla mnie nie ma znaczenia,
więc nie powinno mieć tego znaczenia i dla niego. Oczywiście nie chodzi
mi tu o żadne fizyczności, ani nawet o... nie wiem - wirtualny seks, czy
coś podobnego, hmmm... "nieczystego". Ale znam mojego partnera, i wiem,
że niektóre rzeczy, sposób zachowania, tematy rozmów mogłyby mu się nie
spodobać - nie zranić, ale po prostu nie spodobać. Niemniej jednak
staram się uczyć tego, żeby się powstrzymywać... właśnie dlatego, że
wiem, jak bardzo źle poczułabym się będąc na jego miejscu.
Więc zgodzę się, że zdrada jest tym, czego nie akceptuje partner. A
najlepszą metodą testowania jest podstawienie jego osoby na własne
miejsce w "niepewnej" sytuacji.
Ciekawsze natomiast wydaje mi się to, skąd się bierze zdrada. Czy
rzeczywiście jest tak, że w związku dochodzi do niej wtedy, kiedy coś
złego się w nim już dzieje? Że jest to już "tylko" skutek, a nie
przyczyna?

Kami (życzeniowa, noworoczna)
_____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-01-03 13:58:02

Temat: Re: zdrada - definicja
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka" <l...@p...onet.pl> napisał

> Myślę że bardzo bolesna i trudna do zniesienia jest taka "zdrada
> emocjonalna" . Nie to przysłowiowe złapanie męża/żony na gorącym uczynku
ale
> świadomość że on/ona kogoś kocha, chce być z tamtą osobą, niekoniecznie
> nawet w łóżku.
> Wydaje mi się że taka zdrada "ubodłaby" mnie bardziej niż fakt ,że mąż
> gdzies w czasie służbowego wyjazdu...

Praktycznie zgadzam się z Tobą ... tylko, że ja myślę tak.
Taka sytuacja jak opisałaś dotyczy właśnie kobiet tzn kobiety bardziej boli
zdrada emocjonalna (ukradkowe spotkania, dyskusje, smsy).
Kobieta jest w stanie przebaczyć jednorazowy skok w bok - taki stricte
łóżkowy.
Kobiecie bardziej zależy na miejscu w myślach ukochanego mężczyzny ... niż
na monogamicznym seksie.
Oczywiście uogólniam więc nie czepiajcie się, że "ja właśnie nie !"
I nie twierdzę, że ja wprost szalałabym z zachwytu gdyby mój facet chodził
na boki ;-(

A dla facetów bardziej bolesne jest jak zobaczą swoją kobietę w objęciach
innego mężczyzny. Jak wyobrażą sobie ten seks i poczują, że ktoś zabrał coś
co do nich należało. Tu ciało kobiety jest elementem przetargowym.

Myślę, że pojęcie zdrady różni się jeśli chodzi o postrzeganie go przez
mężczyzn i kobiety (co ukazałam powyżej) dlatego tak trudno kolejnym
pokoleniom dojść do konsensusu w tej kwestii.


Pozdrawiam
MOLNARka

P.S. Ja przegadałam tysiące godzin z moimi kolejnymi partnerami życiowymi na
temat zdrady i wspólnie doszliśmy do ww wniosków.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zdrada
jak ratować małżeństwo ?
Narzekanie na tesciowe, tesciow itp.
problemy
mediator

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »