Data: 2004-02-29 09:16:48
Temat: zdrada - pomocy
Od: p...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam dziewczyne jestesmy ponad 5 lat razem, od sierpnia zeszlego roku
zareczeni... Ona jest najwiekszym moim szczesciem w zyciu i kocham ja. We
wrzesniu pojechala na stypendium za granice, bylem u niej w listopadzie, potem
byla w domu na swieta. Poznala tam duzo fajnych ludzi, z jednym z nich sie
zaprzyjaznila bardziej niz z innymi, cos poczula, zakochali sie...
Zapomniala o Nas... zdradzila mnie sercem i cialem, podobno sexu stricte nie
bylo, ale byly "inne" przyjemne rzeczy. Jak sie dowiedzialem myslalem, ze raz.
Ale nie to bylo kilka, moze wiecej niz kilka razy. Ja poznalem tego czlowieka
i jego na oczy nie chce widziec bo boje sie ze mu cos zrobie. To jest gosc z
USA.
Ja ja kocham, wybaczylem jej ale nie moge zapomniec - to jest bardzo nowa
sprawa - dowiedzialem sie przed wczoraj wszystkiego - od tego czasu malo spie,
duzo mysle. Mam przed oczyma to wszystko, patrze na Nia i nie wyobrazam sobie
bez niej swojej przyszlosci chociaz bol wielki. Pisze do was, bo musze to
wywalic z siebie. Szukam ludzi, ktorzy powiedza mi ze po takiej sytuacji
zyciowej mozna zyc, kochac, budowac wspolna przyszlosc, kchac bezwarunkowo.
Czy przezyl ktos cos takiego?? Pomocy. Prosze nie fatygowac sie z docinkami i
lapaniem za slowka. Szukam konsruktywnych slow wsparcia jakiekolwiek by one
nie byly... czy internet wogole moze pomoc??? badzcie ludzmi i cos
powiedzcie... nie myslcie ze szukam potwierdzenia, przytakniecia - tak zostan
z nia. Powiedzcie czy waszym zdaniem sie da, czy ma sens... czy ja moge
zapomniec.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|