| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-25 18:10:46
Temat: Re: ze niby sprawy sercowe.EvaTM <e...@i...pl> napisał(a):
> Użytkownik "TA" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:bsdb27$7gm$1@inews.gazeta.pl...
>
> > > Dopóki nie krzywdzisz innych, możesz wszystko! ;)
> > > Ale czy masz tę pewność w każdym momencie hedonizmu ;), że nie
krzywdzisz?
> > > A za rok, 10 lat - czy też tak to ocenisz?
> > >
> > > Widzisz.. widzialam już wielu, którzy poszli na całość ;).
> > > Przeważnie skutki mało zachęcające - a wierz mi - zapowiadało się super.
> > Pokrzy
> > > wione psychiki,
> > > samotność, stracone na 'zabawach' lata, alkoholizm,
> > > dzieci - podrzutki 'po babciach' lub błakające się w nakotycznym
świecie.
> > Strac
> > > one lata, kiedy można
> > > było
> > > jeszcze budować siebie i dobre związki, oparte o Coś ;).
> > >
> > > Trzeba szukać złotego środka, nie ma rady :).
>
> > SĄ ŚWIĘTA!!!
>
> Zabawny/a jesteś... :)
> I co z tego?
>
> Nie ma lepszej okazji do prawdziwych rozmów, jak te,
> gdy pali się światło świec i ludzki świat bardziej jest
> niż nie jest.
> Powiedz, co Cię tak zabolało, że krzyczysz?
Mój krzyk to protest przeciwko opowiadaniu w świąteczną noc horrorom.
Bronię romantycznej tradycji pojednania.
> No tak, właśnie są święta.
> Nawet ja odważyłam się odezwać znów ;),
> choć zamierzałam nie odezwać się TU już nigdy.
O to mi właśnie chodzi. Kwestie merytoryczne zostawmy na potem albo święty
nigdy.
Rozumiem Cię doskonale; często się trudno powstrzymać, żeby nie użyć jakiegoś
słowa.
> E.
>
> Właśnie minął dzień moich imienin i Wigilia Dnia Urodzin Pana ;).
Wszystkiego najlepszego Tobie oraz Panu.
> Czy dlatego mamy milczeć? Wciąż milczeć?
> Wciąż paplać o niczym?
Święta są raz w roku: zawieszenie broni, pax.
Pozdrawiam
TA
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-25 18:18:07
Temat: Re: ze niby sprawy sercowe.Tomasz <t...@r...one.pl> napisał(a):
> > > jeszcze budować siebie i dobre związki, oparte o Coś ;).
> > >
> > > Trzeba szukać złotego środka, nie ma rady :).
> > >
> > > E.
> >
> > SĄ ŚWIĘTA!!!
>
> No właśnie, to są już moje trzecie z kolei Święta, podczas których okazuje
> się że budowanie związków opartych o "Coś" kończy się tym, że święta kojarzą
> mi się z uczuciowymi gruzami.
>
> T.
Staff napisał po wojnie, że teraz zacznie budować dom, poczynając od dymu z
komina. Żył długo i szczęśliwie. Znalazł złoty środek? Jeśli tak, to w
nowatorskim ujęciu.
TA
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:23:13
Temat: Re: ze niby sprawy sercowe.
> I teraz- przeciwienstwa sie przyciagaja, co zrozumiale jest. Ale! Przy
tak
> odmiennych falach nadawania bezsensowne jest tworzenie zwiazku, bo sie to
> predzej czy pozniej rozleci, isn't?
Spieprzaj, puki czas!!!
Jan
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:45:34
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.
> A tak- Twoja wypowiedź sugeruje, że ktoś Cię trzyma w klatce:-p
kac po zlym zwiazku ;-]
> Ale to tylko takie ogólne przemyślenia:-p , a konkretnie- myślisz, że
można
> przewidzieć, jak się między Wami znajomość potoczy?
Nie ale jestem pesymista ;)
>Może pospotykaj się z
> nią najpierw platonicznie:-)))) zobaczysz, czy to jest ta osoba, o którą
Ci
> chodzi? Rozmową chyba nikogo nie skrzywdzisz;-p
I tu jest problem- z racji zupelnie innych zainteresowan i hobby ciezko nam
idzie rozmowa.
Ja chetnie filozofuje i analizuje, ona - splyca.
Efekt jest tego taki, ze siedzimy, saczymy alkohole, usmiechamy sie do
siebie i mowimy o niczym...
po trzech piwach zapewnia mnie, ze dobrze sie ze mna czuje i widac, ze
chetnie by sie do mnie przytulila.
Ja mniej wiecej odczuwam to samo, tyle tylko ze tego nie werbalizuje.
Z jednej strony- to chore. Z drugiej, jak sie przez dlugi czas kogos nie
mialo to by sie chcialo... byc z kims.
Ale skutki tego moga byc oplakane. Skoro juz na wstepnym etapie znajomosci
'nie dogadujemy sie', to potem raczej nie moze byc lepiej... .
Generalnie - wiem co zrobic, zeby bylo dobrze. Potrafie myslec w kategoriach
przyczynowo-skutkowych, a takze wiem czego chce.
Ale ten caly racjonalizm i zdrowy rozsadek jest gowno wart w takich
sytuacjach... bo chetnie odrzucam go na bok :-\
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:47:01
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.
> A jestes w stanie przewidzieć, że sie rozmyślisz lub ze sie nie
rozmyślisz?
> Ja uwazam, że dorosły, nieubezwłasnowolniony człowiek jest odpowiedzialny
> PRZEDE WSZYSTKIm za siebie (no i za ewentualne swoje dzieci i
> zniedołężniałych rodziców). A może tak pozostawisz tez Tej Dziewczynie
> możliwosc decydowania o tym, co między wami: o byciu lub rozstaniu?
Znam siebie i wiem, ze potrzebuje ciagle czegos nowego. Jestem
odpowiedzialny za to co robie i mowie,
dlatego tez udaje mi sie zachowac dystans.... pewien. ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:47:52
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.
> teraz zauwazasz, ze kompletnie nie psujecie do siebie, a z czasem bedzie
cie
> to naprawde wkurzac i dopiero zaczna sie problemy.zakoncz sprawe poki
> jeszcze male szkody,szczegolnie dla niej
Tak, o tym samym mysle. Ale co mi pozostanie? Beznadziejna samotnosc przez
kolejne x lat/miesiecy? : \
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:48:39
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.> Bardzo interesujace. Caly tekst wlasciwie poprawny lteracko (nie liczac
> "isn't"). Jednak okreslajac druga osobe uzywasz slowa zaczerpnietego z
> innego worka... "dziewucha". Dlaczego nie "dziewczyna", tak aby wspolgralo
> z reszta tekstu? Swoista manifestacja, ze na pewno nie jestes
> 'pantoflarzem', ze nie dasz sie kontrolowac i z pewnoscia zachowasz
> niezaleznosc? Jakas niechec w okazywaniu uczuc? Niby cos tam iskrzy, ale
> zeby nikt sobie za duzo nie pomyslal, bo to tylko "dziewucha"?
Cos w ten desen, ale 'dziewucha' bylo uzyte nieswiadomie. ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 18:48:55
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.> Spieprzaj, puki czas!!!
Kocham takie komentarze :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 19:05:12
Temat: Re: ze niby sprawy sercowe.Dnia Wed, 24 Dec 2003 23:29:09 +0100, Arystokrates <tutaj@nie_podam_.ch>
napisał:
> Ok, nie jestem z tego mocny.
>
> Sprawa wyglada tak, ze poznalem dziewuche, ktora niby mi zaprzata mysli.
> Spotykamy sie czasem, czy cos. Ale kompletnie nie pasujemy do siebie
> (inny
> temperament, inne zainteresowania, inne gusta muzyczne).
>
> I teraz- przeciwienstwa sie przyciagaja, co zrozumiale jest. Ale! Przy
> tak
> odmiennych falach nadawania bezsensowne jest tworzenie zwiazku, bo sie to
> predzej czy pozniej rozleci, isn't?
Sam napisałeś, że nie pasujecie do siebie, więc nie rozumiem w jakim celu
ten post. Jeśli uważasz, że przeciwieństwa przyciągają się, "odmienne fale
nadawania" powinny być w.g twojego toku rozumowania atutem. Moim skomnym
zdaniem przeciwieństwa nie przyciągają się, wręcz odwrotnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-25 19:21:35
Temat: Odp: ze niby sprawy sercowe.> Sam napisałeś, że nie pasujecie do siebie, więc nie rozumiem w jakim celu
> ten post
Zeby poznac opinie innych o sprawie ;-]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |