Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Aborcja a choroby psychiczne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Aborcja a choroby psychiczne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 641


« poprzedni wątek następny wątek »

351. Data: 2009-08-29 18:18:21

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 29 Aug 2009 19:58:33 +0200, vonBraun napisał(a):

> Natomiast "marzeniem" moim jest taka sytuacja w której w powszechnej
> świadomości kobiet zagości przekonanie, że dziecko które akurat noszą w
> brzuchu jest nie tylko ich dzieckiem (czytaj wręcz 'ich własnością', lub
> niemal 'częścią ciała'), lecz jest też dzieckiem partnera.

Ależ to przekonanie jest powszechne.

> Co gorsza -
> przekonanie to

TO? - chyba przeciwne...

> jest podłożem patologii rodziny zwłaszcza wtedy, gdy trwa
> również po porodzie. Jest to patologia ukryta przed społecznością, bo
> mało spektakularna choćby dla mediów. Tymczasem, w poradniach
> małżeńskich temat zawłaszczania dzieci przez matkę, odsuwania ojców od
> procesu wychowawczego jest 'przerabiany' po wielokroć i w obie strony.

Czyli nie jest to powszechne - gdyby było, poradnie nie pomieściłyby
wszystkich mających (we własnym przekonaniu) wyłączność na dzieci.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


352. Data: 2009-08-29 18:30:05

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne - errata
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL wrote:


>
>>Co gorsza -
>>przekonanie to
>
>
> TO? - chyba przeciwne...

Thx. POPRAWKA:
Błąd - Ma być: Przekonanie, że tak nie jest...


>>jest podłożem patologii rodziny zwłaszcza wtedy, gdy trwa
>>również po porodzie. Jest to patologia ukryta przed społecznością, bo
>>mało spektakularna choćby dla mediów. Tymczasem, w poradniach
>>małżeńskich temat zawłaszczania dzieci przez matkę, odsuwania ojców od
>>procesu wychowawczego jest 'przerabiany' po wielokroć i w obie strony.
>
>
> Czyli nie jest to powszechne - gdyby było, poradnie nie pomieściłyby
> wszystkich mających (we własnym przekonaniu) wyłączność na dzieci.

Tu wyrażam wyłącznie swoją opinię/intuicję, nie podeprę sie jakąś
empirią bo nie da się uchwycić tak złożonego zjawiska w sposób wiarygodny:

Zjawisko to jest na tyle powszechne, że staje się kolejną "pseudonormą".
Tak poradnie nie pomieściłyby.


pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


353. Data: 2009-08-29 19:06:55

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun pisze:

> Chodzi mi tu np. o uniknięcie aborcji podejmowanej pod wpływem jakiś
> silnych, krótkotrwałych emocji, lub używanej jako narzędzie walki między
> partnerami.

Zastanawiałam się właśnie nad tym, czy prawny obowiązek np. wyrażenia
przez partnera zgody na aborcję, nie stanowiłby takiego narzędzia.
Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że facet nie dałby takiej zgody
kobiecie z jakichś prymitywnych pobudek w stylu "przyszpilę ją, niech
się nie puszcza", a nie wcale z troski o dziecko, którym i tak się
zajmować nie zamierza.
Bo nie ukrywam wiary w to, że facet faktycznie potomstwem zainteresowany
nie będzie miał problemów z zadbaniem o swoje prawa w 99% przypadków.

> Natomiast "marzeniem" moim jest taka sytuacja w której w powszechnej
> świadomości kobiet zagości przekonanie, że dziecko które akurat noszą w
> brzuchu jest nie tylko ich dzieckiem (czytaj wręcz 'ich własnością', lub
> niemal 'częścią ciała'), lecz jest też dzieckiem partnera. Co gorsza -
> przekonanie to jest podłożem patologii rodziny zwłaszcza wtedy, gdy trwa

Co gorsza przekonanie o przynależności ciąży do kobiety jest także
głęboko zakorzenione wśród badaczy, co widać po ubogości badań
dotyczących mężczyzn zainteresowanych (?) tematem.

> Nie pisze już tu mocno niezrównoważony osobnik, który zwrócił mi uwagę
> na tą książkę, ale link jeszcze działa:
>
> http://www.geocities.com/Athens/Forum/5921/books/kob
ie/index.html

Ciekawe. Trzeba będzie poczytać.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


354. Data: 2009-08-29 19:08:05

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:

> Czyli nie jest to powszechne - gdyby było, poradnie nie pomieściłyby
> wszystkich mających (we własnym przekonaniu) wyłączność na dzieci.

Uważasz, że wszyscy potrzebujący trafiają do poradni?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


355. Data: 2009-08-29 19:42:41

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 29 Aug 2009 21:08:05 +0200, medea napisał(a):

> XL pisze:
>
>> Czyli nie jest to powszechne - gdyby było, poradnie nie pomieściłyby
>> wszystkich mających (we własnym przekonaniu) wyłączność na dzieci.
>
> Uważasz, że wszyscy potrzebujący trafiają do poradni?
>

Wszyscy potrzebujący na pewno do tego dążą. Tylko że nie wszyscy
potrzebują.


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


356. Data: 2009-08-29 19:43:12

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

> vonBraun pisze:
>
>> Chodzi mi tu np. o uniknięcie aborcji podejmowanej pod wpływem jakiś
>> silnych, krótkotrwałych emocji, lub używanej jako narzędzie walki
>> między partnerami.
>
>
> Zastanawiałam się właśnie nad tym, czy prawny obowiązek np. wyrażenia
> przez partnera zgody na aborcję, nie stanowiłby takiego narzędzia.
> Potrafię sobie wyobrazić sytuację, że facet nie dałby takiej zgody
> kobiecie z jakichś prymitywnych pobudek w stylu "przyszpilę ją, niech
> się nie puszcza", a nie wcale z troski o dziecko, którym i tak się
> zajmować nie zamierza.
> Bo nie ukrywam wiary w to, że facet faktycznie potomstwem zainteresowany
> nie będzie miał problemów z zadbaniem o swoje prawa w 99% przypadków.

Zgadzam się. Pozostawienie 100% bezwarunkowego wpływu na decyzję o
aborcji w rękach każdego ze 'sprawców' ciąży [;-)] - w tym prawa weta
dla mężczyzny, lub bezwarunkowej zgody na każde żądanie kobiety - wydaje
mi się niekorzystne. Gdyby już mieli to jakoś na nowo prawnie urządzać
chciałbym chyba aby rzeczonych 'sprawców' przepuszczać przez jakieś
lekko oporujące sito decyzyjne, które wymuszało by możliwość
wypowiedzenia się każdej ze stron, podania argumentów a w razie potrzeby
kierowało na jakieś terapie małżeńskie,do negocjatora, psychiatry, czy
przynajmniej na naukę antykoncepcji.

>> Natomiast "marzeniem" moim jest taka sytuacja w której w powszechnej
>> świadomości kobiet zagości przekonanie, że dziecko które akurat noszą
>> w brzuchu jest nie tylko ich dzieckiem (czytaj wręcz 'ich własnością',
>> lub niemal 'częścią ciała'), lecz jest też dzieckiem partnera. Co
>> gorsza - przekonanie to jest podłożem patologii rodziny zwłaszcza
>> wtedy, gdy trwa
>
>
> Co gorsza przekonanie o przynależności ciąży do kobiety jest także
> głęboko zakorzenione wśród badaczy, co widać po ubogości badań
> dotyczących mężczyzn zainteresowanych (?) tematem.

A Twoja uwaga podrzuciła mi pomysł aby to sprawdzić :-)

Co do Kobierzyńskiego: kiedyś siedziałem dwa miesiące w poradni
małżeńskiej jako stażysta i doprawdy sporo mi tam pokazali, ale
dopiero przeczytany wiele lat potem Kobierzyński postawił mi nad tymi
doświadczeniami coś w rodzaju kropki nad "i". Wydaje mi się jedynie, że
aby ją zrozumieć trzeba pozbyć się czegoś w rodzaju 'obronności
precepcyjnej' na którą w trakcie czytania ma się dużą ochotę.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


357. Data: 2009-08-29 19:49:36

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 29 Aug 2009 21:42:41 +0200, XL napisał(a):

> Dnia Sat, 29 Aug 2009 21:08:05 +0200, medea napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>> Czyli nie jest to powszechne - gdyby było, poradnie nie pomieściłyby
>>> wszystkich mających (we własnym przekonaniu) wyłączność na dzieci.
>>
>> Uważasz, że wszyscy potrzebujący trafiają do poradni?
>>
>
> Wszyscy potrzebujący na pewno do tego dążą. Tylko że nie wszyscy
> potrzebują.

...tzn uważają za stosowne.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


358. Data: 2009-08-29 19:49:37

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun pisze:

> doświadczeniami coś w rodzaju kropki nad "i". Wydaje mi się jedynie, że
> aby ją zrozumieć trzeba pozbyć się czegoś w rodzaju 'obronności
> precepcyjnej' na którą w trakcie czytania ma się dużą ochotę.

Hie hie, o ile dobrze rozumiem termin "percepcyjnej obronności", to
obawiam się, że ja mogę wykazywać skłonności wręcz przeciwne. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


359. Data: 2009-08-29 23:46:37

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7bq8n$ffr$1@inews.gazeta.pl...
> medea wrote:
>> vonBraun pisze:

> "Wyparcie z ukladu malzenskiego mezczyzny, nadaje kobiecie specjalne
> przywileje panowania i zniewalania. W teh dynamice mezczyzna staje sie
> negatywnym panem, a wiec niewolnikiem ukladu. Taka marginalizacja wywoluje
> zachowania nasladowcze, mimetyczne, maskujace. Podtrzymuje je i rozwija w
> rozbudowany system panowania i - niewoli. Ofiara tego systemu jest kobieta
> jako zona i matka. Mimo, ze przywlaszcza sobie prerogatywy mezczyzny jako
> meza i ojca, nie moze ich wykorzystac inaczej jak przez konflikt, przemoc
> czy dyktat spowity w milosna frazeologie.
>
> Dziecko ma zadanie podwojne: potwierdzic matke w jej macierzynstwie i
> zakwestionowac ojca w jego ojcowstwie. Rezultatem jest rezygnacja i
> ucieczka ojca na margines ukladu rodzinnego, przyjecie pozycji Dziecka i
> wejscie w konflikt z Dzieckiem, ktore jest reprezentantem matki. W tym
> konflikcie ambiwalencja Dziecka musi zostac przesadzona. Dziecko dostaje
> polecenie bycia z matka, przeciw ojcu. W skrajnych przypadkach, Dziecko
> uczy sie od matki, jak byc bez ojca. Rewindykacja matki da sie zdefiniowac
> jako odrzucenie praw ojca, i eo ipso mezczyzny, do Dziecka. Ojciec wiec
> musi negatywnie identyfikowac sie z wlasnym Dzieckiem, aby moc byc
> zaakceptowanym przez matke."
>
> Nie pisze już tu mocno niezrównoważony osobnik, który zwrócił mi uwagę na
> tą książkę, ale link jeszcze działa:
>
> http://www.geocities.com/Athens/Forum/5921/books/kob
ie/index.html

Mam taką intuicję, że ten problem, a co najmniej jego skala,
może być aktualnie, a w przyszłości coraz bardziej, nie taki
(jak piszesz) powszechny.
A przynajmniej nie powinien być - choćby ze względu na
wyrównujące się role kobiety i mężczyzny.
Jeśli pominąć kieleckie ;)

Natek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


360. Data: 2009-08-30 07:54:11

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Natek pisze:

> Mam taką intuicję, że ten problem, a co najmniej jego skala,
> może być aktualnie, a w przyszłości coraz bardziej, nie taki
> (jak piszesz) powszechny.
> A przynajmniej nie powinien być - choćby ze względu na
> wyrównujące się role kobiety i mężczyzny.

Oby się tylko w ogóle nie odwrócił. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 50 ... 65


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Do XL
Re: Polecam marihuane
Zobaczcie co oni nam zrobili i robią. A może ktoś czytał tą książkę ?
W Irlandii upadł kościół katolicki.
Re: Polecam marihuane

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »