Data: 2006-03-25 14:39:46
Temat: Amalgamatowe pląby-świństwo fundowane przez KasyChorych!
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ostatnio -przy wizycie kontrolnej- dentysta zapytał się mnie czy nie
myślałem o wymianie plomb amalgamatowych /mam takie ze dwie jeszcze z
chudych lat studenckich/ i lekko się zdziwił się kiedy zapytałem z głupia
frant: -a po co?
Ponieważ więcej tematu nie kontynuował -trochę ja się z kolei zdziwiłem,
więc sobie sprawdziłem w necie co też mógł mieć na myśli.
No i okazało się co to za świństwo -raz że to związek chemiczny z udziałem
rtęci -której 40% zawartości w plombie uwalnia się do organizmu pacjenta w
ciągu 10 lat noszenia takiej plomby.
Tego iż używanie ogromnych ilości amalgamatu leży u podstaw uważania
gabinetów stomatologicznych jako jedno z większych źródeł zanieczyszczenia
ludzkiej biosfery rtęcią -nie rozwijam.
O tym że plomby amalgamatowe poza iluzoryczną ich trwałością /rzadko się
dziś udaje dobrze zastosować taką plombę -bo dobrzy lekarze -pracujący na
rzecz ludzi bogatych dziś już się tej technologii nieco "odzwyczaili" a
stosujący ją na co dzień czyli zajmujący się biedotą na prowincji czy w
"gorszych" dzelnicach miast dentyści do elity tego zawodu najczęściej nie
należą/ i działaniem antybakteryjnym /właśnie dzięki zawartości rtęci tamże/
nie ma prawie żadnych zalet /no chyba że chodzi o cenę tej rozpowszechnionej
wśród biednych wciąż "technologii" -co uszczęśliwia jedynie Kasy Chorych/
dowiedziałem się również rozmawiając ze znajomym technikiem dentystycznym.
Że amalgamat dzięki swoim właściwościom kowalnego-odkształcalnego i
rozszerzalnego cieplnie materiału rozsadza wcale nie rzadko wypełnione
nim -zęby /najczęściej te "martwe"/ -przekonałem się na własnej "szczęce"
już wcześniej. Tfu!
Poza tym amalgamat nie hamuje prawie wcale dalszego rozwoju próchnicy -bo
jest właśnie dzięki tym swym zmianom objętości źródłem nieszczelności,
próchnicy która często obejmuje cały ząb aż do korzeni...a której pacjent
rozwoju nie czuje -bo amalgamat ma lekkie właściwości znieczulające.
Co dalej wiadomo: niezwykle groźne przewlekłe stany zapalne, często również
przyzębia i kości szczęki, a nawet wynikłe z nich zapalenia opon mózgowych,
o spadku ogólnej odporności na skutek owych przewlekłych stanów zapalnych
czy konsekwencjach zatrucia rtęcią układu nerwowego- kiedy amalgamat
zastosowano na większą skalę u jednego pacjenta.
Często takie okoliczności jak przewlekłe zapalenia czy zatrucia metalami
ciężkimi są brane pod uwagę jako somatyczne przyczyny stojące u źródeł
depresji.
Dentyści wspominają więc że dobrze jeśli kończy się jedynie na usunięciu
zęba.
A takie plomby funduje się nawet małym dzieciom -których rodzice nie mają
pieniędzy na dopłaty do plomb światłoutwardzalnych -co ma dalekosiężne
konsekwencje rozwojowe.
No i co z tym zrobić?!
Mówi się że biednemu wiatr w oczy...
Nie dość że ktoś jest np. bezrobotny...i nie ma pieniędzy na dobre metody
lecznicze to jeszcze funduje mu się za publiczne pieniądze kurację /plomby
amalgamatowe to jedyne refundowane w 100% przez kasy chorych wypełnienia
"odgórne"/ która powoduje dodatkowe osłabienie organizmu takiej jednostki
/owe konsekwencje neurologiczne stanów zapalnych czy wcale nie takie
przesadzone podejrzenia o owe zatrucia rtęcią/ czyli w efekcie dalszy spadek
zdolności adaptacyjnych i zaradności życiowej /choćby owe depresje/.
I koło się zamyka...
Ktoś może wie gdzie trzeba "uderzyć" żeby coś się w temacie zmieniło?!
|