Witam,

1. Mój reprezentacyjny (przed wejściem do domu) bukszpan, o którym
pisałem parę(naście) dni temu, postanowił jednak wypróbować moją
cierpliwość. On żółknie dalej, a ja udaję, że tego nie widzę. Chorób
żadnych się na nim niedopatrzyłem (może dlatego, że jestem raczej
ogrodowym nowicjuszem), ale faktycznie coś jest z tym przycinaniem, bo
zółkną mu głównie pędy przycinane (na zewnątrz). Te w głębi krzewu są
zielone po same końce. Zobaczymy: kto - kogo? Tylko podlewam.

2. Ostrokrzew, kupowany na jesieni w pośpiechu, okazał się być w
zestawie promocyjnym z przędziorkiem. Tłukłem gada 2 albo 3 razy -
niestety krzew stracił w tym czasie trochę liści i gałęzie partiami są
po prostu łyse. Wypuści tam jeszcze listki? Bo na razie się nie zanosi,
w zasadzie cały jeszcze śpi...

3. Winobluszcze (też pisałem) albo ususzone, albo jeszcze nie ich pora.
Mam jakąś nadzieję na to drugie, bo w Krakowie nie widziałem jeszcze,
żeby inne winobluszcze zachowywały się lepiej... A jak jest w Polsce?

4. Ale za to akebia - szaleje! Strasznie mi się spodobało to pnącze,
zrobiłem mu porządną kratownicę i do zimy się rozwijało. W grudniu
(jeszcze z zielonymi liśćmi !) okryłem włókniną, a w marcu, jak pod nią
zajrzałem, to się z nim pożegnałem. Wyglądało dramatycznie - wszystko
uschłe i zbrunatniałe. Ale 2 tygodnie później wziąłem się na odwagę, z
niejakim wstydem zdjąłem mu palto i oto okazało się nagle, że w każdym
węźle jest pączek! Wtedy przypomniałem sobie, że ono jest PÓŁzimozielone
(a nie zimoPÓŁzielone), co najwyraźniej oznacza, że przez pół zimy jest
zielone :). Górna partia wypuszcza b. dużo nowych pędów, ale dolna to
proste, pionowe 2 badyle porośnięte liśćmi. Jest jakiś sposób na
pobudzenie rozkrzewiania się w dolnej części? Usunąć część młodych pędów
w górnej?

W ogóle jestem chyba strasznie niecierpliwy, i chyba to ogrodnictwo mnie
tej cierpliwości nauczy... :)

---
PJR