Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 268


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2006-07-25 07:24:45

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ea3ah7$82g$1@news.interia.pl...
> >
> > Ubyłoby i zatrudnionych, i bezrobotnych. Statystycznie.
>
> Pracodawcy - w imię statystyki - zaczną zwalniać ludzi?

Ostatni raz wywalam kawę na ławę, bo mi się już znudziło w sumie. Nie w imię
statystyki, tylko w imię praw rynku, które każą dostosowac podaż do popytu.
>
> > Na zdrowy rozum, co już pisałam - im mniej ludzi, tym mniejszy popyt, im
>
> Pogląd niczym nie uzasadniony.

Aha.
> Zakładasz, że ludzie będą mieli tyle samo
> pieniędzy co teraz, a to nieprawda. Weź taką sytuację: rodzina zamiast
mieć 5
> dzieci ma tylko 1. Czy dochód na członka rodziny w tym drugim przypadku
będzie
> większy, czy mniejszy?

Aha. Czyli kupi jeden piórnik zamiast trzech (chyba sie zafiksowałeś nieco,
bo ja tu wyrażam poglad o dwójce-trójce dzieci jako optimum, a Tobie sie
jakaś klapka w mózgu zacięła na wielodzietnej biedocie). No dobra, zresztą -
jeden piórnik zamiast pięciu. Jeden soczek zamiast trzech czy pięciu. Ile
tych soczków trzeba wyprodukować? Jeden czy pięc? a jeśli trzeba
wyprodukować 30 000 zamiast 150 000, to pracoidawca utrzyma całą ząłogę, czy
część ludzi zwolni?
Bo oczywiście zakładam, ze rodzice z większym dochodem nie dostają od razu
hopla na punkcie jedynaka i nie kupują mu siedemnastu soczków, bo ich stać.
Zdrowy rozsądek też jest cenny.

Chyba zgodzisz się, że jednak większy. A jak dochód
> będzie większy, to i zapotrzebowabie na towary i usługi będzie większe.

Aha. Z czego to wynika? Bo mi się wydaje, że nawet przy dużym dochodzie nie
popada się od razu w manię kupowania. W każdym razie zdrowy człowiek
zachowuje umiar i kupuje tyle ile potrzebuje, czyli jeśli ma jedno dziecko,
to kupuje mniej. Niech to będzie towar lepszej jakości, zgoda, ale ilosciowo
będzie mniej. Czyli mniej trzeba wytworzyć. Zgoda, czy też moja logika coś
szwankuje?

> Rodzina
> wielodzietna tak naprawdę to tylko produktów żywnościowych zużywa więcej.

Aha. Butów nie, ubrań nie, przyborów szkolnych nie. Na wczasy też nie jadą
(mówię o ludziach, których stać spokojnie na wychowanie trójki dzieci na
przyzwpoitym poziomie) w piątkę, tylko w trójkę. Tak?

Ale za
> to są to produkty tańsze. Rodzina mniej liczna może sobie pozwolić na
towary
> droższe - zwykle też obłożone wyższymi podatkami pośrednimi.

I to oczywiście generuje te twoje słynne miejsca pracy?

> Częściej też taka
> rodzina wyjedzie na urlop czy choćby tylko do jakiegoś pobliskiego miejsca
> rozrywki typu wesołe miasteczko czy tym podobne.

Aha.

> Częściej pójdzie z dzieckiem
> (lub pośle je samo) do kina. Niby zatem ludzi mniej - ale zużywają więcej
> droższych produktów (towarów i usług), czyli de facto napędzają
koniunkturę.
> To obserwuje się już teraz - pochodź sobie po atrakcyjnych turystycznie
> miejscach i poobserwuj rodziny: większość będzie miała najwyżej trójkę
dzieci
> (czyli jeszcze nie łapie się na wielodzietność).

No i ku temu zmierzamy. Dwoje czy troje - to ilosc, którą spokojnie można
utrzymać i wykształcić. A rodzeństwojest bezcenne. Mówię tu o dorosłych
ludziach, którzy po śmierci rodziców (lub jednego z rodziców) czują się
osamotnieni w swoim bólu i brakuje im kogoś, z kim mogliby podzielić ten sam
ból. Akurat w ostatnim czasie spotkało to kilkoro moich znajomych jedynaków.

No i chyba to by było na tyle.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2006-07-25 07:26:38

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ea39os$764$1@news.interia.pl...
>
> W dużych ośrodkach w grę wchodzi jeszcze lokalna polityka. Jak ktoś już
napisał:
> tam domów się nie buduje, bo dziwnie robione są plany zagospodarowania
> przestrzennego.

Co, jak rozumiem, ma poprzeć Twoją tezę, że nie buduje sie, bo nie ma
chętnych?

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2006-07-25 07:27:56

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ea3b1t$8pd$1@news.interia.pl...
>
> Użytkownik "Margola" <margola_@_kafeteria.pl> napisał w wiadomości
> news:ea2shu$slg$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Bzdura. Mieszkam w Krakowie - nie ma tu już zanadto terenów
inwestycyjnych,w
>
> Zaporą tutaj jest nie słabe zatrudnienie w budownictwie, ale decyzje
> administracyjne. Nawet gdyby władze lokalne zmieniły odpowiednio plany
> zagospodarowania, to liczba zatrudnionych przy budowie domów aż tak bardzo
by
> nie wzrosła, obecne firmy budowlane mają bowiem pewien zapas potencjału.

Tak? Gdzie?
Wychyl nos poza swoje podwórko, to Ci dobrze zrobi. Horyzont szerszy jest
lepszy niż ciasny. Tak mi sie w każdym razie wydaje.


> Zwiększone budownictwo wielorodzinne nie zmniejszy też popytu na domy
> jednorodzinne - dla wielu ludzi dom, to jest dom, a nie mieszkanie. A to
> budownictwo to bardzo często budowlana partyzantka - bez żadnej konkretnej
firmy
> czy jakiegoś sensownego zatrudnienia.

Aha.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2006-07-25 07:31:47

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ea3a4e$7jv$1@news.interia.pl...

> > Nadal pytam o konkret - w jaki sposób? Na jakich pzresłankach opierasz

> > optymistyczną tezę?
>
> Pisałem wielokrotnie w różnych postach tego wątku. Na prawdę nie chce mi
się
> powtarzać wszystkiego jeszcze raz.

Się poświęciłam. Przeczytałam. Nie znalazłam żadnego konkretu, chyba ze za
konkret uważasz swój nierealny pogląd. Zatem nadal utrzymuję, ze wzrost
liczby ludnosci nie oznacza wzrostu ilosci bezrobotnych , bo napedzi
koniunkturę, a ta będzie generowała miejsca pracy. I tak dalej, i tak
dalej...

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2006-07-25 07:32:34

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "locke" <l...@p...wiggin.com> napisał w wiadomości
news:ea39ap$6gl$1@news.interia.pl...

> > Wiesz, mógłbym napisać Ci to samo.
> > Brakuje logiki w Twoich wywodach.
>
> Ale przynajmniej ja staram się argumentować swoje wywody. Czego o tobie do
tej
> pory powiedzieć się nie dało.

Z tym, że nadal są to argumenty nielogiczne.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2006-07-25 08:45:36

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Mon, 24 Jul 2006 22:12:56 +0200, osoba określana zwykle jako
locke pozwoliła sobie popełnić co następuje:
>> Przyrost liczby ludności powoduje przypływ na rynek nie tylko osób
>> gotowych do podjęcia pracy najemnej, ale także osób przedsiębiorczych
>> zdecydowanych pracować na własny rachunek oraz zatrudniać innych.
>Tylko czy będzie ich stać na zakładanie działalności gospodarczej w sytuacji,
>gdy będą musieli płacić większy haracz do budżetu

Dlaczego większy? Przyjmujesz znów jakieś niejawne założenia.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Leaders not followed by proper glue(TeX)
\ K...@e...eu.org /
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2006-07-25 10:29:06

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek Skowroński" <j...@m...pl> napisał w wiadomości
news:20pfp3-9i7.ln1@alauda.pl...
> PT locke scripsit:
>
> > Jak myślisz, czemu jednym ze wskazań do przyznania środków z pomocy
> > społecznej jest wielodzietność? Niby z tego ich bogactwa?
>
> Czy to jest jedyny wskaźnik? Nie zauważyłeś prostej rzeczy - cały czas
> uogólniasz twierdząc, że wielodzietność nierozerwalnie wiąże się z
> biedą. Zarówno ja, jak i Łukasz daliśmy ci przykłady, że nie zawsze tak
> jest.

Drogi przyjacielu. Ponawiam apel o czytanie ZE ZROZUMIENIEM. Wy podajecie
przypadki dość szczególne - ja o nich wiem, nie neguję ich i sam mógłbym
dorzucić parę. Ale ja piszę o stanie przeciętnym. Szczerze powiedziawszy, to
mnie gila ile dzieci ma wzięty adwokat czy uznany lekarz-specjalista, bo oni
płacą o wiele wyższe podatki (również pośrednie) ode mnie i tego, co oni włożą
do budżetu z górką wystarczy na to, co państwo wydaje na ich dzieci. Mnie
natomiast martwi to, że na typowej kaszubskiej wsi większość rodzin ma co
najmniej czworo dzieci i w ten czy inny sposób korzysta ze świadczeń budżetu
państwa czy gminy (np. poprzez dożywianie dzieci). Tzw. polityka prorodzinna
(realizowana poprzez osławione becikowe) nie jest adresowana do wspominanych
przez ciebie bogatych poznaniaków - bo oni 1000 złotych zarabiają w tydzień -
ale właśnie do tej całej reszty, która potem - jak już wydane zostanie
becikowe - żyje z łaski mops-ów i dobrych ludzi. Powtarzam - ja nie mam nic
przeciwko rodzinom wielodzietnym tak długo, jak długo nie muszę ponosić
większych kosztów wynikających z faktu ich istnienia. Jak kogoś stać to niech
sobie ma choćby i 10 dzieci. Tylko ile rodzin stać na wielodzietność?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2006-07-25 10:46:26

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w
wiadomości news:ea4h0n$6g2$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Aha. Czyli kupi jeden piórnik zamiast trzech (chyba sie zafiksowałeś nieco,

Jeden - ale droższy, bardziej złożony, przynoszący większy zysk wytwórcy.
Zmaleje liczba sprzedawanych tanich - mało zyskownych - zaś wzrośnie tych
droższych.

> bo ja tu wyrażam poglad o dwójce-trójce dzieci jako optimum, a Tobie sie
> jakaś klapka w mózgu zacięła na wielodzietnej biedocie). No dobra, zresztą -

Więc mamy dość podobne poglądy - ja również uważam 2-3 za optimum.

> jeden piórnik zamiast pięciu. Jeden soczek zamiast trzech czy pięciu. Ile
> tych soczków trzeba wyprodukować? Jeden czy pięc? a jeśli trzeba

Ile soczków kupuje typowa wielodzietna rodzina?

>
> Aha. Z czego to wynika? Bo mi się wydaje, że nawet przy dużym dochodzie nie
> popada się od razu w manię kupowania. W każdym razie zdrowy człowiek
> zachowuje umiar i kupuje tyle ile potrzebuje, czyli jeśli ma jedno dziecko,
> to kupuje mniej. Niech to będzie towar lepszej jakości, zgoda, ale ilosciowo
> będzie mniej. Czyli mniej trzeba wytworzyć. Zgoda, czy też moja logika coś
> szwankuje?

Trochę się mylisz. Kupowanie nie musi wiązać się z jakąś manią. Jest normalne,
że ludzie wydają pieniądze - pod warunkiem, że je mają. Pozostańmy na chwilę
przy spędzaniu wolnego czasu (np. wakacje). Biedna rodzina spędzi je w domu,
podczas gdy bogatsza - pojedzie na wczasy czy będzie odwiedzać różne ciekawe
miejsca. I nie jest prawdą, że jak ktoś się wzbogaci to od razu wyjeżdża na
przysłowiową Majorkę - w polskich turystycznie atrakcyjnych miejscach też jest
sporo turystów z Polski. Oni wszyscy dają pracę całkiem sporej grupie ludzi
obsługujących te miejsca. I teraz proszę o odpowiedź: czy częściej w ten sposób
spędza czas rodzina mająca ponad troje dzieci, czy też może rodzina, która ma co
najwyżej troje dzieci? Co zaś do innych towarów i usług. Tak to zwykle bywa, że
w produktach droższych mniejszy jest udział w cenie kosztów wytworzenia a
większy innych składników (reklama, zysk, tzw. myśl techniczna). To powoduje, że
na sprzedaży drogich produktów ich wytwórca ma większy zysk. I tego zysku nie
przejada ani nie przepija, ale inwestuje. I tworzy nowe miejsca pracy. Do tego
zwykle tak jest, że jeśli produkt jest lepszy jakościowo, to wymaga nieco więcej
czasu na wyrodukowanie, więc zwiększenie zapotrzebowania na dobre produkty musi
wiązać się ze zwiększonym zatrudnieniem.

>
> > Rodzina
> > wielodzietna tak naprawdę to tylko produktów żywnościowych zużywa więcej.
>
> Aha. Butów nie, ubrań nie, przyborów szkolnych nie. Na wczasy też nie jadą

W typowej rodzinie wielodzietnej z reguły dzieci donaszają po sobie ubrania.
Jeszcze przy trójce - każdy z dzieciaków częściej ma kupowane nowe, ale już przy
piątce w wielu rodzinach młodsi dostają to, czego nie zdążyli zniszczyć starsi.

>
> No i ku temu zmierzamy. Dwoje czy troje - to ilosc, którą spokojnie można
> utrzymać i wykształcić. A rodzeństwojest bezcenne. Mówię tu o dorosłych
> ludziach, którzy po śmierci rodziców (lub jednego z rodziców) czują się
> osamotnieni w swoim bólu i brakuje im kogoś, z kim mogliby podzielić ten sam
> ból. Akurat w ostatnim czasie spotkało to kilkoro moich znajomych jedynaków.

Posiadaćrodzeństwo tylko po to, by miał kto pocieszyć po śmierci rodziców?
Ciekawa motywacja.

>
> No i chyba to by było na tyle.

Ja też mam wrażenie, że dyskusja osiągnęła stan nasycenia :-)

I tylko zastanawiam się, jaki ma ona związek z badaniami genetycznymi...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2006-07-25 10:47:44

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mariusz Kruk" <M...@e...eu.org> napisał w wiadomości
news:slrnecbmhg.t54.Mariusz.Kruk@epsilon.rdc.pl...
> W dniu Mon, 24 Jul 2006 22:12:56 +0200, osoba określana zwykle jako
> locke pozwoliła sobie popełnić co następuje:
> >> Przyrost liczby ludności powoduje przypływ na rynek nie tylko osób
> >> gotowych do podjęcia pracy najemnej, ale także osób przedsiębiorczych
> >> zdecydowanych pracować na własny rachunek oraz zatrudniać innych.
> >Tylko czy będzie ich stać na zakładanie działalności gospodarczej w sytuacji,
> >gdy będą musieli płacić większy haracz do budżetu
>
> Dlaczego większy? Przyjmujesz znów jakieś niejawne założenia.

Więc większa liczba np. dzieci w szkołach nie będzie wymagała większych wydatków
z budżetu? Albo więcej pacjentów służby zdrowia?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2006-07-25 10:49:51

Temat: Re: Choroba genetyczna w rodzinie a badania - pytanie moralne
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Tue, 25 Jul 2006 12:47:44 +0200, osoba określana zwykle jako
locke pozwoliła sobie popełnić co następuje:
>> >> Przyrost liczby ludności powoduje przypływ na rynek nie tylko osób
>> >> gotowych do podjęcia pracy najemnej, ale także osób przedsiębiorczych
>> >> zdecydowanych pracować na własny rachunek oraz zatrudniać innych.
>> >Tylko czy będzie ich stać na zakładanie działalności gospodarczej w sytuacji,
>> >gdy będą musieli płacić większy haracz do budżetu
>> Dlaczego większy? Przyjmujesz znów jakieś niejawne założenia.
>Więc większa liczba np. dzieci w szkołach nie będzie wymagała większych wydatków
>z budżetu? Albo więcej pacjentów służby zdrowia?

Ale liczba podatników się zwiększa (przez tych przedsiębiorczych i tych,
których oni zatrudnią), więc per capita podatki nie powinny się
zwiększyć.

--
\------------------------/ 2400 baud sucks. Huh-huh huh. - V.Bis &
| K...@e...eu.org | Baudhead
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Co najmocniej cementuje związek
3Miasto - spotkaniowo
krew z zęba, dziąsła?
dziecko a sztuka walki
Ponadczasowe artykuły??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »