Data: 2005-08-17 08:38:06
Temat: Chwalę Avon (i nic z tego nie mam;)) oraz inne marki
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
hello,
Jakiś czas temu pytałam tu, co można z Avonu kupować - zależało mi na
możliwości robienia zakupów, które potem da się zużyć i które nie
szkodzą.
No i nakupowałam.
1. Szampon z limetką i pasiflorą (Naturals) - bardzo ładnie pachnie.
Nie plącze włosów tak, jak inny z tej serii (z mango i czymś tam).
2. Szampon i odżywka do włosów farbowanych (Advance Techniques) - co
prawda odżywki zostało mi jeszcze 1/3 butli, a szampon już wyszedł
cały, ale z przyjemnością kupię go ponownie. Jest wydajny, pieni się w
sam raz, ładnie pachnie, nie szkodzi skórze głowy ani włosom. A
odżywka wygładza włosy. Chronienie koloru? Tak sobie - i tak myję
głowę codziennie, więc farba ma ciężkie życie.
3. Krem do stóp z kwasami AHA - mógłby być gęstszy, ale znoszę to
dzielnie, bo świetnie nawilża.
Dobrze, starczy tego Avonu.
Wskutek nieco przesadnej ekspozycji na słońce przez kilka dni miałam
gustowny czerwony dekolt oraz biust (większość, która wystawiona była
na słońce). Do indyka się nie zbliżyłam, ale śmiesznie to wyglądało i
wolałam nawilżać toto, ile wlezie. Moja szanowna prawie-teściowa
poleciła mi:
balsam Johnsona z linii dla dzieci - w białym opakowaniu z niebieską
zakrętką. Balsam, o którym mówię, zawiera ileś-tam oliwki, świetnie
nawilża oraz pięknie pachnie - w zasadzie z uwagi na zapach go
kupiłam, bo mogłam po prostu kupić kolejne opakowanie Bepanthenu.
Teraz kolor czerwony zmienił się już w brązowy, ale balsamu nadal
używam i coś czuję, że będę go kupować ciągle.
Kupiłam też żel do mycia z tej serii - ale to już lekka przesada. Jest
gęsty, tłustawy, trzeba go w zasadzie ścierać ze skóry albo zmywać 5
minut pod prysznicem.
Polecam też nowy samoopalacz do twarzy Clarinsa - Eau Lactee
Auto-Bronzante Liquid Bronze. Można go nakładać wacikiem, ale ja już
się nauczyłam i robę to rękoma - dzięki temu jest jeszcze bardziej
wydajniejszy, dwie kropelki i cała twarz i szyja natarte. Teraz mam
próbkę, ale po powrocie z wakacji kupię dużą butlę - bo jest to
pierwszy samoopalacz, który nie robi mi smug i który ma odpowiedni,
jasnozłoty kolor, kiedy już zadziała. Z moją karnacją muszę uważać,
żeby nie wyglądać jak Jessica Simpson: http://42.pl/url/dFx (link do
złośliwego bloga o celebach z USA).
No, i to tyle. Teraz szukam idealnego balsamu do ust - Chapstick jest
jednak mało smaczny, a Burt's Bees nie da się w Polsce kupić. Życie
jest takie ciężkie.
;)
--
pozdrawiam,
amg
http://dziwne-szyldy.blogspot.com/
|