« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2011-09-13 19:49:14
Temat: Re: Co jeszcze...Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:43:13 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:24:59 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> Okrooopne! Nie cierpię odgrzewanych potraw. Nigdy, no dobra rzadko.
>>
>> Nie znasz się, mała ;-P
>> Bigos, kapuśniak i gołąbki najlepsze są odgrzewane, a już zwłaszcza bigos
>> to klasyka uszlachetnianiapotrawy przez (nawet wielokrotne) odgrzewanie,
>> tak się go właśnie gotuje, etapowo - a potem znowu odgrzewa do
>> bezpośredniego spożycia.
>
> Bigos zgoda, ale dlaczego kapuśniak miałby być wielokrotnie odgrzewany?
Wystarczy przeczytać dalej:
"To jest jak smażenie konfitur - smak zostaje wydobyty, uszlachetniony,
składniki "przechodzą" nawzajem własnymi sokami, smakami i zapachami,
wytwarzając tę NIEPOWTARZALNOŚĆ, dla której gotujemy kilka dni bigos,
konfitury, odsmażamy gołąbki i odgrzewamy następnego dnia (tylko raz, ale
jednak) kapuśniaki..."
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2011-09-13 19:51:07
Temat: Re: Co jeszcze...Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:04:19 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Żadnych ble! sosów z obcych smaków do gołąbków - w goląbkach ma być
>> zachowane to, co w nich jest najlepszego - kapustowość i mięsność z
>> posmakiem cebuli i pieprzu! Dlatego dla nas gołąbki istnieją tylko
>> podsmażane na rumiano na zeszklonej na tłuszczu (najlepiej smalcu) cebulce.
>
> "(...)Już sama nazwa potrawy "gołąbki" budzi najprzeróżniejsze skojarzenia.
> Jeśli ktoś wyniósł z domu tradycję ich jedzenia, zapewne tylko ten jeden
> ich rodzaj będzie mu smakował. Jeśli nie zna gołąbków z rodzinnych obiadów,
> często kojarzą mu się z ciepławym, miękkim "kluchem" z białej kapusty,
> wypełnionym ryżem "z wkładką" i zatopionym w sosie pomarańczowego koloru,
> który ponoć z pomidorów jest. Smak ulubionych domowych gołąbków poznałam w
> dzieciństwie, gdy przygotowywał je tata - były soczyste, aromatyczne,
> pachnące. Uwielbiałam w nich wszystko - pyszną, rumianą kapustę, delikatne
> wnętrze i aromatyczny sos, który wsiąkał w ziemniaki, czy kaszę. (...)"
> http://www.chillibite.pl/
>
> Ktoś widzi na zdjęciu pomidorowy sos?
> Ja nie. I słusznie.
Ja nie mówię o wyrobach garmażeryjnych czy stołówkowych, tylko o
własnoręcznie zrobionym sosie pomidorowym z pomidorów, a nie z
przecieru, aksamitnym,
świetnie doprawionym, z drobinkami szklistej cebulki.
Widziałam ludzi polewających gołąbki keczupem...
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2011-09-13 19:54:08
Temat: Re: Co jeszcze...Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:48:41 +0200, Paulinka napisał(a):
> Gołąbki wydają się pracochłonne, ale wcale nie są. Robię zawsze jedną
> brytfankę, tak akurat na jeden obiad.
Nie są pracochłonne, ale warto ich zrobić więcej - żeby zamrozić np. na
czas, kiedy... nie ma czasu, a musi być obiadek :-)
Ponadto jeszcze się nie zdarzyło, aby jednokrotne zjedzenie gołąbków
zadowalało wszystkich prócz MŚK - ja i moje córki jemy je chętnie jeszcze
na kolację, a ja mogłabym też na śniadanie... :-)
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2011-09-13 20:00:50
Temat: Re: Co jeszcze...Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:43:13 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:24:59 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Okrooopne! Nie cierpię odgrzewanych potraw. Nigdy, no dobra rzadko.
>>> Nie znasz się, mała ;-P
>>> Bigos, kapuśniak i gołąbki najlepsze są odgrzewane, a już zwłaszcza bigos
>>> to klasyka uszlachetnianiapotrawy przez (nawet wielokrotne) odgrzewanie,
>>> tak się go właśnie gotuje, etapowo - a potem znowu odgrzewa do
>>> bezpośredniego spożycia.
>> Bigos zgoda, ale dlaczego kapuśniak miałby być wielokrotnie odgrzewany?
>
> Wystarczy przeczytać dalej:
> "To jest jak smażenie konfitur - smak zostaje wydobyty, uszlachetniony,
> składniki "przechodzą" nawzajem własnymi sokami, smakami i zapachami,
> wytwarzając tę NIEPOWTARZALNOŚĆ, dla której gotujemy kilka dni bigos,
> konfitury, odsmażamy gołąbki i odgrzewamy następnego dnia (tylko raz, ale
> jednak) kapuśniaki..."
Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
wielokrotne odgrzewanie.
Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
kapuśniak?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2011-09-13 20:05:37
Temat: Re: Co jeszcze...Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:48:41 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>
>> Gołąbki wydają się pracochłonne, ale wcale nie są. Robię zawsze jedną
>> brytfankę, tak akurat na jeden obiad.
>
> Nie są pracochłonne, ale warto ich zrobić więcej - żeby zamrozić np. na
> czas, kiedy... nie ma czasu, a musi być obiadek :-)
> Ponadto jeszcze się nie zdarzyło, aby jednokrotne zjedzenie gołąbków
> zadowalało wszystkich prócz MŚK - ja i moje córki jemy je chętnie jeszcze
> na kolację, a ja mogłabym też na śniadanie... :-)
Ja mam małe dzieci nie zapominaj, a jedna brytfanka to ok. 15 gołąbków :)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2011-09-13 20:12:11
Temat: Re: Co jeszcze...Dnia 2011-09-13 20:34, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-09-13 16:17, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:04:19 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Żadnych ble! sosów z obcych smaków do gołąbków - w goląbkach ma być
>>> zachowane to, co w nich jest najlepszego - kapustowość i mięsność z
>>> posmakiem cebuli i pieprzu! Dlatego dla nas gołąbki istnieją tylko
>>> podsmażane na rumiano na zeszklonej na tłuszczu (najlepiej smalcu)
>>> cebulce.
>> "(...)Już sama nazwa potrawy "gołąbki" budzi najprzeróżniejsze
>> skojarzenia.
>> Jeśli ktoś wyniósł z domu tradycję ich jedzenia, zapewne tylko ten jeden
>> ich rodzaj będzie mu smakował. Jeśli nie zna gołąbków z rodzinnych
>> obiadów,
>> często kojarzą mu się z ciepławym, miękkim "kluchem" z białej kapusty,
>> wypełnionym ryżem "z wkładką" i zatopionym w sosie pomarańczowego koloru,
>> który ponoć z pomidorów jest. Smak ulubionych domowych gołąbków
>> poznałam w
>> dzieciństwie, gdy przygotowywał je tata - były soczyste, aromatyczne,
>> pachnące. Uwielbiałam w nich wszystko - pyszną, rumianą kapustę,
>> delikatne
>> wnętrze i aromatyczny sos, który wsiąkał w ziemniaki, czy kaszę. (...)"
>> http://www.chillibite.pl/
>>
>> Ktoś widzi na zdjęciu pomidorowy sos?
>> Ja nie. I słusznie.
>
> Zdanie klucz:
>
> "Jeśli ktoś wyniósł z domu tradycję ich jedzenia, zapewne tylko ten jeden
> ich rodzaj będzie mu smakował."
>
> No i oczywiście od razu dodam, żeby nie było żadnych co do tego
> wątpliwości - moja mama robiła najpyszniejsze gołąbki na świecie.
Awcależebonie. Moja.
Qra
--
kluczowo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2011-09-13 20:14:47
Temat: Re: Co jeszcze...Dnia 2011-09-13 22:00, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:43:13 +0200, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:24:59 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Okrooopne! Nie cierpię odgrzewanych potraw. Nigdy, no dobra rzadko.
>>>> Nie znasz się, mała ;-P
>>>> Bigos, kapuśniak i gołąbki najlepsze są odgrzewane, a już zwłaszcza
>>>> bigos
>>>> to klasyka uszlachetnianiapotrawy przez (nawet wielokrotne)
>>>> odgrzewanie,
>>>> tak się go właśnie gotuje, etapowo - a potem znowu odgrzewa do
>>>> bezpośredniego spożycia.
>>> Bigos zgoda, ale dlaczego kapuśniak miałby być wielokrotnie odgrzewany?
>>
>> Wystarczy przeczytać dalej:
>> "To jest jak smażenie konfitur - smak zostaje wydobyty, uszlachetniony,
>> składniki "przechodzą" nawzajem własnymi sokami, smakami i zapachami,
>> wytwarzając tę NIEPOWTARZALNOŚĆ, dla której gotujemy kilka dni bigos,
>> konfitury, odsmażamy gołąbki i odgrzewamy następnego dnia (tylko raz, ale
>> jednak) kapuśniaki..."
>
> Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
> wielokrotne odgrzewanie.
> Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
> kapuśniak?
Dopóki do kapuśniaka nie wrzucisz kartofla, możesz go odgrzewać do...
Qra
--
bo tak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2011-09-13 20:20:32
Temat: Re: Co jeszcze...Qrczak pisze:
>> Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
>> wielokrotne odgrzewanie.
>> Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
>> kapuśniak?
>
> Dopóki do kapuśniaka nie wrzucisz kartofla, możesz go odgrzewać do...
O nie wiedziałam. Nie robiłam nigdy kapuśniaku bez kartofli.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2011-09-13 20:48:04
Temat: Re: Co jeszcze...Dnia 2011-09-13 22:20, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Qrczak pisze:
>
>>> Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
>>> wielokrotne odgrzewanie.
>>> Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
>>> kapuśniak?
>>
>> Dopóki do kapuśniaka nie wrzucisz kartofla, możesz go odgrzewać do...
>
> O nie wiedziałam. Nie robiłam nigdy kapuśniaku bez kartofli.
Kartofta z kwaśnym robi bla jakieś. U mnie na zadupiu to się nazywa, że
dębieje.
Qra
--
prakty-kantka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2011-09-13 20:52:21
Temat: Re: Co jeszcze...Qrczak pisze:
> Dnia 2011-09-13 22:20, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>
>>>> Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
>>>> wielokrotne odgrzewanie.
>>>> Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
>>>> kapuśniak?
>>>
>>> Dopóki do kapuśniaka nie wrzucisz kartofla, możesz go odgrzewać do...
>>
>> O nie wiedziałam. Nie robiłam nigdy kapuśniaku bez kartofli.
>
> Kartofta z kwaśnym robi bla jakieś. U mnie na zadupiu to się nazywa, że
> dębieje.
A jak to się objawia? Zepsute zupy się zwykle pienią po odgrzaniu -
zaobserwowane na rosole, bo ten robię w wielkim garze na kurze (nie
kurczaku) i wołowinie, więc nie zawsze jest zjedzony do końca.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |