| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-07 20:10:30
Temat: Re: Co to jest miłość?
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:aqbqid.3vs4nrr.1@Gormenghast.h90e44b5e.invalid.
..
> "Bacha" w news:aqajn7$3q1$1@foka.acn.pl...
> /.../
> z definicją
>
> "Miłość to jest radość z istnienia ukochanej osoby, radość
> która wywołuje w nas wolę i działanie dla dobra wspólnego."
Milosc dla kadego jest czym innym. Kazdy to odczucie inaczej odbiera i
przezywa. Zdarza sie, ze jeden czlowiek w ciagu swojego zycia zmienia
poglady co do tego uczucia i stwierdza, ze to co kiedys nazwywal miloscia
teraz juz tym dla niego nie jest. Takie jest moje zdanie i odczucie.
Pozdrawiam.
--
Natalia Slowik,
Hosting lepszy niz miod! Kliknij, skosztuj slodyczy!
==========> http://www.beep.pl/?n=1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-08 08:14:44
Temat: Re: Co to jest glod? Odp: Co to jest miłość?Melisa :
> Najlepsze jakie dotad slyszalam (a przynajmniej pamietam). Ale ma wade -
ta
> definicje mozna rownie dobrze odniesc do przyjazni i nie tylko - do
> wszelkich pozytywnych relacji miedzy ludzmi. Takie mam wrazenie, a Ty?
Ha! Melka , Ty się marnujesz. Jesteś genialna! :))
Dopiero po tym, co napisałaś mi zaświtało.
Pewnie, że tak. Wszystkie te pozytywne relacje, od sympatii poprzez przyjaźń
aż do miłości, są relacjami tego samego rodzaju. Różnica między nimi polega
pewnie tylko na natężeniu :
- radości - od zadowolenia począwszy, aż do pełni szczęścia,
- woli - od zwykłej gotowości czy chęci aż do pełnej determinacji.
Ale Ty masz łeb! No, no. ;))
Cholera! Tylko jak to zapisać ?
Czułam, że jak wszyscy wytężymy mózgownice, to coś z tego wyniknie. ;)
> > (..) Samo stwierdzenie "oni sie kochają" niczego przecież
> > nie wyjaśnia.
>
> A wszyscy rozumieja :)
Pewnie dlatego, że wyobrażenie to więcej niż werbalizacja.
Ktoś chyba nawet już to badał.
Buźka. Bacha. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 08:40:04
Temat: Re: Co to jest miłość?NieKrzyś :
> Mam tendencje do upraszczania i wyolbrzymiania :)
Nie przesadzaj. Powiedzmy do konkretyzacji i akcentowania. ;)
> Chodzilo mi o to, ze czlowiek nie umiejac mowic i nie znajac pojecia
> "milosc"
> tez zyl, rozmnarzal sie i czasem byl szczesliwy i zakochany.
A może tylko był zadowolony z redukcji napięć, np. seksualnego (tak jak
zwierzak).
Tego nie możemy wiedzieć. Ale zgadzam się, że były to jakieś pierwociny,
tego
co później nazwano miłością i co wzbogacało się w miarę humanizacji. :).
> Pojecie milosci potem ktos wymyslil.
> Bycmoze chcac opisac wlasnie przezycia zwiazane ze stanem zakochania?
> Bo nie sadze zeby w czasie, gdy do slownika ludzkiego trafilo to haslo,
> jego autor zaczal od romantycznych opisow wielkiej wiecznej milosci do
> grobowej deski.
>
> Mysle ze szukal wyrazenia w stylu "fajnie mi z toba"
>
> Teraz to nie dojdziemy juz prawdy. :)
Ale pospekulować można. ;)
> Pozdr
>
> nieKrzys
Pozdrówka. Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 09:10:43
Temat: Re: Co to jest miłość?NieKrzyś :
> "Bacha" :
> > Ale nie chodzi mi o zrozumienie, tylko o skonstruowanie krótkiej a
> > jednocześnie
> > sensownej definicji, będącej w miarę wystarczającą konkluzją choćby i
tych
> > refleksji Stachury.
>
> Milosc jest.
>
> Chyba wiecej sie nie da napisac zeby ktos nie zaprzeczyl.:)
To za mało jak dla mnie. Coś w stylu: "Koń jaki jest, każdy widzi". ;)
Czyli definicja przez wskazanie.
> Chyba tutaj tkwi kłopot. Bo milosc to nie dzialanie myslowe.
To mnie nie przekonuje. Skoro potrafimy definiować różne inne wariactwa
i dewiacje chociażby. To dlaczego nie miłość? ;)
> Wyobraz sobie, ze przyjezdzaja do Ciebie kosmici, ktorzy maja tylko
> zmysl wzroku i sluchu.
> Wytlumacz im slowami jak pachnie kielbasa i czym sie ten zapach rozni
> od zapachu miety.
> I pamietaj ze oni nigdy nic nie wachali. I okreslenie delikatny , albo
> ostry, a tym bardziej
> "podobny do salcesonu" nic im nie da. :)
Równie dobrze można tłumaczyć ślepemu, co to jest czerwone.
Ale ja kombinuję dla ludzi, a nie dla kosmitów. ;)
> Wiem, ze zapach mozna opisac wzorami chemicznymi skladnikow.
> I teoretycznie nawet wykonac aparat, ktory je lepiej niz ludzki nos
odrozni.
> Ale nie o to tutaj chodzi.
> Masz opisac wrazenia zapachowe, ktorych doswiadczasz, a nie sklad
chemiczny.
Tyle, że należałoby kombinować w języku kosmitów, a nie ludzi. ;P
> > "Miłość, to jest radość wywołana istnieniem ukochanej osoby, która
> wywołuje
> > wolę i działanie dla dobra wspólnego."
>
> A jesli kochasz osobe ktora jest daleko, ...
Wtedy radość ż jej istnienia ubarwiona jest tęsknotą. Gdyby nie było tej
radości,
to nie byłoby też tęsknoty. Nie tęskni się za tym, co nie cieszy. :)
> albo takiej, ktorej nie ma.
Tu zaczynasz jak "cbnet", z jego słynną lalą. ;)
Kochać można jedynie kogoś z krwi i kości.
> Np dla mnie (ateisty) gleboko wierzacy tak kochaja Boga.
> To teraz nie ma znaczenia czy on jest, czy nie.
> Ale oni go kochaja nie majac z nim nigdy do czynienia.
Można latami dyskutować, czy chodzi tu o miłość. To droga do nikąd.
> Milosc do zmarlego juz partnera? ...
Nie ma miłości do zmarłego partnera. Jest tylko żal za miłością utraconą.
Nawet mówi się : "tak bardzo go/ją kochałam/em". W czasie przeszłym.
> A ha
> I jeszcze jedno.
> Mam przyjaciela. Bardzo sie raduje spotykajac go na piwie.
> Czesto wtedy obgadujemy plany zalozenia wspolnej firmy.
> Ale jestem hetero i nie poczuwam sie do milosci do niego :)
> A tak by wychodzilo z Twojej definicji.
I tu mnie dopadłeś! Ale Melisa podsunęła mi już uzupełnienie. :)
Takie jak w ostatnim poście z wątku "Co to jest głód? Co to jest miłość?"
Masz ochotę to zajrzyj. :)
> Pozdraw
>
> nieKrzys
Pozdrówka. Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 09:32:29
Temat: Re: Co to jest miłość?Cbnet :
> Bacha:
> > Silniejsze jednak niż Twoje (patrz wyżej). :)
>
> OK, nie denerwuj sie juz tak, bo rozum tracisz. ;D
Dla Ciebie Czarusiu łatwo stracić głowę. ;))
> Twoja definicja to tez pewnie milosc, choc moze opisywac
> rownie dobrze ekstytacje milosna ktora wywoluje rozne
> stany skutkujace nietypowymi dzialaniami oraz rozbudza
> instynkt stadny.
A Ty znowu grupowo. Jaki znów stadny? Są tylko dwa obiekty.
Z krwi i kości (żadne gumowe lale). ;)
> Hmmm... to ciekawe, ze tak osobiscie traktujesz ten temat.
> Potrafilabys odpowiedziec dlaczego?
Bo chcę przysłużyć się ludzkości. Hihi.
Zrozumieć pragnę Czarku, żeby nie błądzić po omacku.
Lubię wiedzieć, co się ze mną wyprawia. Ty nie?
> Kazdy nieco inaczej postrzega milosc... Twoje zrozumienie
> milosci jest inne niz moje i wyglada na to ze baaArdzo. ;)
To, że inne, to już wiem. Hihi.
> Czarek
Bacha.
P.S. Nie jestem z natury obrażalska. Owszem mogę się wkurzyć.
Mogę się nawet odpysknąć. To kwestia temperamentu. Ale nie
jestem pamiętliwa i generalnie lubię ludzi. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 09:45:35
Temat: Re: Co to jest miłość?Cbnet :
> Bacha:
> > To już kwestia osobistych uzdolnień. Mam tylko wątpliwości,
> > czy Ci gratulować. ;>
> > A może lali?
>
> Oj Bacha, Bacha... tracisz rozum. :)
> Napisalem: potrafilbym. ;)
Ja niestety nie. Żaden fantom nie zastąpi mi mojego Miśka. ;P
> > Zwłaszcza po grzybkach halucynogennych. Niektórzy tak
> > mają nawet w stosunku do żywej lali. :P
> > Gdybym miała taką głowę, o której piszesz, to wolałabym
> > na niej siadać niż męczyć ją myśleniem.
>
> Zwaz ze mowimy tu o Twojej definicji. ;)
Dobrze, że nie o mojej głowie. ;))
> > Tia. Czasami nawet zaskrzypi. ;)
> > Czaruś przyłóż Ty sobie coś zimnego.
>
> Nie denerwuj sie tak. Bez sensu. :]
Wpływasz na mnie kojąco. To, co zgrzyta, to tylko moje zęby. ;)
> ale nielatwo Cie zadowolic. ;DDD
No pewnie. ;))
> Innymi slowy: to ze zrobie komus 'dobrze' moze ale nie musi
> oznaczac _ledwie_ pewien rodzaj milosci, a wiec niekoniecznie
> stanowi warunek konieczny dla milosci.
No teraz to gadasz jak tirówka. Coś nie nadążam za Tobą.
> Najwyrazniej jestes jak na razie 'za cienka' ...
Eee tam. Myślę, że w sam raz.
Ba. Żebyś mnie widział w bikini ... ;))
> Czarek
Bacha. ;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 10:00:04
Temat: Re: Co to jest miłość?Cbnet :
> OK, a gdyby Twoja definicje odniesc do zwierzat?
> Pasowalaby czy nie? (*)
Jedynie do pewnych relacji między człowiekiem a ukochanym zwierzakiem.
I to też nie bez pewnych zastrzeżeń. Komentarz byłby niezbędny. :)
> Zabawy zwierzat moznaby potraktowac jako jeden
> z objawow radosci z istnienia 'obiektu milosci' zas
> dzialanie dla dobra wspolnego wystepuje w stadach
> czesci gatunkow np u lwow, wilkow i innych.
Zwierzaki działają instynktownie i nieświadomie.
A moim celem jest właśnie, żeby człek rozumiał.
> > Inaczej będzie to ośli upór.
>
> Jak w Twoim przypadku? ;)
Merci beaucoup. :P
> Czarek
>
> * tym razem nie formuluje wlasnego wniosku, ze
> wzgledu na Twoja irracjonalna histerie. Jesli uznasz
> ze nie potrzebujesz 'obronic' swej definicje przed ew.
> niescisloscia to nic wielkiego sie nie stanie. ;)
Pewną nieścisłość bardzo zgrabnie wychwyciła już Melisa.
Odsyłam Cię do ostatniego postu w wątku "Co to jest głód? Co to jest
miłość?"
To, że nie dam sobie dmuchać w kaszę, to nie żadna histeria. ;P
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 10:40:38
Temat: Re: Co to jest miłość?Bacha:
> No teraz to gadasz jak tirówka.
Nie znam tirowek, wiec pozostaje mi uwierzyc Ci na slowo. :D
> Coś nie nadążam za Tobą.
No przeciez widze. :)
Tempo zbyt podkrecone i wysiadasz. ;D
> Eee tam. Myślę, że w sam raz.
> Ba. Żebyś mnie widział w bikini ... ;))
LOL :D
No tak, taki argument bez watpienia rozstrzyga te kwestie
na Twoja korzysc. ;DDD
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 10:47:04
Temat: Re: Co to jest miłość?Bacha:
> Dla Ciebie Czarusiu łatwo stracić głowę. ;))
To zalezy od glowy. ;DDD
> Lubię wiedzieć, co się ze mną wyprawia.
> Ty nie?
Ja takze. Niekiedy staram sie tez pomoc zrozumiec cos innym. :)
W takich razach czesc z nich okazuje sie niejako idiotami
przywiazanymi do glupstw ktore namaszczaja na wielkie
madrosci oczekujac ze reszta powinna popasc w zwiazku
z tym w werbalna zachwycona ekstaze. ;D
> To, że inne, to już wiem. Hihi.
Mam jeszcze taki pomysl, ze jesli na kogos majacego sklonnosci
do depresji zakochanie wplynie tak jak opisuje Twoja definicja
to wowczas dla takiej osoby radosc z istnienia kogos dzieki
komu pojawia sie zwykla chec do zycia (Twoja: wola i dzialanie
dla dobra wspolnego) bedzie wystarczajace do zidentyfikowania
swego odmienionego stanu psychiki jako milosc.
Ale mam nadzieje ze Ty nie masz sklonnosci do depresji.
W innym razie moje slowa ktore skierowalem do Ciebie
prawdopodobnie szybciej okaza sie ~pomocne tym ktorzy
podczytaja je 'z boku' niz Tobie. :D
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-08 10:52:31
Temat: Re: Co to jest miłość?Bacha:
> Odsyłam Cię do ostatniego postu w wątku
> "Co to jest głód? Co to jest miłość?"
Taaa.... widzialem Twoja odpowiedz, ale powiedzmy
ze wstrzymam sie z komentarzem... :)
dla dobra ludzkosci. ;D
> To, że nie dam sobie dmuchać w kaszę, to nie żadna histeria. ;P
Jedno nie wyklucza drugiego. ;DDD
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |