Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Upadek mitu ewolucji

Grupy

Szukaj w grupach

 

Upadek mitu ewolucji

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-08-29 18:06:51

Temat: Upadek mitu ewolucji
Od: Jemiol <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Artykuł pochodzi ze strony: http://creationism.org.pl/

"Upadek mitu ewolucji


Kiedy przyglądamy się dzisiaj zachodnim mediom, często stykamy się z teorią
ewolucji Karola Darwina. Wielkie organizacje informacyjne, dobrze znane i
szanowane magazyny co jakiś czas poruszają tę sprawę w głównych
wiadomościach dnia. Ich styl implikuje, że teoria ta jest absolutnie
udowodnionym faktem, nie pozostawiającym żadnego miejsca na dyskusję.
Najczęstszym schematem wiadomości, jakich używają, jest to, że łańcuch
ewolucyjny jest skompletowany przez najnowsze odkrycie "zagubionego
ogniwa". W tego typu wiadomościach zwłaszcza znalezienie czaszki w jakimś
zakątku świata staje się najbardziej przekonującym świadectwem "małpich"
przodków istot ludzkich.

Zwykli ludzie, czytający te wiadomości, zaczynają oczywiście myśleć, że
teoria ewolucji jest faktem tak pewnym jak prawo matematyki. Postrzegają
oni teorię zakładającą, że życie zostało ukształtowane w rezultacie
łańcucha przypadków, za prawo szeroko akceptowane w kołach naukowych.

Jednak rzeczywistość wcale się tak nie przedstawia, ponieważ teorii ewolucji
daleko do wyjaśnienia, jak powstało życie. Poza tym każde nowe odkrycie w
dziedzinie biologii przynosi nowe problemy, których nie można wyjaśnić
ewolucyjnie ani teraz, ani w przyszłości.

Przyznanie się do niemożliwości

Powodem, dla którego ewolucjonizm nie jest w stanie wyjaśnić tych trudności,
jest to, że życie opiera się na równowadze nieskończonej ilości czynników,
począwszy od białek, cegiełek życia, a skończywszy na ludzkim ciele,
najbardziej złożonym organizmie. Zaprzeczając istnieniu świadomego Stwórcy,
teoria ewolucji nie potrafi przedstawić wyjaśnienia, jak ta równowaga jest
ustalona i chroniona bez udziału świadomości, na podstawie tylko przypadku.

Jednak skala i wielkość tych dopasowań jest taka, że nie ma sensu
twierdzenie, iż zaistniały one przez koincydencję. Pojawienie się na mocy
szczęśliwego trafu nawet jednego z milionów czynników przyczyniających się
do funkcjonowania życia, na przykład białka, elementu składowego żywych
komórek, ma zerowe prawdopodobieństwo, ponieważ białko składa się ze
średnio 1000-1500 aminokwasów dwudziestu różnych typów w pewnej konkretnej
kolejności. Nawet pojedynczy błąd w tej sekwencji mógłby uczynić białko
czymś bezużytecznym. [1] Przyjęcie, że taka sekwencja zaistniała przez
koincydencję, jest całkowicie irracjonalne. Jeden z czołowych obrońców
ewolucjonizmu, rosyjski uczony, A.I. Oparin, przyznaje się do tej
niemożliwości w książce The Origin of Life: "Nawet najprostsze z tych
materiałów (białka), składające się z tysięcy atomów węgla, wodoru, tlenu i
azotu, posiadające każde jedyny w swoim rodzaju projekt, stanowi wysoko
wyrafinowaną strukturę. Badający strukturę białek widzą, że ukształtowanie
się ich przez przypadek jest tak samo beznadziejne, jak przypadkowe
ułożenie się znanego poematu Eneida rzymskiego poety, Wergiliusza, z
rozrzuconych wokół liter alfabetu" (s. 132-133).

Co jest bardziej logiczne? Przyjęcie, że poemat został napisany przez
świadomego poetę, czy że zbiór liter dowolnie rozsypany na papierze zebrał
się w wyniku wielkiej "koincydencji" i utworzył te linijki? Ewolucjonizm
akceptuje to drugie.

Inny ewolucjonista przyznaje się do niemożliwości przypadkowego
ukształtowania się białka przy pomocy innego przykładu. Według niego
prawdopodobieństwo zbudowania tylko jednego białka potrzebnego do życia
(cytochromu C) jest "takie samo jak prawdopodobieństwo, że małpa napisze
historię ludzkości na maszynie do pisania bez jednego błędu ? zakładając,
że uderza ona w klawisze na chybił trafił".

Z pewnością, aby zaaprobować takie prawdopodobieństwo, trzeba odłożyć na bok
najbardziej podstawowe zasady rozumu i zdrowego rozsądku. Nawet pojedyncza
litera starannie napisana na papierze upewniałaby nas, że została przez
kogoś napisana. Księga zawierająca historię ludzkości jeszcze bardziej
upewniałaby nas, że została napisana przez jakiegoś autora; nikt o zdrowych
zmysłach nie twierdziłby, że wydrukowane tam litery same się zgrupowały
"przez koincydencję".

Interesujące, że to, czego ewolucjonizm broni, to właśnie dokładnie to
bezsensowne twierdzenie. Powyższe przykłady to tylko wyliczenia
probabilistyczne, dokonane na podstawie możliwości kształtowania się
pojedynczego białka. Jednak miliony podobnych "niemożliwych koincydencji"
powinny się kolejno realizować, aby mógł zachodzić proces ewolucji.
Ewolucjonizm jest sposobem ślepego uznawania tych niemożliwości.

Powstaje tu pytanie, dlaczego ewolucjoniści ciągle bronią tego skrajnie
bezsensownego twierdzenia i nadal próbują narzucić to kłamstwo ludziom przy
użyciu posiadanych przez siebie mediów?

Uczony, którego przykład o małpie używającej maszyny do pisania cytowaliśmy
powyżej, mówi również interesujące rzeczy także i w tej sprawie:

Prawdopodobieństwo ukształtowania się sekwencji cytochromu C jest
zerowe. Jeśli życie wymaga tu pewnej sekwencji, to prawdopodobnie może się
ona zrealizować raz w całym Wszechświecie. Można też powiedzieć, że jakieś
metafizyczne nieokreślone moce musiały zadziałać na jej ukształtowanie.
Przyjęcie tego drugiego nie jest odpowiednim celem naukowym. Dlatego musimy
rozważać pierwszą hipotezę.

Jak wyjaśniałem wyżej, ewolucjonizm faktycznie nie jest teorią popartą przez
odkrycia naukowe. Odwrotnie, teoria ta jest skonstruowana z logicznych
wniosków i przekształcona w tabu, które chce się narzucić ludziom pomimo
tego, z czym się uczeni stykają. To dążenie, jak mówiliśmy wyżej, ma pewien
cel i ? co ważniejsze ? cel ten wymusza zaprzeczanie, że organizmy żywe
zostały stworzone przez Boga.

Taki stan rzeczy prowadzi nas do rzeczywistej misji teorii ewolucji: teorię
tę rozwija się nie po to, by ujawnić fakty, ale by je zniekształcić, a jej
głównym celem jest zniesienie przekonań religijnych.

No dobrze, ale dlaczego? Kto odniósłby pożytek z wyeliminowania religii,
żeby w tym celu fabrykować tak wielkie kłamstwo i wsączać je do umysłów
mas?

Ideologiczne intencje leżące u podstaw ewolucjonizmu

Aby zrozumieć, dlaczego tak mocno broni się teorii ewolucji, musimy
skoncentrować się na historycznych okolicznościach ukrytych za kulisami tej
teorii.

Jak wiadomo, Europa była aż do czasów nowożytnych w zasadzie kontrolowana
przez autorytet Kościoła. Od 16 stulecia ten porządek oparty na zasadach
religijnych zaczął popadać w konflikt z interesami pewnych grup społecznych
osiągających od niedawna wpływy. Zdobywając wielkie bogactwa z handlu, ale
nie mając władzy politycznej, klasa ta rozpoczęła długą walkę, by usunąć
autorytet Kościoła. (Jak wiadomo, Rewolucja Francuska była wielką
transformacją społeczną wprowadzaną w życie dzięki wysiłkom tej bogatej
klasy.)

Ale te świeckie siły walczyły z Kościołem nie tylko na płaszczyźnie
politycznej i społecznej, ale i filozoficznej, ponieważ aby znieść porządek
rządzony przez religię, należało osłabić religijne przekonania. Wszyscy
intelektualiści 18-wiecznego oświecenia i 19-wieczni pozytywiści wywodzili
się z tej klasy i byli przez tę klasę popierani.

Próżnię powstałą przez osłabienie lub eliminację wierzeń religijnych
wypełniły ideologie tworzone przez tę samą klasę społeczną. Pierwszą
ideologią był liberalizm. Po liberalizmie nastąpił socjalizm, który
rozwinął się jako reakcja na liberalizm. Później przyszedł faszyzm z
wtrętami rasistowskimi.

Pomimo tego, że były to przeciwne ideologie, wszystkie one były produktami
ubocznymi nowego świeckiego systemu i stały na tym samym antyreligijnym
gruncie. Żadna z nich nie mówiła o odpowiedzialności człowieka wobec swego
Stwórcy i obowiązku organizowania życia według Jego reguł. Przeciwnie,
zasady powiązane z religią były dla nich przeszkodą. Prawda, że "człowiek
został stworzony", nie służyła ich celom.

Dlatego potrzebowali oni wyjaśnienia dowodzącego, że człowiek "nie został
stworzony". Warto zaznaczyć, że socjalizm, najbardziej radykalna i głośna z
tych antyreligjnych ideologii, wykazywała wielki zapał wobec tej nowej
teorii. Karol Marks w liście do swego przyjaciela i towarzysza, Fryderyka
Engelsa, datowanym 18 grudnia 1860 roku napisał o książce Darwina O
powstawaniu gatunków, że jest to książka, która dostarcza naturalnej
historycznej podstawy dla ich ideologii (Marx and Engels Letters, vol. 2,
s. 426).

Darwinizm położył podwaliny dla faszyzmu, który jest jednym z produktów
ubocznych nowego porządku świeckiego. Utrzymując, że niektóre rasy ludzkie
są wyższe, koncepcja ta uzasadniała, że niektóre rasy w procesie
ewolucyjnym będą liczniejsze i będą wypierały inne rasy. Opinia ta zwana
"społecznym darwinizmem" inspirowała wielu rasistów od Arthura de Gobineau
do Adolfa Hitlera. Sam Darwin przygotował grunt dla rasizmu twierdząc, że
biały człowiek wyprzedza czarnych w procesie ewolucyjnym.

Obok socjalizmu i faszyzmu w świecie zachodnim i blisko na całym świecie
dominująca ideologia kapitalizmu potrzebowała ewolucjonizmu w swojej
filozofii. By przekonać ludzi, że człowiek "nie został stworzony" i aby
ludzie podporządkowali się tej opinii, należało w długiej perspektywie
zabezpieczyć tę ideologię i ten porządek świata.

Warto szczególnie zaznaczyć, że wielkie dynastie kapitalistyczne, jak
Rockefellera i Carnegiego, pierwsze dostarczały finansowego i słownego
poparcia dla rozkwitu darwinizmu w USA. Różne fundacje w rodzaju Fundacji
Rockefellera i Instytutu Carnegiego, ustanowione przez te dwie dynastie,
wspierały i wspierają dotąd finansowo badania ewolucjonistyczne. Michael A.
Cremo i Richard L. Thompson, którzy zwrócili na tę sprawę uwagę w książce
Zakazana archeologia. Ukryta historia człowieka, ujawnili, że Instytut
Carnegiego dążył do zwycięstwa "naukowej wizji kosmologicznej, zmierzającej
do zajęcia miejsca dawnych kosmologii religijnych". Fundacja Rockefellera
popiera tę samą "materialistyczną kosmologię" i wspiera misję "rozwoju
postępu nowożytnej cywilizacji, ograniczającej pojęcia Boga i ducha do
świata mitologii".

Propaganda ewolucjonistyczna uprawiana w najświetniejszych organach
medialnych Zachodu i w godnych uwagi magazynach naukowych jest konsekwencją
tego ideologicznego wymogu. Jako ideologicznie istotny ewolucjonizm
przekształcił się w kołach wyznaczających standardy naukowości w niemożliwe
do zakwestionowania tabu. Inni uczeni muszą bronić tego narzuconego
paradygmatu albo przynajmniej milczeć, jeśli chcą robić karierę.

Opakowane kłamstwa

Ideologiczne znaczenie ewolucjonizmu powoduje, że jest z wielkim zapałem
popierany przez media, które wierzą, że znaczenie to jest ważne. Z drugiej
strony ewolucjoniści korzystają z przewagi, danej im przez program "prania
mózgów" przez media. Wielu wierzy w ewolucjonizm tak bezwarunkowo, że nawet
nie przychodzi im do głowy pytać "jak" i "dlaczego", gdy czytają teksty
ewolucjonistyczne. Oto dlaczego ewolucjonistyczne kłamstwa są tak
przekonujące, gdy ubierze się je w udekorowane opakowanie.

Większość książek ewolucjonistycznych nie mówi, jak to się stało. Nawet w
najbardziej "naukowych" źródłach absurdalność tego stwierdzenia przykrywana
jest zdaniami w rodzaju "nastąpiło wyjście z wody na ląd".

Ale jak to "wyjście" mogło nastąpić? Wiemy, że ryby nie mogą żyć więcej niż
parę minut bez wody. Jeśli założymy, że zdarzyła się jakaś susza i ryby
musiały poruszać się ku lądowi, co zdarzyłoby się z nimi? Odpowiedź jest
oczywista. Wszystkie ryby wychodzące z wody musiałyby jedna po drugiej
zginąć w ciągu kilku minut. Zdarzyłoby się to nawet tysiące lat temu. Ryby
wymarłyby jedna po drugiej. Nie można mówić, że "być może niektóre z tych
ryb pod koniec czwartego miliona lat zdobyły płuca w chwili, gdy miały
zginąć", ponieważ jest to kompletnie bez sensu.

Ale właśnie to ewolucjoniści twierdzą. "Wyjście z wody na ląd", "przejście z
ziemi w powietrze" i wiele innych rzekomych skoków jest wyjaśnianych tym
nierozsądnym wyjaśnieniem. Ewolucjoniści uznają, że lepiej będzie dla nich,
gdy nie będą ruszać sprawy kształtowania się bardzo złożonych organów jak
oko czy ucho.

"Formy przejściowe", jakich ewolucjoniści używają do udowodnienia tych
wyimaginowanych przekształceń, są dobrymi przykładami oszustw i wypaczeń.
Na przykład rybę trzonopłetwą (Rhipitistian Crossopterigian), którą
ewolucjoniści przedstawiali jako formę przejściową między życiem w wodzie a
życiem na lądzie oraz jako organizm wymarły prawie 70 milionów lat temu,
odnaleziono ku zdumieniu ewolucjonistów żywą w 1939 roku koło Madagaskaru.
Tę samą rybę złowiono blisko 50 razy na otwartych morzach. Okazuje się też,
że organy, które ewolucjoniści przedstawiają jako "formy pośrednie" (puszki
słuchowe ucha wewnętrznego, kręgosłup typu głowowego i pęcherz pławny), w
ogóle nie mają takich cech.

To samo jest prawdą dla wszystkich innych skamieniałości przedstawianych
jako "formy przejściowe". Niektóre wyznania ewolucjonistów na ten temat są
bardzo interesujące. Na przykład dobrze znany przyrodnik A.H. Clark mówi:
"Ponieważ nie mamy żadnego świadectwa, wskazującego na przejścia między
skamieniałościami a grupami żywych organizmów, powinniśmy przyjąć, że takie
formy przejściowe nigdy nie istniały".

Dobrze znany genetyk i ewolucjonista, Richard B. Goldschmidt, uważał, że nie
ma niczego takiego jak "forma przejściowa" i przyjmował, że gatunki
"powstały nagłe". Jasne jest, że "nagłe powstanie" oznacza stworzenie.

Chociaż ewolucjoniści mają kłopoty na płaszczyźnie naukowej, z łatwością
zwodzą człowieka z ulicy etykietką "nauki". Rysują wyimaginowane obrazki,
jak to zaszło wyjście z wody na ląd; wymyślają łacińskie słowa dla zwierząt
żyjących w wodzie, dla ich "potomków" żyjących na lądzie i dla "form
pośrednich" (wyobrażonych) i wówczas fabrykują opakowane kłamstwo, na
przykład: "Eusthenopteron przekształcił się na pierwszą Rhipitistian
Crossopterigian, a potem w Ichtyostega w długim procesie ewolucyjnym".
Jeśli włoży się te słowa w usta uczonego w grubych okularach i białym
kitlu, uda się z góry przekonać wielu ludzi, gdy dzień później środki
masowego przekazu, które poświęciły się rozpowszechnianiu ewolucjonizmu,
ogłoszą z wielkim entuzjazmem dobrą nowinę światu. Olbrzymia większość
patrzy na świat oczami mediów i dla nich to świadectwo będzie więcej niż
wystarczające.

Innym opakowanym kłamstwem są rysunki "rekonstrukcyjne" produkowane przez
ewolucjonistów. Można ich wiele znaleźć w publikacjach ewolucjonistycznych.
Na tych rysunkach pół-ludzie i pół-małpy są rodziną. Z włochatym ciałem,
lekko pochyloną postawą i twarzą pośrednią między twarzą człowieka i małpy,
stworzenia te rysowane są według tzw. skamieniałości odnalezionych przez
ewolucjonistycznych "uczonych".

Jednak rysunki te nie mają najmniejszego sensu, ponieważ znalezione
skamieniałości informują jedynie o szkielecie organizmów. Nie dają one
żadnej wiedzy, jak "włochate" miały one ciała. Podobnie nie można mieć
informacji na temat ich nosów, uszu, ust i włosów. Jednak w większości
wypadków ewolucjoniści rysują takie organy jak nosy, usta i uszy jako
półludzkie i półmałpie.

Na tej drodze można otrzymać wyimaginowane formy pośrednie przez dodanie
nosa, uszu i ust małpy do ludzkiej czaszki.

Ewolucjoniści wymyślają tak nadęte historie, że mogą łączyć wiele różnych
twarzy z tą samą czaszką. Dobrym tego przykładem są trzy całkowicie
niepodobne rekonstrukcje skamieniałości zwanej Australopithecus Robustus
(Zinjanthropus). Innym przykładem ilustrującym wielkość mocy wyobraźni
ewolucjonistów jest wyimaginowany Człowiek z Nebraski, "odkryty" z zęba
świni i rysowany razem ze swą rodziną, o wyglądzie półczłowieka i półmałpy.

Te wyimaginowane rysunki zadowalają wielu ludzi wierzących w ewolucję. Jak
znakomici uczeni mogli fabrykować wszystkie te tablice?

Uczeni ci "fabrykują" te tablice w dosłownym sensie tego słowa, gdyż
ewolucjonizm jest niczym więcej, jak tylko tworem logicznym, którego nie
można potwierdzić przy pomocy żadnego istotnego (empirycznego) odkrycia.
Powodem, dla którego te twory są publikowane po wszystkich rejonach świata
przez półtora stulecia jako absolutnie pewny fakt, jest to, że wspierają
one nowożytny porządek świata, rządzony przez świeckie systemy
ideologiczne. W artykule niniejszym zarysowałem już, że ideologie tego
porządku świata potrzebują koncepcji darwinowskiej do uzasadnienia swojego
istnienia, a przez to utrzymują stale w mocy to wielkie zwiedzenie.

Wniosek

Wszelka informacja ujawniona przez współczesną biologię pokazuje, że
pochodzenia życia, w szczególności molekularnej struktury organizmów
żywych, nie można wyjaśnić w żaden sposób koincydencją. Najwyższa
świadomość rządząca całym Wszechświatem jest ostatecznym świadectwem
istnienia Boga. Faktycznie znakomitości z mikrobiologii doszły do
stanowiska, na którym nie mogą już bronić ewolucjonizmu. Zamiast tego
zaczyna się wśród tych uczonych rozpowszechniać inna teoria: teoria
"świadomego projektu".

Uczeni broniący tej teorii uważają, że jest oczywiste, iż życie zostało
stworzone przez świadomego "projektanta". Mają oni na widoku bardzo istotną
rzeczywistość i bardzo prostą logikę: system złożony lub bardzo szczegółowa
konstrukcja może ewoluować jedynie przy wsparciu świadomego projektu. Na
przykład nikt, kto widział górę Rushmore w USA, nie będzie wątpił, że
twarze na tej górze zostały zaprojektowane, gdyż twarze czterech
amerykańskich prezydentów wyrzeźbione na tej górze faktycznie są dziełem
sztuki. Byłoby całkowitym nonsensem, gdyby ktoś przyjął, że zostały one
utworzone przez koincydencję, czyli przez jakieś naturalne czynniki w
rodzaju wiatru, trzęsień ziemi czy uderzeń pioruna.

Oto gdzie prowadzi nas nauka. W miarę badania świata ożywionego, ujawnia się
projekt, który świadczy nam o Bogu i Jego wiecznej mocy. Bóg ujawnia się
nam przy pomocy doskonałego porządku, jakie stworzył we Wszechświecie. Ale
ewolucjoniści pozostają z niczym, gdyż niezdolni są uznać tę istotną
rzeczywistość. Dopóki nie przyznają się do błędu, będą trwali w chaosie.

Harun Yahya

Przypisy

* Przyp. red.: Harun Yahya jest tureckim kreacjonistą i muzułmaninem, co
zadaje kłam rozpowszechnianym przez ewolucjonistów twierdzeniom, że
kreacjonizm jest zamaskowaną formą fundamentalistycznego chrześcijaństwa.
Patrz dalej w tym numerze tekst Kazimierza Jodkowskiego, Harun Yahya jako
czołowy przedstawiciel islamskiego kreacjonizmu (s. 269-274).

[1] Przyp. tłum.: Autor stwierdza to zbyt mocno. Czasami rzeczywiście tak
jest, ale są takie miejsca w białku, gdzie dany aminokwas można zastępować
innym i nadal otrzymywać funkcjonalne białko. Por. Michael J. Behe,
Biologiczne mechanizmy molekularne. Eksperymentalne poparcie dla wniosku o
projekcie, w: Kazimierz Jodkowski, Metodologiczne aspekty kontrowersji
ewolucjonizm-kreacjonizm, Realizm. Racjonalność. Relatywizm t. 35, Wyd.
UMCS, Lublin 1998, s. 503 [496-511].

Źródło: Na Początku..., wrzesień 2001, nr 9 (146), s. 260-269. (Harun Yahya,
The Myth Collapses: The Theory of Evolution; artykuł nadesłany do Na
Początku... Z jęz. ang. za zgodą Autora tłumaczył Kazimierz Jodkowski)"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-08-29 19:07:24

Temat: Re: Upadek mitu ewolucji
Od: "ksRobak" <k...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.soc.religia,p
l.sci.biologia
"Jemiol" <a...@o...pl>
news:ed1vo3$ko5$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Artykuł pochodzi ze strony: http://creationism.org.pl/
>
> "Upadek mitu ewolucji
>
>
> Kiedy przyglądamy się dzisiaj zachodnim mediom, często stykamy się z teorią
> ewolucji Karola Darwina. Wielkie organizacje informacyjne, dobrze znane i
> szanowane magazyny co jakiś czas poruszają tę sprawę w głównych
> wiadomościach dnia. Ich styl implikuje, że teoria ta jest absolutnie
> udowodnionym faktem, nie pozostawiającym żadnego miejsca na dyskusję.
> Najczęstszym schematem wiadomości, jakich używają, jest to, że łańcuch
> ewolucyjny jest skompletowany przez najnowsze odkrycie "zagubionego
> ogniwa". W tego typu wiadomościach zwłaszcza znalezienie czaszki w jakimś
> zakątku świata staje się najbardziej przekonującym świadectwem "małpich"
> przodków istot ludzkich.
>
> Zwykli ludzie, czytający te wiadomości, zaczynają oczywiście myśleć, że
> teoria ewolucji jest faktem tak pewnym jak prawo matematyki. Postrzegają
> oni teorię zakładającą, że życie zostało ukształtowane w rezultacie
> łańcucha przypadków, za prawo szeroko akceptowane w kołach
> naukowych. [...]

Ewolucję stworzył Bóg.
Ci którzy nie wierzą w ewolucję - nie wierzą w dzieło stworzenia;
bluźnią więc przeciw dogmatom wiary.
"Wierzą w Boga, Ojca Wszechmogącego - Stworzyciela nieba i Ziemi".
Ewolucja jest częścią Bożego Planu który się realizuje według Jego
zamysłu. Jeśli chciał by rozwojem życia sterował przypadek
to trzeba się z tym pogodzić a nie podskakiwać. :-)
~>°<~
Edward Robak*
Uwaga: kopia na free-pl-prawdy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-04-03 04:56:24

Temat: Re: >> Codziennie odjeżdża pociąg do nieba.
Od: "ksRobak" <k...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.soc.religia
"forte" <h...@g...com>
news:eupasa$l24$137@news.onet.pl...

> Codziennie odjeżdża pociąg do nieba.
>

Pasażerowie pozajmowali każdy swoje miejsce według klas i numerów.
W kuszetkach jadą śpiochy - ci nigdy się nie budzą.
Przebudzą się dopiero gdy pociąg dojedzie do stacji docelowej.
W najwyższej klasie jadą najwyżsi: chierarchowie, arcykapłani, prezydenci,
profesorowie zwyczajni i nadzwyczajni, właściciele koncernów, mafiozi, idole
- wraz ze swoją świtą: ochroniarzami i rzecznikami.
Klasa najniższa zarezerwowana jest dla najniższych - wyrzutków społeczeństwa.
Są tu zarówno ci, którzy świadomie wykupili bilet a więc odmieńcy, straceńcy,
awangardziści, niepokorni, nielojalni, degeneraci, wolnomularze - jak i CI,
którym bilet wręczono zgodnie z planowym podziałem na lepszych i gorszych.
Można tu spotkać brzydali, kaleki fizyczne i kaleki umysłowe, niechcianych
geniuszy, przymusowych outsiderów oraz ćpunów.
Pozostałe wagony i klasy zajmuje reszta społeczności: różnobarwna,
różnojęzyczna, różnopłciowa w wieku od noworodka do zgrzybiałych staruszków.
Pociąg zatrzymuje się na stacjach,
chwilkę postoi
i rusza zgodnie z torami jakie wyznaczył pociągowi projektant oraz zwrotniczy.
Pociąg prowadzony jest przez zespół maszynistów a obsługiwany przez
zespół konduktorów.
...
Mamo! Mamoooooo. Zobacz. Za oknem idzie jakiś pan. Dlaczego on nie jedzie?
- Ten pan to Robak*. Nie chce jechać wygodnie bo woli (!) iść po trudach.
A dlaczego idzie w przeciwną stronę???
- Bo jest wolny jak ptak, który nie potrzebuje kierunkowskazów by dotrzeć
do ciepłych krajów...
Mamusiu... Czy ten nasz pociąg napewno jedzie do nieba?...
- Tak pisze na kierunkowskazach, ale nie wiem czy ktoś nie poodwracał znaków...
O jej. :-( A czy mogę wysiąść i iść razem z tym panem? :o)
- ... :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na free-pl-prawdy
~>°<~
Może już pora spojrzeć PRAWDZIE prosto w jej wybałuszone oczy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-08-25 14:54:50

Temat: Re: Codziennie odjeżdża poci g do nieba.
Od: a...@g...com szukaj wiadomości tego autora

"...często stykamy się z teorią
ewolucji Karola Darwina. [ ...]Ich styl implikuje, że teoria ta jest
absolutnie
udowodnionym faktem, nie pozostawiającym żadnego miejsca na dyskusję."

Jesli Nawet w Danym artykule nie ma miejsca na dyskusje, to w Nauce
Zawsze jest miejsce na dyskusje. W Nauce nie wyciaga sie wnioskow na
podstawie przeczytanego artykulu w gazecie.
Gazeta czy pismo sa tylko miejscem do propagowania informacji,
nosnikiem, cos jak biblia jest nosnikiem do propagowania "slowa
bozego".


"Najczęstszym schematem wiadomości, jakich używają, jest to, że
łańcuch
ewolucyjny jest skompletowany przez najnowsze odkrycie "zagubionego
ogniwa". W tego typu wiadomościach zwłaszcza znalezienie czaszki w
jakimś
zakątku świata staje się najbardziej przekonującym świadectwem
"małpich"
przodków istot ludzkich."

No tak, dokladnie, tak wlasnie wyglada nauka jesli chodzi o
ewolucjonizm, tyle ze "niewtajemniczeni' nie widza calej Pracy ktora
zostala wlozona pomiedzy odszukanie, znalezienie i wywnioskowanie...
Wnioski nie wytrzepuja sie z rekawa w stylu stwierdzenia "bog
istnieje".
Ale nie bede pisac o nauce, bo jak to kogos interesuje, to sie nia
zajmie sam przeciez :-)


"Jednak rzeczywistość wcale się tak nie przedstawia, ponieważ teorii
ewolucji
daleko do wyjaśnienia, jak powstało życie."

Rzeczywistosc przedstawia sie tak w nauce: chcemy dowiedziec sie jak
powstalo zycie i dazymy do tego aby to wyjasnic. Koniec. Jestesmy
blizej lub dalej od Wyjasnienia Jak Powstalo Życie, ale ciagle szukamy
tego wyjasnienia i wyglada na to, ze posuwamy sie do przodu.

"Poza tym każde nowe odkrycie w
dziedzinie biologii przynosi nowe problemy, których nie można wyjaśnić
ewolucyjnie ani teraz, ani w przyszłości."

Kreacjonista uzyje sformulowania "problem", ewolucjonista "wyzwanie".
Ewolucjonista jest szczesliwy ze Znalazl, kreacjonista martwi sie co
zrobic aby za wszelka cene obalic wszelkie argumenty ewolucjonisty.
Ewolucja jest Problemem dla kreacjonistow, nie dla ewolucjonistow :-)

Ogromnym naduzyciem jest tez: "których nie można wyjaśnić
ewolucyjnie ani teraz, ani w przyszłości" - jesli nie mozna wyjasnic
przy obecnym stanie wiedzy, nie ma zalozenia a priori, ze nie da sie
znalezc wyjasnienia w przyszlosci. Po to odbywa sie ta ciezka naukowa
praca by takie mozliwosci stworzyc. Nie siedzimy z zalozonymi
rekami...
:-)

Wam kreacjonistom "bog dal"; my zas nieustannie pracujemy... i
jestesmy szczesliwi ze odkrywamy swiat.

"Zaprzeczając istnieniu świadomego Stwórcy,
teoria ewolucji nie potrafi przedstawić wyjaśnienia, jak ta równowaga
jest
ustalona i chroniona bez udziału świadomości, na podstawie tylko
przypadku."

Pomieszane pewnych swiatopogladow z pewnoscia nie poprowadzi do
wyjasnien ktore kreacjonisci beda w stanie zaakceptowac. Kwestia jest
taka, ze kreacjonisci nie chca i nie zaakceptuja wyjasnien
ewolucjonistow. Nam ewolucjonistom nie zalezy na przekonaniu was
kreacjonistow :-), to wam zalezy na przekonaniu nas do przyjecia
"jedynie slusznego wyjasnienia". Nasza praca burzy wasz swiatopoglad,
z czym nie mozecie sobie poradzic po prostu. Wam zalezy tylko na tym,
by nasza praca nie odbywala sie... No ale nawet papiez nie byl w
stanie zabronic Ziemi krazyc wokol Slonca...
Nie zatrzymacie tego... - takie jest moje zyczenie :-) i taka jest
moja wiara.

Dowiemy sie nie baczac na was, bo nie wy jestescie podmiotem tego
zamieszania
:-)

Charles Darwin - chyle czola Mistrzu.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-08-25 15:27:44

Temat: Codziennie odjeżdża poci?g do nieba.
Od: "JerryKeey ." <!bigbrednie@interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

Codziennie odjeżdża poci?g do nieba.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-08-06 22:05:00

Temat: Codziennie odjeżdża pociąg do nieba.
Od: "TorPan _" <l...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-11-22 16:49:22

Temat: Codziennie odjeżdża poci?g do nieba.
Od: "Orion _" <l...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

takie nieco osobiste pytanie
Psycholodzy - znowu pelne rece roboty (Hollywoodzkie szkielety)
Test przymiotnikowy ACL
Jestem alkoholikiem, narkomanem i lekomanem.
On z miasta, ona ze wsi-malzenstwo?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »