« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-10 09:55:44
Temat: Czego i dlaczego sie boje CZEGO I DLACZEGO SIE BOJE
"Odwaga nie jest przeciwienstwem strachu, lecz jego
przezwyciezeniem."
- Karol Bunsch
Strach jest podstawowa emocja odzwierciedlajaca stan
zagrozenia, uczucie niepokoju w niebezpiecznej sytuacji lub na
jej samo wyobrazenie, wspomnienie. Lek, obawa, przerazenie,
trwoga - kto z nas nie zna tych odczuc? Psychoanalitycy
wyrozniaja strach od leku. Pierwszy jest normalna, w sensie -
naturalna, reakcja na rzeczywiste niebezpieczenstwo i mamy
tutaj: strach dojmujacy, gwaltowny, instynktowny, niepokonany,
obezwladniajacy, paniczny, potworny, smiertelny, zabobonny,
zwierzecy strach. Strach przed kims lub przed czyms. Strach o
kogos lub o cos Natomiast lek to szczegolny rodzaj niepokoju
wystepujacy bez wyraznych zagrozen i przyczyn. Jego zrodel
nalezy doszukiwac sie w konfliktach wewnetrznych. Lek sie
odczuwa, leku sie doznaje, lek ogarnia, przejmuje, dreczy,
paralizuje - tyle leksykon, w kazdym razie straszne, a jeszcze
do tego niczym nie uzasadnione, swinstwo!
Emocje te rozpoznaje sie bardzo wczesnie. Tak jak jest ona
potrzebna do przetrwania gatunku, tak jest niezbedna
noworodkowi do przezycia. Pierwszy strach - strach przed
porzuceniem - jest wpisany w ludzka psychike wraz z
narodzeniem. Jest to strach jak najbardziej naturalny i realny
- porzucony i zdany na samego siebie noworodek nie jest
przeciez w stanie utrzymac sie przy zyciu.
Wszystkie odmiany strachu mozna sprowadzic do strachu
przed smiercia, gdyz smierc jest swoistym, absolutnym i
ostatecznym porzuceniem. Tak wiec smierc, strach, odrzucenie -
wszystko to sa jawne i bezsprzeczne manifestacje naszej
bezsilnosci. Tak to odbieramy. W tych aspektach ludzkiej
egzystencji tracimy kontrole nad wydarzeniami. a my nie lubimy
tracic kontroli nad naszym zyciem i jego kolejami. Wpojono w
nas przeciez, ze wszystko zalezy od nas samych, od naszej
"silnej" woli i "twardego" charakteru. A tu fiasko. Zaczynamy
sie bac.
I wpadamy w zamkniety, paradoksalny krag. Tracimy poczucie
kontroli, bezpieczenstwa w zyciu, co powoduje strach. Strach
powoduje z kolei poczucie zagrozenia wewnetrznego. Poczucie
zagrozenia wewnetrznego prowadzi do utraty wiary w samego
siebie. Utrata wiary w samego siebie powoduje utrate kontroli
nad zyciem. Utrata kontroli prowadzi do paralizujacego strachu.
Strach paralizujacy jest rownoznaczny z utrata poczucia
bezpieczenstwa w zyciu... I tak sie kolo zamyka. Wpadamy w
pulapke. Czy jest jakies remedium? Chyba tak. Trzeba zrozumiec
i zaakceptowac, ze strach jest uczuciem jak najbardziej
naturalnym, ludzkim. Nie nalezy utozsamiac go z wlasna
slaboscia, niemoca. trzeba go w sobie rozpoznac, nazwac po
imieniu i wraz z nim probowac jak najskuteczniej dzialac, po
prostu zyc.
Strach, podobnie jak cierpienie, stanowi nieunikniona
czesc zycia. I trzeba to uznac, i tak nie mamy wyboru. A strach
przed strachem moze nie tylko zaburzyc, ale i zrujnowac ludzka
egzystencje, otworzyc przed psychika swiat szalenstwa. Ten, kto
sie boi, stawia sie z gory na pozycji straconej. Czym bardziej
sie boimy, tym bardziej strach nas paralizuje, obezwladnia. Ze
strachem wygrywaja herosi. Ale nawet oni maja jak najbardziej
prawo trzasc ze strachu portkami. Jak mowi przytoczony aforyzm:
bac sie i mimo tego dzialac, to jest dopiero akt odwagi. Tak
sie rodza niepozorni, codzienni herosi. To my.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |