Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 32


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-02-22 18:29:11

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: u...@w...pl (Ula Michta) szukaj wiadomości tego autora

> Ale tak miedzy bogiem a prawda to nie powiedzialam jej rowniez z tego
powodu
> zeby nie "klepała" tego obcym ludziom, a tego się jej nie oduczy - ot taki
> plotkarski typ.
>
> Iwcia PL

Iwciu moja mama to ten sam typ. I mimo całej miłości i przywiązania do Niej,
to właśnie z tego powodu bym jednak nie powiedziała. Bo chyba nie chodzi o
jakąś mało ważną, przechodzoną grypę ;-)

I nadal mam nadzieję, że moja córka kiedyś będzie chciała mi się zwierzać z
takich rzeczy...

Pozdrawiam
Ula


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-02-22 20:48:06

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a55fj7$huo$1@news.tpi.pl...

> A co Wy o tym myślicie? Zawsze mówicie prawdę o kłopotach, czy są takie
> sytuacje, że lepiej to ukryć (ale jak??)

Choroba, szpital to są takie sytuacje, że trzeba powiedzieć. Wyjazd męża
nie zawiesza życia waszej rodziny w próżni, ani go z tego życia nie wyjmuje.
Nie ma go fizycznie, ale jak sama piszesz telefonuje - znaczy chce wiedzieć
i uczestniczyć

Przytoczę jeszcze inną sytuację. Teściowa wyjechała na 3 tygodnie za
granicę. Cztery dni przed jej powrotem okradziono mieszkanie teściów. Teść
po konsultacji z nami nic jej nie powiedział. Przyznała nam rację i była
wdzięczna. Wszystko zależy od charakteru osoby.
Mieszkanie, samochód to są tylko rzeczy, ale zdrowie dziecka to zupełnie co
innego.

Pozdrawiam
Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-02-22 22:09:26

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy kto? jest poza domem?
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 22 Feb 2002 14:48:56 +0100, "Iwcia PL" <i...@m...gdynia.pl>
wrote:

>Ale tak miedzy bogiem a prawda to nie powiedzialam jej rowniez z tego powodu
>zeby nie "klepała" tego obcym ludziom, a tego się jej nie oduczy - ot taki
>plotkarski typ.
>Ja to odczuwam tak, ze mowiąc okażę się egoistką bo zrzucę swoje problemy
>jeszcze komuś.... z drugiej strony to moja mama - chciałabym żeby moje
>hipotetyczne dziecko powiedziało mi o tym, co ja ukrywam...
>Trochę to zaplątane, niektóre osoby będą wiedziały co mam na myśli,
>pozostałym musi wystarczyć taki ogólny zarys :)))

Iwcia, wiem co masz na myśli:-(. Będąc na Twoim miejscu (i w świetle
zacytowanego przeze mnie pierwszego akapitu), nie powiedziałabym.
Byłam w zbliżonej sytuacji i potem gorzko żałowałam. Mogę Ci
przybliżyć na privie.

Pozdrawiam serdecznie
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-02-22 23:51:42

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Mierzwiki" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja to odczuwam tak, ze mowiąc okażę się egoistką bo zrzucę swoje problemy
> jeszcze komuś.... z drugiej strony to moja mama - chciałabym żeby moje
> hipotetyczne dziecko powiedziało mi o tym, co ja ukrywam...
> Trochę to zaplątane, niektóre osoby będą wiedziały co mam na myśli,
> pozostałym musi wystarczyć taki ogólny zarys :)))

Badz dla swojego hipotetycznego dziecka taka mama, zeby nie musialo ukrywac
takich rzeczy. Widocznie Twoja mama tego nie umie.

Aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-02-23 10:37:19

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Jacek R" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Rozmawiając przez telefon - powiedz jak sprawy wyglądają, powiedz,
> "nie musisz sięmartwić, dziecko jest w szpitalu ale to naprawdę nic
> groznego - o prostu ..................( tu opis choroby)."
> Zreszta sama najlepiej wiesz jak przekazac mu stresujaca wiadomosc.

Oczywiście, że mówić, przez rozstanie fizyczne nie oznacza złamania więzi,
i nawet przez telefon można poradzić, wspomóc a czasem rozwiązać problem.

Najważniejszą kwestią jest jednak sposób tego mówienia, chodzi o to aby
osoba,
która jest daleko nie była obciążana samym faktem, bycia daleko.
"Gdybyśtu był naszemu synkowi nic by się nie stało" - takie zdanie jest
przejawem
egoizmu i powoduje że to juz nie jest radzenie.

Ja wielę spraw rozwiązuje przez telefon i bardzo cenię sobie taki sposób
komunikacji

Pozdrawiam
Jacek

PS. A takie niemadre rady tesciowych puszczaj bokiem



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-02-23 13:09:06

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a55fj7$huo$1@news.tpi.pl...
> Jakie macie zdanie na następujący temat:
>
> Facet jest dość daleko (bez możliwości natychmiastowego powrotu) i
średnio
> długo (około 3 tygodni) poza domem (taka praca, w dodatku stresująca).
Dzwoni
> niemal codziennie i oczywiście dopytuje się, czy wszystko w porządku
itp.
> Dopóki jest w porządku, to żona (no dobra, ja :-) mówi prawdę, ale
kiedy coś
> jest nie tak, to ...
>
> No i tu mam dylemat. Konkretnie chodzi o to, że nasze dziecię
wylądowało w
> szpitalu ze średnio poważnego powodu. Ja miałam zamiar powiedzieć o
tym mężowi
> przy najbliższej okazji, ale jego mama (czyli teściowa), gdy się o tym
> przypadkiem dowiedziała, kategorycznie zabroniła mi mówić, bo "On i
tak nic tu
> nie pomoże, a tylko się zmartwi i zdenerwuje". [ciach]


Z jednej strony popieram przedpiśców, że nalezy powiedzieć, ale z
drugiej strony tak się zastanawiam - co wolałabym, żeby było gdybym to
ja była z dala od domu i jak piszesz - praca stresująca, brak możliwości
powrotu od zaraz, dzwonię do domu i dowiaduję się, że moje dziecko jest
w szpitalu - niby nic groźnego, ale jednak. Wszystkie moje myśli wtedy
gromadziłyby się wokół teog biednego dziecięcia, któremu pomóc nijak nie
mogę, praca byłaby wykonywana, chcąc nie chcąc, po łebkach. No i druga
sytuacja - nie wiem, ale się dowiaduję później - jak już wszystko jest
ok. Przez czas choroby dziecka, i tak nie mogąc mu pomóc przynajmniej
pracuję wydajnie i nie zamartwiam się przez cały czas.
Zatem sama nie wiem...

--
Pozdrówka
Tatiana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-02-23 17:13:43

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Łania" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a55fj7$huo$1@news.tpi.pl...
> Jakie macie zdanie na następujący temat:
>
> Facet jest dość daleko (bez możliwości natychmiastowego powrotu) i średnio
> długo (około 3 tygodni) poza domem (taka praca, w dodatku stresująca).
Dzwoni
> niemal codziennie i oczywiście dopytuje się, czy wszystko w porządku itp.
> Dopóki jest w porządku, to żona (no dobra, ja :-) mówi prawdę, ale kiedy
coś
> jest nie tak, to ...
[ciach}
Moim zdaniem mówić prawdę, przecież on pyta po to, aby poznać prawdę. Co
innego, gdyby chodziło o rzadkie wyjazdy, wtedy przemilczenie mogłoby
rzeczywiście oszczędzić mężowi stresu, choć nie koniecznie by mu sie
podobało (jego zdanie jest tu chyba najważniejsze). Skoro jednak wyjazdy są
częste, to takie przemilczenie oszczędziłoby mu stresu tylko na początku.
Przy każdym kolejnym wyjeździe i pytaniu "Co tam w domu?" zastanawiałby sie
czy mówisz prawdę i być może martwiłby sie na zapas. Wiedząc, że zawsze
jesteś szczera, może odetchnąć z ulgą, gdy słyszy Twoje "Jest OK", zamiast
snuć domysły. W rezultacie niepokoi sie mniej, tylko wtedy, gdy jest powód
do niepokoju.
Pozdrawiam
Łania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-02-23 22:45:06

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: DL <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Maja Krężel,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

>No i tu mam dylemat. Konkretnie chodzi o to, że nasze dziecię wylądowało w
>szpitalu ze średnio poważnego powodu. Ja miałam zamiar powiedzieć o tym mężowi
>przy najbliższej okazji, ale jego mama (czyli teściowa), gdy się o tym
>przypadkiem dowiedziała, kategorycznie zabroniła mi mówić, bo "On i tak nic tu
>nie pomoże, a tylko się zmartwi i zdenerwuje". No niby racja, ale z drugiej
>strony ja nie potrafię powiedzieć "Wszystko jest w porządku, dzieci zdrowe",
>gdy tak nie jest.

Przykro mi że Twoje dziecko jest w szpitalu. Moja Magda była zaraz po
urodzeniu 2 razy w Dziekanowie Leśnym i bardzo to przeżywaliśmy.
Mam nadzieję, że szybko wróci do domu.
Ja bardzo chciałbym być informowany o takich sprawach. A o złych
sprawach - natychmiast. Dlatego nie będzie przesadą stwierdzenie, że
jesteś winna mężowi poinformowanie o chorobie dziecka.
A teściową się nie przejmuj, nie warto. :-)
Pozdrawiam
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-02-23 23:29:49

Temat: Re: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "Iwonka" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a55fj7$huo$1@news.tpi.pl...
> Jakie macie zdanie na następujący temat:
>
> Facet jest dość daleko (bez możliwości natychmiastowego powrotu) i średnio
> długo (około 3 tygodni) poza domem (taka praca, w dodatku stresująca). Dzwoni
> niemal codziennie i oczywiście dopytuje się, czy wszystko w porządku itp.
> Dopóki jest w porządku, to żona (no dobra, ja :-) mówi prawdę, ale kiedy coś
> jest nie tak, to ...

Witaj!
Jestem za mowic!!!! jestescie w koncu rodzina, i nawet jesli maz
bezposrednio nie pomoze, to moze ciebie wspomoc dobrym slowem
czy pomoc w podjeciu decyzji. szczegolnie jesli dotyczy to
spraw rodziny a nie np jaka sukienke kupic.
W koncu rozmawiasz z mezem a nie kolega i tworzycie
rodzine nie na pokaz.
Co do tesciowej, to...ufff, jak to tesciowa ;-)))
synus sie zdenerwuje a ty nie ;)))
pozdrawiam
iwon(k)a
ps pozdrawiam wszystkich, bo jestem tu poraz pierwszy
piszaca, "czytajaca" troche dluzej :-))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-02-23 23:42:25

Temat: Odp: Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mowic, jak najbardziej, jak juz napisala Ania B, nie poruszac tematu
"spalonych garnków" itp. natomiast w Twoim przypadku nalezy powiedziec,
gdybys Ty byla na jego miejscu i miala nie wiem jak stresujaca prace, pewnie
chcialabys o dziecku wiedziec wszystko.
Pozdrawiam i zycze zdrowia Waszemu dziecieciu:)
UlaST


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Puszka Pandory/a ?
Dupa
"NOWE" malzenstwa
Czy bede ojcem?
miłość ,przyjaźń nienawiść

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »