| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-07 08:30:30
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Joanna napisał(a) w wiadomości: ...
>in article 9n8p9q$n95$...@n...tpi.pl, Mrowka at m...@p...wp.pl wrote
>on 6-09-01 23:15:
>Czy winisz swoja tesciowa za rozpad malzenstwa?
Po czesci tak.Nie dala nam sie nawet dogadac,caly czas sie wtracala i
stawiala syna miedzy mlotem a kowadlem.Fakt ze on nie potrafil postawic sie
mamusi i powiedziec ze teraz ma zone i dziecko i chce sam podejmowac
decyzje.Tesciowa dala nam jeden pokoj i wszystko byloby pieknie gdyby nie
wlazila do niego bez przerwy i zeby dala nam odrobine prywatnosci.Jak tylko
wyszlam z domu ona juz szperala nam w pokoju,(kilka razy ja przycielam).
Ale i tak najgorsze bylo to ze nie moglam po swojemu wychowac dziecka,bo ona
miala jakies dziwne swoje teorie.Ale to dluuuga historia.
Sama jednak napisala,
>ze ponosi teraz konsekwencje tego wyboru. Dlaczego ma je ponosic tez jej
>matka?
Moze ja jestem dziwna matka,ale mam zamiar pomagac moim dzieciom dopuki bede
zyla.
Pozdrawiam.Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-07 08:39:56
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
>> A co ma piernik do wiatraka?:)
>> Magda.
>
>Ano ma - odpowiedzialni ludzie staraja sie najpierw zadbac o zaplecze
>socjalne dla ewentualnych dzieci (finansowa niezaleznosc, wlasne lokum).
>Ptaki po osiagnieciu dojrzalosci najpierw buduja gniazdo, a nie skladaja
>jaja katem u rodzicow. Proste? Jak drut.
>Owszem - zdarzaja sie przypadku i wpadki i przygody, ale trudno wtedy
>specjalnie narzekac i miec pretensje do seniorki, ze nie karmi wnukow - ona
>juz swoje odpracowala.
>Zreszta Krystyna sama dalej pisze, ze nie wyprowadzi sie, bo nie chce jesc
>chleba ze smalcem. Sama widzisz wiec, ze nie jest to meka bezinteresowna,
to
>siedzenie rodzicom na glowie.
>Pozdr.
>Joanna
Idealnie byloby gdyby kazdy skonczyl szkole,wyszumial sie,podjal
prace,dorobil sie mieszkania,samochodu i jeszcze odlozyl troche kasy na
czarna godzine, a potem znalazl super partnera ,pobraliby sie i urodziloby
sie dziecko.Niestety nie zawsze tak sie pieknie wszystko uklada.
O,cos mi sie przypomniala.Wczoraj jak bylam w szkole,wyszlam na dwor na
przerwie i zobaczylam cudowny widok:dziewczyna z rownoleglej klasy karmila
dzidziusia piersia,obok siedziala babcia malucha.To rozumiem.Kobieta pomaga
corce skonczyc szkole pomimo ze napewno nie byla zadowolona ze corcia tak
szybko wpadla w pieluchy.I tak powinno byc,jak sie decydujemy na dziecko to
pomagamy mu najdluzej jak sie da.Moja mama nie mogla mi pomoc bo sama
pracowala i dlatego teraz nadrabiam zaleglosci w nauce.Ale pomagala mi w
inny sposob.
Pozdrawiam.Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 08:43:44
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Joanna napisał(a) w wiadomości: ...
>in article 9n8ve0$lbe$...@n...tpi.pl, Mrowka at m...@p...wp.pl wrote
>on 7-09-01 0:59:
>"pozwolila zamieszkac"... pewnie innego wyjscia nie miala, przeciez na
snieg
>nie wyrzucisz, moze myslala, ze mlodzi jakos uporaja sie i cos wynajmna,
>wyprowadza, a tu drugie dziecko i dalej to samo, i ciagle te pieluchy,
>klotnie, brak pieniedzy... sprobu pomyslec Magda interesami drugiej strony
> Nie jest hop-siup kupic mieszkanie, ale jest hop-siup urodzic dwojke
>dzieci?
No dobrze ,to skoro mamusia chce sie pozbyc dzieci i wnukow to niech im
pomoze,niech zajmie sie troche wnukami,aby ona szybko skonczyla te studia i
poszla do pracy.Czemu rzuca im jeszcze klody pod nogi?
Pozdrawiam.Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 08:47:52
Temat: Re: DOMINACJA MATKIin article 9n9r0r$tsb$...@z...man.szczecin.pl, Asmira at
a...@p...onet.pl wrote on 7-09-01 9:50:
>>>> Witam grupę...
>>>> Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci. Za szybko założyłam rodzinę, nie
> mając
>> (...)
>>
>>> I nie ma takiego obowiazku, Krysiu - ma swoje zycie, odchowala Ciebie,
> ma
>>> prawo zajac sie teraz swoimi sprawami.
>>
> I tu może mały haczyk:
> w związku z tym, że dosyć poważnie zachorowałam, co wiązało się z dyżymi
> wydatkami, zapytałam się w dziale socjalnym na uczelni, czy miałabym szansę
> na jakiekolwiek wspomożenie. Sytuacja podobna - jestem studentką, ale także
> żoną. I co usłyszałam: rodzice mają wobec swoich uczących się dzieci
> obowiązek alimentacyjny (do 26 r. ż.).
>
> Asmira
O ile pozostaja na ich utrzymaniu:)))
Tu mnie zdziwilas, bo wydaje mi sie, ze jezeli dziecko wstapilo juz w
zwiazek malzenski i wspolmazonek zarabie, to wydaje sie logiczne, ze
obowiazek "alimentacyjny" przechodzi na zarabiajacego wspolmalzonka. Bo
jesli nie, to do 26 roku zycia dzieci powinny miec pozwolenie od rodzicow na
malzenstwo, a najlepiej sadu:)))
Pozdr.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 08:48:00
Temat: Re: DOMINACJA MATKIW teczce dla osoby "Mrowka" możemy przeczytać:
>>>Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci.
>>W takim wieku i już dwójka dzieci? I Ty masz do matki pretensje?
>A co ma piernik do wiatraka?:)
Na Twoje problemy z wyobraźnią i logicznym myśleniem polecam ponowną
lekturę postu Csirke.
--
<< Piotr (SiNuS) Front >><< http://www.sinus.phg.pl >>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 08:51:46
Temat: Re: DOMINACJA MATKIin article 9na10a$s10$...@n...tpi.pl, Mrowka at m...@p...wp.pl wrote
on 7-09-01 10:30:
>
> Joanna napisał(a) w wiadomości: ...
>> in article 9n8p9q$n95$...@n...tpi.pl, Mrowka at m...@p...wp.pl wrote
>> on 6-09-01 23:15:
>
>> Czy winisz swoja tesciowa za rozpad malzenstwa?
>
> Po czesci tak.Nie dala nam sie nawet dogadac,caly czas sie wtracala i
> stawiala syna miedzy mlotem a kowadlem.Fakt ze on nie potrafil postawic sie
> mamusi i powiedziec ze teraz ma zone i dziecko i chce sam podejmowac
> decyzje.Tesciowa dala nam jeden pokoj i wszystko byloby pieknie gdyby nie
> wlazila do niego bez przerwy i zeby dala nam odrobine prywatnosci.Jak tylko
> wyszlam z domu ona juz szperala nam w pokoju,(kilka razy ja przycielam).
> Ale i tak najgorsze bylo to ze nie moglam po swojemu wychowac dziecka,bo ona
> miala jakies dziwne swoje teorie.Ale to dluuuga historia.
Winny jest Twoj maz, ze nie potrafil stawiac granic i ich egzekwowac. Twoja
tesciowa postepowala wg mnie karygodnie, ale to od Was zalezalo, co z tym
zrobic w obronie wlasnego zwiazku.
>
>
> Sama jednak napisala,
>> ze ponosi teraz konsekwencje tego wyboru. Dlaczego ma je ponosic tez jej
>> matka?
>
>
> Moze ja jestem dziwna matka,ale mam zamiar pomagac moim dzieciom dopuki bede
> zyla.
>
> Pozdrawiam.Magda.
>
To Twoj wolny wybor, swiadoma decyzja. Ale nie obowiazek.
Pozdr.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 09:01:08
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
SiNuS napisał(a) w wiadomości:
<2...@S...Super_Natura
l>...
>W teczce dla osoby "Mrowka" możemy przeczytać:
>
>>>>Mam 24 lata, męża i dwoje dzieci.
>>>W takim wieku i już dwójka dzieci? I Ty masz do matki pretensje?
>>A co ma piernik do wiatraka?:)
>
>Na Twoje problemy z wyobraźnią i logicznym myśleniem polecam ponowną
>lekturę postu Csirke.
>
Nie mam problemow ani z jednym ani z drugim,poprostu mam inne podejcie do
wychowywania dzieci.Ciagle to powtarzam:dzieciom pomaga sie do konca
zycia.Przynajmniej tak robia rodzice ktorym zalezy na szczesciu dzieci (i
wnukow).No ale moze ja jestem niedzisiejsza matka.Nie mowie,ze trzeba
ustawic ich materialnie ale nalezy pomoc im sie dorobic.Korona matce nie
spadnie z glowy jak sie nieraz zaopiekuje wnukami.Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 09:12:22
Temat: Re: DOMINACJA MATKIin article 9na1i3$1t0$...@n...tpi.pl, Mrowka at m...@p...wp.pl wrote
on 7-09-01 10:39:
> Idealnie byloby gdyby kazdy skonczyl szkole,wyszumial sie,podjal
> prace,dorobil sie mieszkania,samochodu i jeszcze odlozyl troche kasy na
> czarna godzine, a potem znalazl super partnera ,pobraliby sie i urodziloby
> sie dziecko.Niestety nie zawsze tak sie pieknie wszystko uklada.
> O,cos mi sie przypomniala.Wczoraj jak bylam w szkole,wyszlam na dwor na
> przerwie i zobaczylam cudowny widok:dziewczyna z rownoleglej klasy karmila
> dzidziusia piersia,obok siedziala babcia malucha.To rozumiem.Kobieta pomaga
> corce skonczyc szkole pomimo ze napewno nie byla zadowolona ze corcia tak
> szybko wpadla w pieluchy.I tak powinno byc,jak sie decydujemy na dziecko to
> pomagamy mu najdluzej jak sie da.Moja mama nie mogla mi pomoc bo sama
> pracowala i dlatego teraz nadrabiam zaleglosci w nauce.Ale pomagala mi w
> inny sposob.
>
> Pozdrawiam.Magda.
Magdo - doroslosc oznacza m.in. mozliwosc, a zarazem koniecznosc dokonywania
samodzielnych wyborow. I bardzo fajnie jest, jezeli dziadkowie chca pomagac
w wychowaniu wnukow. Ale to ich dobra wola, a nie obowiazek, trudno wiec
narzekac na matke czy tesciowa, ze wybrala inaczej.
Kazdy ponosi sam konsekwencje swoich wyborow: ja mam 30 lat i nie mam dzieci
- takiego wyboru kiedys dokonalam, ze najpierw studia, mieszkanie, praca, a
potem rodzina. I nie wszystko poszlo po mojej mysli (oprocz studiow,
mieszkania i pracy) - sama za to place, do nikogo nie mam pretensji, mam
nauczke na przyszlosc (moze na kolejne wcielenia). Z drugiej strony mam
kolezanki, ktore postawily na dziecko (bardziej na dziecko nawet, niz na
rodzine) i teraz sa uzaleznione od ojcow dzieci, albo od pomocy swoich
rodzicow i narzekaja i placza i zgrzytaja zebami, ale maja tez to czego
chcialy.
Babcie sa potrzebne, ale o ile lepiej sie wszyscy czuja, jezeli pomoc jest
dobrowolna, a nie obowiazkowa. Kobiety w Europie i w Stanach po odchowaniu
dzieci angazuja sie w zycie spoleczne, w podroze, w doksztalcanie. Nie w
wychowanie wnukow. To ich prawo.
A tak poza tym - jakos cisza o dziadkach. Czyzby oni nie istnieli? Czy glosu
nie maja?
Pozdr.
JOanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 09:37:43
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
krzysztof(ek) napisał(a) w wiadomości: <9na3g2$odr$1@news.onet.pl>...
>
>Czasami trzeba pomyslec i przed rozpoczeciem wspolzycia udac sie do
>ginekologa w celu dobrania
>najlepszej metody antykoncepcji. To sa takie rozne sposoby unikniecia
>ciazy. Bo nie kazdy stosunek musi sie konczyc zaplodnieniem.
Tego nie musisz mi tlumaczyc.A nie wiesz ze zdazaja sie "wypadki przy
parcy"?
Wiesz o co mi chodzi?
>Wiesz, ja moze jestem tradycjonalista. Ale ambicjonalnie nie wyobrazam
>sobie, zeby kiedykolwiek mnie i moja zone utrzymywala jej albo moja
>'mamusia'.
Nie chodzi mi o utrzymywanie,nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnosc.Chodzi
o pomoc w starcie w dorosle zycie.Ja tez wole jak rodzice stoja z boku,ale
od czasu do czasu prosze ich o to aby np.zostali z dzieckiem jak ja musze
cos zalatwic.Albo np.teraz jak sie zaczelam uczyc to oni sie zgodzili,zostac
czasami z wnukami gdy ich ojciec nie zdazy na czas wrocic z pracy.O taka
pomoc mi chodzi.
>Trzeba bylo pomyslec i sie nie decydowac na dzieci.
>Gdyby nie bylo dzieci, mogli by przeciez znalezc sobie tansze lokum.
Napewno masz racje,ale co zrobic skoro zdazylo sie i dziecko jest w
drodze.Nie kazdy potrafi usunac dziecko i zyc z ta swiadomoscia.
>Zalezy jakie kwalifikacje. Jako zawodach zwiazanych z rolnictwem na ten
>przyklad - z reguly na wsi. A consulting to juz polecalbym raczej duze
>miasto. To zalezy od wyksztalcenia, branzy.
Hehe dobry dowcip .Mieszkam w Warszawie i nie ma tu pracy ani dla ludzi po
zawodowce ani po studiach.Doszlo do tego ze gosc po studiach godzi sie
pracowac w hurtowni jako fizyczny.Zapomniales ze panuje cos takiego jak
bezrobocie?
Pozdr.Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-07 09:52:50
Temat: Re: DOMINACJA MATKICaly post wzrusza, i pewnie wiekszosc
opowie sie "po Towjej stronie" ale ... nie ze mna te numery ;-)
Stawiem pytanie:
czy pretensje rodzicow do Was nie maja uzasadnienia?
Moze zyjecie troche z "reka w nocniku", co?
Fakt, moze to zwyczajne czepianie,
ale co z wynajaciem mieszkania????
Przeciez nie musisz kupowac nowego,
a wynajem coraz tanszy!
Sam wynajmowalem 1 pokoik przez 4 lata.
Niestety, znam kilka takich konfliktow
rodzice-"mloda rodzina" i fakt, czasam jest
"czepiactwo rodzicow", ale
widze, ze w okolo 75% rodzice maja racje,
z duuuuzym niestety dla "ciepiacych nowozencow".
> Więc dlaczego wciąż słysze, że jestem złą matką, a często i
> moje dzieci to słyszą?
Co Twoja matka ma konkretnie na mysli mowiac "zla matka"?
Napisz to! Nie wystarczy zagrac ofiary!
Pozdrawiam i zycze powodzenia! Duch
P.S. Mysle, ze zaczynasz widziec (wreszcie) czesc winy po swojej
stronie i ... nie wiesz co z tym zrobic. Moze starsz sie to zepchnac.
Zacznij dzialac, konkretnie, ale nie za szybko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |