| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-13 13:43:41
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bme9rv$30ps$2@foka.acn.pl...
> Oooooo facet!
> Teraz toś się naleciał z kretesem.
> Poczekam aż mi się na celownik trafisz.
Już jestem, akurat własnie dziś jestem niezłym celem, domyślasz się w którym
miejscu ?:-) (Poważnie)
Pzdr.
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-13 13:57:41
Temat: Re: Re: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Marsel napisał w wiadomości news:bme9eg$ak4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Bacha:
> >
> > A co?
> > Nie podobało Ci się?
> zachowanie
> wydaje mi sie ze przeceniasz znaczenie urody
> dotyczy to ZWLAszcza dzieci
Coś nie łapię.
Pytałeś czy widziałam dziecko z bliska.
Odpowiedziałam Ci pytaniem na pytanie, zakładając że też widziałeś.
Co ma do tego Twój komentarz o zachowaniu?
Bacha.
P.S. No to na razie dosyć. Nadszedł fajrant.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 14:44:41
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?"Bacha" w wiadomości news:bme7sj$723$1@foka1.acn.pl napisal(a):
>
> To w rodzicu ewolucja wykształciła pożądane emocje związane
> z wyglądem dziecka, a nie wygląd dziecka dostosowywała
> do emocji rodzica. Proste?
Ewolucja premiowała u małych dzieci takie cechy, aby maksymalnie wzbudzały
u dorosłych instynkt opiekuńczy ;-)
> Dlaczego nikt uparcie nie chce odnieść się do mojego pytania,
> dlaczego inny jest nasz stosunek np. do dorosłego zwierzaka,
> a zupełnie inny emocjonalnie do szczenięcia? Hę?
Skora badz futerko gladkie, praktycznie pozbawione skaz, ktore pojawiaja
sie pozniej. Specyficzny zapach... zapach "swiezosci" ;-) Prostota,
nieslychana ciekawosc swiata, bezposredniosc, 'szczerosc'...
> Czy czasami nie z tego samego powodu?
Pucolowate policzki? ;-)
> > P.S. Bacha... a Twoje tlumaczenie tycztomowi MZ faktycznie
> > jakies takie pokretne.
> Wypchaj się Gregory.
Cierpliwosci ;-)
> Już bardziej łopatologicznie nie potrafię. ;P
Mnie nie o stopien komlikacji chodzi ;-) Moze wlasnie chcialas zbyt prosto
to przedstawic i wyszlo jak wyszlo - smieszna argumentacja. No bo na
przyklad piszesz:
"potrafię jak sądzę kojarzyć i łączyć wiedzę pochodzącą z różnych źródeł,
których nie
zawsze jestem w stanie zapamiętać."
Nie jestes w stanie zapamietac z jakiego zrodla korzystasz, a pamietasz
niemal slowo w slowo tresc zrodla? ;-) To troche tak jak z pewna pania,
ktora twierdzi, ze podtykany jej pod nos dokument na pewno nie jest tym,
ktorego nie widziala ;-) Oczywiscie, ze bazuje na wiedzy innych. Trudno
jednak aby moje bazowanie mialo az taka zgodnosc. Gdy ma, to staram sie
pisac z czego korzystalem. Gdy jest slowo w slowo to juz w cudzyslowiu
ujmuje. Jasne - swiety nie jestem i zdarza mi sie zgrzeszyc ;-) Ale aby
pozniej tak argumentowac swoje postepowanie? :-)
> O internalizacji słyszał?
Przykro mi, ale nie ;-)
> Poglądy, opinie etc., które nas przekonują uznajemy
> za własne. Tyż psychologia.
Bede pamietac. Szczegolnie teraz gdy mam do napisania pewna prace...
poszukam czegos, jesli cos mnie przekona to uznam to za wlasne i oddam do
zaliczenia ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 16:33:06
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl...
Wiedza i życie z 10-go paźdzernika w dziale psychologia na str. 48
zamieszcza artykuł dotyczący dokładnie tego tematu. Zbieg okoliczności ;) ?
silvio
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 17:26:16
Temat: Re: Re: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Marsel napisał w wiadomości news:bmeac0$ak4$2@nemesis.news.tpi.pl...
> No tak, dopiero teraz zalapalem ze Tobie chodzilo od poczatku o to,
> ze lubimy dzieci tylko dlatego ze sa sliczne.
> Bzdura, kochamy dzieci mimo ze sa brzydkie, kochamy dzieci bo sa
> nasze, kochamy je dlatego, ze skazane sa na MILOSC.
> Wstydz sie Bacha.
Boże coś Polskę ...
No nic kompletnie nie załapał.
Na katedrach antropologii łby sobie łamią a ten serwuje konkluzje.
I jeszcze wrzeszczy "eureka!".
Przecież początek był:
"Tak jak i u innych ssaków ludzkie noworodki i dzieci posiadają wiele cech w
swoim wyglądzie, służących wyzwalaniu w dorosłych pozytywnych uczuć i chęci
opieki. ..."
Ta Twoja MIŁOŚĆ do dzieci, na którą te biedactwa są skazane (jak piszesz) to
się w końcu z powietrza nie bierze ino jest u dorosłych wyzwalana właśnie
przez kontakt z dzieckiem (m.in. wzrokowy, choć jak sądzę nie tylko, bo jest
jeszcze dotyk, zapach, słuch itd.).
No dobra. Wiem, że się nabijasz. ;)
Na zdrowie.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 17:30:23
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
"Bacha" w news:bme9ru$30ps$1@foka.acn.pl...
/.../
> Mój jamnik do późnej starości miał wesołe usposobienie, fikał, skakał i miał
> luz. Ludzie jednak reagowali na niego, mimo że przychylnie, to jednak bez
> tego specyficznego rozczulenia, które wyraźnie jest widoczne przy obcowaniu
> ze szczeniaczkiem.
A może dodać do tego psiego przykładu sprawę bezpieczeństwa
obserwatora?
Proste pytanie. Jak wygląda korelacja między wiekiem psa
(dwa stany - stary pies i szczeniak ledwie trzymający się na odnóżach).
a poczuciem bezpieczeństwa człowieka, który się ze zwierzęciem styka?
Oba psy zachowują się - jak mówisz - mniej więcej tak samo.
Stany rozczulenia czy wręcz opiekuńczości wyzwalane na widok niemowląt
(szczeniaków), nie pojawiają się dlatego, że ewolucja nakazuje być szczeniakom
(niemowlętom) osobnikami nieporadnymi i wymagającymi opieki.
One takie po prostu są bo nie ma innego wyjścia!!
Nie staną się przecież nagle dojrzałe fizycznie!!
Ewolucja ma o wiele prostsze spsoby wymuszenia na dorosłych, zachowań
adekwatnych do potrzeb niemowlęcia, niz ubieranie tegoż w specjalne
atrybuty - duże główki i oczki, małe łapki chwytające wielki palec, i takie tam.
Baszko!!
Moim zdaniem dorabiasz falbanki tam, gdzie wystarcza całkiem prosta ramka.
> Bacha.
>
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 17:31:52
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Gregory napisał w wiadomości news:bmee0m$14t$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ewolucja premiowała u małych dzieci takie cechy, aby maksymalnie wzbudzały
> u dorosłych instynkt opiekuńczy ;-)
No fakt. Zaboksowałeś mnie do narożnika.
Cofnęłam się i rzeczywiście tak jest napisane.
Po namyśle postawiłabym zatem nieśmiało tezę następującą. Ewolucja mogła w
tym wypadku premiować u maluchów cechy wzbudzające instynkt opiekuńczy
wykształcając w rodzicach jednocześnie skłonność do podjęcia tych funkcji.
Czyli działała jednocześnie na oba obiekty tej relacji.
Wypadało by to jakoś uzasadnić.
Przy odrobinie wyobraźni nie jest to niemożliwe.
Dzika baba (troglodytka), dość szybko mogła zaobserwować, nie tylko na
przykładzie własnym ale i innych troglodytek, że jeżeli narodzony bobas
wyraźnie odbiega in minus od wyglądu zdrowego bobasa (właśnie owe pućki
etc.) to na ogół nie ma szans na przeżycie. Pamiętamy, że nie było wówczas
antykoncepcji i porody były zjawiskiem powszechnym, zaś przeżywalność
noworodków znacznie od dzisiejszej odbiegała. Po nabyciu takich doświadczeń
trudno wymagać od niej aby, za wszelką cenę usiłowała podjąć nad takim
noworodkiem opiekę. Po jakichś tam próbach zwyczajnie rezygnowała, choćby i
nie bez żalu. W efekcie zbiorowość jako całość wykształciła sobie
przekonanie, że niemowlętami znacznie odbiegającymi od pewnego wzorca nie
warto się zajmować, bo i tak nic z tego nie wyniknie. I w ten oto sposób
można by wytłumaczyć owo premiowanie przez ewolucję danego typu noworodków.
Przeżywały wyłącznie te zdrowe i silne, wyrastając na zdrowych i silnych
dorosłych.
Pozostałe musiały niestety umrzeć wzbudzając
w rodzicach jedynie ewentualnie żal (o emocjach troglodytów wiemy niestety
niewiele). W efekcie emocje związane z instynktem opiekuńczym do takich
dzieci
zanikały w jakiejś tam początkowej fazie.
Trochę trudno to odnieść do warunków dzisiejszych, ale można sobie zasadnie
mniemać, że tak właśnie było.
Zresztą tu znowu przywołam przykład zwierzaków np. antylop. Matka po
porodzie trącając male pyskiem usiłuje skłonić je do szybkiego powstania.
Jeżeli po kilku próbach spodziewany efekt nie następuje, to zwyczajnie je
opuszcza. Czyli rezygnuje z objęcia opieką.
Wybrnęłam, czy kicha? ;)
> Skora badz futerko gladkie, praktycznie pozbawione skaz, ktore pojawiaja
> sie pozniej. Specyficzny zapach... zapach "swiezosci" ;-) Prostota,
> nieslychana ciekawosc swiata, bezposredniosc, 'szczerosc'...
No właśnie. Ale dlaczego wyłączasz z tego wygląd?
Przywołujesz zmysł dotyku, węchu etc. a na siłę chcesz wyeliminować elementy
wzrokowe (takie jak wygląd małego).
> > P.S. Bacha... a Twoje tlumaczenie tycztomowi MZ faktycznie
> > jakies takie pokretne.
> ...
> Mnie nie o stopien komlikacji chodzi ;-) Moze wlasnie chcialas zbyt prosto
> to przedstawic i wyszlo jak wyszlo - smieszna argumentacja. No bo na
> przyklad piszesz: ...
[...]
No dobra. Skoro kupą na mnie to się kajam. Nie sądziłam, że to takie
istotne. Na meritum się skupiałam. Przy okazji posypię łeb popiołem (Misiek
palący, to nie będzie z tym kłopotu). Szlag trafił fryzurę.
Tomasz słyszy? (tfu! widzi?).
Cholera z Wami.
Pozdrówka. Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 18:18:30
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
"Przemysław Dębski" w news:bme3ta$5gt$1@foka1.acn.pl...
/.../
> > Że zaczynają działać jak kupcy na targowisku próżności.
> > Na czymś takim trwałego związku zbudować się nie da.
> Czyli, tak Twoim zdaniem być nie powinno. Z drugiej strony wiemy jak być
> powinno. Ale jest jeszcze trzecia strona pt. jak jest.
No, jest zwykle wszystkiego po trochu. Skrajności również są. Ja tylko mówię,
że skrajność typu "handlowego" wróży związkowi bardzo źle, natomiast
skrajność oparta na uczuciu i zaufaniu wróży związkowi bardzo dobrze
(nic nie trwa wiecznie).
Środek - czyli "jest jak jest", składa się zwykle z mieszanki tych stanów,
i zazwyczaj ewoluuje ze skrajności czysto uczuciowej, w bardziej handlową.
Niewiele chyba można na to poradzić.
/.../
> Napewno każdy z nas, kiedyś był przez kogoś oszukany/naciągnięty. I chodzi
> mi tu o jak najbardziej realne oszustwo w sferze materialnej. Np. przez
> jakiegoś "żebraka" co to zbierał na operację dla dziecka i poszedł na piwo
> za zebrane pieniądze. Zobacz. Ktos poprostu zagrał sobie na naszej reakcji
> na "pucipuci".
Z czasem człowiek staje się odporny na takie zagrania. Było i jest ich
w realiach całkiem sporo. A to, że "dajemy się nabrać" nie musi być
równoznaczne z nieświadomym poddawaniem się naciągaczom.
Równie dobrze można od początku decydować się na taki krok
świadomie i mieć z tego satysfakcję.
> Cóż, "pucipuci" to nic innego jak próba wyciągnięcia czegoś
> ode mnie. Niesmaczna próba, i budzi wewnętrzny sprzeciw.
Jeśli mówimy o związku dwojga ludzi, no to ten niesmak niezbyt
dobrze mu wróży...
Moim zdaniem we wszystkim można zachować umiar.
> /.../ Teraz mamy sytuację, w której obydwie strony
> odbierają "pucipuci" podobnie, czyli chcą coś dostać, ale nie wiedzą jak.
> Jasne. Wiemy jak być powinno czyli "bierz i dawaj". Ale: "Jak zacznę dawać
> to znaczy że się złamałem", "a jak dam i nic nie dostanę ? przecież pucipuci
> nie pomogło więc zapewne on/ona nie chce mi czegoś dać". Ja tu nie widzę
> problemu "handelku" tylko zaufania.
Dodatkowo widzę problem współgrania możliwości z jednej strony i oczekiwań
z drugiej. Jest to taka krzyżówka, która działa w obie strony bez zarzutu, gdy
ludzie trafiają wzajemnie w swoje potrzeby.
> Widzisz to tak, chcą sobie zaufać ale
> się boją i nie wiedzą jak, kto pierwszy, co zrobić by się nie naciąć. Wiemy
> jak być powinno, w zasadzie powinno to złe słowo, wiemy jaki stan rzeczy
> usatysfakcjonowałby obydwie strony. Tylko ja za cholere nie wiem jak do tego
> stanu możnaby doprowadzić.
Wydaje mi się, ze doprowadzanie do niego na siłę jest nieporozumieniem.
On albo jest, albo go nie ma. Jeśli go nie ma (spontanicznie i naturalnie),
to jednostronne wysiłki niczego tu nie zmienią.
> Pzdr.
> P.D.
>
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 19:23:49
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
"Bacha" w news:bmen9s$cqa$2@foka1.acn.pl...
/.../
> Szlag trafił fryzurę.
> Tomasz słyszy? (tfu! widzi?).
> Cholera z Wami.
:)). Szczere uznanie Baszko.
Ty wiesz, gdzie te 'pucipuci' podsunąć ;))
> Pozdrówka. Bacha.
>
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 19:28:28
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Zimnego październikowego dnia 03-10-13 Bacha napisał(a) w
<bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl>
> warto znać. Taka wiedza jest potężnym orężem. ;)
:)))))))) Aż miło sobie poczytać jak ktoś skuteczne używa nauki w życiu
codziennym, nawet jeżeli ta dziełalność to jawna manipulacja(oczywiście
w szczytnym celu) ;)
Pozdrawiam serdecznie.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |