Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Do czego Leo musi nakłonic żonę

Grupy

Szukaj w grupach

 

Do czego Leo musi nakłonic żonę

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2016-04-14 13:23:22

Temat: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Sześć elementów przeprosin
wczoraj, 13:16 | Psychologia
Benson Kua, CC

Amerykańscy psycholodzy zidentyfikowali 6 elementów przeprosin. Im więcej ich się
uwzględni, tym przeprosiny będą skuteczniejsze.

Przeprosiny naprawdę działają, ale trzeba się upewnić, że udaje się zrealizować tak
dużo z 6 elementów, jak to możliwe - podkreśla Roy Lewicki z Uniwersytetu Stanowego
Ohio.

W 2 oddzielnych eksperymentach zespół Lewickiego oceniał, jak 755 osób zareaguje na
przeprosiny obejmujące różną liczbę elementów. Wśród nich znalazły się 1) wyrażenie
żalu, 2) wyjaśnienie, co poszło nie tak, 3) przyznanie się do odpowiedzialności, 4)
zadeklarowanie skruchy, 5) propozycja naprawy oraz 6) prośba o wybaczenie.

Choć najlepsze przeprosiny zawierają wszystkie wymienione elementy, naukowcy odkryli,
że poszczególne składowe wcale nie mają takiego samego znaczenia. Nasze wyniki
pokazały, że najważniejsze jest przyznanie się do odpowiedzialności. Trzeba
powiedzieć, że to nasza wina, że to my popełniliśmy błąd.

Na 2. miejscu uplasowało się zaoferowanie zadośćuczynienia. Przy przeprosinach
istnieje zastrzeżenie, że łatwo jest coś powiedzieć. Dodając jednak, "wszystko
naprawię", zobowiązujesz się zlikwidować szkody.

Na 3. miejscu łącznie znalazły się: wyrażenie żalu, wyjaśnienie, co poszło źle oraz
zadeklarowanie skruchy. Na końcu mamy proszenie o wybaczenie.

Pierwszy eksperyment objął 333 dorosłych. Zwerbowano ich dzięki programowi Amazona
MTURK. Wszyscy czytali scenariusz, w którym byli menedżerami działu księgowości
zatrudniającymi nowego pracownika. W poprzedniej pracy człowiek ten źle wypełnił druk
zwrot podatku, pomniejszając w ten sposób zyski kapitałowe klienta. Podczas
konfrontacji kandydat przepraszał, a ochotnikom mówiono, że zastosował 1, 3 lub
wszystkie wymienione wyżej elementy. Następnie badanym polecano, by na skali od 1
(wcale) do 5 (bardzo) ocenili, jak skuteczne, wiarygodne i adekwatne były takie
przeprosiny.

Drugie studium objęło 422 studentów. Zapoznawali się oni ze scenariuszem z 1.
eksperymentu, ale zamiast dowiadywać się od naukowców, które elementy przeprosin się
pojawiały, czytali teksty przeprosin ze zmienną liczbą składowych. Ponownie należało
ocenić na skali, jak skuteczne, wiarygodne i adekwatne były przeprosiny.

Lewicki podkreśla, że choć wyniki badań nie były identyczne, to okazały się bardzo
zbliżone. W obu przypadkach im więcej elementów przeprosiny zawierały, tym wyżej je
oceniano.

Generalnie uczestnicy obu eksperymentów zgadzali się co do istotności poszczególnych
elementów (prośba o wybaczenia zawsze okazywała się najmniej ważna).

W obu studiach połowie ochotników mówiono, że błąd wiązał się z kompetencją (księgowy
nie znał wszystkich kodów podatkowych), a połowie, że z uczciwością (pracownik miał
świadomie źle wypełnić formularz). Dzięki temu autorzy publikacji z pisma Negotiation
and Conflict Management Research zauważyli, że wartość poszczególnych elementów
przeprosin była taka sama bez względu na pierwotną przyczynę czyjegoś zachowania.
Okazało się jednak, że badani byli mniej skłonni przyjąć przeprosiny, gdy kandydat na
stanowisko wykazał się brakiem uczciwości.

Lewicki dodaje, że w opisywanym badaniu ochotnicy czytali wypowiedzi, ale w realnym
życiu bardzo istotne mogą się okazać emocje, a także modulacja głosu
przepraszającego.

http://kopalniawiedzy.pl/przeprosiny-elementy-sklado
we-Roy-Lewicki,24351

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2016-04-14 15:33:31

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@g...com pisze:

> Sześć elementów przeprosin wczoraj, 13:16 | Psychologia Benson Kua,
> CC
>
> Amerykańscy psycholodzy zidentyfikowali 6 elementów przeprosin. Im
> więcej ich się uwzględni, tym przeprosiny będą skuteczniejsze.
>
> Przeprosiny naprawdę działają, ale trzeba się upewnić, że udaje się
> zrealizować tak dużo z 6 elementów, jak to możliwe - podkreśla Roy
> Lewicki z Uniwersytetu Stanowego Ohio.
>
> W 2 oddzielnych eksperymentach zespół Lewickiego oceniał, jak 755
> osób zareaguje na przeprosiny obejmujące różną liczbę elementów.
> Wśród nich znalazły się 1) wyrażenie żalu, 2) wyjaśnienie, co poszło
> nie tak, 3) przyznanie się do odpowiedzialności, 4) zadeklarowanie
> skruchy, 5) propozycja naprawy oraz 6) prośba o wybaczenie.
>
> Choć najlepsze przeprosiny zawierają wszystkie wymienione elementy,
> naukowcy odkryli, że poszczególne składowe wcale nie mają takiego
> samego znaczenia. Nasze wyniki pokazały, że najważniejsze jest
> przyznanie się do odpowiedzialności. Trzeba powiedzieć, że to nasza
> wina, że to my popełniliśmy błąd.
>
> Na 2. miejscu uplasowało się zaoferowanie zadośćuczynienia. Przy
> przeprosinach istnieje zastrzeżenie, że łatwo jest coś powiedzieć.
> Dodając jednak, "wszystko naprawię", zobowiązujesz się zlikwidować
> szkody.
>
> Na 3. miejscu łącznie znalazły się: wyrażenie żalu, wyjaśnienie, co
> poszło źle oraz zadeklarowanie skruchy. Na końcu mamy proszenie o
> wybaczenie.
>
> Pierwszy eksperyment objął 333 dorosłych. Zwerbowano ich dzięki
> programowi Amazona MTURK. Wszyscy czytali scenariusz, w którym byli
> menedżerami działu księgowości zatrudniającymi nowego pracownika. W
> poprzedniej pracy człowiek ten źle wypełnił druk zwrot podatku,
> pomniejszając w ten sposób zyski kapitałowe klienta. Podczas
> konfrontacji kandydat przepraszał, a ochotnikom mówiono, że
> zastosował 1, 3 lub wszystkie wymienione wyżej elementy. Następnie
> badanym polecano, by na skali od 1 (wcale) do 5 (bardzo) ocenili, jak
> skuteczne, wiarygodne i adekwatne były takie przeprosiny.
>
> Drugie studium objęło 422 studentów. Zapoznawali się oni ze
> scenariuszem z 1. eksperymentu, ale zamiast dowiadywać się od
> naukowców, które elementy przeprosin się pojawiały, czytali teksty
> przeprosin ze zmienną liczbą składowych. Ponownie należało ocenić na
> skali, jak skuteczne, wiarygodne i adekwatne były przeprosiny.
>
> Lewicki podkreśla, że choć wyniki badań nie były identyczne, to
> okazały się bardzo zbliżone. W obu przypadkach im więcej elementów
> przeprosiny zawierały, tym wyżej je oceniano.
>
> Generalnie uczestnicy obu eksperymentów zgadzali się co do istotności
> poszczególnych elementów (prośba o wybaczenia zawsze okazywała się
> najmniej ważna).
>
> W obu studiach połowie ochotników mówiono, że błąd wiązał się z
> kompetencją (księgowy nie znał wszystkich kodów podatkowych), a
> połowie, że z uczciwością (pracownik miał świadomie źle wypełnić
> formularz). Dzięki temu autorzy publikacji z pisma Negotiation and
> Conflict Management Research zauważyli, że wartość poszczególnych
> elementów przeprosin była taka sama bez względu na pierwotną
> przyczynę czyjegoś zachowania. Okazało się jednak, że badani byli
> mniej skłonni przyjąć przeprosiny, gdy kandydat na stanowisko wykazał
> się brakiem uczciwości.
>
> Lewicki dodaje, że w opisywanym badaniu ochotnicy czytali wypowiedzi,
> ale w realnym życiu bardzo istotne mogą się okazać emocje, a także
> modulacja głosu przepraszającego.
>
> http://kopalniawiedzy.pl/przeprosiny-elementy-sklado
we-Roy-Lewicki,24351

Twoja porada jest, że tak powiem, g.... warta i nie z tej parafii co być
powinna.
W przypadku mojej żony chodzi o to by dobrowolnie przyznała się do
kłamstwa i by DOŚWIADCZYŁA tego, że nic złego nie grozi jej z racji
tegoż przyznania się do kłamstwa. Chodzi również o to, że fakty, które
stały za kłamstwem popełniła nieświadomie i w sposób niezamierzony, gdyż
w tym stanie świadomości, w którym się wówczas znajdowała nie mogła
postąpić inaczej. A zresztą gdyby właśnie nie ta przemoc, która stała
się następstwem tych jej czynności ze wszystkimi tejże przemocy
konsekwencjami, doprowadziła mnie do sformułowania (zmusiła mnie do
intensywnej pracy nad wyjaśnieniem) przez mnie hipotezy o Praprzyczynie
przemocy i sposobie uwolnienia Człowieka od przemocy właśnie.

A zatem wspólnie wygenerowaliśmy przemoc by poprze przemoc uzmysłowić
sobie cały mechanizm jej powstawania. W tym ujawnia się moją teza
cząstkowa, że od przemocy nieświadomej przyczyny jej powstania można się
uwolnić tylko przemocą ale świadomą, by można nią oddziaływać w sposób
selektywny, ograniczony i nie powodujący zbyt wielkich zniszczeń
materialnych i osobowych. Wpierw jednak musi się znaleźć ktoś, kto
objaśni działanie całego mechanizmu który wywołał przemoc i jak się z
tego patologicznego stanu wyzwolić.


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2016-04-14 17:28:12

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 14 kwietnia 2016 15:33:34 UTC+2 użytkownik LeoTar napisał:
> m...@g...com pisze:
>
> > Sześć elementów przeprosin wczoraj, 13:16 | Psychologia Benson Kua,
> > CC
> >
> > Amerykańscy psycholodzy zidentyfikowali 6 elementów przeprosin. Im
> > więcej ich się uwzględni, tym przeprosiny będą skuteczniejsze.
> >
> > Przeprosiny naprawdę działają, ale trzeba się upewnić, że udaje się
> > zrealizować tak dużo z 6 elementów, jak to możliwe - podkreśla Roy
> > Lewicki z Uniwersytetu Stanowego Ohio.
> >
> > W 2 oddzielnych eksperymentach zespół Lewickiego oceniał, jak 755
> > osób zareaguje na przeprosiny obejmujące różną liczbę elementów.
> > Wśród nich znalazły się 1) wyrażenie żalu, 2) wyjaśnienie, co poszło
> > nie tak, 3) przyznanie się do odpowiedzialności, 4) zadeklarowanie
> > skruchy, 5) propozycja naprawy oraz 6) prośba o wybaczenie.
> >
> > Choć najlepsze przeprosiny zawierają wszystkie wymienione elementy,
> > naukowcy odkryli, że poszczególne składowe wcale nie mają takiego
> > samego znaczenia. Nasze wyniki pokazały, że najważniejsze jest
> > przyznanie się do odpowiedzialności. Trzeba powiedzieć, że to nasza
> > wina, że to my popełniliśmy błąd.
> >
> > Na 2. miejscu uplasowało się zaoferowanie zadośćuczynienia. Przy
> > przeprosinach istnieje zastrzeżenie, że łatwo jest coś powiedzieć.
> > Dodając jednak, "wszystko naprawię", zobowiązujesz się zlikwidować
> > szkody.
> >
> > Na 3. miejscu łącznie znalazły się: wyrażenie żalu, wyjaśnienie, co
> > poszło źle oraz zadeklarowanie skruchy. Na końcu mamy proszenie o
> > wybaczenie.
> >
> > Pierwszy eksperyment objął 333 dorosłych. Zwerbowano ich dzięki
> > programowi Amazona MTURK. Wszyscy czytali scenariusz, w którym byli
> > menedżerami działu księgowości zatrudniającymi nowego pracownika. W
> > poprzedniej pracy człowiek ten źle wypełnił druk zwrot podatku,
> > pomniejszając w ten sposób zyski kapitałowe klienta. Podczas
> > konfrontacji kandydat przepraszał, a ochotnikom mówiono, że
> > zastosował 1, 3 lub wszystkie wymienione wyżej elementy. Następnie
> > badanym polecano, by na skali od 1 (wcale) do 5 (bardzo) ocenili, jak
> > skuteczne, wiarygodne i adekwatne były takie przeprosiny.
> >
> > Drugie studium objęło 422 studentów. Zapoznawali się oni ze
> > scenariuszem z 1. eksperymentu, ale zamiast dowiadywać się od
> > naukowców, które elementy przeprosin się pojawiały, czytali teksty
> > przeprosin ze zmienną liczbą składowych. Ponownie należało ocenić na
> > skali, jak skuteczne, wiarygodne i adekwatne były przeprosiny.
> >
> > Lewicki podkreśla, że choć wyniki badań nie były identyczne, to
> > okazały się bardzo zbliżone. W obu przypadkach im więcej elementów
> > przeprosiny zawierały, tym wyżej je oceniano.
> >
> > Generalnie uczestnicy obu eksperymentów zgadzali się co do istotności
> > poszczególnych elementów (prośba o wybaczenia zawsze okazywała się
> > najmniej ważna).
> >
> > W obu studiach połowie ochotników mówiono, że błąd wiązał się z
> > kompetencją (księgowy nie znał wszystkich kodów podatkowych), a
> > połowie, że z uczciwością (pracownik miał świadomie źle wypełnić
> > formularz). Dzięki temu autorzy publikacji z pisma Negotiation and
> > Conflict Management Research zauważyli, że wartość poszczególnych
> > elementów przeprosin była taka sama bez względu na pierwotną
> > przyczynę czyjegoś zachowania. Okazało się jednak, że badani byli
> > mniej skłonni przyjąć przeprosiny, gdy kandydat na stanowisko wykazał
> > się brakiem uczciwości.
> >
> > Lewicki dodaje, że w opisywanym badaniu ochotnicy czytali wypowiedzi,
> > ale w realnym życiu bardzo istotne mogą się okazać emocje, a także
> > modulacja głosu przepraszającego.
> >
> > http://kopalniawiedzy.pl/przeprosiny-elementy-sklado
we-Roy-Lewicki,24351
>
> Twoja porada jest, że tak powiem, g.... warta i nie z tej parafii co być
> powinna.
> W przypadku mojej żony chodzi o to by dobrowolnie przyznała się do
> kłamstwa i by DOŚWIADCZYŁA tego, że nic złego nie grozi jej z racji
> tegoż przyznania się do kłamstwa. Chodzi również o to, że fakty, które
> stały za kłamstwem popełniła nieświadomie i w sposób niezamierzony, gdyż
> w tym stanie świadomości, w którym się wówczas znajdowała nie mogła
> postąpić inaczej. A zresztą gdyby właśnie nie ta przemoc, która stała
> się następstwem tych jej czynności ze wszystkimi tejże przemocy
> konsekwencjami, doprowadziła mnie do sformułowania (zmusiła mnie do
> intensywnej pracy nad wyjaśnieniem) przez mnie hipotezy o Praprzyczynie
> przemocy i sposobie uwolnienia Człowieka od przemocy właśnie.
>
> A zatem wspólnie wygenerowaliśmy przemoc by poprze przemoc uzmysłowić
> sobie cały mechanizm jej powstawania. W tym ujawnia się moją teza
> cząstkowa, że od przemocy nieświadomej przyczyny jej powstania można się
> uwolnić tylko przemocą ale świadomą, by można nią oddziaływać w sposób
> selektywny, ograniczony i nie powodujący zbyt wielkich zniszczeń
> materialnych i osobowych. Wpierw jednak musi się znaleźć ktoś, kto
> objaśni działanie całego mechanizmu który wywołał przemoc i jak się z
> tego patologicznego stanu wyzwolić.
>
Co prawda jest napisane że "Królestwo Boże osiagają tylko gwałtownicy" -ale ów
"gwałt" należy zadać jedynie własnemu przekonaniu o poprawności i "niewinności". A ty
chcesz samemu będąc nieprzepracowany (i poracjonalizowany) "uzdrawiać innych" -żeby
odpowiadali twojemu obrazowi poprawności -innymi słowy chcesz zmieniać innych pod
siebie. Kiedy się sam pozwolisz Świadomości przemienić -nie będziesz miał zupełnie
potrzeby przemieniac innych i to będzie dowód że Cię Życie Zmieniło w dobrą stronę :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2016-04-14 17:46:06

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@g...com pisze:
> W dniu czwartek, 14 kwietnia 2016 15:33:34 UTC+2 użytkownik LeoTar
> napisał:
>> m...@g...com napisał:

>>> http://kopalniawiedzy.pl/przeprosiny-elementy-sklado
we-Roy-Lewicki,24351

>>
>>>
Twoja porada jest, że tak powiem, g.... warta i nie z tej parafii co być
>> powinna. W przypadku mojej żony chodzi o to by dobrowolnie
>> przyznała się do kłamstwa i by DOŚWIADCZYŁA tego, że nic złego nie
>> grozi jej z racji tegoż przyznania się do kłamstwa. Chodzi również
>> o to, że fakty, które stały za kłamstwem popełniła nieświadomie i w
>> sposób niezamierzony, gdyż w tym stanie świadomości, w którym się
>> wówczas znajdowała nie mogła postąpić inaczej. A zresztą gdyby
>> właśnie nie ta przemoc, która stała się następstwem tych jej
>> czynności ze wszystkimi tejże przemocy konsekwencjami, doprowadziła
>> mnie do sformułowania (zmusiła mnie do intensywnej pracy nad
>> wyjaśnieniem) przez mnie hipotezy o Praprzyczynie przemocy i
>> sposobie uwolnienia Człowieka od przemocy właśnie.
>>
>> A zatem wspólnie wygenerowaliśmy przemoc by poprze przemoc
>> uzmysłowić sobie cały mechanizm jej powstawania. W tym ujawnia się
>> moją teza cząstkowa, że od przemocy nieświadomej przyczyny jej
>> powstania można się uwolnić tylko przemocą ale świadomą, by można
>> nią oddziaływać w sposób selektywny, ograniczony i nie powodujący
>> zbyt wielkich zniszczeń materialnych i osobowych. Wpierw jednak
>> musi się znaleźć ktoś, kto objaśni działanie całego mechanizmu
>> który wywołał przemoc i jak się z tego patologicznego stanu
>> wyzwolić.

> Co prawda jest napisane że "Królestwo Boże osiagają tylko
> gwałtownicy" -ale ów "gwałt" należy zadać jedynie własnemu
> przekonaniu o poprawności i "niewinności". A ty chcesz samemu będąc
> nieprzepracowany (i poracjonalizowany) "uzdrawiać innych" - żeby
> odpowiadali twojemu obrazowi poprawności - innymi słowy chcesz
> zmieniać innych pod siebie. Kiedy się sam pozwolisz Świadomości
> przemienić -nie będziesz miał zupełnie potrzeby przemieniac innych i
> to będzie dowód że Cię Życie Zmieniło w dobrą stronę :)

Jak już gdzieś napisałem zrezygnowałbym z dążenia do przeprowadzenia
dezintegracji pozytywnej mojej żony gdybyśmy nie mieli dzieci. Wówczas
istotnie zastanowiłbym się czy warto poświęcać mój czas. Jeżeli jednak w
grę wchodzi życie emocjonalne dzieci, które współtworzyłem to uważam to
za swój psi obowiązek zrobić wszystko co w mojej mocy aby je wyzwolić ze
stanu bycia zombie. Bo w takim, niestety, stanie się teraz znajdują. Ich
emocje są totalnie zablokowane i nie są w stanie wykrzesać z siebie
czegoś takiego jak miłość, empatia, altruizm. Są nastawione wyłącznie do
osiągania zaspokojenia materialnego w dowolny sposób. Efektem tego jest
mój wnuczek, dziecko autystyczne z różnymi wadami rozwojowymi.

Możesz więc bredzić, odwodzić mnie od realizacji mojego planu i próbować
mi narzucić swoją wizję, ale w żaden sposób nie jesteś tego w stanie
dokonać. Jestem uparty bardziej niż baran i osioł razem wzięte. A
ponieważ nic nowego nie wnosisz do naszej rozmowy poza próbami
manipulowania mną więc - jak juz Ci odpowiedziałem na pl.soc.religia -
żegnaj tau gdyż szkoda mojego czasu. Bye.



--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2016-04-14 18:41:09

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: CookieM <t...@d...not.spam> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 14.04.2016 o 17:46, LeoTar pisze:
[...]
> Jak już gdzieś napisałem zrezygnowałbym z dążenia do przeprowadzenia
> dezintegracji pozytywnej mojej żony gdybyśmy nie mieli dzieci. Wówczas
> istotnie zastanowiłbym się czy warto poświęcać mój czas. Jeżeli jednak w
> grę wchodzi życie emocjonalne dzieci, które współtworzyłem to uważam to
> za swój psi obowiązek zrobić wszystko co w mojej mocy aby je wyzwolić ze
> stanu bycia zombie. Bo w takim, niestety, stanie się teraz znajdują. Ich
> emocje są totalnie zablokowane i nie są w stanie wykrzesać z siebie
> czegoś takiego jak miłość, empatia, altruizm. Są nastawione wyłącznie do
> osiągania zaspokojenia materialnego w dowolny sposób. Efektem tego jest
> mój wnuczek, dziecko autystyczne z różnymi wadami rozwojowymi.
>
[...]
Po co Ci tak zależy na ,,walce" o emocjonalne wyzwolenie Twoich dzieci,
skoro w innych rodzinach nikogo to nie obchodzi, więcej, ich rodzice są
dumni z cynicznych, agresywnych następców. A może jesteś nieuleczalnym
zodiakalnym Lwem, chcącym zawsze pozostawać na świeczniku i błyszczeć?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2016-04-14 20:01:25

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

CookieM pisze:
> W dniu 14.04.2016 o 17:46, LeoTar pisze:
> [...]
>> Jak już gdzieś napisałem zrezygnowałbym z dążenia do przeprowadzenia
>> dezintegracji pozytywnej mojej żony gdybyśmy nie mieli dzieci. Wówczas
>> istotnie zastanowiłbym się czy warto poświęcać mój czas. Jeżeli jednak w
>> grę wchodzi życie emocjonalne dzieci, które współtworzyłem to uważam to
>> za swój psi obowiązek zrobić wszystko co w mojej mocy aby je wyzwolić ze
>> stanu bycia zombie. Bo w takim, niestety, stanie się teraz znajdują. Ich
>> emocje są totalnie zablokowane i nie są w stanie wykrzesać z siebie
>> czegoś takiego jak miłość, empatia, altruizm. Są nastawione wyłącznie do
>> osiągania zaspokojenia materialnego w dowolny sposób. Efektem tego jest
>> mój wnuczek, dziecko autystyczne z różnymi wadami rozwojowymi.

> [...]
> Po co Ci tak zależy na ,,walce" o emocjonalne wyzwolenie Twoich dzieci,
> skoro w innych rodzinach nikogo to nie obchodzi, więcej, ich rodzice są
> dumni z cynicznych, agresywnych następców. A może jesteś nieuleczalnym
> zodiakalnym Lwem, chcącym zawsze pozostawać na świeczniku i błyszczeć?

Bo ja nie jestem "jak w innych rodzinach, w których rodzicom nie zależy
na życiu emocjonalnym dzieci". Chociaż uważam, że jest to wyłącznie
Twoja opinia, opinia człowieka niedojrzałego do wypełnieni roli ojca.
Podobnie zresztą jak tau-a, który zamiast skoncentrować się na
poszukiwaniu jakichś niejasności w mojej hipotezie chciałby mnie
zdołować. I wbrew Waszej opinii uważam, że zdecydowana większość
rodziców chce szczęścia dla swoich dzieci tylko nie wiedzą jak dzieci
wychować by były szczęśliwe.

Zaś co do Twojego stwierdzenia, że jestem niepoprawnym zodiakalnym Lwem,
któremu w głowie tylko piedestał to czy aby przypadkiem nie zazdrościcie
mi tego, że nie tylko, że stać mnie na odwagę by bronić idei za której
kolportowanie do niedawna można było stracić głowę i w dodatku bronić
jej na tyle skutecznie, że oponenci nie znajdując w niej luki i nie
mogąc przytoczyć już więcej kontrargumentów uciekają się do
niemerytorycznych wycieczek osobistych. Czyżby przez Was przemawiała
zawiść zamiast chęci ulżenia Człowiekowi?

--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2016-04-14 20:11:59

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: CookieM <t...@d...not.spam> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 14.04.2016 o 20:01, LeoTar pisze:
[...]
> Bo ja nie jestem "jak w innych rodzinach, w których rodzicom nie zależy
> na życiu emocjonalnym dzieci". Chociaż uważam, że jest to wyłącznie
> Twoja opinia, opinia człowieka niedojrzałego do wypełnieni roli ojca.
> Podobnie zresztą jak tau-a, który zamiast skoncentrować się na
> poszukiwaniu jakichś niejasności w mojej hipotezie chciałby mnie
> zdołować. I wbrew Waszej opinii uważam, że zdecydowana większość
> rodziców chce szczęścia dla swoich dzieci tylko nie wiedzą jak dzieci
> wychować by były szczęśliwe.
Tak, jestem niedojrzały, bo moi rodzice też byli i są niedojrzali, a
dziecko przecież uczy się od rodziców, nieprawdaż?
>
> Zaś co do Twojego stwierdzenia, że jestem niepoprawnym zodiakalnym Lwem,
> któremu w głowie tylko piedestał to czy aby przypadkiem nie zazdrościcie
> mi tego, że nie tylko, że stać mnie na odwagę by bronić idei za której
> kolportowanie do niedawna można było stracić głowę i w dodatku bronić
> jej na tyle skutecznie, że oponenci nie znajdując w niej luki i nie
> mogąc przytoczyć już więcej kontrargumentów uciekają się do
> niemerytorycznych wycieczek osobistych. Czyżby przez Was przemawiała
> zawiść zamiast chęci ulżenia Człowiekowi?
>
To nie było stwierdzenie, raczej niezbyt delikatnie wyrażona sugestia,
że jesteś może trochę egocentryczny (nie wiem, może to moja projekcja na
Ciebie). Żeby nie było, doceniam Twoją odwagę głoszenia Twoich poglądów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2016-04-14 21:26:09

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: "Chiron" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:neolto$rcr$1@node2.news.atman.pl...
>
> Zaś co do Twojego stwierdzenia, że jestem niepoprawnym zodiakalnym Lwem,
> któremu w głowie tylko piedestał to czy aby przypadkiem nie zazdrościcie
> mi tego, że nie tylko, że stać mnie na odwagę by bronić idei za której
> kolportowanie do niedawna można było stracić głowę i w dodatku bronić jej
> na tyle skutecznie, że oponenci nie znajdując w niej luki i nie mogąc
> przytoczyć już więcej kontrargumentów uciekają się do niemerytorycznych
> wycieczek osobistych. Czyżby przez Was przemawiała zawiść zamiast chęci
> ulżenia Człowiekowi?

Jesteś pijany- jak Ci to powie trzecia osoba- idź spać. Niedawno to, co ja
Ci kilka razy pisałem o Twoich tezach napisał Ci Sky. Czy Ty w ogóle czytasz
to? Idę się założyć, że nie. Zaobserwowałem to już u Ciebie kilka razy.
Zachowujesz się niczym borderlineowiec w momencie, kiedy dochodzi do swej
granicy. Co się dzieje, jak osoba w terapii tam dochodzi? Ano- często
zachęcana przez środowisko- przekracza ją, pozostawiając za sobą pewien
etap. Teraz może iść dalej. Tak wygląda rozwój. Co robi borderlineowiec?
Cofa się- i to najczęściej do początku. Tak widzę Twoje zachowanie w tej
kwestii.

Nigdy nie odpowiedziałeś np na to, co jeśli się mylisz? Kiedyś
odpowiedziałeś, że to niemożliwe- co świadczyć moze raczej...przepraszam- o
zidioceniu i fanatyzmie, lecz z pewnością nie o pasji naukowej. Za taką
pomyłką przecież stać będzie cierpienie a nawet śmierć wielu ludzi. No ale
co tam- Ty się nie mylisz.

Pytałem też- przecież całkiem serio- skoro dziś niejeden tatuś patrzy na
swoją córkę tak, jak nie powinien, a przed seksualnym wykorzystywaniem
chroni córkę "tylko" kultura ze swoim tabu kazirodztwa- to co się stanie w
momencie, kiedy będzie mu wolno ten jeden raz? Jak naiwnym trzeba być żeby
przypuszczać, że na tym koniec? Co wtedy- co z takimi tatusiami, którzy
przez lata będą pracować nad uzależnieniem córki od siebie
psychomanipulacją- po to, żeby z nimi współżyć- no bo skoro można ten raz,
to już łatwo będzie wytłumaczyć zależnej od siebie córce, że nic złego,
jeśli będzie tego więcej?

Pytań Ci zadałem kilka- ale ograniczę się teraz do trzech (każda trójca jest
doskonała): oto trzecie: dlaczego uważasz, że agresja jest czymś
niewłaściwym, co należy wyeliminowaćz naszego życia? Czy myślałeś o tym, jak
to wpłynie (IMO degenerująco) na gatunek ludzki- pozbawienie go naturalnej
agresji?

Odpowiesz?

--

Chiron

p.s.
Nie sugeruję, że masz borderline- ale po prostu Twoje zachowanie w dyskusji
o fundamentach Twojej teorii tak mi się skojarzyło.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2016-04-14 22:32:11

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:neolto$rcr$1@node2.news.atman.pl...

>> Zaś co do Twojego stwierdzenia, że jestem niepoprawnym zodiakalnym
>> Lwem, któremu w głowie tylko piedestał to czy aby przypadkiem nie
>> zazdrościcie mi tego, że nie tylko, że stać mnie na odwagę by
>> bronić idei za której kolportowanie do niedawna można było stracić
>> głowę i w dodatku bronić jej na tyle skutecznie, że oponenci nie
>> znajdując w niej luki i nie mogąc przytoczyć już więcej
>> kontrargumentów uciekają się do niemerytorycznych wycieczek
>> osobistych. Czyżby przez Was przemawiała zawiść zamiast chęci
>> ulżenia Człowiekowi?

> Jesteś pijany - jak Ci to powie trzecia osoba - idź spać. Niedawno
> to, co ja Ci kilka razy pisałem o Twoich tezach napisał Ci Sky. Czy
> Ty w ogóle czytasz to? Idę się założyć, że nie. Zaobserwowałem to już
> u Ciebie kilka razy. Zachowujesz się niczym borderlineowiec w
> momencie, kiedy dochodzi do swej granicy. Co się dzieje, jak osoba w
> terapii tam dochodzi? Ano - często zachęcana przez środowisko -
> przekracza ją, pozostawiając za sobą pewien etap. Teraz może iść
> dalej. Tak wygląda rozwój. Co robi borderlineowiec? Cofa się - i to
> najczęściej do początku. Tak widzę Twoje zachowanie w tej kwestii.

Właśnie zamierzałem iść już spać, ale Ci odpowiem. Na czym niby miałoby
polegać moje wycofywanie się? I z czego niby wycofuję się? To, że
przedstawiam niektórym postaciom moją hipotezę od samego początku nie
oznacza, że w jakikolwiek sposób cofam się bo czegoś tam nie jestem
pewien, co Ty sugerujesz. W objaśnianiu mojej hipotezy konkretnym osobom
staram się dopasować do zasobów ich doświadczeń by "podłączyć się" do
ich sposobu myślenia, by rozbić ich mechanizmy obronne w najsłabszych
miejscach, w miejscach, które one same sugerują. I istotnie ich
ciekawość działa na mnie mobilizująco gdyż dzięki ich zapytaniom
wypełnia się przestrzeń świadomości i mojej i postaci zewnętrznych w
stosunku do mnie.

A co do przekroczenia niewidzialnej granicy to stało się to baardzo
dawno temu, gdzieś w okolicach roku 1995, kiedy byłem bardzo
znerwicowany co doprowadziło moje serce do stanu przedzawałowego, z
którego udało mi się wyjść siłą woli i woli przeżycia dla dzieci. Wtedy
przestałem się fizycznie bać śmierci i o tego czasu śmierć jest według
mnie konsekwencją strachu przed odpowiedzialnością za własne życie i
niezdolnością do pokonania tej przypadłości ludzi nie wierzących we
własne siły. Ten strach to freudowski popęd śmierci zaś stan przeciwny
to wola życia.


> Nigdy nie odpowiedziałeś np na to, co jeśli się mylisz? Kiedyś
> odpowiedziałeś, że to niemożliwe - co świadczyć moze
> raczej...przepraszam - o zidioceniu i fanatyzmie, lecz z pewnością
> nie o pasji naukowej. Za taką pomyłką przecież stać będzie
> cierpienie a nawet śmierć wielu ludzi. No ale co tam - Ty się nie
> mylisz.

Dla mnie możliwe są wyłącznie dwie opcje: albo się mylę i wówczas mój
pomysł na świat bez przemocy jest absurdalny albo też nie mylę się i
możliwe jest trwanie bez przemocy. Według mojej hipotezy przemoc jest
prostym następstwem zakazu a więc zniesienie zakazu prowadzi do
wyeliminowania przemocy z życia Człowieka. Wnioski są następstwami
konsekwentnego posługiwania się logiką. Przed przemianą żyłem w świecie
rywalizacji (rywalizacja to przemoc) o wszelkie dobra angażując w to
ogromne siły i środki; po przemianie mam wszystko to samo, a może i
więcej, bez rywalizacji czyli bez uciekania się do przemocy. Widzę więc
rzeczywistość z dwóch stron: tą zbudowaną na przemocy i tą zbudowaną po
uwolnieniu się od przemocy (przede wszystkim od przemocy psychicznej).
Jeżeli Ty przekroczysz tę granicę to wtedy będziemy mogli porozmawiać o
ty dlaczego moja postawa jest tak dogmatyczna (Ty mówisz fanatyczna). Po
prostu nie wyobrażam sobie powrotu do świata karmiącego się przemocą. A
to, że moja postawa może spowodować u innych szok i śmierć to już nie
jest moja wina - ja tylko bronię swojej wolności i darmo oferuję ją
innym ludziom. To Ty Chironie robisz podchody pod granicę na Rubikonie i
nagle uciekasz dokonując projekcji swojego zachowania na mnie. Jesteś po
raz któryś już nieuczciwy.


> Pytałem też - przecież całkiem serio - skoro dziś niejeden tatuś
> patrzy na swoją córkę tak, jak nie powinien, a przed seksualnym
> wykorzystywaniem chroni córkę "tylko" kultura ze swoim tabu
> kazirodztwa - to co się stanie w momencie, kiedy będzie mu wolno ten
> jeden raz? Jak naiwnym trzeba być żeby przypuszczać, że na tym
> koniec? Co wtedy - co z takimi tatusiami, którzy przez lata będą
> pracować nad uzależnieniem córki od siebie psychomanipulacją - po to,
> żeby z nimi współżyć - no bo skoro można ten raz, to już łatwo będzie
> wytłumaczyć zależnej od siebie córce, że nic złego, jeśli będzie tego
> więcej?

Złamanie seksualnego tabu i wprowadzenie inicjacji seksualnej jako
elementu kończącego edukację seksualną dziecka w domu rodzinnym oraz
inicjującego Dziecko w życie dorosłe jest bardziej potrzebne chłopcom,
gdyż bez tego są psychicznie słabi i nie są w stanie pokonać strachu
przed Kobietą z jej potężnym seksualizmem po to by zniwelować jej silną
presję na władzę (której kobiety nie chcą odpuścić ze względu na brak
poczucia własnej wartości). Tak, że wprowadzanie inicjacji rozpocząłbym
od chłopców by stworzyć zalążek dla Nowego Człowieka. Ci mężczyźni
byliby w stanie ukształtować swoje partnerki w taki sposób by te
zaakceptowały inicjację dziewcząt. I dopiero takie nowe społeczeństwo
będzie mogło całkowicie, aczkolwiek stopniowo, uwolnić się od przemocy.
Dziwię się natomiast, że powielasz błąd wielu nowicjuszy w temacie i
zarzucasz mi zachęcanie do uprawiania regularnego seksu z dziećmi po
inicjacji. Inicjacja to akt jednorazowy, każdy następny akt to już
regularne współżycie seksualne i gdyby takowa praktyka miała miejsce to
oznacza ona kazirodztwo. Inicjacja to TYLKO JEDEN RAZ, PIERWSZY RAZ.


> Pytań Ci zadałem kilka - ale ograniczę się teraz do trzech (każda
> trójca jest doskonała): oto trzecie: dlaczego uważasz, że agresja
> jest czymś niewłaściwym, co należy wyeliminować z naszego życia? Czy
> myślałeś o tym, jak to wpłynie (IMO degenerująco) na gatunek ludzki
> - pozbawienie go naturalnej agresji?

Nie będę tego już dzisiaj ponownie wyjaśniał, ale to ZAKAZ wpływa
degenerująco na gatunek ludzki, zarówno psychicznie, biologicznie jak i
społecznie. Chyba nie zaprzeczysz, że pomimo tego zakazu kulturowego z
patologią, często skrywaną, mamy do czynienia na co dzień. Jeżeli sobie
tego zażyczysz powtórzę jeszcze raz w jaki sposób wskutek zakazu
dochodzi do powstania tych jakże różnych patologii. A z analizy wynika,
że usunięcie zakazu doprowadzi do stopniowego wycofania wszelkich
patologii z życia Człowieka jako jednostki i jako zbiorowości. Dzisiaj
już idę spać, więc zapytaj innego dnia.


> Odpowiesz?
> --
> Chiron
>
> p.s. Nie sugeruję, że masz borderline - ale po prostu Twoje zachowanie
> w dyskusji o fundamentach Twojej teorii tak mi się skojarzyło.


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2016-04-14 22:49:54

Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2016-04-14 o 22:32, LeoTar pisze:
>
> Złamanie seksualnego tabu i wprowadzenie inicjacji seksualnej jako
> elementu kończącego edukację seksualną dziecka w domu rodzinnym oraz
> inicjującego Dziecko w życie dorosłe jest

Jest pedofilią. I jest to zjawisko znane od dawna.
Nic nowego nie wymyśliłeś.

> Nie będę tego już dzisiaj ponownie wyjaśniał, ale to ZAKAZ wpływa
> degenerująco na gatunek ludzki,

W twojej chorej, zdegenerowanej i zboczonej fantazji seksualnej.

> zarówno psychicznie, biologicznie jak i
> społecznie.

Właśnie.

> A z analizy wynika,
> że usunięcie zakazu

Z analizy pedofila. Zapomniałeś dodać.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zobacz, Leo
Do Leotara.
Tusk
Pszemolu, posłuchaj!
Pomnik Lecha?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »