Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dziecko i strach

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziecko i strach

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-04-14 12:01:59

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: "nonnocere " <m...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun <i...@s...pl> napisał(a):

> Może niech wypowie się jakiś lekarz na grupie medycznej

nasi lekarze i pielęgniarki stosują z powodzeniem i się sprawdza :) Coraz
częściej korzysta się z tego typu znieczulenia w innych dziedzinach, oprócz
opieki paliatywnej. Pacjenci też są zadowoleni, a o to głównie chodzi.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-04-14 13:41:32

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: "Marzenna Kielan" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl> napisał w wiadomości
news:0c6c.000004ba.407c411e@newsgate.onet.pl...

> Zatem: zastrzyków się nie dyskutuje, zastrzyki się robi
> i już. Niczego się nie obiecuje, za dużo nie wyjaśnia.
> Jakiekolwieki rozterki moralne rodzica dziecko wyłapie
> w sposób taki o jaki nikt by go nie podejrzewał i będzie
> płakało bez końca.

Teoria bardzo dobrze, ale nie wiem, ile postawiłabym z praktyki ;) Moja
córka Joanna ma w tej chwili 22 lata. Kiedy miała 4 lata okazało się, że
powinna przejść operację, która skorygowałaby zeza. Aśka zawsze była odważna
a ja nigdy z żadnego jej "nieszczęścia" nie robiłam histerii. Do operacji
była więc przygotowana tak, że poszła na nią z uśmiechem i sama próbowała
wgramolić się na stół. Trochę jej się nie podobało usypianie, czemu dała
wyraz kopnąwszy raz lekarza, zaraz potem jednak powiedziała grzecznie
"przepraszam" i poszła spać. Zabieg udał się nadzwyczajnie, nie zostało
nawet śladu zeza, dziś Aśka nie nosi nawet okularów. Ale mimo tego
przygotowania, mimo odwagi i świadomości z jaką do tego podeszliśmy w domu
wszyscy, bardzo długo bała się........ zastrzyków. Oczywiście dawała je
sobie zrobić, ale trochę popłakiwała, albo strasznie szybko i dużo mówiła -
widać było, że przy każdym zastrzyku jest mocno zestresowana. Dlaczego o tym
piszę? Dlatego, że IMHO czasem bardziej przerażające są takie nieduże,
niezbyt bolesne naruszenia nietykalności cielesnej wykonywane dzień po dniu,
aniżeli jeden duży, poważny i naprawdę bardzo dokuczliwy zabieg, jaki trzeba
przejść raz, na jakiś czas. Zanim dziecko przyzwyczai się do robienia
zastrzyków może minąć wiele czasu, w którym pewne reakcje nerwicowe, lękowe
mogą się najzwyczajniej utrwalić. Może więc zdarzyć się, że już na pewien
czas przed ustaloną godziną, dzieciak będzie zdradzał objawy zdenerwowania.
Myślę, że jeśli można tego uniknąć, można mu oszczędzić przechodzenia przez
taką sytuację w taki właśnie, lękowy sposób, a środkiem do tego jest
delikatny środek znieczulający działający miejscowo - to róbmy to. Ból
ogłupia i zniewala, nie pozwala się uśmiechać, nie pozwala przerwać spirali
strachu. Ból jest gorszy niż sama choroba. Ból jest najgorszą chorobą.

Pozdrawiam

M.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 14:51:52

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: vonBraun <i...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marzenna Kielan wrote:

> Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl> napisał w wiadomości
> news:0c6c.000004ba.407c411e@newsgate.onet.pl...
>
>
>>Zatem: zastrzyków się nie dyskutuje, zastrzyki się robi
>>i już. Niczego się nie obiecuje, za dużo nie wyjaśnia.
>>Jakiekolwieki rozterki moralne rodzica dziecko wyłapie
>>w sposób taki o jaki nikt by go nie podejrzewał i będzie
>>płakało bez końca.
>
>
> Teoria bardzo dobrze, ale nie wiem, ile postawiłabym z praktyki ;) Moja
> córka Joanna ma w tej chwili 22 lata. Kiedy miała 4 lata okazało się, że
> powinna przejść operację, która skorygowałaby zeza. Aśka zawsze była odważna
> a ja nigdy z żadnego jej "nieszczęścia" nie robiłam histerii. Do operacji
> była więc przygotowana tak, że poszła na nią z uśmiechem i sama próbowała
> wgramolić się na stół. Trochę jej się nie podobało usypianie, czemu dała
> wyraz kopnąwszy raz lekarza, zaraz potem jednak powiedziała grzecznie
> "przepraszam" i poszła spać. Zabieg udał się nadzwyczajnie, nie zostało
> nawet śladu zeza, dziś Aśka nie nosi nawet okularów. Ale mimo tego
> przygotowania, mimo odwagi i świadomości z jaką do tego podeszliśmy w domu
> wszyscy, bardzo długo bała się........ zastrzyków. Oczywiście dawała je
> sobie zrobić, ale trochę popłakiwała, albo strasznie szybko i dużo mówiła -
> widać było, że przy każdym zastrzyku jest mocno zestresowana. Dlaczego o tym
> piszę? Dlatego, że IMHO czasem bardziej przerażające są takie nieduże,
> niezbyt bolesne naruszenia nietykalności cielesnej wykonywane dzień po dniu,
> aniżeli jeden duży, poważny i naprawdę bardzo dokuczliwy zabieg, jaki trzeba
> przejść raz, na jakiś czas. Zanim dziecko przyzwyczai się do robienia
> zastrzyków może minąć wiele czasu, w którym pewne reakcje nerwicowe, lękowe
> mogą się najzwyczajniej utrwalić. Może więc zdarzyć się, że już na pewien
> czas przed ustaloną godziną, dzieciak będzie zdradzał objawy zdenerwowania.
> Myślę, że jeśli można tego uniknąć, można mu oszczędzić przechodzenia przez
> taką sytuację w taki właśnie, lękowy sposób, a środkiem do tego jest
> delikatny środek znieczulający działający miejscowo - to róbmy to. Ból
> ogłupia i zniewala, nie pozwala się uśmiechać, nie pozwala przerwać spirali
> strachu. Ból jest gorszy niż sama choroba. Ból jest najgorszą chorobą.
>
> Pozdrawiam
>
> M.

Gdy uważnie przeczytasz to co zacytowałaś
i to co sama napisałaś
trudno będzie także i tobie
dopatrzeć się sprzeczności
między jednym a drugim.
To tylko kwestia odpowidniego nastawienia
i wglądu.



pozdrawiam
vonBraun

PS. Lubisz wystawiać stopnie ;-)) ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 14:53:20

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: Black Metal KVLTist vel [nobody] ver. czająca KOBONG'a \(!!!\) <w...@o...pl[cut]> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0c6c.00000477.407c33f1@newsgate.onet.pl...
> Jak to to myśli, w jaki sposób?
> Czy powiedzenie, że ciocia, wujek czy inne dziecko też się kłuje coś da?
Czy
> takiemu małemu dziecku to cokolwiek powie? A może tylko zagadywać i
> bagatelizować? Czy chwalić, że odważne? Samo ukłucie boli tak jak
> uszczypniecie, przynajmniej tak to odbiera dorosły człowiek, dieta tez nie
jest
> jakimś głównym problemem tylko ten strach, strach, który Mała musi oswoić.
>

Ja od dziecka ciągam się po szpitalach... i powiem Ci, że mówienie, że
ciocia też ma zastrzyki nic nie da. Widzę często co dzieje się z małymi
dziećmi, które mają zastrzyki. Osobiście radziłbym robić to szybko, bez
zbędnego gadania w stylu 'no niunia, no daj rączke, to tylko uszczypnięcie'.
W końcu nauczy się to znosić:-))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 14:55:36

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: vonBraun <i...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

nonnocere wrote:

> vonBraun <i...@s...pl> napisał(a):
>
>
>>Może niech wypowie się jakiś lekarz na grupie medycznej
>
>
> nasi lekarze i pielęgniarki stosują z powodzeniem i się sprawdza :) Coraz
> częściej korzysta się z tego typu znieczulenia w innych dziedzinach, oprócz
> opieki paliatywnej. Pacjenci też są zadowoleni, a o to głównie chodzi.
>
>
Eee tam "przelekramowane" - pozyczylem kiedys tego preparatu
na ugryzienia komarow i nie dzialal nic a nic :-(

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 15:02:28

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: Black Metal KVLTist vel [nobody] ver. czająca KOBONG'a \(!!!\) <w...@o...pl[cut]> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nonnocere" <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c5ir59$liv$1@serwus.bnet.pl...
>
> BTW byłam jakoś na jesieni na konferencji dotyczącej opieki paliatywnej.
> Cytowali tam badania ankietowe na temat postrzegania przez lekarzy bólu
> u ich pacjentów. (...)

Często owego bólu po prostu nie spostrzegają:-)) Nieraz byłem świadkiem jak
lekarz po prostu - przepraszam za wyrażenie - opierdalał dzieciaka za to, że
płacze, a rodziców za to, ze nie pilnują by ich dziecko było cicho (bo
przecież na klinice są też inni pacjęci). No ale chyba jednak ku lepszemu
idzie:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 15:09:06

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: Black Metal KVLTist vel [nobody] ver. czająca KOBONG'a \(!!!\) <w...@o...pl[cut]> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nonnocere" <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c5io90$7s3$1@serwus.bnet.pl...
> Natek wrote:
>
> > W szpitalu pewnie mają też jakieś swoje sprawdzone
> > sposoby - przynajmniej mam taką nadzieję - żeby ułatwić zaakceptowanie
> > zabiegów.
>
> W szpitalu niestety mało jeszcze zwracają uwagę na kwestię bólu u dzieci
> ( u dorosłych też).

No niestety... A co do samych zastrzyków to - nie oszukujmy się - trzeba je
też umieć robić (a widzieliście kiegyś żeby pacjentowi po narkozie glukoza
czy cokolwiek tam innego z kroplówki szła trzy godziny POZA żyłę? ;-)))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 16:52:21

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: nonnocere <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun wrote:

> Eee tam "przelekramowane" - pozyczylem kiedys tego preparatu
> na ugryzienia komarow i nie dzialal nic a nic :-(

To nie zadawaj się z komarzycami ;)

A tak na poważnie. U nas przeważnie stosuje się większe stężenie, bo
mamy takie możliwości. W aerozolu ma bodajże 10%, musiałabym sprawdzić.
Chyba teraz tylko 2% jest dostępne bez recepty (no i dobrze, bo i tak
lista leków dostępnych bez recepty jest za duża). Ale biorąc pod uwagą
choć dalikatne działanie leku znieczulającego plus efekt placebo, mamy
sukces :)
--
Pozdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 20:09:24

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: "vonBraun" <i...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

> vonBraun wrote:
>
> > Eee tam "przelekramowane" - pozyczylem kiedys tego preparatu
> > na ugryzienia komarow i nie dzialal nic a nic :-(
>
> To nie zadawaj się z komarzycami ;)
>
> A tak na poważnie. U nas przeważnie stosuje się większe stężenie, bo
> mamy takie możliwości. W aerozolu ma bodajże 10%, musiałabym sprawdzić.
> Chyba teraz tylko 2% jest dostępne bez recepty (no i dobrze, bo i tak
> lista leków dostępnych bez recepty jest za duża). Ale biorąc pod uwagą
> choć dalikatne działanie leku znieczulającego plus efekt placebo, mamy
> sukces :)
> --
> Pozdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)

Ten 10% to nawet trochę dziala, wiem po sobie
poza tym chyba ten akurat jest jałowy.
I na pół poważnie - tak coś czuję,
że jeśli 2% w żelu zlikwiduje
lęk rodziców choćby
w części to efekt przeciwbólowy
będzie większy niż tego 10%.

pozdrawiam
vonBraun

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-14 20:20:44

Temat: Re: Dziecko i strach
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Filip Sielimowicz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c5ingh$a40$1@news.onet.pl...
> Ja tu znów ze skromnym zdankiem ...
> Trzeba bardzo uważać na to, by nie rozpętać wokół zabiegu zastrzyków
> zbyt rozbudowanych rytuałów, które w przyszłości mogą być trudne
> do utrzymania, czyli po prostu uciążliwe dla wszystkich zamieszanych.
> W tym także należy wg. mnie uważać na uzależnienie kwestii robienia
> iniekcji od dodatkowych medykamentów, w szczególności środków
> znieczulających. To może być nakręcająca się spirala. Jest pewna granica,
> której na pewno nie da się przekroczyć. Można więc od razu założyć
> (a w zasadzie przyznać się): sorry, bez odrobinki bólu się nie da, więc
> może od razu dajmy spokój z medykamenami, ale przecież ten ból to
> jest niewiele.

Zgadzam się z Toba ale mam parę "ale".
1. Samo robienie profili czy branie insuliny to rytułał polegajacy na
przynoszeniu całego osprzetu z gabinetu zabiegowego, myciu rąk, przemywaniu
miejsca iniekcji wodą, - więc dodatkowe posmarowanie dziecka środkiem
znieczulajacym nie jest jakimś potwornym rozbudowaniem ceremoniału. Tym
bardziej, że z tego co dziś zaobserwowałam, to głównym "dawcą" ceremoniału
jest babcia: płacze, prosi, usiłuje przekupić, chwali za niezwykłą
odwagę. Uff, co sie nagadałam to moje, wpływ na babcie zerowy, za to dziecko
słyszało pół szpitala. Przy czym problem był PRZED a nie PO zabiegu. To ja
już myslę, że srodek znieczulajacy (tylko na początek ) jest lepszym
wyjsciem. I dla babci i dla dziecka i dla matki.

2. Tutaj głównym problemem jest "skala problemu" czyli wielkość samego
malucha. Wieksza osóbka czy człowiek dorosły ma jednak o wiele wiecej
powierzchni do kłucia. Paluszki już wygladają jak poduszeczki do
szpilek.Osiem ukłuć dziennie w paluchy. Od pieciu dni. To policz sobie
A tak częste profile to praktycznie tylko do czasu unormowania się poziomów
cukru i wyczucia organizmu dziecka. Później będzie można je robić trochę
rzadziej. Czyli paluchy beda mogły sobie trochę odpocząć.

3.Ból towarzyszacy zastrzykom nie jest duży. Natomiast stres z nim zwiazany
tak. Myslę, ze z czasem mała spokojnie ból zaakceptuje- chodzi wiec tylko o
te
poczatkowe tygodnie czy miesiace. Aby usunąć skojarzenie: ból-insulina.

> Nie róbmy z cukrzycy od razu choroby, w którą są zaangażowane
> tony specyfików, wózki inwalidzkie i rzesze czuwających specjalistów.
> Znieczylenie jako okres przejściowy - OK. Ale czy to na pewno jest
> potrzebne ? I tak w końcu przyjdzie się zmierzyć z tym, że dziecko
> wyrazi bunt wobec sytuacji. Może więc od razu ? Może za bardzo
> chcemy coś odłożyć na później ?

Zaakceptować ból to małe będzie musiało. Ale mozna albo od razu wrzucić na
glęboka wodę albo powoli i stopniowo oswajać. Co jest złego w drugim
sposobie?

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MMPI-2
Re: brzydkie kobiety - jak odszukać mądrość w głupocie
Re: terapia dzieci alkoholikow
ofiara przemocy prosi o odpowiedzi na pytania
Re: Co to znaczy osobowość typu borderline?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »