Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dzien Zmarlych - bratu poswiecam

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dzien Zmarlych - bratu poswiecam

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-10-31 07:38:34

Temat: Dzien Zmarlych - bratu poswiecam
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

DZIEN ZMARLYCH - BRATU POSWIECAM



Zlociste glowy chryzantem chyla sie w smutnej zadumie.
Przygotowane nagrobkowe znicze - polskie znicze - nieznana to
tradycja we Francji. Pojde dzis na grob do Adasia. To moj o
piec lat mlodszy brat. Przyjechal za nami do Francji w 81 roku.
Od dziecka zauroczony Zachodem byl gotowy na wszystko, aby moc
tu wolno i szczesliwe zyc.

Kiedy przez dlugie, bolesne lata wylam z nostalgii za
Polska, optymistyczny Adas lubil mnie pocieszac, ze na
emigracji najgorsze jest pierwsze dziesiec lat. Nie pomylil sie
co do mnie. Sam nie doczekal. Kiedy zdobyl juz wszystko, o czym
marzyl: dobra prace, piekne mieszkanie, naturalizacje i nawet
narzeczona z Polski (Francuzicy nie chcial), zmarl nagle na
brutalny zawal serca w wieku 34 lat.

Zaczynal od przerzucania wegla. Czarna robota. Jeden worek
- jeden wyuczony francuski liczebnik - jeden frank. Adas
chwalil Sobie te robote. Twierdzil, ze przy machaniu lopata
glowa swietnie pracuje. A On ostro machal. Zanim go wyrzucili,
wkul wszystkie liczebniki. Bedzie jak znalazl przy wypisywaniu
czekow, kiedy juz otworzy Sobie bankowe konto. Bo Adas wierzyl.

Sprzatanie biur na przyklad. Kiedys policzyl, ze
przerzucajac sie z miejsca na miejsce w ciagu dnia, Swoja
miesieczna karte paryskiego metra przepuszcza przez kontrolne
przejscia ponad piecdziesiat razy, drobnostka. Okradli Adasia.
Oszukiwali Adasia patroni-oszusci, ktorym nie chcialo sie
placic. A moj braciszek niezlomnie i ufnie budowal to Swoje
Eldorado. Na wszystko mial pomysl: wybieg, czarujacy usmiech
lub mordobicie. Energia rteci, sila tura. Bo Adas wierzyl.

Z francuska administracja jeszcze nikt nie wygral. Adas
uzeral sie z urzedem na Swoj warszawsko-cwaniacki sposob. Do
biur przychodzil z kartkami przygotowanymi przez szwagra -
"najmocniej przepraszam, ja w takiej sprawie". Wiedzac z
doswiadczenia, ze zawsze musi brakowac jakiegos papierka, nosil
ze Soba cala walizke, w ktorej mial doslownie wszystko:
faktury, szczepienia, zaswiadczenia i paragony a nawet
zwolnienie ze sluzby wojskowej w Polsce. Na wszelki wypadek.

Nie przejmowal sie Adas, gdy przyszlo Mu zamieszkiwac tak
zwane foyer, skupisko calej imigracyjnej nedzy. Wieza Babel.
Dynamit. Nic to dla Adasia. Chojrak taki. Marokanczykow i
Algierczykow nauczyl pic wodke, jednemu zbil rylo. Nabrali do
Niego respektu, czestowali swoja kaszkowata potrawa, a w
okolicznych kafejkach byli jeszcze bratu za obstawe.

Nie raz przyszlo Mu walic glowa w mur. Nawet przez
zacisniete zeby smial sie. Na mocnych nie ma mocnych -
powtarzal. Zarazal optymizmem i gotowoscia do walki. Umial sie
cieszyc kazda dobra chwilka, czerpal radosc zycia pelna
garscia. Moze wiedzial?...

Podmiejski cmentarzyk. Tuz tuz od pieknego mieszkania z
balkonem, ktore Adas zdazyl jeszcze z duzym smakiem i za duza
forse urzadzic. Nad grobem pochyla sie mala, zyczliwa Mu
brzozka. Jest ciagle zielona i obsypana listowiem, nie zna
jesiennej szarugi. Wita nas tu zebranych jakby z aprobata i w
tesknym zamysleniu. Widocznie czekala.

Na grobach francuskich dostatek: marmury, plyty
pamiatkowe, zlote litery, sztuczne kwiaty. Dorotka moja corka i
chrzesnica Adama przyniosla Mu zebrane nad morzem muszelki, ja
wsuwam pod kamyki "List do syna". Nasz schorowany ojciec
tlumaczy Adasiowi, dlaczego nie mogl przyjechac nawet na
pogrzeb.

Znicze pala sie cichutko i cieplo. Symboliczna iluminacja
ognia i swiatla - pamiec lub hold. Jedyna swiatlosc na tym
cmentarzu. Francuski cmentarz, grob mlodego Polaka i polskie
symbole.

Odwracam sie jeszcze z daleka, odchodzac. Sama nie wiem
dlaczego, zawsze to robie. Plomyczki zniczy migaja na
pozegnanie, zapewniaja, ze beda czuwaly. Zaczyna proszyc
pierwszy w tym roku snieg. Wiruja w powietrzu wilgotne platki.
Odchodze z troche lzejszym sercem. Moj brat jest jakby mniej
samotny...





Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Lepiej szukać czy być znalezionym?
Biorytmy, czy co?
Powracający
Człowiek vs. system?
SETH SPEAKS [autor: JANE ROGERS]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »