| « poprzedni wątek | następny wątek » |
271. Data: 2011-06-09 09:29:37
Temat: Re: E.coli. No to...Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:wtfxb1d3m015$....@4...n
et...
> Jak zwykle w takich wypadkach- gdzieś tam istnieje dobry kupiec na Twoje
> mieszkanie. trzeba go tylko znaleźć...i wierzyć w swoje marzenia. Skoro
> tego
> chcecie- tym bardziej oboje- zapewne się spełni.
> Kilka razy na grupie pl.rec.dom były dyskusje "domek czy mieszkanie".
>
Zupelnie zapomnialam o pl.rec.dom. Pogrzebie sobie w takim razie w archiwum
i poczytam. Moze sie czegos ciekawego dowiem, czego jeszcze nie wiem :)
====================================================
========================
To i nie zapomnij o pl.misc.budowanie - tam może tego być nawet więcej:-).
Waham się trochę...no ale najwyżej tego nie użyjesz. To takie "czary":
dobrze jest narysować swoje marzenia, wsadzić je gdzieś, i- koniecznie-
zapomnieć. To taka maszynka do spełniania życzeń- u mnie to działa:-)
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
272. Data: 2011-06-09 09:29:48
Temat: Re: E.coli. No to...
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1o7makarhel20.18cgr0ibnkn4k$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Jun 2011 09:34:46 +0200, Ghost napisał(a):
>
>>> Wychodziło, że w utrzymaniu tańszy domek, w zakupie- też niewiele
>>> droższy
>>> (lub to samo)
>>
>> Fałsz.
>>
> Wnioskuje z tego, ze masz porownanie, tzn. mieszkalaes zarowno w domu, jak
> i w bloku, tak?
Juz wzmankowalem, ze pisze z wlasnego doswiadczenia.
>>>, a mieszkanie jest dla tych, co np lubią mieszkać w mieście i nie lubią
>>>takich rzeczy jak strzyżenie trawy, odśnieżanie, sprzątanie obejścia,
>>>itp.
>>
>> Owszem, to sa dodatkowe koszty, ekstra podbijajace koszt zycia w domku.
>>
> I ekstra podbijajace kondycje fizyczna :)
Ohohohoho, prace domowe nie polepszaja kondycji. Czasem moga nawet szkodzic
(jak ktos ma jakas usterke u siebie).
> Zreszta strzyzenie trawy, odsniezanie itp to zawyczaj zajecia dla
> mezczyzny, wiec nie ma strachu :)
Wiemcosotym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
273. Data: 2011-06-09 09:31:07
Temat: Re: E.coli. No to...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:isq3q1$fs$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:wtfxb1d3m015$....@4...n
et...
>
>> Jak zwykle w takich wypadkach- gdzieś tam istnieje dobry kupiec na Twoje
>> mieszkanie. trzeba go tylko znaleźć...i wierzyć w swoje marzenia. Skoro
>> tego
>> chcecie- tym bardziej oboje- zapewne się spełni.
>> Kilka razy na grupie pl.rec.dom były dyskusje "domek czy mieszkanie".
>>
> Zupelnie zapomnialam o pl.rec.dom. Pogrzebie sobie w takim razie w
> archiwum
> i poczytam. Moze sie czegos ciekawego dowiem, czego jeszcze nie wiem :)
>
> ====================================================
========================
> To i nie zapomnij o pl.misc.budowanie - tam może tego być nawet więcej:-).
> Waham się trochę...no ale najwyżej tego nie użyjesz. To takie "czary":
> dobrze jest narysować swoje marzenia, wsadzić je gdzieś, i- koniecznie-
> zapomnieć. To taka maszynka do spełniania życzeń- u mnie to działa:-)
Hmm, ciekawe skad wiadomo, ze akurat to zadzialalo skoro zapomniane.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
274. Data: 2011-06-09 09:32:15
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Thu, 9 Jun 2011 08:52:41 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1...@4...n
et...
>
>
>>
> Parterowe sa super. A jakie ladne potrafia byc :) Takie w wiejskim,
> kalsycznym lub... hiszpanskim stylu :) Nie cierpie waskich, wysokich domow.
> Piec pieter, na kazdym po jednym pokoju ;) Brr.
>
> ====================================================
==================================
> Niestety- kiedyś przepisy tak potrafiły wymuszać. Mam znajomych, którzy
> wybudowali się na swojej ziemi- która nie była działką budowlaną. Przepisy
> wtedy na to pozwalały, pod warunkiem, że nie mógł zajmować większego placu
> niż (chyba) 5X5 metrów. No to poszli 2 piętra w górę. Za ładnie nie wygląda-
> no ale co mieli robić?
>
> Kiedyś byłem służbowo w Elblągu. Tam dopiero w latach 80-90 odbudowano
> niemal w całości zniszczone stare centrum. Ludzie budowali sobie domy- ale
> według starych, przedwojennych (albo o wiele starszych) planów. Budowane po
> kilka pięter w górę- na podstawie prostokąta o małej powierzchni. Z zewnątrz
> wygląda ładnie, ale byłem w jednym- i nie chciałbym tam mieszkać: mnóstwo
> miniaturowych pomieszczeń, które może kiedyś miały jakiś sens- i właściwie
> po jednym pokoju na piętro- i to nie za dużym.
>
Strasznie kalustrofobiczne wnetrza. A juz stare segmenty w tym kroluja.
Waskie schody, malutkie pokoiki (max dwa) na pietrach, i w gore, w gore...
szkoda, ze nie do nieba ;)
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
275. Data: 2011-06-09 09:36:20
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Thu, 9 Jun 2011 11:24:30 +0200, Ghost napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:wtfxb1d3m015$.cl165qllankb.dlg@40tude.net...
>
>>> Wychodziło, że w utrzymaniu tańszy domek, w zakupie- też niewiele droższy
>>> (lub to samo), a mieszkanie jest dla tych, co np lubią mieszkać w mieście
>>> i
>>> nie lubią takich rzeczy jak strzyżenie trawy, odśnieżanie, sprzątanie
>>> obejścia, itp.
>>>
>> Czyli dla Ghostow ;)
>
> Taaaa, mimo, ze w zime mam rece do kostek i plecy bola, to chyba bym sie
> udusil w mieszkanku.
>
A Ty diable! To sam mieszkasz w domku, a innym odradzasz?? :)
Sam sie byczysz na trawce, a innym polecasz gnicie w murach?? :)
Burk!
Jeszcze pozdrawiam, ale nastepnym razem sie zastanowie ;)
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
276. Data: 2011-06-09 09:44:32
Temat: Re: E.coli. No to...
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:nylh2pus6u3p$.16p05mdoahpgc$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 9 Jun 2011 11:24:30 +0200, Ghost napisał(a):
>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:wtfxb1d3m015$.cl165qllankb.dlg@40tude.net...
>>
>>>> Wychodziło, że w utrzymaniu tańszy domek, w zakupie- też niewiele
>>>> droższy
>>>> (lub to samo), a mieszkanie jest dla tych, co np lubią mieszkać w
>>>> mieście
>>>> i
>>>> nie lubią takich rzeczy jak strzyżenie trawy, odśnieżanie, sprzątanie
>>>> obejścia, itp.
>>>>
>>> Czyli dla Ghostow ;)
>>
>> Taaaa, mimo, ze w zime mam rece do kostek i plecy bola, to chyba bym sie
>> udusil w mieszkanku.
>>
> A Ty diable! To sam mieszkasz w domku, a innym odradzasz?? :)
Nie odradzam, majac wiedze, ze jest drozej pisze o tym, gdy ktos twierdzi,
ze tak nie jest. Powiem wiecej, sam bylem zbytnim optymista gdy sie
przymierzalem do domu. Na szczescie wtedy mi sie nie udalo (a wlasciwie
udalo), wszystko stalo sie we wlasciwym czasie i naprawde jest trudniej niz
latwiej, drozej niz taniej. Oczywiscie warto, byle nie z motyka na Slonce.
Ale juz pisalas, ze masz swiadomosc, wiec nie ma tematu.
> Sam sie byczysz na trawce, a innym polecasz gnicie w murach?? :)
> Burk!
Ja tylko pisze, ze koszt zycia w domu jest wyzszy niz w mieszkaniu. Kropka.
> Jeszcze pozdrawiam, ale nastepnym razem sie zastanowie ;)
> M.
Sie kajam, mimo, zem niewinowaty.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
277. Data: 2011-06-09 09:47:24
Temat: Re: E.coli. No to...W dniu 2011-06-09 08:44, Chiron pisze:
> Kilka razy na grupie pl.rec.dom były dyskusje "domek czy mieszkanie".
> Wychodziło, że w utrzymaniu tańszy domek, w zakupie- też niewiele
> droższy (lub to samo), a mieszkanie jest dla tych, co np lubią mieszkać
> w mieście i nie lubią takich rzeczy jak strzyżenie trawy, odśnieżanie,
> sprzątanie obejścia, itp.
Strzyżenie, taaa...
Przekładka dachu, malowanie ścian, mycie niedostępnych okien, usuwanie
powodzi z piwnicy, osuszanie ścian, osuszanie komina na strychu,
wrzucanie koksu do piwnicy, konserwacja płotu... itakdaliitakdali...
Koszt ogrzania gazowego "domku", jak Wy to piszecie, jest horrendalny.
Ale to pewnie dlatego, że mamy pecha z lokalizacją/projektem/niemiecką
przedwojenną jakością wykonania, hehe. W każdym razie ja bym na stałe do
domu rodziców w życiu nie wróciła.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
278. Data: 2011-06-09 10:09:22
Temat: Re: E.coli. No to...
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:16t5keljnb3d5.1jmvpnolpude7$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 Jun 2011 08:59:24 +0200, Ghost napisał(a):
>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:1ksqg11sqpdh8$.8vyieqz2yr1d.dlg@40tude.net...
>>
>>> My chcemy zamienic mieszkanie na domek, nie dokladajac do tego "biznesu"
>>> ani zlotowki. Moze sie uda, moze nie. Kto nie ryzykuje, ten nie pije
>>> szampana ;) Poki co jutro klienci przychodza ogladac nasze mieszkanie...
>>
>> I to wyjasnia Twoj optymizm. Nota bene mamy ontopic wreszcie. Prawie
>> kazdy
>> chetnie przyjmie do wiadomosci "fakty" pokazujace, ze jego zamierzenia sa
>> realne. Marzenia, jak zakochanie, powoduja przesuniecie skali zdrowego
>> rozsadku - ignorujemy informacje nieprzyjemne, dodajemy znaczenia
>> wszelakim
>> pozytywnym.
>>
> U nas to nie jest chwilowa, nagla "zachcianka". Za kupnem domu przemawia
> wiele czynnnikow, te o ktorych wspominalam, to jest tylko mala czesc...
> Prawdziwy powod w naszym przypadku jest znacznie powazniejszy, dlatego tez
> do tematu podchodzimy niezwykle spokojnie, rozwaznie, i dlatego tez, juz
> od
> ponad pieciu lat "spimy" na temacie, nie wykonujac zadnych pochopnych
> ruchow, dyktowanych tylko i wylacznie emocjami. Temat kupna domu dojrzewa
> od ponad pieciu lat, w ciagu tych pieciu lat juz dwa razy
> przeprowadzalismy
> sie, dwa razy robilismy w mieszkaniach wszystko od zera (doswiadczenie z
> ekipami budowlanymi mamy... delikatnie mowiac bogate...). Rozmawiamy z
> przeroznymi ludzmi, ogladamy, przegladamy, pytamy, robimy research od
> kilku
> lat, mamy wiec rozwniez swietne rozeznanie w kwestii zmian zachodzacych na
> rynku nieruchomosci. Znamy minusy, i ryzyko zwizane z kupnem domu (i z
> pierwszej, i z drugiej reki ;), mamy swiadomosc ponoszenia kosztow
> zwiazanych z utrzymaniem domu w przyszlosci, ale znamy rowniez, _swietnie_
> znamy, minusy zycia w mieszkaniu, i naprawde wysokie koszty (finansowe,
> ale
> nie tylko), jakie ponosimy, mieszkajac w nim. To jest Wawa ;) Zreszta w
> ogole mamy wiele przeprowadzek za soba, nie tylko "krajowych", i duze
> doswiadczenie w kwestii sprzedazy i kupna roznych nieruchomosci. Mamy wiec
> swiadomosc, czego mozemy sie spodziewac...
>>
>> W przypadku domu przebudzenie zwykle jest naprawde brutalne -
>> widzialem naprawde wiele budynkow niedokonczonych na sprzedaz, wlasnie
>> skutkiem nieuzasadnionego (obiektywnie) optymizmu. Mniejsza o stawianie
>> domu, jego utrzymanie naprawde kosztuje.
>>
> Jestesmy tego swiadomi.
>>
>> Nothing personal - pisze jakie zycie jest i ostrzegam. Wiecej nie bede.
>>
> A szkoda, ze nie bedziesz ;), bo doceniam ten gest. Dzieki :)
>
> Pozdrawiam,
> M.
>
PS. Argument bardzo "za"
Mieszkałam na Górnym Mokotowie, w sumie w zielonej okolicy (okolice Różanej)
i byłam regularnie, co najmniej 2 razy do roku chora. Teraz, po okresie
przejściowym, prawie w ogóle nie choruję. I twierdzę, i będę się upierać, że
jednak wpływ zaokiennych atrakcji (np. smrody samochodowe) przekraczał
możliwości obronne mojego organizmu.
A może też inne kwestie, typu "cisza, spokój, możliwość wylegiwania się na
trawce (zamiast na zasiusianych trawnikach Morskiego Oka) i gwałtowny spadek
"gotowości bojowej" (stresu), jak tylko przekraczam granice Wesołej wracając
do domu. Myślę, że to wszystko ma na nas większy wpływ, niż (przy całej
świadomości) nam się wydaje.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
279. Data: 2011-06-09 10:09:33
Temat: Re: E.coli. No to...On 9 Cze, 11:47, Aicha <b...@t...ja> wrote:
> Strzyżenie, taaa...
> Przekładka dachu, malowanie ścian, mycie niedostępnych okien, usuwanie
> powodzi z piwnicy, osuszanie ścian, osuszanie komina na strychu,
> wrzucanie koksu do piwnicy, konserwacja płotu... itakdaliitakdali...
No kurcze, przeciez ja nie mam siostry... :)
> Koszt ogrzania gazowego "domku", jak Wy to piszecie, jest horrendalny.
Dlatego ostatnio wrocilismy do piecow kaflowych - na szczescie
uratowanych przed zapedami mojej mamy do ich rozbiorki,
oraz: ku grzaniu, owszem, przez siec tradycyjnego "koksowego"
c.o., ale !! przez grzalke elektryczna !!
> Ale to pewnie dlatego, że mamy pecha z lokalizacją/projektem/niemiecką
> przedwojenną jakością wykonania, hehe.
Zolwik.
> W każdym razie ja bym na stałe do
> domu rodziców w życiu nie wróciła.
Sieniedziwie ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
280. Data: 2011-06-09 10:12:27
Temat: Re: E.coli. No to...
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:isptk2$50u$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:ispq4o$mlt$1@node2.news.atman.pl...
>
>> Kilka razy na grupie pl.rec.dom były dyskusje "domek czy mieszkanie".
>
> Lepsza grupa do takich pytan jest pl.misc.budowanie. Na pl.rec.dom
> wiekszosc zyje w mieszkaniach, na tej drugiej, ludzie majacy pojecie
> zarowno o mieszkaniach jak i domach. Pomijam, ze jest po stokroc bardziej
> konkretna.
>
>> Wychodziło, że w utrzymaniu tańszy domek, w zakupie- też niewiele droższy
>> (lub to samo)
>
> Fałsz.
>
>>, a mieszkanie jest dla tych, co np lubią mieszkać w mieście i nie lubią
>>takich rzeczy jak strzyżenie trawy, odśnieżanie, sprzątanie obejścia, itp.
>
> Owszem, to sa dodatkowe koszty, ekstra podbijajace koszt zycia w domku.
>
Ghoście ale nie zapominaj o wartości dodanej, którą wnosi ze sobą dom (np.
ogród).
A to jest po prostu bezcenne.
W sumie to twierdzę, że dom, jak dom, ale ogrodu (choć przecież nie jest
bardzo wielki)... nie chciałabym się nigdy pozbywać. I będę się upierać, że
posiadanie kawałka własnej ziemi, kilku drzew i innego zielonego badziewia
to jest to, co po prostu kocham. Taki vilrowy atawizm :-)))),
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |