Przypomnial mi sie taki przepis, ktory kiedys czesto robilam. Jest to
egzotyczna zakaska, ciekawa w smaku.
Jest to ciasto ptysiowe polaczone z ugotowanymi krewetkami i swieza
kolendra, smazone jak paczki. Podaje sie z sosem do maczania.

125 gr masla
250 ml wody
4 jajka
pol szklanki (objetosciowo) posiekanych ugotowanych krewetek
2 lyzki swiezej kolendry, posiekanej
kilka kropel ostrego oleju, lub 1/4 lyzeczki pieprzu kayenne

Wode z maslem doprowadzic do wrzenia, jednym ruchem wrzucic make i
szybko ucierac drewniana lyzka. Gdy zacznie odchodzic od scianek, dodac
po jednym jajku, za kazdym razem mieszajac, az nie bedzie kluch. Dodac
krewetki, kolendre i olej, wymieszac. Klasc po pol lyzki masy na goracy
olej, smazyc po obu stronach, az zlote, odsaczyc na papierze. Najlepsza
wielkosc jest jak orzech, na jedno lub dwa ugryzienia.
Podawac gorace (trzymac w piecu do podania) z sosem do maczania.
Sos do maczania:
1/4 szklanki sosu sojowego
1 lyzka cukru
1 lyzka octu, najlepiej ryzowego
1/2 lyzeczki oleju sezamowego
1/4 szklanki wody
Wymieszac, podac w plaskej miseczce na srodku polmiska, na ktorym
ulozone sa dookola te krewetkowe paczko-ptysie. Polmisek powinien byc
cieply, zeby zakaski zbyt szybko nie stygly. Mozna je podgrzac, gdy ostygna.
Magdalena