Data: 2002-12-03 23:47:06
Temat: Hipochondria.
Od: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stwierdzona dawno, dawno temu. Jest z nią jeden (...) problem. Trudno
ocenić, kiedy coś naprawdę mi zagraża, a co jest przeze mnie wymyślone,
wyimaginowane.
Podam przykład. Kiedyś miałam mały wypadek. Pozostałością po nim jest ślad w
postaci niewielkiego guza na głowie. Na codzień ludzie kopią pilkę, dostają
kamieniami, boksują się a ja z nim sobie żyję i nagle mnie naszło, że może
on bardzo zagraża mojemu zdrowiu. Nie byłoby w takim myśleniu nic złego,
gdybym tylko potrafiła rozróżnić, kiedy ból głowy jest bólem głowy, a kiedy:
.... on promieniuje z pewnością z tego miejsca i do tego miejsca. Co więcej,
jestem pewna, że autosugestią potrafiłabym wytworzyć sobie ten ból. A
nawet, nawet teraz robię coś podobnego... i nie wiem, na ile się mylę, a na
ile to jest rzeczywiste.
Wiem, że moja nerwica itd. mają silne podłoże w hipochondrii (lub też na
odwrót). Nie potrafię zlekceważyć żadnego z objawów. Każdy narasta do
niewiadomo jakiego... to denerwujące... ktoś inny może mieć delikatne
problemy z oddychaniem a ja się duszę, ktoś inny ma pozostałość po wypadku
a ja z pewnością jutro obudzę się ślepa, okaże się, że trafię pod skalpel
albo coś jeszcze innego...
To było zawsze, zawsze wyolbrzymiałam. Jak można sobie z tym poradzić?
Czy... w ogóle można?
--
~dipsom_ania~byczania~
Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|