Data: 2010-06-24 07:57:46
Temat: Hipochondria, jak walczyć?
Od: szpaw <m...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Każda wizyta u lekarza (moja czy moich najbliższych) równa się
analizowaniem wszystkich wyników, zadawaniem miliona pytań (co będzie
jeśli to, a co jeśli tamto, a co jeśli tamtego nie będzie a będzie co
innego? a czytałem, że jeśli ten czynnik będzie większy to mogę mieć
raka więc co robić żeby nie był większy? itd itd itp). Sam wiem, że to
głupie i chore, ale inaczej nie potrafię.
Zapuściłem się do tego stopnia że wizyta u lekarza równa się stres i
podwyższone ciśnienie (nawet do 160/90 podczas gdy na spokojnie w domu
130/80), a siedząc w poczekalni myślę co mi może być. Jak tylko lekarz
zerka w moje papiery to się uśmiecha, bo było robione chyba wszystko:
od usg brzucha, poprzez szereg morfologi, ekg itp (oczywiście nic nie
zostało wykryte).
Jak napisałem, zdaję sobie całkowicie sprawę z tego, że to jest
głupie, bezsensowne i jest źródłem wielu niepotrzebnych stresów.
W jaki sposób dać sobie na luz? Ma ktoś z tym jakieś doświadczenia?
|