Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Jacek <g...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna,pl.soc.dzieci
Subject: Homeopatia = leki ekologiczne ? Re: Homeopatia, biorezonans i inne takie
Date: Sun, 14 Apr 2002 02:56:02 +0200
Organization: Extreme golf courses designer
Lines: 233
Message-ID: <1...@p...katowice.sdi.tpnet.pl>
References: <a98ub3$qcc$1@news.tpi.pl> <3...@n...arcor-ip.de>
NNTP-Posting-Host: pd57.katowice.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1018745731 18167 213.76.228.57 (14 Apr 2002 00:55:31 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 14 Apr 2002 00:55:31 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.79 [en] (Win98; U)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:69207 pl.soc.dzieci:152758
Ukryj nagłówki
Ciagle rozpowszechniane sa mity nt. lekow homeopatycznych, ze tam jest
sama woda, maka lub alkohol,
a przeciez mozna obliczyc ilosc czasteczek substancji aktywnej, znajac
mase czasteczkowa
i naprawde bywa ze ilosc substancji aktywnej nie jest mniejsza niz w
tradycyjnych lekach.
A potencje sa znane i mozna to wszystko obliczyc na kalkulatorze
a z netu sciagnac mase czasteczkowa.
Leki homeopatyczne nalezy zatem traktowac jako leczenie lekami
ekologicznymi, czyli takimi , w ktorych znaczaco zmniejszono ilosc
substancji aktywnej, ale z tego nie wynika, ze jej tam nie ma.
Nieraz jest i to w duzych ilosciach i lek homeopatyczny to naprawde nie
jest "zupa ugotowana na gwozdziu".
Jezeli ktos chce wiedziec jak to dziala, niech przesle sklad leku
homeopatycznego, ilosci substancji aktywnych, mase rozpuszczalnika,
a netu sciagnie sie mase czasteczkowa, gdy bedzie znana budowa chemiczna
tej substancji i moze sie przekonamy ze wiele lekow homeopatycznych to
sa rzeczywiste leki, tyle ze ekologiczne,
gdyz w wyniku rozcienczania iklosc substancji aktywnej jest mniejsza,
ale przeciez w leku tradycyjnym ilosc substancji aktywnej tez jest
liczony w mg, a tabletka ma ciezar np. 500 mg
czyli stosunek masy pastylki do masy substancji aktywnej to 100:1
czyli juz mamy lek homeopatyczny o potencji 2.
A przeciez wiele substancji aktywnych oddzialywuje po podaniu w ilosci
ulamka mg i latwo dochodzimy do potencji 3.
A teraz prosze przeslac sklad kilku lekow homeopatycznych.
te w plynie beda przeciez szybciej oddzialywaly, gdyz wchalanianie
bedzie ulatwione ,za co mozemy odjac jedna potencje od leku
homeopatycznego na korzysc leku tradycyjnego w postaci stalej.
I tak idac dsalej dojdziemy do wniosku, ze wiele lekow homeopatycznych
to jedynie ekologiczna forma lekow tradycyjnych.
Czyli cos takiego jak plyny do mycia naczyn z amwaya.
Nalewamy kropelke, rozcienczamy woda 1000 razy , a wlasciwosci zmywajace
sa nadal zachowane.
Coz.
Bywa ze zmywamy naczynia plynem do naczyn o potencji 4.
Jacek
borkon wrote:
>
> Czytajac twoj wywod moge stwierdzic, ze sie kiedys bardzo zawiodlas na
> homeopatii i z cala furia atakujesz ten dzial medycyny...w Niemczech lekarze
> jakos " wierza" w dzialanie homeopatii..i lecza nia..i nastepuja wyleczenia.
> Jesli chodzi o naukowe badania skutecznosci lekow homeopatycznych ..to jako
> przeciw argument napisze, ze wiele lekow rowniez tych klasycznych nie
> potwierdzilo siew owych badaniach a jednak sa stosowane i to skutecznie.
> Ale twoj destruktywny impet zapewne tym nie wyhamuje ...i prawde mowiac
> wcale mi na tym nie zalerzy...bo jak Bog przykazal..niech kazy smazy sie we
> wlasnym piekielku...Tobie wlasnie zostawiam ow przywilej..
> Pozdrawiam...borkon
> "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> schrieb im Newsbeitrag
> news:a98ub3$qcc$1@news.tpi.pl...
> > [Crosspostuję, bo to de facto hurtowe podsumowanie dwóch dyskusji z dwóch
> > grup.]
> >
> > Po pierwsze - to nie jest bynajmniej tak, że potępiam w czambuł wszelkie
> > metody alternatywne, holistyczne, czy jak tam je zwał i z definicji
> traktuję
> > je jako oszustwo. Wszak niejeden skuteczny lek ma swoje korzenie w
> medycynie
> > ludowej. Uważam jednak, że nadal nie mamy wiarygodnych dowodów
> pozwalających
> > nam twierdzić z całą pewnością, że taka homeopatia działa. Badań było
> sporo,
> > wyniki negatywne, a jak się pojawiało coś obiecującego - nie przechodziło
> > weryfikacji (jak z badaniami leczenia biegunki w Nigerii - wynik
> obiecujący,
> > tylko potem okazało się, że dobór do grup nie był losowy, niektórzy z
> > pacjentów prawdopodobnie otrzymywali inne leki, rzetelność zbierania
> danych
> > też pozostawiała wiele do życzenia - nawet nie o to chodzi, że ktoś
> próbował
> > coś sfałszować, badanie spitolono metodologicznie i tyle). Powtórzę -
> nadal
> > nie mamy wystarczających danych naukowych pozwalających uznać homeopatię
> > jako wiarygodną metodę leczenia, wyniki badań są przeważnie typu "nie
> > stwierdza się statystycznie istotnych różnic między homeopatią a placebo".
> >
> > Gdyby ktoś jednak chciał jeszcze polemizować - naprawdę proszę zwinąć
> sobie
> > w ciasny rulonik i użyć w charakterze czopka przykłady typu "siostrze męża
> > ciotki i sąsiadowi z drugiej klatki pomogło" - z powodów wielokrotnie już
> > wymienianych., którymi rzucę krótko dla przypomnienia - placebo,
> > spontaniczne remisje, cykliczność wielu chorób, stosowanie innych metod,
> > zmiana diety, stylu życia, etc. Zwłaszcza, że np. alergie są rzeczą dość
> > tajemniczą, można się uczulać na najdziwniejsze rzeczy, często nie
> wiadomo,
> > na co ktoś jest uczulony i eliminacja alergenu z otoczenia może wystąpić
> na
> > drodze czysto przypadkowej.
> >
> > Ja np. byłam (i pewnie dalej jestem) uczulona na... wodę (czy raczej jakiś
> > jej składnik) w pewnej miejscowości w Belgii. Pracowałam w Aachen, zaś
> > mieszkałam w Kelmis, takiej wiosce znajdującej się już po belgijskiej
> > stronie granicy. Za pierwszym wyjazdem tam nic się nie działo, od drugiego
> > zaczęła się heca - każdy kontakt w wodą kranu wywoływał czerwoną, kłującą
> > wysypkę w miejscu kontaktu, taką dość oczywistą - umycie twarzy i rąk
> > powodowało wysypkę tylko tam. Kij wie, co było w tej wodzie, ale bez
> > przesady, Belgia to nie Zambia, do bezpieczeństwa wody można mieć chyba
> > niejakie zaufanie, zresztą tylko ja tak reagowałam. A po powrocie do
> Polski
> > następowało "cudowne ozdrowienie."
> >
> > (A zresztą odnośnie ciekawych rozważań w kwestii stykania się z różnymi
> > substancjami chemicznymi i skutków tychże, to polecam "Katar" Lema.)
> >
> > Jako argument w rzetelnej dyskusji naprawdę liczą się wyłącznie wynik
> badań
> > przeprowadzonych na odpowiedniej dużej próbce statystycznej, z zachowaniem
> > odpowiednich procedur. Więc jeżeli ktoś nie dysponuje umiejętnościami
> > pozwalającymi na znalezienie lepszych argumentów, sugeruję jednak danie
> > sobie siana.
> >
> > Po drugie - cóż, może i nie jest konieczne posiadanie naukowego
> wyjaśnienia
> > dla jakiejś metody, w przypadku której wykazano jednoznacznie, że działa -
> > ale przydałoby się. Tymczasem akceptowalnego wyjaśnienia nie ma. W
> przypadku
> > homeopatii - cóż, wiadomo, że aktywnej substancji tam nie ma, teoria z
> > "pamięcią wody" kłóci się ze wszystkim, co dotąd wiemy, a eksperymentów
> > potwierdzających ją nie udało się powtórzyć. Za dużo tam rzeczy niejasnych
> i
> > wzajemnie sprzecznych. Gdyby uczepić się choćby tej "pamięci wody" - swoją
> > drogą, skąd woda "wie" podczas "potentyzacji", że akurat ta substancja
> jest
> > tą właściwą, skoro w tej wodzie przecież jest cała masa innych substancji
> o
> > podobnych lub wyższych stężeniach? Podobno homeopatyki są skuteczne tylko
> > wtedy, gdy zostały indywidualnie dobrane dla każdego pacjenta, po
> gruntownym
> > badaniu i wywiadzie - czemu zatem apteki są pełne "leków" homeopatycznych
> na
> > trądzik, PMS czy nadwagę? To jak to w końcu jest - istnieje jakiś spójny
> > system czy nie? Sorry, ale żeby coś zostało uznane za metodę leczniczą, to
> > jednak musi trzymać się kupy. A w przypadku biorezonansu to jest póki co
> > czysty bełkot, na który może i się złapie pani Józia z Zadupia Dolnego,
> ale
> > dobrze przygotowany laik- już nie.
> >
> > Po trzecie - nie ma żadnego systemu nadzoru nad tymi metodami, który
> > pozwalałby stwierdzić, że są bezpieczne. Certyfikaty, atesty - to wszystko
> > odbywa się w wąskim gronie producentów i użytkowników. Żadna instytucja
> > zewnętrzna tego nie kontroluje. Jaką więc możemy mieć pewność, że
> > "leczenie" przy użyciu biorezonansu nie ma dalekosiężnych środków
> ubocznych?
> > Żadnej, bo nikt nie przeprowadził szerokich, obiektywnych badań na ten
> > temat. Możemy tylko mieć nadzieję, że operatorzy tego typu sprzętu robią
> > wszystko, żeby komuś nie zaszkodzić, bo wtedy pieniążki się skończą, ale
> czy
> > oni na pewno wiedzą wszystko? Podawane przykłady (przypadek wstrząsu
> > anafilaktycznego, trucizna w homeopatyku) wskazują, że to wcale nie musi
> być
> > bezpieczna zabawa.
> >
> > Teraz pozwolę sobie nawiązać do tego, co napisał Piotr:
> >
> > >Z tego, co wiem, to medycyna alternatywna jako taka ma w Niemczech spore
> > >znaczenie. Jednak nie jest to dla mnie argument, ze "lekarze" homeopaci
> to
> > >lekarze.
> >
> > Otóż właśnie - jak wiadomo, na styku biznesu i medycyny (a takim
> > niewątpliwie jest państwowy system lecznictwa) mogą się dziać dziwne
> rzeczy,
> > czego świetnym przykładem jest fakt, że niemieckie kasy chorych
> refundowały
> > biorezonans, akupunkturę i aromatoterapię. Tylko, że chyba ta zabawa ma
> się
> > ku końcowi - wiadomo, że jak w systemie lecznictwa jest nadmiar forsy, to
> > nic nie stoi na przeszkodzie, żeby refundować choćby terapię słuchaniem
> płyt
> > Britney Spears, ale kiedy zachodzi konieczność zaciśnięcia pasa, następuje
> > brutalny odstrzał metod wątpliwych i to się właśnie zaczęło - biorezonansu
> > już nie refunduje się z powodu braku dowodów na jego skuteczność, i to w
> > Niemczech, jego ojczyźnie.
> >
> > Co do lekarzy stosujących metody alternatywne - istnieje wiele powodów,
> dla
> > których lekarze skłaniają się ku takowym. Rozczarowanie skutecznością
> > tradycyjnych metod, chęć wypróbowania czegoś nowego, cały holistyczny
> aspekt
> > tych systemów - i oczywiście forsa. Naturalne jest, że jak mieszkający w
> M2
> > lekarz Paweł widzi, że lekarz Gaweł, z wizytówką "homeopata", buduje
> willę
> > z basenem, to w końcu może schować sceptycyzm do kieszeni.. ;-) Cóż, prawo
> > rynku u progu Ery Wodnika - jak pacjent chce, żeby nad nim machać
> > wahadełkiem, to czemu nie. W końcu babka Wańkowicza też kazała swoim
> > pacjentom łykać leki na rozstajnych drogach przy wschodzie słońca.
> (Chodziło
> > o to, żeby na czczo.)
> >
> > >Moge od razu uzyc argumentu amerykanskiego. Podeszli tam do sprawy
> > >ze swoim pragmatyzmem i rozpoczeli rzadowy program zakrojony na szeroka
> > >skale, ktory ma ocenic, czy stosowanie medycyny alternatywnej ma sens.
> > >Miedzy innymi sprawdzaja homeopatie. Jak beda wyniki, to na pewno o nich
> > >uslyszymy.
> >
> > Zgadza się. FDA się trochę wkurzyło i są silne naciski, żeby wreszcie
> zrobić
> > z tym porządek - choćby z powodu obowiązującego zakazu sprzedawania leków,
> > których skuteczność nie została udowodniona i konieczności lepszej ochrony
> > konsumentów. Miejmy nadzieję, że jakieś ciekawe wyniki się pojawią, ale to
> > jest kwestia lat.
> >
> > Póki co jednak - oczywiście każdy robi, jak uważa, jak mu świecowanie uszu
> > metodą Indian Hopi pomaga, to czemu nie, ale każdy powinien sobie
> > przynajmniej zdawać sprawę z tego, że te metody nie zostały zweryfikowane
> i
> > uznane, a każda dziedzina puszczona na żywioł, a zarazem potencjalnie
> > zyskowna oraz umożliwiająca niekłopotliwe skubanie ludzi, którzy wydadzą
> > ostatnie pieniądze w nadziei na poprawę stanu zdrowia swojego lub swoich
> > bliskich, przyciąga wszelkiej maści oszukaństwo w ilościach nieziemskich.
> >
> > I to już naprawdę mój ostatni głos w tej dyskusji (czy raczej dwóch
> > dyskusjach), bo w najbliższych dniach czeka mnie mnóstwo pracy i raczej
> nie
> > będę w stanie udzielać się na newsach - dziękuję wszystkim, którzy się
> > wypowiedzieli.
> >
> > JoP
> > --
> > j...@m...pl j...@u...com.pl
> > http://www.sf.magazyn.pl
> >
> >
> >
|