Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-10-01 12:46:42

Temat: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

Horoskopy to oczywisty chłopiec do bicia dla wszelkich nabuzowanych
naukowością prześmiewców. Wiara w horoskopy i kierowanie się nimi
jest wyśmiewane i wyszydzane na niezliczone sposoby.
Ale ...
Nietrudno przy odrobinie dobrej woli i wysiłku intelektualnego
dostrzec, że podjęcie i realizowanie jakiejś decyzji jest
najcześciej lepsze od zwlekania z decyzją. Lepiej jest bardzo często
podjąć i realizować choćby i gorszą decyzję, niż trwać w
niepewności co do decyzji, bądź też niby ją i podjąć, ale
realizować bez przekonania i co i rusz zarzucać ją i miotać się w
niezdecydowaniu robiąc tylko po kroczku i wycofywać się z podjętej
decyzji, jak w błędnym kole. Patrząc z tej perspektywy horoskopy
okazują się wcale nie takie znów głupie - Kowalski zamiast oddawać
się wyniszczającej niepewności w sprawie kupna samochodu ('kupić
tę Audicę od Malinowskiego, czy czekać na lepszą okazję, co
wiąże się oczywiście z możliwością, iż Malinowski sprzeda
samochód komu innemu i ta okazja przejdzie mi koło nosa') zerknie do
horoskopu, w którym wyczyta, iż 'w tym tygodniu Wenus nie sprzyja
decyzjom finansowym' i zdecyduje, iż samochód zakupi w późniejszym
terminie. W efekcie zamiast przeżywać czas w dyskomforcie rozterek,
spędzi go w komforcie poczucia dobrze podjętej decyzji, co z
pewnością pozytywnie na jego kondycję psychiczną wpłynie.

W afryce żyje plemię wedle naszych standardów chore na anemię, ale
okazuje się, iż owa anemia doskonale chroni członków plemienia
przed zapadaniem na malarię.

Zanim więc nabuzowany pychą własnej wiedzy i inteligencji zaczniesz
leczyć owe plemię okaż pokorę i zastanów się, że może jednak
jego choroba ma jakiś głębszy sens.
... i taki sens może miec także i tzw. homofobia, którą z takim
entuzjazmem rugować chcą z naszej kultury wszelacy lewacy. Być może
grypa homofobii uodparnia nas przed jakąś nieznaną dżumą, dużo
bardziej zgubną dla społeczeństwa i/lub cywilizacji.


Pozdrawiam
EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-10-01 16:29:09

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

(ciach)

Powiem krotko:

ROTFL! :DDD Buahahahahahahahahahahahah!!! - Ty pojebie skonczony! :DDD
Wstydu nie masz, by publicznie pisac takie "przemyslenia"??? Czy to
znowu tylko autoironiczna prowokacja wymierzona we mnie, jak te tezy o
lewacko-politpoprawnym spisku w nauce?

Oczywiscie, mozna wskazac jakies teoretycznie mozliwe korzysci plynace z
horoskopow, podobnie jak na upartego mozna wskazac teoretyczne korzysci
plynace z *obojetnie czego*. [korzysci jakie Ty wymieniasz sa rownowazne
korzysciom z odwolywania sie do rzutu moneta przy podejmowaniu decyzji w
obliczu ryzyka "paralizu decyzyjnego"]

Niewatpliwa korzyscia socjalizmu/komunizmu byla elektryfikacja,
upowszechnienie edukacji i wyrugowanie analfabetyzmu, emancypacja
kobiet, szansa cywilizacyjna dla mieszkancow wsi, pokonanie Nazizmu,
rozwoj technologiczny napedzany zimnowojenna rywalizacja itd.
"Zanim więc nabuzowany pychą własnej wiedzy i inteligencji zaczniesz -
Ty prawicowcu - leczyć owe plemię lewakow, okaż pokorę i zastanów się,
że może jednak jego choroba ma jakiś głębszy sens."

Z tego, ze cos w jakichs warunkach moze komus okazac sie przydatne *nie
wynika*, ze nalezy to cos intelektualnie akceptowac. Podobnie jak z
faktu, ze jakis polityk ma "piekna biografie" (zadnej afery na koncie, a
za komuny sypianie na styropianie i internowanie), nie wynika ze nadaje
sie na okreslone stanowisko panstwowe. Taka argumentacja, ktora
zastosowales to blad logiczny:
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Ignoratio_elenchi ].

Abstrahujac od tego, ze "przymusowe leczenie", ktore imputujesz rzekomym
"(mentalnym) lewakom" to jedynie Twoj chory wymysl, bo w rzeczywistosci
publiczne wysmiewanie jakiejsc koncepcji (horoskopy, homofobia) i
rzetelna edukacja na temat ich bzdurnosci, pod wzgledem "przymusowosci
leczenia" nie rozni sie niczym szczegolnym od antylewackiej propagandy
Twoich wspolpojebow spod znaku UPR, Klubu Monarchistycznego, LPR, PiS.

Od razu uprzedzam: w tej chwili zatykam uszy na Twoja tyrade o tym, jak
Twoje intelektualne bruzdzenie (np. wypisywanie bzdur i klamstw na temat
homofobii/homoseksualizmu) jest moralnie uzasadnione "za kare", ze nie
dano Ci mozliwosci zycia w utopijnym "panstwie minimum" - ze Ty tylko
"mscisz" sie za to, ze "zmuszono" Cie do zycia w demokracji i rzekomym
"socjalizmie", ktorych tak nienawidzisz (bo Ci Korwin kazal nienawidzic
i wmowil, ze ma to jakies racjonalne uzasadnienie).


Przy rozwazaniach nad utylitarystycznym "poparciem"/"odrzuceniem" danej
koncepcji nalezy rozwazyc nastepujace kwestie:

0. Zdefiniowanie *korzysci* i *strat*.

1. Ilosciowe rozwazenie korzysci plynacych z rozwazanej koncepcji.

2. Prawdopodobienstwo wyplyniecia korzysci z rozwazanej koncepcji.

3. Ilosciowe rozwazenie szkod plynacych z rozwazanej koncepcji.

4. Prawdopodobienstwo wyplyniecia szkod z rozwazanej koncepcji.

5. Koszty realizacji rozwazanej koncepcji.

6. Ryzyko, ze alternatywne koncepcje, ktore wypiera koncepcja rozwazane
sa obiektywnie lepsze.


Intuicja mi mowi, ze w takim bilansie (nawet przy przyjeciu takich
definicji 0. jakie przyjales Ty, tymsamym wykluczenie z rejestru
korzysci *prawdy*) koncepcja horoskopow wypada katastrofalnie:

1. - mozliwe korzysci sa na ogol minimalne (gl. przelamanie paralizu
decyzyjnego w blahej sprawie przez prostaka);

2. - prawdopodobienstwo minimalne (rzadko kto doswiadcza dolegliwego
paralizu decyzyjnego; rzadko kto uzywa horoskopu do przelamywania
paralizu decyzyjnego; rzadko kiedy decyzja podjeta pod wplywem horoskopu
jest decyzja optymalna, lepsza niz trwanie w paralizu do momentu az
rozwiaze sie w inny sposob);

3. - zwykle symetrycznie do 1.;

4. - prawdopodobienstwo straty zwykle znacznie wieksze niz korzysci
(2.), gdyz w przestrzeni wszystkich mozliwych decyzji zwykle wiecej jest
decyzji szkodliwych niz korzystnych, a pod wplywem horoskopow decyzja
jest podejmowana ~przypadkowo;

5. - koszty opierania sie na horoskopach (zwlaszcza indywidualnych,
"profesjonalnych") znacznie wyzsze niz metod alternatywnych o
porownywalnej skutecznosci - np. rzut moneta;

6. - alternatywne koncepcje - rozne systemy racjonalnej oceny sytuacji i
podejmowania decyzji - ktore ruguje koncepcja horoskopu sa wiele rzedow
wielkosci lepsze.


pozdrawiam
Quasi


PS: A do zenujacych bredni, ktore na temat homofobii i homoseksualizmu
powypisywales, jeszcze wroce, o ile dupa mi ze smiechu nie odpadnie.


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-10-01 18:39:24

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjo nalne może być całkiem sensowne
Od: l...@w...pl (Librix) szukaj wiadomości tego autora

(Mam niemiecka klawiature nie mam polskich liter, przykro mi oprócz ó)

Uprawianie astrologii i innych zabobon jest zabronione przez religie
chrzescijanska.

Lecz spadnie na ciebie jedno i drugie w jednym dniu niespodziewanie.
Sieroctwo i wdowienstwo w pelni spadna na ciebie pomimo wielu twoich
czarów i mnóstwa twoich zaklec...
Niechaj sie stawia, by cię ocalic owi opisywacze nieba, którzy badaja
gwiazdy, przepowiadaja na każdy miesiąc co ma sie wydarzyc. Oto beda jak
zdzbła slomiane ogien ich spali. Nie uratuja wlasnego zycia z mocy
plomieni. Nie beda to wegle do ogrzewania to nie ognisko, by przy nim
posiedziec. Takimi beda dla ciebie twoi czarownicy z którymi sie próżno
trudzisz od mlodosci. Kazdy sobie pójdzie w swoja strone, nikt cie nie
ocali (Iz 47,9-15)
Nie bedziecie uprawiać wrózbiarstwa. Nie bedziecie uprawiac czarów.(Kpl
19,26)
Nie bedziecie sie zwracac do wywolujacych duchy ani do wrózbitów. Nie
bedziecie zasiegac ich rady aby nie splugawić sie przez nich (Kpl 19,31)
Przeciw kazdemu kto sie zwróci do wywolujacych duchy albo do wrózbitów,
aby sprawiac z nimi nierzad, zwróce oblicze i wylacze go sposród jego
ludu(Kpl 20,6)
Jezeli jaki mezczyzna, albo jaka kobieta beda wywolywac duchy albo wrózyc,
beda ukarani smiercia. Kamieniami zabijecie ich (Kpl 20,27)
Nie znajdzie sie posród ciebie nikt, kto by przeprowadzal przez ogien
swego syna lub córke, uprawial wrózby, gusla, przepowiednie i czary; nikt
kto by uprawial zaklęcia, pytal duchów i widma, zwracał się do umarlych.
Obrzydliwy jest bowiem dla pana kazdy, kto to czyni. Z powodu tych
obrzydliwosci wypedza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza (Pwt
18,10-12)

Quasi napisal:

> nie rozni sie niczym szczegolnym od antylewackiej propagandy
> Twoich wspolpojebow spod znaku UPR, Klubu Monarchistycznego, LPR, PiS.

A co horoskopy maja z tymi partiami wspólnego ?

--
Serwis www użytkowników pl.sci.psychologia: http://PSPhome.DHTML.pl
Podstawowe reguły grupy psp: http://PSPhome.DHTML.pl/reguly.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-10-01 22:37:59

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "Przemo" <przemek(cut)@(cut)batte.pl> szukaj wiadomości tego autora

możesz się odczepić od wyborców PO i PIS ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-10-02 09:57:22

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)

Mimo wszystkich ich niedoskonałości, to jednak trzeba podziękować
Bogu, iż to politycy, a nie nabuzowani pewnością siebie naukowcy
rządzą światem.
Są co najwyżej skończonymi pojebami, w przeciwieństwie do
nieskończonego pojebaństwa naukowców - ujawnionego już w historii
'odwagą' wielkich budowli socjalizmu, zawracaniem biegu rzek,
tworzeniem wydumanych nowych kultur, obyczajów, jak i nowego
człowieka etc.

Do zobaczenia na Bulwarze Straconych Złudzeń, jeśli kiedykolwiek do
niego dojrzejesz
EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-10-02 11:11:02

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

> W afryce żyje plemię

Nie zadne "plemie", tylko generalnie allel hemoglobiny sierpowatej (HbS)
jest rozpowszechniony wsrod mieszkancow Afryki, zwlaszcza
Srodkowo-Wschodniej.

Sama anemia sierpowata u homozygot (HbSHbS) jest *gorsza niz malaria*.
Korzystny (tzw. naddominacja) jest stan heterozygotyczny (HbAHbS),
zwykle nie dajacy zbyt dotkliwych objawowo anemii (tylko w przypadku
niedotlenienia i odwodnienia) ale gwarantujacy niezla odpornosc na
malarie. [ http://en.wikipedia.org/wiki/Sickle-cell_disease ]

W zwiazku z presja selekcyjna przeciwko obu homozygotom (HbSHbS -
anemiczna, HbAHbA - podatna na malarie), w wyniku tzw. doboru
zrownowazonego, w obszarach malarycznych zafiksowal sie genetyczny
polimorfizm w locus Hb.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Sickle-cell_disease#Gen
etics ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Overdominance ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Balancing_selection ]
[ http://tinyurl.com/ny6hx ]
[ http://tinyurl.com/j5hu8 ]


> Zanim więc nabuzowany pychą własnej wiedzy i inteligencji zaczniesz
> leczyć owe plemię (...)

Zanim pierdolnieci konserwatysci zaczna wychwalac anemie pod niebiosa,
niech sie najpierw rozeznaja o co naprawde tu chodzi. Anemie sierpowata
nalezy leczyc, choc jak dotad da sie ja leczyc z trudem i tylko
objawowo. A odporne na malarie heterozygoty zwykle leczenia nie
wymagaja, bo na anemie nie choruja.


> ... i taki sens może miec także i tzw. homofobia,

Poki co, jedynie w Twoich chorych urojeniach, sluzacych jako cyniczne
polityczne alibi.

> którą z takim
> entuzjazmem rugować chcą z naszej kultury wszelacy lewacy.

Jesli nawet homofobia wyewoluowala niegdys jako adaptacja (a nie ma na
to nawet cienia przeslanki), bo gwarantowala jakies korzysci, to i tak
nalezy ja rugowac, gdzyz podobnych korzysci dzisiaj nie daje a daje
powazne problemy.

Popelniasz typowy dla ultrakonserwatywnego betonu blad logiczny: tzw.
blad naturalistyczny, badz jakas jego mutacje.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Naturalistic_fallacy ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Is-ought_problem ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Appeal_to_nature ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Appeal_to_tradition ]

> Być może
> grypa homofobii uodparnia nas przed jakąś nieznaną dżumą, dużo
> bardziej zgubną dla społeczeństwa i/lub cywilizacji.

Byc moze rozwalenie Twojego durnego lba uchroni nasza cywilizacje przez
jakas nieznana "dzuma" (np. "panstwem minimum")? Czy jest to
wystarczajacy argument, by wydac na Ciebie wyrok?

Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek "dzuma" nam zagraza i ze "grypa"
przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
nawolywac do zaniechania leczenia "grypy".


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-10-02 11:26:44

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

> (...) naukowców - ujawnionego już w historii
> 'odwagą' wielkich budowli socjalizmu, zawracaniem biegu rzek,
> tworzeniem wydumanych nowych kultur, obyczajów, jak i nowego
> człowieka etc.

LOL! :D Sam podkladasz dupe na kopanie. Jestes zalosny, az mi Ciebie
szkoda...

Wyzej nie piszesz o zadnych naukowcach tylko wlasnie o politykach
wyslugujacych sie (pseudo)nauka w celach ideologiczno-politycznych,
czyli dokladnie takich samych szkodnikach jak Ty sam.

Komunizm zrodzil i szkodliwa pseudonauke [np. neo-lamarksistowski
lysenkizm-miczurinizm http://en.wikipedia.org/wiki/Lysenkoism ] i
wartosciowa prawdziwa nauke
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Igor_Kurchatov ].


> Do zobaczenia na Bulwarze Straconych Złudzeń, jeśli kiedykolwiek do
> niego dojrzejesz

Nie sadz innych swoja miara. Ja opieram sie na faktach, a Ty wlasnie na
utopijnych zludzeniach. Ja "walcze" o prawde, Ty - o zmiane porzadku
politycznego na modle swojej utopii. Ja wypatruje dowodow, Ty -
paranoicznych spiskowych omamow i wrogow ("lewakow").


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-10-02 12:11:07

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
> Ja "walcze" o prawde, Ty - o zmiane porzadku
> politycznego na modle swojej utopii.
(...)

Nie o to biega o co walczysz, ale o to, iż jesteś przekonany, że
'naukowość' owej prawdy daje jej depozytariuszom moralne prawo do
aplikowania jej ogółowi przy użyciu wszelkich możliwych środków,
z propagandą, indoktrynacją i przymusem aparatu państwa na czele i
absolutnie nie bacząc na ewentualny opór wobec owej prawdy pośród
owego ogółu.
Na tym polega lewactwo mentalne w pełnej krasie - bycie tak pewnym
swoich racji, iż bez cienia wątpliwości sięga się do totalnego
szerzenia ich po środki przymusu, najlepiej pod auspicjami aparatu
państwa - demokracja demokracją, ale ktoś przecież musi to tępe
pospólstwo wyedukować jak ma myśleć. Ja (i podobne mi pojeby) w
swojej utopii sobie tego prawa nie uzurpuję - dlatego też co
najwyżej mogę być pojebem skończonym, zaś Ty i Tobie podobni
okazują się zawsze pojebami nieograniczonymi w swym pojebaństwie.
Szczęśliwie ludzkość zdołała jak dotąd przetrwać eksperymenta
pojebów nieograniczonych, co pozwala pojebom skończonym
optymistycznie patrzeć w przyszłość.


EOT
EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-10-02 13:00:59

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

elGuapo napisał(a):

> Nie o to biega o co walczysz, ale o to, iż jesteś przekonany, że
> 'naukowość' owej prawdy daje jej depozytariuszom moralne prawo do
> aplikowania jej ogółowi przy użyciu wszelkich możliwych środków,

Po pierwsze: Juz Ci pisalem conajmniej kilka razy, ze ja sie w polityke
nie bawie i zadnego politycznego programu narzucac nie probuje. Ba,
nawet takiego programu nie mam. Dyskutujesz ze slomianym ludem, nie ze mna.

Po drugie: W historii swiata nie istnialo ani jedno scjentystyczne
spoleczenstwo. Nawet nie istnial zaden scjentystyczny program/ideologia
polityczna. Tak Ci trudno pojac, ze inni nie mysla takimi kategoriami
jak Ty?

Po trzecie: owe "wszelkie mozliwe srodki" jakie masz na mysli, to
jedynie (1) panstwowa edukacja/koncesjonowana prywatna (tj. dajace prawo
wstepu na 2.), (2) panstwowe uczelnie wyzsze/koncesjonowane prywatne
(tj. majace prawo przyznawania tytulow naukowych); (3) panstwowa sluzba
zdrowia/koncesjonowana prywatna.

Prawda niestety nie moze konkurowac na wolnym rynku z bzdurami i
klamstwami, bo nieuchronnie z nimi przegra. W nauce nie moze byc ani
demokracji ani wolnorynkowej konkurencji. Tak wiec jesli komus zalezy na
prawdzie, to nie moze wpuscic calkowicie wolnego rynku do nauki,
medycyny i edukacji.
Twoj problem polega m.in. na tym, ze dla Ciebie szeroko rozumiany "wolny
rynek" (handlowy, polityczny, ideowy) jest celem samym w sobie. Dla mnie
jest on jedynie srodkiem do celu i tym srodkiem chcialbym sie poslugiwac
tylko tam, gdzie dzialalby on najlepiej. A nie wszedzie tak dziala.

> z propagandą, indoktrynacją

Oczywiscie, dowodow brak. (naukowa "propaganda"/"indoktrynacja"? coz to
takiego i od ktorej otwarte?)

> i przymusem aparatu państwa na czele i
> absolutnie nie bacząc na ewentualny opór wobec owej prawdy pośród
> owego ogółu.

Opor to stawiaja jedynie Tobie podobne oszolomy i fundamentalisci.
Reszta, ktorej prawda nie w smak, to ja olewa (i tak "wie swoje", mimo
tego co ucza w szkole) i zamiast do lekarza idzie do neo-szamana od
homeopatii czy innej akupunktury, albo modli sie do obraza.

Ani prywatnych gabinetow "medycyny alternatywnej", ani kosciolow, ani
wydawnictw pseudonaukowych nikt nie zakazuje. Wrecz przeciwnie - ten
rynek kwitnie znacznie lepiej, niz rynek prawdziwej nauki i prawdziwej
medycyny. A i w "zalewaczonych" krajach, np w UK, funkcjonuja prywatne
szkoly, w ktorych mozna nauczac obojetnieczego i panstwo w to nie
ingeruje. Obejrzyj sobie ten dokument (albo przeczytaj streszczenie):
[ http://en.wikipedia.org/wiki/The_Root_of_All_Evil%3F ]

> Na tym polega lewactwo mentalne (...)

Ktore istniej chyba tylko w Twojej wyobrazni i w propagandowych
paszkwilach, ktorymi ja zasilasz.

> EOT

EOT


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-10-03 09:41:26

Temat: Re: Horokopy, czyli dlaczego nieracjonalne może być całkiem sensowne
Od: "elGuapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
>
> Dopoki nie udowodnisz, ze jakakolwiek "dzuma" nam zagraza i ze "grypa"
> przed nia skutecznie chroni, nie masz nawet cienia argumentu by
> nawolywac do zaniechania leczenia "grypy".
(...)

Ależ ja, jako liberał w pokaźnym przynajmniej kawałku, nie czuję
potrzeby udowadniania niczego, ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru
zaprzęgać do pielęgnowania, czy też ochrony homofobii aparatu
państwa.
Aparat państwa powinien być wobec homofobii (dokładnie, jak wobec
grypy - póki co) transparentny - ani nie powinien jej ochraniać, ani
represjonować (za wyjątkiem przestępstw dokonanych na jej tle, ale
to z uwagi nie na takie, a nie inne tło, a z uwagi na konkretne
przestępstwo oczywiście).
To wszelakiej maści kolektywiści narzucacze swoich przekonań
ogółowi czują za pewne taką potrzebę sumienia wobec tych, których
do przyjęcia swoich przekonań mają zamiar zmuszać, aby swoje
przekonania podeprzeć jakimś autorytetem - czy to nauki, czy Biblii,
czy historycznej nieuchronności komunizmu. Ja potrzeby narzucenia
moich prywatnych niechęci, czy też sympatii całemu społeczeństwu
nie czuję, więc i nie ma we mnie potrzeby udowadniania, iż to, czego
narzucać nie mam zamiaru jest dla tego społeczeństwa dobre, a tę
potrzebę najwyraźniej czują kolektywiści, za pewne na użytek
uspokojenia własnego sumienia, iż nie krzywdzą oni społeczeństwa,
a wyświadczają mu przysługę, jak oświecony lekarz szczepiący 'w
pustyni i w puszczy' niecywilizowanego murzynka Bambo niebacząc na
jego wolę ani trochę.
... a zupełnie inną sprawą oczywiście jest, że - w warunkach
demokracji regulującej coraz to szerszy zakres życia - zmuszony
jestem do jedzenia kolektywnie ugotowanej zupy w jednym ogromnym garze,
zamiast mieć możliwość zjedzenia sobie zupki ugotowanej we własnym
garneczku dla mnie i ludzi o podobnym mi smaku, a w zwiąku z tym
staram się oczywiście na ile to tylko możliwe, aby owa kolektywna
zupa miała preferowany przeze mnie smak. Źródłem problemu nie jest
jednak moja chęć narzucania przeze mnie moich upodobań smakowych
innym, a jest nim demo-tfu-kracja mocno zaprawiona solidaryzmem
społecznym, która partycypowanie w gotowaniu i jedzeniu wspólnej
zupki (kuroniówki) wymusza.

EG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Włąsne myśli
Oferowana pomoc
ej spender, tutaj
Wielki problem, proszę Was o pomoc :(
Duchu, ojczyzna w potrzebie - gdzie jesteś?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »