| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2010-04-20 21:13:29
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Paulinka pisze:
> Ewo płacz, a potem odetnij sobie dostęp do N-ki:)
Ależ już zlikwidowałam tam swój profil. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2010-04-20 21:14:53
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)medea pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> Ewo płacz, a potem odetnij sobie dostęp do N-ki:)
>
> Ależ już zlikwidowałam tam swój profil. :)
Nie o to chodziło, ale oka.
--
Paulinka - pięknie wykropkowana biedronka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2010-04-20 21:17:38
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Dnia Tue, 20 Apr 2010 22:55:06 +0200, Ender napisał(a):
> Naprawdę uważasz, że jakiekolwiek jakościowe kryteria mają tu sens
> kiedy oblegacie ją wszystkie jak zaszczute zwierze?
> Nie chcę Ciebie zmieniać ani wpływać na Ciebie,
> ale Twój kopniak może czasem jest już niepotrzebny?
Dzięki, Ender, po raz kolejny. Jesteś byczy chłop, poważnie mówię :-)
Ale wiesz, ja te zachowania po prostu znam i rozumiem, zawsze tak jest w
stadzie, że jedni muszą oblegać i zaszczuwać, a inni stoją "kulturalnie" z
boku i czekają na odpowiedni moment na ten jeden kopniak. Studiuję te typy
od lat. Przecież gdybym tego nie rozumiała, gdyby typowanie, obserwowanie i
przewidywanie ich zachowań nie sprawiało mi przyjemności, dawnobym stąd
sobie poszła ;:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2010-04-20 21:34:55
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Ender pisze:
> Najlepiej trzymać się od nich z daleka i uważać, jak ktoś jest miły.
To przecież cały czas stosuję, geniuszu. ;)
> Można czasem jako pierwsza postąpić z kimś instrumentalnie
No tak, zdarzało mi się. Do dziś mam wyrzuty sumienia. ;)
> Jeśli pytasz serio, to z moich obserwacji wynika, że u ludzi jest bardzo
> duża bezwładność
> i to co bierzesz za 'kąsanie' itp, to najczęściej jest równoważąca lub
> spóźniona reakcja.
> Otóż każdego coś boli inaczej, z różna siłą i jeśli kogoś mocno dotkniesz,
> to będzie potrzebował znacznie większego odreagowania niż np. Ty po
> podobnym dotyku.
> Takiego błędnego koła jak tu na pewno nie da się przerwać w jednej
> chwili czy jednym poście,
> ale można to jakoś powoli zatrzymywać ;-)
Z wszystkim się zgadzam, serio, z jednym tylko uzupełnieniem - to
dotyczy OBU stron w równym stopniu. Nie czuję się tutaj w pełni za
sytuację odpowiedzialna.
> W tekście przecież geniuszu, toć piszesz o tym tu cały dzień.
> Chyba nie myślisz, że ktoś jest tu aż tak zapóźniony,
> żeby podejrzewać mnie o wymianę fotkami lub coś w tym stylu.
OK, na wszelki wypadek chciałam, żeby to zostało wyjaśnione.
Dobranoc
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2010-04-20 21:39:20
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Dnia Tue, 20 Apr 2010 23:33:59 +0200, Ender napisał(a):
> W dniu 2010-04-20 23:17, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 20 Apr 2010 22:55:06 +0200, Ender napisał(a):
>>
>>
>>> Naprawdę uważasz, że jakiekolwiek jakościowe kryteria mają tu sens
>>> kiedy oblegacie ją wszystkie jak zaszczute zwierze?
>>> Nie chcę Ciebie zmieniać ani wpływać na Ciebie,
>>> ale Twój kopniak może czasem jest już niepotrzebny?
>>>
>>
>> Dzięki, Ender, po raz kolejny. Jesteś byczy chłop, poważnie mówię :-)
>> Ale wiesz, ja te zachowania po prostu znam i rozumiem, zawsze tak jest w
>> stadzie, że jedni muszą oblegać i zaszczuwać, a inni stoją "kulturalnie" z
>> boku i czekają na odpowiedni moment na ten jeden kopniak. Studiuję te typy
>> od lat. Przecież gdybym tego nie rozumiała, gdyby typowanie, obserwowanie i
>> przewidywanie ich zachowań nie sprawiało mi przyjemności, dawnobym stąd
>> sobie poszła ;:-)
>>
>
> Doskonale wiem jak to jest.
> Tylko że nikt nie jest doskonały.
> 99% Ciebie tylko rozbawi, ale ten 1% jakoś dotknie.
> Poza tym nie bronię wam tu flejma, tylko czasem od niego
> atmosfera tu trochę 'gęstnieje' i chyba warto zachować
> odrobinkę, choćby ociupinkę jakiegoś umiaru.
> No i to trochę nieelegancko grać drużynowo w napadzie na jednego ;-)
> ENder
Z tym jednym procentem masz zupełną rację, nauczyłam się sobie z nim radzić
na bieżąco, miło jednak, że są ludzie, którzy go zauważają, zamiast
przyłączać się do sfory.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2010-04-20 21:51:01
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Dnia Tue, 20 Apr 2010 23:39:20 +0200, Ikselka napisał(a):
>> No i to trochę nieelegancko grać drużynowo w napadzie na jednego ;-)
Poza tym jedno Ci powiem: wrażenie "drużynowości" jest dosyć ulotne i
mylące - tutaj nie ma drużyny, tutaj każdy gra na swój rachunek, tyle że
równocześnie z innymi. W drużynie jest jakaś hierarchia i współpraca oraz
wspólne cele, tutaj jest po prostu stadko składajace się z przypadkowych
osób, o wspólnych zachowaniach wobec mnie jako obiektu, który im wszystkim
jednakowo mocno nie leży. Kiedy (choć nie obiecuję, że szybko, bo mam tu
sporo do zrobienia jeszcze) zniknę, nie będzie już TEJ "drużyny", sam
zobaczysz, jak się pojawią inne, o innym może składzie, bo innym nazwijmy
to "obiekcie jednoczącym" :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2010-04-20 22:22:51
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Dnia Tue, 20 Apr 2010 23:56:37 +0200, Ender napisał(a):
> Owszem, w każdej drużynie jest co prawda jakiś kapitan,
> ale z czasem to już tylko nazwa formalna, ponieważ podczas wielu
> rozgrywek drużyna osiąga taki poziom zgrania,
> że każdy już wie co ma robić bez słów.
> Zagranie -> podanie i znowu, zagranie -> podanie.
> Jak taki schemat się utrwali, to ciężko już potem go zmienić
> i prawdopodobnie zawsze znajdzie się jakiś przeciwnik.
Byc może i tak to działa tutaj... tzn że celem jest już nie
obiekt/przeciwnik, lecz sam atak.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2010-04-20 22:38:37
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Dnia Wed, 21 Apr 2010 00:28:32 +0200, Ender napisał(a):
> W dniu 2010-04-21 00:22, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 20 Apr 2010 23:56:37 +0200, Ender napisał(a):
>>
>>
>>> Owszem, w każdej drużynie jest co prawda jakiś kapitan,
>>> ale z czasem to już tylko nazwa formalna, ponieważ podczas wielu
>>> rozgrywek drużyna osiąga taki poziom zgrania,
>>> że każdy już wie co ma robić bez słów.
>>> Zagranie -> podanie i znowu, zagranie -> podanie.
>>> Jak taki schemat się utrwali, to ciężko już potem go zmienić
>>> i prawdopodobnie zawsze znajdzie się jakiś przeciwnik.
>>>
>>
>> Byc może i tak to działa tutaj... tzn że celem jest już nie
>> obiekt/przeciwnik, lecz sam atak.
>>
>
> No właśnie tak myślę.
> Że dawne urazy już dawno się zdezaktualizowały,
> a jeśli nie to powinny odejść i zrobić miejsce nowym ;-)
> natomiast pozostał pewien nawyk.
> ENder
Coś w tym stylu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2010-04-21 10:48:53
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Ender pisze:
> Ależ jasne, pisząc się do kogoś o baty, nawet jak ten ktoś ma Ciebie w
> kfie.
No to przemyśl sobie to jeszcze raz SAM.
Poza tym - myślałam, że to mnie real zaczyna się mieszać z netem, ale
widzę że z innymi jest jeszcze gorzej. ;)
> No niestety, ale tak to nie działa.
> Na czas inicjacji pewnych działaś zaangażowanie jednej z osób
> musi być zwykle znacznie większe.
I pewnie to moje było znacznie większe, co? Od kiedy tutaj siedzisz i
obserwujesz? Może warto zajrzeć do archiwów, jeśli chce się ferować
takie wyroki.
Wiesz, ja nawet byłabym gotowa - i nieraz tak robiłam zresztą - odpuścić
(co Ty pewnie wziąłbyś za nadstawianie oka do podbicia), gdybym widziała
jeszcze jakiś sens, czy jak Ty to nazywasz "wartości poznawcze", ale już
ich niestety nie widzę w tym przypadku. Jedyne co mnie jeszcze w jakimś
stopniu motywuje do ewentualnego odpuszczenia, to ewidentne złe
samopoczucie wywołane taką atmosferą. No nie mam grubej skóry i to nie
są dla mnie tylko gilgotki.
> Jasne, jasne, już chyba wszystkich tu wyleczyłaś z następnych ewentualnie
> przypadkowych komplementasów pod adresem Twojej urokliwej kobiecości
> i nie sądzę, żeby komuś więcej chciało się tłumaczyć w tak trochę
> dziecinny sposób.
Jakaś urażona męska duma się odezwała, czy co?
Tylko się w drugiego cebka nie zamień, bo to będzie już ponad moje siły.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2010-04-21 11:15:15
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)Ender pisze:
> No właśnie tak myślę.
> Że dawne urazy już dawno się zdezaktualizowały,
> a jeśli nie to powinny odejść i zrobić miejsce nowym ;-)
No i robią, robią.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |