Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: nann <n...@w...pl>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Katastrofa, czyli nie moge :(
Date: Thu, 21 Apr 2005 08:20:26 +0200
Organization: Your Company
Lines: 35
Message-ID: <X...@1...42.231.152>
NNTP-Posting-Host: kons.ewz.gda.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1114064427 28032 213.192.81.90 (21 Apr 2005 06:20:27 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Apr 2005 06:20:27 +0000 (UTC)
X-User: nann
X-Antivirus: avast! (VPS 0516-6, 2005-04-20), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
User-Agent: Xnews/4.12.17
X-face: ()+xlS~IAlR2n(|S\S'33$|q7dOLTJ##J;,>b"L"IU@i,Ae}Pdg8.z6R,~^u4]YG-AajoPG3e*@!x
D.U"9L0bVd]:H#F|ix^tt&4&-x!Q5e9r:u\HJsC{O2Ns)#(h\=w}t(P4}mQwtW?-&f'1E#JB<WW>,
KO_\P(2DFxblLsA_8c;P_b=^Gm"f2^]JHfkKD*rS2qG:HjN@itk~N"]fq
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:46626
Ukryj nagłówki
Hej :)
Kochani, poewnie Wy tez tak macie. W ciagu zimy nie wiadomo jak, kiedy i dlaczego
przybywa
Wam pare kg. U mnie najczesciej jest to w granicach 3-5 kg w okresie od listopada do
lutego. I nie
byloby problemu, gdyby, jak co roku w marcu wraz z pierwszymi promykami wiosennego
slonka w
czlowieka wstepowala radosc zycia, sam z siebie zaczynal mniej/inaczej jesc, wiecej
sie ruszac i
waga wracala do "letniej" a nawet w okolicach czerwca potrafila byc o 3-5 kg nizsza
od tej
listopadowej. Tak ze moja waga w ciagu roku potrafila roznic sie nawet o 10 kg.
Tyle, ze w tym roku to jakos nie dziala:(((
Jest juz koniec kwietnia, a ja jestem wyzuta totalnie z sil witalnych, najchetniej
siedzialabym caly
dzien przy kompie, albo w lozku z ksiazka, jadla i....no wlasnie puchla w oczach:(
Moja waga
zamiast spadac, ciagle lezie do gory, jak dalej tak pojdzie nie bede miala co na
siebie wlozyc w
lecie !
Moze spowodowane jest to ciagnacym sie niemilosiernie od stycznia do marca zapaleniem
oskrzeli jakie przebylam w tym roku ? Nie mam zupelnie na nic sily:( Rower stoi
jeszcze nie
ruszony, ja nawet nie mam sily go sobie zwlec i zobaczyc co mu trzeba:( Uwielbiam
plywac, a w
tej chwili zmuszam sie raz w tygodniu (a jak tylko znajde jakis pretekst, zeby tego
uniknac, to go
natychmiast wykorzystuje) na basen. Laze na piechote (unikiam komunikacji miejskiej,
ale tak
mam od lat), ale czasami jak wracam do domu, to zupelnie nie mam na nic sil :(
To nie chodzi o to, co robic, bo ja wiem co robic i od kilku lat z powodzeniem
stosuje. Po prostu na
wiosne zawsze odrzucalam slodycze, ziemniaki (bialego pieczywa i tak nie jem),
staralam sie nie
laczyc tluszczow z weglowodanami i unikac weglowodanow o wysokim IG, czesto nawet
rezygnujac na pare tygodni/miesiecy z mies (ale zawsze jechalam wtedy na rybach,
wiem, ryby
tez mieso:)
Ja nawet wiem co zrobic, zeby ograniczyc apetyt. Wystarczyloby jedno opakowanie
Merdii. Ale
szkoda mi pieniedzy. (kiedys na wiosne po Meridii zjechalo mi 17 kg, i ta waga
trzymala sie
prawie rok)
Tylko, ze takie wiosenne chudniecie zawsze przychodzilo jakos samo i zaczynalo sie w
glowie...a
w tym roku, to ja sobie nie moge tego w glowie poukladac ;(((
Ech namieszalam, ale moze cos doradzicie ?
Tylko blagam ie namawiajcie mnie do Optymalnej/Kwasniewskiego. Probowalam w zyciu dwa
razy,
to zdecydowanie nie dla mnie:(
pozdrawiam serdecznie
nann
|