| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-21 12:54:40
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?"tycztom" w news:b7v5au$6qj$1@ochlapek.sierp.net napisał(a):
>
> [będą ciacha]
Kiedy ja juz nie moge bo mnie mdli! A obok jeszcze troche sernika zostalo
;-)
> > Co niby poteguje, skoro to nie jest prawda? ;-P
> Dżizas :)
No wlasnie! :-)
> To nie tak - potraktowałeś moje słowa bardzo
> jednoznacznie
A gdzie tam... tak sobie rozwazalem.
> (chol.. może powinienem dodać jakiś emotikon
Nic by Ci to nie dalo. Bylem akurat w nastroju do drazenia dziury w calym
;-)
> (kurde, prowokujesz mnie do superlatyw ;))
Ja tu o tym aby ich unikac, a Ty mi, ze Cie do nich prowokuje. O laboga!
;-)
> "deszcz pada" kiedy faceci mówią w ten sposób o
> takich filmach
U mnie Slonce wieci, ze az milo ;-)
> >> - dobra rada: po prostu podziękuj :)
> > Tylko wlasnie nie wiem czy jest za co.
> Greg! Chciałem powiedzieć coś miłego
A to dziekuje, ale z umiarem prosze ;-)
Ludzie krępują nas nitkami pochwał i człowiek mija się z drogą swego
przeznaczenia, nie śmiejąc się rozerwać słabych węzłów. /Juliusz Słowacki/
> i znowu potwierdza się reguła "żaden dobry
> uczynek nie pozostanie bezkarny".
To co jest dobre, a co zle wynika z subiektywnego postrzegania
rzeczywistosci. Mozna wiec rowniez czasem sie zdziwic, gdy chce sie komus
szpile wbic, a ta osoba nagle zaczyna dziekowac bo to czy tamto ;-)
> Obydwaj wiemy, że nie ma ludzi niezastąpionych
Ale to ladnie brzmi? ;-) Kurcze... swieta sa, a ja jakis taki wredny ;-P
> biorę poprawkę na to, że całkowicie się nie
> zrozumieliśmy
Zrozumielismy sie :-) Ja po prostu czasem nie chce przytaknac jesli z
tematu mozna cos jeszcze wycisnac. Bywa, ze kombinuje jak kon pod gore i
strzelam na oslep, ale nigdy nic nie wiadomo czy sie w jakas mysl nie
utrafi ;-)
> Przestańmy już na ten temat rozmawiać bo
> jeszcze kilka superlatyw i umówimy się na
> randkę :))))
Czy ja wygladam na zdesperowanego? ;-)
> Pisałem ostatnio na Grupce, że wierzę w ludzi
> ale niczego nie oczekuję.
A ja tak. Tylko chyba nie do konca wiem czego ;-)
> Oczywiście jestem tylko człowiekiem i gubie
> się/bronię gdy ktoś mnie atakuje
Czy biernosc mozna uznac za skuteczna obrone w niektorych sytuacjach?
> > Hmmmm... a moze pare tych piw wymienie na
> > nauke podstaw gry na gitarze? ;-)
> OK, ustalmy jakiś przelicznik
> - kratka za godzinkę nauki??
A co to kratka, bo zatrybic nie moge? :-P
> > Wiec powierdzasz, ze to nie konkretny obraz
> > wywoluje konkretne emocje, ale caly kontekst?
> MZ cały kontekst - tzn. gdybym zobaczył ten film
> bez muzyki myślę, że odczucia byłyby uboższe.
Niezupelnie o to mi szlo... Mialem na mysli doslownie wszystko czego
czlowiek doswiadcza w danym okresie - to co godzine wczesniej mogl
zobaczyc na ulicy, przemyslenia jakie pojawily sie w zwiazku z pewna
sprawa (a mogly inne), to co sie uslyszalo, powiedzialo, zrobilo, rodzina,
praca, pogoda, data...
> Druga rzecz, myślę, że w tym przypadku oryginalnie
> zachwycającą kompozycją jest sama muzyka - z niej
> MZ czerpiesz "uśmiech" czy inne pozytywne emocje.
Gdy przeczytalem slowko "oryginalnie" nasunelo mi sie cos jeszcze...
pierwsza prezentacja na jaka zwrocilo sie uwage. Jesli przykladowo ktos
uslyszal jakis kawalek w wersji koncertowej i zwrocil na niego uwage, to
byc moze tak mu sie juz zakoduje i wersja studyjna nie bedzie brzmiec tak
dobrze, poniewaz bedzie odbiegac od oryginalu. Oczywiscie to nie jest
zasada, ale mysle, ze czasem ma to znaczenie. Dlatego kochajace sie
(chociaz okres zakochania maja juz za soba) pary lubia czasem wrocic
dokladnie w TO miejsce. To nie moze byc obojetnie jaka lawka w obojetnie
jakim parku, ale dokladnie ta sama lawka i ten sam park - pragnie sie tego
oryginalu, ktory przypadl do gustu :-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-21 15:06:17
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?Greg wrote:
[ciach'o]
> Nic by Ci to nie dalo. Bylem akurat w nastroju do drazenia dziury w calym
> ;-)
Hyhy - przemyślałem trochę sprawę i doszedłem do wniosku, że po prostu
wystraszyłeś się superlatywy.
To tak jak kiedyś dyskutowaliśmy nad postem w kierunku M.N - pamiętasz?
Chodziło o to, że pomoc typu "jestem z Tobą" w niektórych sytuacjach może
bardziej szkodzić niż pomagać... poza tym, taki tekst może zostać odebrany
przez adresata jak zwiastun "szybkiego końca czegoś". Co wtedy robimy? W
efekcie bronimy się przed superlatywami :D (nie będę już przytaczał
'życiowej' złośliwości - w każdym razie zauważyłem, że słowa wypowiadane
"biją po łapkach" kontrastem przyszłych wydarzeń, obawiam się, że w
przypadku literek może być podobnie :)), aczkolwiek nie życzę nikomu źle :)
W gruncie rzeczy ciekway temat poruszyliśmy - "boję się pochwał z pierwszej
ręki". Temat rzeka ;D
>> (kurde, prowokujesz mnie do superlatyw ;))
>
> Ja tu o tym aby ich unikac, a Ty mi, ze Cie do nich prowokuje. O laboga!
> ;-)
O :)
To chyba trochę potwierdzasz to co napisałem wyżej.
> Ludzie krępują nas nitkami pochwał i człowiek mija się z drogą swego
> przeznaczenia, nie śmiejąc się rozerwać słabych węzłów. /Juliusz Słowacki/
Zdaje się, że Julek zrobił za 'nas' kawał dobrej roboty :)
- ale nie wyczerpał tematu :)
Czy pochwały na tyle krępują człowieka, żeby ten 'wykoleił' się z właściwych
w jego (i jego bliskich) mniemaniu torów?
Czy 'głośno' wypowiadane pochwały prowokują 'diabelsko' złośliwy los?
Dlaczego do pochwał podchodzimy sceptycznie? (tzn. coś na styl "chwali, na
pewno czeogś chce").
No i podsumowując: czy właśnie 'dzięki' powyżyszym teoriom człowiek boi sie
pochwał?
(na pewno nie wymieniłem wszystkiego)
>> Obydwaj wiemy, że nie ma ludzi niezastąpionych
> Ale to ladnie brzmi? ;-) Kurcze... swieta sa, a ja jakis taki wredny ;-P
A zapchaj się tym sernikiem!! (ja 'piernicze', nie można Ciebie chwalić)
:)))
>> Przestańmy już na ten temat rozmawiać bo
>> jeszcze kilka superlatyw i umówimy się na
>> randkę :))))
>
> Czy ja wygladam na zdesperowanego? ;-)
Nie; i całe szczęście bo byś "głupio wyglądał" ;P
>> Oczywiście jestem tylko człowiekiem i gubie
>> się/bronię gdy ktoś mnie atakuje
>
> Czy biernosc mozna uznac za skuteczna obrone w niektorych sytuacjach?
Życie (moje) pokazuje, że tak.
Przykład: wracasz ulicą, jest b. późno, dopadło ciebie (specjalnie małą -
bezosobowo) trzech wstawionych zbirów. Jeden się wydziera:
- dawaj kasę!
Możesz się bronić, możesz spróbować uciekać, możesz im coś palnąć albo
zachować się biernie i po prostu wyciągnąć kasę z kieszeni. Co wybierasz?
>> OK, ustalmy jakiś przelicznik
>> - kratka za godzinkę nauki??
>
> A co to kratka, bo zatrybic nie moge? :-P
Dawno, dawno temu, za górami za lasami sprzedawali piwko butelkowe w
plastikowych skrzyneczkach - to właśnie jest kratka :))
> Niezupelnie o to mi szlo... Mialem na mysli doslownie wszystko czego
> czlowiek doswiadcza w danym okresie - to co godzine wczesniej mogl
> zobaczyc na ulicy, przemyslenia jakie pojawily sie w zwiazku z pewna
> sprawa (a mogly inne), to co sie uslyszalo, powiedzialo, zrobilo, rodzina,
> praca, pogoda, data...
hmm.. masz rację - rzeczywiście o tym nie pomyślałem
(tzn. oprócz tego co wymyślił Bareja i spółka - np. - dochodzi jeszcze mój
gust, świadomość 'czegoś', znajomość tamtych czasów lub 'czegoś' + to
wszystko to co piszesz: przemyślenia etc.)
Podsumowując: MZ cała sytuacja jest swojego rodzaju grą w baseball: z jednej
strony Bareja rzucający piłkę z drugiej strony ja ze swoimi
'kijkowato-dynamicznymi przychylnościami". W zasadzie można powiedzieć, że
"perfekcyjny" (czyli np. wzruszający, pozostający w pamięci, zmuszający do
pozytywnych reflekcji itd.) odbiór jest uzależniony od rzucającego,
wybijającego i może jeszcze od czynników zewnęrznych/niezależnych i może
jeszcze od innych rzeczy których nie jestem teraz w stanie podać ale które
razem wymyślimy :D
>> Druga rzecz, myślę, że w tym przypadku oryginalnie
>> zachwycającą kompozycją jest sama muzyka - z niej
>> MZ czerpiesz "uśmiech" czy inne pozytywne emocje.
>
> Gdy przeczytalem slowko "oryginalnie" nasunelo mi sie cos jeszcze...
> pierwsza prezentacja na jaka zwrocilo sie uwage. Jesli przykladowo ktos
> uslyszal jakis kawalek w wersji koncertowej i zwrocil na niego uwage, to
> byc moze tak mu sie juz zakoduje i wersja studyjna nie bedzie brzmiec tak
> dobrze, poniewaz bedzie odbiegac od oryginalu. Oczywiscie to nie jest
> zasada, ale mysle, ze czasem ma to znaczenie. Dlatego kochajace sie
> (chociaz okres zakochania maja juz za soba) pary lubia czasem wrocic
> dokladnie w TO miejsce. To nie moze byc obojetnie jaka lawka w obojetnie
> jakim parku, ale dokladnie ta sama lawka i ten sam park - pragnie sie tego
> oryginalu, ktory przypadl do gustu :-)
Dobre!!
Myślę, że można tutaj wprowadzić kolejny podział:
1. Zjawiska związane ze "sprzyjającymi czemuś" czynnikami zewnętrznymi -
symbolika miejsca, czasu (czyli sentyment jest splotem rzeczywistej sytuacji
z ekranowymi przeżyciami).
2. Chęć powtarzania tego co dobre lecz tylko w takich/'oryginalnych' (jak
pkt. 1) relacjach. Pytanie, czy możliwe jest "przeczytanie tej samej książki
drugi raz po raz pierwszy"?? Ale to już na kolejny wątek.
P.S. ja piernicze - nie można Grega chwalić
P.S.2 OK, "P.S." to eksperyment - przyznaj się - poczułeś się lepiej,
prawda???
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 15:09:38
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?Greg wrote:
[ciach'o]
> Nic by Ci to nie dalo. Bylem akurat w nastroju do drazenia dziury w calym
> ;-)
Hyhy - przemyślałem trochę sprawę i doszedłem do wniosku, że po prostu
wystraszyłeś się superlatywy.
To tak jak kiedyś dyskutowaliśmy nad postem w kierunku M.N - pamiętasz?
Chodziło o to, że pomoc typu "jestem z Tobą" w niektórych sytuacjach może
bardziej szkodzić niż pomagać... poza tym, taki tekst może zostać odebrany
przez adresata jak zwiastun "szybkiego końca czegoś". Co wtedy robimy? W
efekcie bronimy się przed superlatywami :D (nie będę już przytaczał
'życiowej' złośliwości - w każdym razie zauważyłem, że słowa wypowiadane
"biją po łapkach" kontrastem przyszłych wydarzeń, obawiam się, że w
przypadku literek może być podobnie :)), aczkolwiek nie życzę nikomu źle :)
W gruncie rzeczy ciekway temat poruszyliśmy - "boję się pochwał z pierwszej
ręki". Temat rzeka ;D
>> (kurde, prowokujesz mnie do superlatyw ;))
>
> Ja tu o tym aby ich unikac, a Ty mi, ze Cie do nich prowokuje. O laboga!
> ;-)
O :)
To chyba trochę potwierdzasz to co napisałem wyżej.
> Ludzie krępują nas nitkami pochwał i człowiek mija się z drogą swego
> przeznaczenia, nie śmiejąc się rozerwać słabych węzłów. /Juliusz Słowacki/
Zdaje się, że Julek zrobił za 'nas' kawał dobrej roboty :)
- ale nie wyczerpał tematu :)
Czy pochwały na tyle krępują człowieka, żeby ten 'wykoleił' się z właściwych
w jego (i jego bliskich) mniemaniu torów?
Czy 'głośno' wypowiadane pochwały prowokują 'diabelsko' złośliwy los?
Dlaczego do pochwał podchodzimy sceptycznie? (tzn. coś na styl "chwali, na
pewno czeogś chce").
No i podsumowując: czy właśnie 'dzięki' powyżyszym teoriom człowiek boi sie
pochwał?
(na pewno nie wymieniłem wszystkiego)
>> Obydwaj wiemy, że nie ma ludzi niezastąpionych
> Ale to ladnie brzmi? ;-) Kurcze... swieta sa, a ja jakis taki wredny ;-P
A zapchaj się tym sernikiem!! (ja 'piernicze', nie można Ciebie chwalić)
:)))
>> Przestańmy już na ten temat rozmawiać bo
>> jeszcze kilka superlatyw i umówimy się na
>> randkę :))))
>
> Czy ja wygladam na zdesperowanego? ;-)
Nie; i całe szczęście bo byś "głupio wyglądał" ;P
>> Oczywiście jestem tylko człowiekiem i gubie
>> się/bronię gdy ktoś mnie atakuje
>
> Czy biernosc mozna uznac za skuteczna obrone w niektorych sytuacjach?
Życie (moje) pokazuje, że tak.
Przykład: wracasz ulicą, jest b. późno, dopadło ciebie (specjalnie małą -
bezosobowo) trzech wstawionych zbirów. Jeden się wydziera:
- dawaj kasę!
Możesz się bronić, możesz spróbować uciekać, możesz im coś palnąć albo
zachować się biernie i po prostu wyciągnąć kasę z kieszeni. Co wybierasz?
>> OK, ustalmy jakiś przelicznik
>> - kratka za godzinkę nauki??
>
> A co to kratka, bo zatrybic nie moge? :-P
Dawno, dawno temu, za górami za lasami sprzedawali piwko butelkowe w
plastikowych skrzyneczkach - to właśnie jest kratka :))
> Niezupelnie o to mi szlo... Mialem na mysli doslownie wszystko czego
> czlowiek doswiadcza w danym okresie - to co godzine wczesniej mogl
> zobaczyc na ulicy, przemyslenia jakie pojawily sie w zwiazku z pewna
> sprawa (a mogly inne), to co sie uslyszalo, powiedzialo, zrobilo, rodzina,
> praca, pogoda, data...
hmm.. masz rację - rzeczywiście o tym nie pomyślałem
(tzn. oprócz tego co wymyślił Bareja i spółka - np. - dochodzi jeszcze mój
gust, świadomość 'czegoś', znajomość tamtych czasów lub 'czegoś' + to
wszystko to co piszesz: przemyślenia etc.)
Podsumowując: MZ cała sytuacja jest swojego rodzaju grą w baseball: z jednej
strony Bareja rzucający piłkę z drugiej strony ja ze swoimi
'kijkowato-dynamicznymi przychylnościami". W zasadzie można powiedzieć, że
"perfekcyjny" (czyli np. wzruszający, pozostający w pamięci, zmuszający do
pozytywnych reflekcji itd.) odbiór jest uzależniony od rzucającego,
wybijającego i może jeszcze od czynników zewnęrznych/niezależnych i może
jeszcze od innych rzeczy których nie jestem teraz w stanie podać ale które
razem wymyślimy :D
>> Druga rzecz, myślę, że w tym przypadku oryginalnie
>> zachwycającą kompozycją jest sama muzyka - z niej
>> MZ czerpiesz "uśmiech" czy inne pozytywne emocje.
>
> Gdy przeczytalem slowko "oryginalnie" nasunelo mi sie cos jeszcze...
> pierwsza prezentacja na jaka zwrocilo sie uwage. Jesli przykladowo ktos
> uslyszal jakis kawalek w wersji koncertowej i zwrocil na niego uwage, to
> byc moze tak mu sie juz zakoduje i wersja studyjna nie bedzie brzmiec tak
> dobrze, poniewaz bedzie odbiegac od oryginalu. Oczywiscie to nie jest
> zasada, ale mysle, ze czasem ma to znaczenie. Dlatego kochajace sie
> (chociaz okres zakochania maja juz za soba) pary lubia czasem wrocic
> dokladnie w TO miejsce. To nie moze byc obojetnie jaka lawka w obojetnie
> jakim parku, ale dokladnie ta sama lawka i ten sam park - pragnie sie tego
> oryginalu, ktory przypadl do gustu :-)
Dobre!!
Myślę, że można tutaj wprowadzić kolejny podział:
1. Zjawiska związane ze "sprzyjającymi czemuś" czynnikami zewnętrznymi -
symbolika miejsca, czasu (czyli sentyment jest splotem rzeczywistej sytuacji
z ekranowymi przeżyciami).
2. Chęć powtarzania tego co dobre lecz tylko w takich/'oryginalnych' (jak
pkt. 1) relacjach. Pytanie, czy możliwe jest "przeczytanie tej samej książki
drugi raz po raz pierwszy"?? Ale to już na kolejny wątek.
P.S. ja piernicze - nie można Grega chwalić
P.S.2 OK, "P.S." to eksperyment - przyznaj się - poczułeś się lepiej,
prawda???
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 15:22:11
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?ulast wrote:
> Użytkownik "tycztom" <t...@N...waw.pl> napisał w wiadomości
> news:b7uo0m$sk7$1@ochlapek.sierp.net...
>>
>> wow - teraz to zaczęłaś temat:)
>
> No to moze jeszcze "Wojna domowa"....;-)..i prosze sie nie smiac
> "Przeminelo z wiatrem"....heh..
> uwilebiam stare filmy na pewnym kanale (TCM) :-)
Eee.. sentymenty to nie podwód do wojny :)
(chociaż różnie bywa)
Święta to chyba taki szczególny moment (mowa o staraniach TVP i innych
kanałów).
"Przeminęło z wiatrem" czy inne filmy - mnie zaciekawiło to co one potrafią
z człowiekiem zrobić i skąd to się bierze.
> Oczywiscie przebrnelam przez calego Nienackiego..heh...
Moja Miejska Bibliotek Publiczna też była biedna :))
>>> A najwazniejszym i najczesciej ogladanym przeze mnie filmem jest
>>> "Misja"...mmmm....
>>> za kazdym razem...slucham..ogl
>>> ogladam..ogladam...slucham
>>
>> A może rozwiniesz trochę? :D please (jakieś emocje, wyjątkowość,
>> sentyment)
>
> Rozwinac....widzisz..to tak jak z poezja dla ukochanej osoby (byla taki
> watek)...
> ...nie da rady....po prostu
> ogladam..patrze..slucham....umieeeeraaammmmm......
> i juz?
Dobra, wolisz świąteczne jedzonko od 'rozwinięcia' :)))
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 17:19:08
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?
To PRL, którego wiekszosc tu nie zrozumie - mnie
kojarzy sie z czyms bardzomilym - nawet teraz mi leci -
Polonez Warszawski - ludzie byli jacys tacy, fajni -
dla mnie to czas doskonaly - albo to uluda, albo to
wspomnienia -
Znasz to?
Zabiorę ciebie kiedyś właśnie tam, samolot lekko
zejdzie w dół
I miasto jak muzyczny supersam, zbudzi się
itd.........................
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 19:03:09
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?D.n V.r wrote:
> To PRL, którego wiekszosc tu nie zrozumie - mnie
> kojarzy sie z czyms bardzomilym - nawet teraz mi leci -
> Polonez Warszawski - ludzie byli jacys tacy, fajni -
> dla mnie to czas doskonaly - albo to uluda, albo to
> wspomnienia -
Ech.. wszystko się zmienia.
(mówię jak 70-letni dziadek - człowiek sie starzeje :))
> Znasz to?
> Zabiorę ciebie kiedyś właśnie tam, samolot lekko
> zejdzie w dół
> I miasto jak muzyczny supersam, zbudzi się
> itd.........................
:D
Nie wszyscy wielcy już przestali grać
Choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy
Złe czarne fortepiany nie chcą spać
Żyje w nich stary blues
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 20:17:27
Temat: Re: Kazdy ma W SOBIE COS
Użytkownik "tycztom" <t...@N...waw.pl>
napisał w wiadomości b81fgm$403$...@o...sierp.net...
> Nie wszyscy wielcy już przestali grać
> Choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy
> Złe czarne fortepiany nie chcą spać
> Żyje w nich stary blues
>
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
no comment....
Na życie patrzysz bez emocji,
Na przekór czasom i ludziom wbrew.
Gdziekolwiek jestes w dzień, czy w nocy,
Oczyma widza oglądasz grę.
Ktoś inny zmienia swiat za ciebie,
Nadstawia głowę, podnosi krzyk.
A ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic.
Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!
Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
Póki jeszcze serce masz.
Widziałem wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi, wzburzony tłum.
I jeden szczegół wzrok twój przykuł -
Ogromne morze ludzkich głów.
A spiker cedził ostre słowa,
Od których nagła wzbierała złosć.
I począł w tobie gniew kiełkować,
Aż pomyslałes - milczenia dosć.
Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!
Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
Póki jeszcze serce masz.
Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!
Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
Póki jeszcze serce masz.
Póki serce masz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 20:47:22
Temat: Re: Kazdy ma W SOBIE COSD.n V.r wrote:
> no comment....
> Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!
> Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
> Póki jeszcze serce masz.
>
> Póki serce masz
:D
OK, proponuję polankę, ognisko i gitarkę :D
Zabieraj podopiecznych.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 20:55:02
Temat: Re: Kazdy ma W SOBIE COSUżytkownik "tycztom" <t...@N...waw.pl> napisał w wiadomości
news:b81lk3$8ja$1@ochlapek.sierp.net...
> :D
>
> OK, proponuję polankę, ognisko i gitarkę :D
> Zabieraj podopiecznych.
a mogę się dołączyc do tej polanki itp? :)
--
Pozdrawiam
Kropeczka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-21 21:05:30
Temat: Re: Kazdy ma W SOBIE COS
Użytkownik "tycztom" <t...@N...waw.pl>
napisał w wiadomości b81lk3$8ja$...@o...sierp.net...
> D.n V.r wrote:
>
> > no comment....
>
> > Przeżyj to sam! Przeżyj to sam!
> > Nie zamieniaj serca w twardy głaz,
> > Póki jeszcze serce masz.
> >
> > Póki serce masz
>
> :D
>
> OK, proponuję polankę, ognisko i gitarkę :D
> Zabieraj podopiecznych.
>
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
Co do gitary - to lepsze byłoby wycie syreny pożarnej
niż moje śpiewy - jestem kompletnym antytalenciem
muzycznym - lubie tylko słuchac muzyki.
a co do polanki- - he, juz sie załatwia :) ? - 7
czerwca najblizszy wypad do Smolenia n do ruin zamku, w
skały zegarowe, Osr. Naukowo Dydaktyczny - z
dzieciUkami z Domu dziecka, i z rodzin patologicznych -
kiełbachy w grocie - wolontariusze mile widzialni! -
ale z nimi tez nie ma problemu - jak zwykle cudowna
Jura - nawet maskotki mi juz poznosily dziewczyny
pomyte, tyle ze niestety wyperfumowane - lezy to w
pokoju, i jest jeden wielki smród! - mam nadzieje ze to
wywietrzeje. - :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |