| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-12 18:47:49
Temat: Kiedy powiedziec dosyc?Witam,
Przypomniała mi się gra Settlers. Stawiało się strażnicę i granica przesuwała
się kawałek dalej. Później kolejną i znowu słupki graniczne się oddalają. Ale
to nie odaje jeszcze w pełni tego co chodzi mi po głowie. Bardziej tabliczka
czekolady, ale nie taka ze sklepu. Domowej roboty, rozlewana na tackę. Gdy
byłem dzieckiem mama taką robiłą dzieląc ją na cztery części. Moje rodzeństwo
nie chciało ze mną graniczyć, ponieważ zawsze podbierałem. Myślałem sobie -
taki malutki kawałeczek... nikt nie zauważy! Znikał pasek graniczny, ale nie
ochota na czekoladę, więc znowu odcinałem wąziutki paseczek... i znowu...
Wreszcie okazywało się, że podjadłem spory kawałek.
Tak mi się skojarzyło w kontekście kary śmierci. Jej akceptacja prowadzi
jednocześnie do przesunięcia pewnych granic. Być może za jakiś czas ktoś
zaproponuje aby pójść dalej, no bo przecież skoro już zabijamy tych
najgorszych to można zaostrzyć przepisy - to nie jest złe. Zgoda na to będzie
oznaczać kolejne przesunięcie granic - i znowu ktoś może zechce pójść jeszcze
kawałeczek dalej. Marny ze mnie sportowiec i nie jestem w stanie oddać np.
bardzo dalekiego skoku. Ale jeśli miast tego pójdę małymi kroczkami, to
jestem w stanie dojść bardzo daleko.
No i trochę fizyki - aby ciało wprawić w ruch potrzeba znacznie większej
siły, niż aby to ciało w ruchu utrzymać. Czy uważacie, że nie ma takiej
możliwości w przypadku wprowadzenia kary śmierci? Bo ja się tego trochę
obawiam.
Kiedy powiedzieć dosyć? Jeśli idzie o lawinę to łatwiej jest uważać aby jej
nie wywołać. Gdy już się to zrobi zatrzymać jej właściwie się nie da.
Oczywiście tak nie musi być z karą śmierci. Ale też nikt nie może dać
gwarancji, że tak na pewno nie będzie.
--
pozdrawiam
Cień
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-11-12 21:21:56
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?Cien<s...@g...pl>
news:cn30gl$a6o$1@inews.gazeta.pl:
[...]
> Tak mi się skojarzyło w kontek?cie kary ?mierci. Jej akceptacja
> prowadzi jednocze?nie do przesunięcia pewnych granic. Być może za
> jaki? czas kto? zaproponuje aby pój?ć dalej, no bo przecież skoro już
> zabijamy tych najgorszych to można zaostrzyć przepisy - to nie jest
> złe. Zgoda na to będzie oznaczać kolejne przesunięcie granic - i
> znowu kto? może zechce pój?ć jeszcze kawałeczek dalej. Marny ze mnie
> sportowiec i nie jestem w stanie oddać np. bardzo dalekiego skoku.
> Ale je?li miast tego pójdę małymi kroczkami, to jestem w stanie doj?ć
> bardzo daleko.
[...]
A teraz spójrz na to z odwrotnej strony. Od strony faktycznie występującego
trendu do łagodzenia kar i warunków ich odbywania.
Kara śmierci istniała 'od zawsze'.
Może to jej zniesienie poszło troszeczkę za daleko? :)
(Tak czy inaczej, nie można wykluczyć możliwości, że jej obecne
niestosowanie jest tymczasowe.)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-12 21:51:38
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?W news:cn39j0$1pl9$1@mamut.aster.pl Paweł Niezbecki napisał(a):
>> Tak mi się skojarzyło w kontek?cie kary ?mierci.
Skąd te kszaki? Obaj mamy ustawiony charset="iso-8859-2".
> A teraz spójrz na to z odwrotnej strony. Od strony faktycznie
> występującego trendu do łagodzenia kar i warunków ich odbywania.
> Może to jej zniesienie poszło troszeczkę za daleko? :)
Możliwe. Może zmienię zdanie.
Hmmm... Pyzol, czy wyroki śmierci dla zbrodniarzy wojennych powinny były
zostać zamienione na dożywocie?
--
pozdrawiam
Cień
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-12 21:54:44
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?W news:cn3b9a$814$1@inews.gazeta.pl Cien napisał(a):
> Skąd te kszaki?
Tfu! W krzaki te "kszaki"!
--
dobrej nocy
Cień
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-12 22:01:13
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?Cien<s...@g...pl>
news:cn3bf4$92e$1@inews.gazeta.pl:
> W news:cn3b9a$814$1@inews.gazeta.pl Cien napisał(a):
>
>> Sk?d te kszaki?
>
> Tfu! W krzaki te "kszaki"!
Nie wiem, ale zauwazylem, że zawsze mi sie tak *chszani, jak dlugo pracuje z
Wordfastem :)
(potem wraca do normy). Na wszelki wypadek pisze teraz bez polskich
czcionek.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-13 00:36:25
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?Cien <s...@g...pl> napisał(a):
> Hmmm... Pyzol, czy wyroki śmierci dla zbrodniarzy wojennych powinny były
> zostać zamienione na dożywocie?
No coz - tez.
A ilu z nich, poza tymi kilkoma nazistami, stracono?
Kaska
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-13 00:37:28
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?
Użytkownik Cien
> Kiedy powiedzieć dosyć? Jeśli idzie o lawinę to łatwiej jest uważać aby
jej
> nie wywołać. Gdy już się to zrobi zatrzymać jej właściwie się nie da.
> Oczywiście tak nie musi być z karą śmierci. Ale też nikt nie może dać
> gwarancji, że tak na pewno nie będzie.
Obecnie bardziej grozi nam odwrotna tendencja - uzalanie sie nad
przestepcami. W UE zakazano juz stosowania kary smierci za zdradę ojczyzny
podczas wojny. W wielu krajach nie ma juz nawet dozywocia, bo wg.
postępowych mędrców wyklucza ono mozliwosc poprawy. Jeśli tak dalej pojdzie,
to za kilkadziesiat lat za morderstwo będzie obowiązywała publiczna nagana.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-13 00:38:29
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?
Użytkownik Cien
> Możliwe. Może zmienię zdanie.
> Hmmm... Pyzol, czy wyroki śmierci dla zbrodniarzy wojennych powinny były
> zostać zamienione na dożywocie?
No wlasnie, dobre pytanie. Choc ja uwazam, ze zbrodniarz wojenny nie jest
ani za grosz gorszym bydlakiem od goscia, ktory zgwalcil i zamordowal male
dziecko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-13 00:43:52
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?
Użytkownik Pyzol
> > Hmmm... Pyzol, czy wyroki śmierci dla zbrodniarzy wojennych powinny były
> > zostać zamienione na dożywocie?
> No coz - tez.
>
> A ilu z nich, poza tymi kilkoma nazistami, stracono?
No niestety niewielu. Powinni byli ich sądzić sowieci.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-11-13 01:17:31
Temat: Re: Kiedy powiedziec dosyc?Użytkownik "Cien" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cn30gl$a6o$1@inews.gazeta.pl...
W sumie dobrze, ze poruszyles temat, juz mialem zaczac nowy watek a karze
smierci.
I nie nawet zeby agitowac, ale wyszla ciekawa rzecz....
W poprzedniej rozmowie zapedzilem sie i stwierdzilem ze oko-za-oko i tak
panuje,
bo i tak masz kare za wyrocznieu rowna zamiarom przestepstwa.
Tylko rzecz w tym, ze kara jest *nie cielesna*.
Ktos nawet napisale ze to panstwa cywilizowane tak mają.
I to jest sedno podzialu - jakos tak sie stalo, ze panstwa, w swej
ewolucji/rozwoju,
cywilizujac sie, zaprzestaly kar cielesnych. Nie wiem czemu tak sie stalo
- ciekawe jest to ze odpowiedz na to jest dosc trudna!
Moze tak jak sugerujesz - wprowadzenie KSmierci jako oficjalnej,
zalegalizuje przemoc fizyczna i to spowoduje jakies perturbacje spoleczne?
Moze...
To samo dotyczy kar cielesnych typu chłosta - tu też zaprzestano tej kary.
Ciekawe jest to ze z tego wynika przeciwnikom kary smierci trudnej jest
obronic swojej racji!
Dlatego ze -jak sugeruje wyzej- ciezko jest uzasadnic potrzebe NIE-karania
kiedy
zwolennik pokazuje brutalny mord - recydywe.
Argument przeciw karze smierci jest raczej intuicyjny.
Tu ciekawostka jaka zauwazylem - przeciwnicy kary, nie majac takiego w reku
konkretnego argumentu
(tylko intuicyjny)
tworza pewne dziwne argumenty, ktore weszly do obiegu i nikt ich nawet nie
kwestionuje.
Najwieksza argument to ze KS jest nieskuteczna. Bo niby nie ma dowodow na
jej skutecznosci
i zwolennik sam musi sie tlumaczyc - nie znajduje argumentow na
skutecznosc...
ale tez nie ma argumentow na NIE-skutecznosc KS :)
Dlaczego KS mialaby byc mniej skuteczna niz takie dozywocie?
Moim zdaniem wlasciwie glownym argumentow przeciw jest to tajemnicze
zaprzestanie kar
cielesnych, ta ewolucja spoleczna. I to mnie przekonuje!
Tylko ze teraz sytuacja sie zmienia... moze dlatego ze dawniej zla na
swiecie bylo duzo. A ze czlowiek
chce ze bylo lepiej wiec tworzono idee - np. demokracji gdzie kazdy ma prawo
wyboru wladzy.
Inna ideą było właśnie wycofanie kar cielesnych - moze kojarzyly sie one ze
"zlym sredniowieczem"?
Problem w tym ze Postęp zaszedl za daleko - prosty przyklad - jeszcze pare
lat temu byly
postulaty zeby zalegalizowac miekkie narkotyki np. marichuane i rownoczesnie
panstwa agresywnie walczyły z .... paleniem papierosow jako szkodliwym :)
Inny przyklad - tolerancja religijna - z życzliwościa traktowano muzułmanow,
a wszelkie
watpliwosci zwalano na kark europejskiej ksenofobii. Teraz muzulmanie daja
popalic.
Dlaczego tak sie stalo?
Taki oto przyklad:
wyobrazmy sobie czlowieka ktory uprawia sport - w pocie czola biega
codziennie,
poci sie i sapie. Tak go nauczyli. I jest w miare zdrowy.
W pewnym momencie wpada na "swietny" pomysl -
po co sie tak meczyc? Nie musze biegac i jest lepiej, przyjemniej.
Po pewnym czasie wpada na lepszy pomysl. A gdyby tak zajadac ciasteczka
przed TV
- jest jeszcze przyjemniej. Tylko po pewnym czasie zaczyna czuc sie gorzej
(otylosc? brak ruchu?)
Wtedy w rozpaczy rzuca sie w wir jedzenia, caly czas chce odzyskac ta
przyjemnosc ale poprawy nie ma.
Szamoce sie.
To samo jest z ewolucja naszej cywilizacji - idee liberalne byly modne.
Zlo zwalano na "tych co nie pozwalaja", albo "znecaja sie".
W szkole miala byc wycofywana matura bo to stres dla uczniow.
Dorosli "robili terror" dzieciakom i nie pozwalali im nic robic - powstalo
robta co chceta,
zenu ten "terror" zlikwidowac.
Religijnosc byla kamieniem u nogi - nietolerancja na innowiercow byla zlem.
Kobieta miala byc wiezniem patriachalnego swiata itd. itd.
Jeszcze niedawno Kuroń opisując znecanie sie uczniow nad nauczycielem -
opisywal to jako efekt odreagowania na przez lata (wieki?) nadrzedna i
autorytarna pozycje
nauczyciela nad uczniem :/
Wszedzie bylo zle sredniowiecze a postep mial byc tą swietlana drogą.
Wiadomo co o tym mysle - byly to histeryczne podrygi rozkapryszonego
bachora,
zagubionego przez konsumpcjonizm przejedzonego ciasteczkami z przykladu
powyzej,
pozbawionego poczucia rzeczywistosci,
obywatela "swiata zachodu", ktory zagubiony, szuka sobie wrogow i idei.
I jest w tym butny.
Na i zaczelo zle sie robic. A potem... a to Lew-Starowicz przyznal potem ze
"kobiety przegraly".
Narasta przestepczosc. Przypychajacy sie lokciami -wczesniej usmiechniety-
nagle zaczal sie bac bo pojawili sie bardziej agresywni przepychacze.
Bo "chce coś - to dostaje - bo tak chce!".
I tak tego szamoczacego sie liberalizmu jako swietlanej drogi sie konczy.
I tu pojawia sie problem - bo nagle okazje sie
ze to co dotychczas bylo uznawane za "sredniowieczne", to moze byc panaceum.
I slychac glosy - jak to tak moze byc!
Tylko jakb nie ma wyscia - bo wychodza prawdziwe skutki.
Bo okazuje sie ze np. jesli ucznia nie wezmiesz za morde to -raz- nie ma
porzadku,
dwa - on sam czuje sie zagubiony! Miota sie, atakuje.
Ze sąd bardziej troszczy sie o przestepce -czy przypadkiem nie ma katarku
itd.
Tu wracam do tematu czyli kary smierci - jest ona wlasnie tym punktem
zapalnym,
ktory dobrze reprezentuje koniec pewnej epoki liberalizmu, ktora wlasnie sie
konczy.
Kara smierci miala byc "zlym sredniowieczem", a sami przestepcy ofiarami
zlego spoleczenstwa
(jak w filmie Skazani na Shawshank - mordercy o golebich sercach :) )
Wrog byl wskazany, wyznaczony.
A teraz rzeczywostosc zaczyna dochodzic do glosu, stare idee liberalne nie
wytrzymuja konfronracji
z rzeczywistosci ale sa jeszcze zywe - stad chaos, pewne zamieszanie. Bo
kara smierci
wydaje sie potrzebna, ale rownoczesnie kojarzy sie z "ciemnym
sredniowieczem".
Stad takie opory na propozycje jej wprowadzeniem.
Mi sie wydaje, ze uczono nas pewnym idei liberalnych, ktore okazuja sie
puste, wrecz szkodliwe.
A to co mialo byc zlem (np. samodyscyplina?) - okazuje sie byc moze byc
lekarstwem.
Nastepuje zwrot Titanica.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |