| « poprzedni wątek | następny wątek » |
201. Data: 2010-05-12 07:53:04
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.
Stalker napisał(a):
> Chiron wrote:
>
> >> O kurde, a kt�re to te pogl�dy?
>
> > Wiele Twoich pogl�d�w.
>
> Aaaaaaa, no tak, wiele...
>
> Ale rozumiem, �e np. moje pogl�dy na tematy religijne raczej nie
> zawieraj� si� w poj�ciu "zbiorowych pogl�d�w"? :-)
> Zak�adaj�c, �e w Polsce mamy ponad 90% katolik�w, to bym powiedzia�,
> �e moim pogl�dom daleko od zbiorowo�ci :-)
>
> > Ot- cz�ste wykpiwanie przez Ciebie r�nych teorii
> > mianem "spiskowa teoria dziej�w".
>
> Chiron, drogi m�j interlokutorze. Ja musz� si� chyba ustosunkowa� do
> tego typu zarzut�w, bo jak to mawiali klasycy (dez)informacji:
> "Jak k�amstwo powt�rzysz 100 razy, to stanie si� prawd�".
>
> Ot� m�j drogi Chironie, dzieci�ciem jeszcze b�d�c karmilem si� spiskami
> ile wlezie. Ch�opi�ca ma natura wci�ga�a kilogramami ca�ymi literatur�
> faktu spiskowego i nie tylko. M�j drogi, do tej pory pami�tam wypieki na
> twarzy przy lekturze np. takiego Daenikena.
>
> Cz�owiek r�s�, a spiski na skal� kosmiczn� zamieni� na spiski w
> ziemskiej skali (widocznie ju� wtedy w��czy� si� w m�zgu modu�
> krytycznego my�lenia). Klasycy gatunku od Roberta Ludluma, przez Johna
> LeCarra, Frederica Forsytha, a� po Toma Clancy zasiedlali ch�onny umys�
> terrorystami, zamachami czy zakulisowymi rozgrywkami o w�adz� :-)
>
>
> A wrodzona ciekawo�� kaza�a sprawdza� o czym pisz� :-)
> A kto to ten Carlos? A co to RAF, a kto to Aldo Moro?
> Na p�kach ros�a liczba szczeg�owych opracowa� historycznych,
> technicznych, czy analitycznych, a jednocze�nie WYMAGANIA co do teorii
> spiskowych ros�y :-) I coraz �atwiej by�o stwierdzi� na co szkoda czasu,
> a w co si� warto zag��bi�... Co ma podstawy w logice, fizyce, w
> przestrzeni fazowej zdarze�, a co jest li tylko projekcja niedojrza�ego
> umys�u...
>
> I je�li wykpiwam teorie spiskowe, to m�j drogi, tylko te MARNE :-D
> I przykro mi, �e akurat tutaj wszystkie "wykpiwam"
>
> > Ja sobie wyobra�am takich Stalker�w,
> > kt�rzy jeszcze do niedawna na stwierdzenia, �e z ca�� pewno�ci� za
> > zab�jstwem Kennedyego nie sta� Oswald- stukali si� w czo�o. Dzi�
zapewne
> > nie m�wi� na ten temat nic- ale s�ysz�c o Smole�sku te� si�
stukajďż˝ w
> > swoje miedziane czo�a:-)
>
> Kurde, nie zdradzaj tego... Przecie� wszyscy wiedz�, �e te miedziane
> p�ytki wszczepia CIA i s�u�� jako anteny odbiornik�w pod��czonych do
> m�zg�w :-)
>
> >> Bo POGL�DY, to chyba wnioski bior�ce si� z baga�u fakt�w jakimi si�
> >> operuje...
>
> > To prawda. Jednak je�li nie chce si� do siebie dopu�ci� wielu fakt�w-
to
> > ma si� pogl�dy jakie si� ma.
>
> Chcia�by� Chironie mi to przypisa�, ale to nie moja cecha :-)
>
> Problem z dopuszczaniem FAKT�W maj� tutaj inni...
>
> Stalker, i ja to kurde odkryj� i og�osz� ca�emu �wiatu :-)
Znalazłem coś łatwo napisanego na temat wolność kontra Bóg, bardzo
ciekawe.............
Z Bogiem u Sartra sprawa jest prosta. Sartre to kapłan Wolności, a ta
nie znosi Boga. W chrześcijaństwie panuje idea Boga wszechmogącego - a
to zakłada powszechny determinizm podług jego woli. Jeśli całość
świata przenika wola boska to nie ma w tym świecie miejsca na
wolność. Albo jesteśmy wolni, albo istnieje Bóg - tertium non datur.
Sartre wybrał pierwszą opcję i dobrze go w tym rozumiem. Sartre
odrzucił Boga, ponieważ daje on złudne poczucie bezpieczeństwa.
Tymczasem człowiek jest wolny, jest odpowiedzialny za siebie i świat,
nie może uchylić się od tej odpowiedzialności zwracając się do Boga
(taką ucieczkę nazywa "złą wiarą", to ucieczka przed ryzykiem jakie
niesie wolność).Sartre nie mówi, że Boga nie ma, tylko każe żyć tak,
jakby go nie było....................
...............Nie zapominaj że chrześciańska filozofia opiera się na
tym, że człowiek jako jedyne stworzenie boskie ma wolną wolę...Żadna
sprawa dotykająca filozofii nie jest prosta :)...................
...Jest to kłamstwo i manipulacja. Chrześcijańska "wolna wola"
sprowadza się tylko do tego, że w odgórnie poukładanym świecie bożego
planu możesz zboczyć z wytyczonej Ci ścieżki i zgrzeszyć - za co czeka
Cię wieczna kara..............................
Wolny człowiek nie postrzega świata jako posiadającego odgórnie dany
sens, cel i wartości - sam musi je określić. Nie czeka go ani kara,
ani nagroda ...............
................................zgadzam się, to mniej więcej napisał w
"egzystencjalizm jest humanizmem"; wiara w Boga wytycza pewne normy i
wzory postępowania, więc niejako zwalnia z myślenia i podejmowania
zupełnie niezaleznych decyzji...........................
Sartre wychodząc ze swej koncepcji człowieka, jako absolutnej
wolności, stoi przed koniecznością ratowania go, sprzed boskiego
uprzedmiotowiającego spojrzenia; by ocalić bezwarunkową wolność należy
zakwestionować wszystko to, co naszej doskonałej samorealizacji
przeszkadza - i za to ma się dostać Bogu.W związku z tym dwa
argumenty.Jeśli jestem absolutnie wolny, nie mogłem zostać stworzony
przez Boga. Bóg bowiem, tworząc mnie musiałby zastosować pewien wzór
człowieczeństwa, określający kres moich możliwości i działań,
określający moją naturę; tymczasem ja jestem zależny tylko od siebie,
tworzę własną istotę, decyduje o swoim losie i jestem autonomicznym
podmiotem.Argument drugi wykazuje sprzeczność idei Boga, na mocy
Sartrowskiej ontologii kategoryzującej byty w świecie na dwa rodzaje
bytów: "bytów-w-sobie" i "bytów-dla-siebie": pierwsze z nich to
rzeczy, "pełne siebie", tożsame, z już określoną naturą; drugie to
byty świadome, mające w swej świadomości przestrzeń (wiedzą, że
istnieją obok inne byty).W tych pojęciowych ramach jakim bytem miałby
być Bóg?Nie może być syntezą, bo te dwie kategorie wzajem się
wykluczają; nie może być "bytem-w-sobie", bo wtedy nie byłby wolny i
nie posiadałby świadomości; nie może być "bytem-dla-siebie", bo wtedy,
pomimo, że wolny i świadomy to nie absolutny, bo przesiąknięty
nicością. Konkluzja: Bóg jest wewnętrznie sprzeczny
, a więc nie istnieje.Rzecz jasna nie są to argumenty
nieodparte.Pierwszy wychodzi od założenia mojej absolutnej,
pierwotnej, metafizycznej wolności, a to bynajmniej niezbyt jasne -
poruszam się choćby w języku i kulturze, których to sam nie
wymyśliłem.W drugim Sartre jakby zapomina, że ja, będący "bytem-dla-
siebie", posiadam ciało (będące bezwładnym "bytem-w-sobie"), od
którego jestem zależny.Egzystencjalizm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
202. Data: 2010-05-12 07:57:34
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.Stalker wrote:
> Stalker, i ja to kurde odkryję i ogłoszę całemu światu :-)
Już odkryłem :-)
I muszę to koniecznie opisać, zanim mnie odnajdą...
Po pierwsze co to jest spisek?
Słownik języka polskiego podaje taką definicję:
"tajne porozumienie grupy osób dla osiągnięcia jakiegoś celu".
Bardzo pojemna formuła, pozwalająca na praktyczną niefalsyfikowalność
stwierdzenia "to spisek!".
Zasadniczo KAŻDE działanie kilku osób prowadzące do osiagnięcia jakiegos
celu da się podciągnąć pod spisek. Dlaczego każde? Bo postulat
"tajności" jest wyjątkowo łatwy do osiągnięcia.
W zasadzie wystarczy powiedzieć "tego się nigdy nie dowiemy",
albo uznać, że tajne jest wszystko to o czym osobiście (plus ew. nasi
znajomi) nie wiemy i już mamy spisek :-)
Zresztą działa to też w innym kierunku. Jeśli nie jesteśmy w stanie
odnaleźć celowego działania grupy osób, to wystarczy sobie przypomnieć
że jest ono wszak tajne - więc oczywistym jest, że nie możemy go
odnaleźć. "Im bardziej Kubuś szukał garnuszka z miodem w szafce, tym
bardziej go tam nie było" - wszak powszechnie wiadomo, że im bardziej
nie można znaleźć spisku, tym lepiej świadczy to o jego tajności...
Jednocześnie postulat tajności w bardzo wygodny sposób "zwalnia"
zwolenników teorii spiskowych z konieczności dbania o szczegóły,
albo o związki przyczynowo-skutkowe. W zasadzie na każde pytanie
dotyczące powyższych tematów można dostać odpowiedź: "to tajne, nigdy
się tego nie dowiemy"
Przy dalszej rozmowie na temat "spisków" warto więc pamiętać o
pojemności pojęcia "spisek" i wynikających z tego pozornych pułapek*,
jakie czyhają na prawdziwych łowców spisków :-)
*Pojemność pojęcia jest jednocześnie jego błogosławieństwem i
przekleństwem, wadą i zaletą. Z jednej strony da się do niej upchnąć co
się da, z drugiej strony jest tam upchniete co się da ;-)
Stalker, w następnym odcinku zajmiemy się procesami gromadzeniem faktów
i ich analizy oraz zastanowimy się nad specyfiką procesów "spiskowych" :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
203. Data: 2010-05-12 07:58:43
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hsdkji$dsb$1@news.task.gda.pl...
> Chiron wrote:
>
>>> O kurde, a które to te poglądy?
>
>> Wiele Twoich poglądów.
>
> Aaaaaaa, no tak, wiele...
>
> Ale rozumiem, że np. moje poglądy na tematy religijne raczej nie zawierają
> się w pojęciu "zbiorowych poglądów"? :-)
> Zakładając, że w Polsce mamy ponad 90% katolików, to bym powiedział,
> że moim poglądom daleko od zbiorowości :-)
>
>> Ot- częste wykpiwanie przez Ciebie różnych teorii mianem "spiskowa teoria
>> dziejów".
>
> Chiron, drogi mój interlokutorze. Ja muszę się chyba ustosunkować do tego
> typu zarzutów, bo jak to mawiali klasycy (dez)informacji:
> "Jak kłamstwo powtórzysz 100 razy, to stanie się prawdą".
>
> Otóż mój drogi Chironie, dziecięciem jeszcze będąc karmilem się spiskami
> ile wlezie. Chłopięca ma natura wciągała kilogramami całymi literaturę
> faktu spiskowego i nie tylko. Mój drogi, do tej pory pamiętam wypieki na
> twarzy przy lekturze np. takiego Daenikena.
>
> Człowiek rósł, a spiski na skalę kosmiczną zamienił na spiski w ziemskiej
> skali (widocznie już wtedy włączył się w mózgu moduł krytycznego
> myślenia). Klasycy gatunku od Roberta Ludluma, przez Johna LeCarra,
> Frederica Forsytha, aż po Toma Clancy zasiedlali chłonny umysł
> terrorystami, zamachami czy zakulisowymi rozgrywkami o władzę :-)
>
>
> A wrodzona ciekawość kazała sprawdzać o czym piszą :-)
> A kto to ten Carlos? A co to RAF, a kto to Aldo Moro?
> Na półkach rosła liczba szczegółowych opracowań historycznych,
> technicznych, czy analitycznych, a jednocześnie WYMAGANIA co do teorii
> spiskowych rosły :-) I coraz łatwiej było stwierdzić na co szkoda czasu, a
> w co się warto zagłębić... Co ma podstawy w logice, fizyce, w przestrzeni
> fazowej zdarzeń, a co jest li tylko projekcja niedojrzałego umysłu...
>
> I jeśli wykpiwam teorie spiskowe, to mój drogi, tylko te MARNE :-D
> I przykro mi, że akurat tutaj wszystkie "wykpiwam"
Praktycznie wszystkie ważniejsze światowe wydarzenia co najmniej są
inicjowane w skutek spisku. Prawie wszystkim rządzącym zależy, żeby rządzeni
mieli przekonanie, że to oni o czymś decydują, że tak naprawdę ważne decyzje
podejmowane są jako demokratyczne wybory. Robią więc wszystko, aby ośmieszać
ludzi głoszących prawdę. Sposobów jest mnóstwo- kiedyś przyjrzałem się np
kampanii dezinformacji na temat poglądów Korwina- Mikke. To dobry przykład.
Chcesz szczegółów, czy je znasz?
Napisałem Ci rzeczywiście bardzo ogólnikowo, że wiele Twoich poglądów. Ok-
masz rację- to było mało precyzyjne:-). Szczegółowiej: sprawa Smoleńska.
Trwa kampania dezinformacji w mediach. W ramach tej kampanii ośmiesza się i
wyszydza wszystkich, którzy mają podejrzenia, że coś tu śmierdzi.
Oczywiście- są to teorie i to wiele niedoskonałych teorii. W rzeczowej
atmosferze poszukiwania prawdy można spokojnie przeanalizować plusy i minusy
każdej teorii- i pozostanie z tego kilka sensownych, prawdziwych teorii-
które oczywiście w miarę ujawniania faktów albo się potwierdzą, albo padną.
Ty jednak- podobnie jak czołowe me(r)dia- ośmieszasz je wszystkie, wykpiwasz
i potępiasz w czambuł. Nie_pozostawiasz_miejsca_na_dyskusję.
>> Ja sobie wyobrażam takich Stalkerów, którzy jeszcze do niedawna na
>> stwierdzenia, że z całą pewnością za zabójstwem Kennedyego nie stał
>> Oswald- stukali się w czoło. Dziś zapewne nie mówią na ten temat nic- ale
>> słysząc o Smoleńsku też się stukają w swoje miedziane czoła:-)
>
> Kurde, nie zdradzaj tego... Przecież wszyscy wiedzą, że te miedziane
> płytki wszczepia CIA i służą jako anteny odbiorników podłączonych do
> mózgów :-)
Rzeczywiście- głupia złośliwość. Przepraszam.
>>> Bo POGLĄDY, to chyba wnioski biorące się z bagażu faktów jakimi się
>>> operuje...
>
>> To prawda. Jednak jeśli nie chce się do siebie dopuścić wielu faktów- to
>> ma się poglądy jakie się ma.
>
> Chciałbyś Chironie mi to przypisać, ale to nie moja cecha :-)
>
> Problem z dopuszczaniem FAKTÓW mają tutaj inni...
>
> Stalker, i ja to kurde odkryję i ogłoszę całemu światu :-)
>
Czemu nie. Jednak wiele Ci brakuje...hmmm, osobowościowo, aby to zrobić.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
204. Data: 2010-05-12 08:04:43
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.glob wrote:
> ...Jest to kłamstwo i manipulacja. Chrześcijańska "wolna wola"
> sprowadza się tylko do tego, że w odgórnie poukładanym świecie bożego
> planu możesz zboczyć z wytyczonej Ci ścieżki i zgrzeszyć - za co czeka
> Cię wieczna kara..............................
Tu się zgodzę
> Wolny człowiek nie postrzega świata jako posiadającego odgórnie dany
> sens, cel i wartości - sam musi je określić. Nie czeka go ani kara,
> ani nagroda ...............
A tu nie do końca. Bo w ramach juz określonych wartosci nadal będzie go
czekać kara lub nagroda. Tylko innego rodzaju.
W tym ujęciu przestępcę będzie czekać np. więzienie, a w ujęciu
religijnym piekło...
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
205. Data: 2010-05-12 08:09:22
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.
Stalker napisał(a):
> glob wrote:
>
> > ...Jest to k�amstwo i manipulacja. Chrze�cija�ska "wolna wola"
> > sprowadza si� tylko do tego, �e w odg�rnie pouk�adanym �wiecie bo�ego
> > planu mo�esz zboczy� z wytyczonej Ci �cie�ki i zgrzeszy� - za co czeka
> > Ciďż˝ wieczna kara..............................
>
> Tu siďż˝ zgodzďż˝
>
> > Wolny cz�owiek nie postrzega �wiata jako posiadaj�cego odg�rnie dany
> > sens, cel i warto�ci - sam musi je okre�li�. Nie czeka go ani kara,
> > ani nagroda ...............
>
> A tu nie do ko�ca. Bo w ramach juz okre�lonych wartosci nadal b�dzie go
> czekaďż˝ kara lub nagroda. Tylko innego rodzaju.
>
> W tym uj�ciu przest�pc� b�dzie czeka� np. wi�zienie, a w uj�ciu
> religijnym piek�o...
>
> Stalker
Chodzi o to, że kreujesz świat, czyli to co pojmujesz obecnie za godne
ukarania, lub leczenia przewartościowuje się np; homoseksualizm.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
206. Data: 2010-05-12 08:11:30
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.Chiron wrote:
> Napisałem Ci rzeczywiście bardzo ogólnikowo, że wiele Twoich poglądów.
> Ok- masz rację- to było mało precyzyjne:-). Szczegółowiej: sprawa
> Smoleńska. Trwa kampania dezinformacji w mediach. W ramach tej kampanii
> ośmiesza się i wyszydza wszystkich, którzy mają podejrzenia, że coś tu
> śmierdzi. Oczywiście- są to teorie i to wiele niedoskonałych teorii. W
> rzeczowej atmosferze poszukiwania prawdy można spokojnie przeanalizować
> plusy i minusy każdej teorii- i pozostanie z tego kilka sensownych,
> prawdziwych teorii- które oczywiście w miarę ujawniania faktów albo się
> potwierdzą, albo padną. Ty jednak- podobnie jak czołowe me(r)dia-
> ośmieszasz je wszystkie, wykpiwasz i potępiasz w czambuł.
> Nie_pozostawiasz_miejsca_na_dyskusję.
No wiesz co? Ja nie pozostawiam miejsca na dyskusję? :-)
Chyba sie obrażę, bo chyba sobie jaja robisz.
To nie ja je ośmieszam, one ośmieszają się same...
Jeśli do osmieszenia czegos wystarczy jego zderzenie z logiką i
rzeczywistością, no to wybacz...
Ja się powtórzę: W kontekście Waszych teorii prosiłem o WYJAŚNIENIE
kilku rzeczy, które do nich nie pasowały... Jeśli już to nie pozostawia
miejsca na "dyskusję", to o czym my mówimy? :-)
Stalker, ale cieszę się że twój powyższy wykład potwierdził moją analizę
pojęcia "spisku". Jak sie do wora z napisem spisek wrzuci wszystko jak
leci, to się później ponosi tego konsekwencje...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
207. Data: 2010-05-12 08:13:39
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.glob wrote:
>
> Stalker napisał(a):
>> glob wrote:
>>
>>> ...Jest to k�amstwo i manipulacja. Chrze�cija�ska "wolna wola"
>>> sprowadza si� tylko do tego, �e w odg�rnie pouk�adanym �wiecie bo�ego
>>> planu mo�esz zboczy� z wytyczonej Ci �cie�ki i zgrzeszy� - za co czeka
>>> Ciďż˝ wieczna kara..............................
>> Tu siďż˝ zgodzďż˝
>>
>>> Wolny cz�owiek nie postrzega �wiata jako posiadaj�cego odg�rnie dany
>>> sens, cel i warto�ci - sam musi je okre�li�. Nie czeka go ani kara,
>>> ani nagroda ...............
>> A tu nie do ko�ca. Bo w ramach juz okre�lonych wartosci nadal b�dzie go
>> czekaďż˝ kara lub nagroda. Tylko innego rodzaju.
>>
>> W tym uj�ciu przest�pc� b�dzie czeka� np. wi�zienie, a w uj�ciu
>> religijnym piek�o...
>>
>> Stalker
>
> Chodzi o to, że kreujesz świat, czyli to co pojmujesz obecnie za godne
> ukarania, lub leczenia przewartościowuje się np; homoseksualizm.
OK. Chodzi mi tylko o to, że brak religijnej "wolnej woli" nie oznacza
brak jakichkolwiek standardów moralnych i upadek etyki, co za wszelką
cenę usiłuje przepchnąć np. Duch
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
208. Data: 2010-05-12 08:15:21
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.Chiron wrote:
>> I jeśli wykpiwam teorie spiskowe, to mój drogi, tylko te MARNE :-D
>> I przykro mi, że akurat tutaj wszystkie "wykpiwam"
> Praktycznie wszystkie ważniejsze światowe wydarzenia co najmniej są
> inicjowane w skutek spisku.
Bo właśnie taka jest definicja spisku :-)
Stalker, co opisałem byłem w poście innym
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
209. Data: 2010-05-12 08:16:44
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hsdn1a$jun$1@news.task.gda.pl...
> Stalker wrote:
>
>> Stalker, i ja to kurde odkryję i ogłoszę całemu światu :-)
>
> Już odkryłem :-)
>
> I muszę to koniecznie opisać, zanim mnie odnajdą...
>
> Po pierwsze co to jest spisek?
> Słownik języka polskiego podaje taką definicję:
> "tajne porozumienie grupy osób dla osiągnięcia jakiegoś celu".
>
> Bardzo pojemna formuła, pozwalająca na praktyczną niefalsyfikowalność
> stwierdzenia "to spisek!".
>
> Zasadniczo KAŻDE działanie kilku osób prowadzące do osiagnięcia jakiegos
> celu da się podciągnąć pod spisek. Dlaczego każde? Bo postulat "tajności"
> jest wyjątkowo łatwy do osiągnięcia.
> W zasadzie wystarczy powiedzieć "tego się nigdy nie dowiemy",
> albo uznać, że tajne jest wszystko to o czym osobiście (plus ew. nasi
> znajomi) nie wiemy i już mamy spisek :-)
>
> Zresztą działa to też w innym kierunku. Jeśli nie jesteśmy w stanie
> odnaleźć celowego działania grupy osób, to wystarczy sobie przypomnieć że
> jest ono wszak tajne - więc oczywistym jest, że nie możemy go odnaleźć.
> "Im bardziej Kubuś szukał garnuszka z miodem w szafce, tym bardziej go tam
> nie było" - wszak powszechnie wiadomo, że im bardziej nie można znaleźć
> spisku, tym lepiej świadczy to o jego tajności...
>
> Jednocześnie postulat tajności w bardzo wygodny sposób "zwalnia"
> zwolenników teorii spiskowych z konieczności dbania o szczegóły,
> albo o związki przyczynowo-skutkowe. W zasadzie na każde pytanie dotyczące
> powyższych tematów można dostać odpowiedź: "to tajne, nigdy się tego nie
> dowiemy"
>
> Przy dalszej rozmowie na temat "spisków" warto więc pamiętać o pojemności
> pojęcia "spisek" i wynikających z tego pozornych pułapek*, jakie czyhają
> na prawdziwych łowców spisków :-)
>
> *Pojemność pojęcia jest jednocześnie jego błogosławieństwem i
> przekleństwem, wadą i zaletą. Z jednej strony da się do niej upchnąć co
> się da, z drugiej strony jest tam upchniete co się da ;-)
>
> Stalker, w następnym odcinku zajmiemy się procesami gromadzeniem faktów i
> ich analizy oraz zastanowimy się nad specyfiką procesów "spiskowych" :-)
>
>
W życiu są takie wydarzenia, które - bez względu na nasze przemyślenia,
erystyczne argumenty, etc- pozwalają nam coś naprawdę ZROZUMIEĆ. Jednym z
moich takich moich "atraktorów" była taka sytuacja: jako administrator
systemu w hipermarkecie (ale z ramienia firmy, która ten system im zrobiła)
byłem tam praktycznie...no nikim. Mnie rozliczał mój szef- a ja
współpracowałem z nimi, w szczególności ich informatykami- ingerując
właściwie w razie poważniejszych awarii. Tyle teoria. Praktyka była taka, że
przez kilka lat (chyba 5, o ile pamiętam)- tam non stop zmieniali się
dyrektorzy, często nowy wymiatał poprzednich i zapowiadał, co to on teraz
nie zrobi. I często usiłował coś robić. Zgodnie z umową- mógł żądać od mojej
firmy rzeczy, które były dla nas drogie a jemu...może nie do końca
niezbędne. W drugą stronę: wiele rzeczy, które się zużywało- mogli zakupować
u mojego szefa, ale nie musieli. Ja pełniłem więc rolę kogoś w rodzaju
ambasadora. Jeśli zdarzył się naczelny, (jeden się zdarzył), który zaczął od
nas egzekwować, a nie chciał za bardzo zamawiać i negocjował ceny- to trzeba
mu było ustąpić...ale on przeminął, a ja zostałem. Miałem naprawdę spory
wpływ na to, co się działo w tym sklepie- a nie powinienem mieć żadnego.
Istniała także pewna...elita tego sklepu- właściwie nie konieniecznie na
kierowniczych stanowiskach, którzy byli od początku i miałem z nimi bardzo
dobre układy- o co też zabiegałem. A oni mogli tam niemal wszystko.
To taka polityka w pigułce. Zrozumiałem, jak funkcjonuje władza, jej pewne
mechanizmy. Jeszcze raz przeczytałem książkę- i to tym razem uważnie "Ojciec
chrzestny", która jest doskonałym kompendium władzy. Dopiero wtedy odebrałem
ją chyba prawidłowo.
To moje doświadczenia. Dzielę się. Czy zrozumiesz- tego nie wiem, choć
zakładam, ze w tym miejscu, w którym obecnie jesteś- nie.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
210. Data: 2010-05-12 08:25:13
Temat: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.
Stalker napisał(a):
> glob wrote:
> >
> > Stalker napisaďż˝(a):
> >> glob wrote:
> >>
> >>> ...Jest to k�amstwo i manipulacja. Chrze�cija�ska "wolna wola"
> >>> sprowadza si� tylko do tego, �e w odg�rnie pouk�adanym �wiecie
bo�ego
> >>> planu mo�esz zboczy� z wytyczonej Ci �cie�ki i zgrzeszy� - za co
czeka
> >>> Ciďż˝ wieczna kara..............................
> >> Tu siďż˝ zgodzďż˝
> >>
> >>> Wolny cz�owiek nie postrzega �wiata jako posiadaj�cego odg�rnie dany
> >>> sens, cel i warto�ci - sam musi je okre�li�. Nie czeka go ani kara,
> >>> ani nagroda ...............
> >> A tu nie do ko�ca. Bo w ramach juz okre�lonych wartosci nadal b�dzie go
> >> czekaďż˝ kara lub nagroda. Tylko innego rodzaju.
> >>
> >> W tym uj�ciu przest�pc� b�dzie czeka� np. wi�zienie, a w uj�ciu
> >> religijnym piek�o...
> >>
> >> Stalker
> >
> > Chodzi o to, �e kreujesz �wiat, czyli to co pojmujesz obecnie za godne
> > ukarania, lub leczenia przewarto�ciowuje si� np; homoseksualizm.
>
> OK. Chodzi mi tylko o to, �e brak religijnej "wolnej woli" nie oznacza
> brak jakichkolwiek standard�w moralnych i upadek etyki, co za wszelk�
> cen� usi�uje przepchn�� np. Duch
>
> Stalker
Nie, widzisz on pisze determinantem, tak mu wkodowali, że on cnotliwy,
a inni , poza, to grzeszni. Katolicyzm jest całkowitą amoralnością,
ahumanizmem, bo tam liczy się dogmatyzm, determinizm, prawdy
wiary.....tam nie ma ludzi. Dlatego mamy zawsze powiązania kk z
nazizmem z komunizmem, ze zbrodniarzami, bo jak się wyklucza widzenie
człowieka to się go gwałci. Przecież to widzimy na własne oczy w
postaci odbierania godności kobietom, bicie dzieci. Ktoś kto narzuca
jak ma drugi człowiek żyć, jest skrajnym amoralistą, bo niszczy
fundament godności człowieka. Co to za moralność która nie pozostawia
w spokoju homo, bo ci ludzie pod dogmatyzm im nie pasują. Katolicy Są
całkowitym zaprzeczeniem etyki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |