| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-06-12 06:45:37
Temat: Lipa
Kwitną lipy.Zbieram od kilku dni kwiaty do suszenia ( na katary i chrypki na
długie zimowe miesiące).To nic odkrywczego oczywiście, ale pomyślałem sobie, że
można trochę świeżych kwiatów zasypać cukrem i postawić w ciepełku aż powstanie
syrop (tak jak z młodych pędów sosny). I tu problem jak to zakonserwować na
zimę, żeby "wartości " zostały ,a syrop nie sfermentował,spleśniał itp.
Pasteryzacja więc odpada. Czy sam cukier wystarczy? może wóda (spirytus)?
Może ktoś ma pomysł?
Magdo Lawendowa! pomożesz?
Pozdrówka
Michał
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-06-12 07:32:36
Temat: Re: LipaUżytkownik t...@p...onet.pl napisał:
>
> Kwitną lipy.Zbieram od kilku dni kwiaty do suszenia ( na katary i chrypki na
> długie zimowe miesiące).To nic odkrywczego oczywiście, ale pomyślałem sobie, że
> można trochę świeżych kwiatów zasypać cukrem i postawić w ciepełku aż powstanie
> syrop (tak jak z młodych pędów sosny). I tu problem jak to zakonserwować na
> zimę, żeby "wartości " zostały ,a syrop nie sfermentował,spleśniał itp.
> Pasteryzacja więc odpada. Czy sam cukier wystarczy? może wóda (spirytus)?
> Może ktoś ma pomysł?
> Magdo Lawendowa! pomożesz?
> Pozdrówka
> Michał
>
Moj ojcec robil takie syropy. I z pedow sosnowych i z lipy. Dawal zawsze
troche alkoholu, najczesciej wodki, ok kieliszka na litr plynu w celach
konserwacyjnych. Z pini doszedl do perfekcji ale lipa, zawsze ale to
zawsze nam plesniala po ok 2-3 miesiach. Potem doczytalismy ze lipa nie
nadaje sie na takie eksperymenta. Wiec chyba duzo lepiej zaopatrzyc sie
w suszone kwiatki oraz miod i tak popijac herbatke :)
--
o
ooo walkie!
o http://walkie.cegla.art.pl
+ Nawet ząb bywa wstawiony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-12 08:53:35
Temat: Re: Lipa
Użytkownik "walkie!" <w...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:bc99tk$sm4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik t...@p...onet.pl napisał:
> >
> > Kwitną lipy.Zbieram od kilku dni kwiaty do suszenia ( na katary i
chrypki na
> > długie zimowe miesiące).To nic odkrywczego oczywiście, ale pomyślałem
sobie, że
> > można trochę świeżych kwiatów zasypać cukrem i postawić w ciepełku aż
powstanie
> > syrop (tak jak z młodych pędów sosny). I tu problem jak to zakonserwować
na
> > zimę, żeby "wartości " zostały ,a syrop nie sfermentował,spleśniał itp.
> > Pasteryzacja więc odpada. Czy sam cukier wystarczy? może wóda
(spirytus)?
> > Może ktoś ma pomysł?
> > Magdo Lawendowa! pomożesz?
> > Pozdrówka
> > Michał
> >
> Moj ojcec robil takie syropy. I z pedow sosnowych i z lipy. Dawal zawsze
> troche alkoholu, najczesciej wodki, ok kieliszka na litr plynu w celach
> konserwacyjnych. Z pini doszedl do perfekcji ale lipa, zawsze ale to
> zawsze nam plesniala po ok 2-3 miesiach. Potem doczytalismy ze lipa nie
> nadaje sie na takie eksperymenta. Wiec chyba duzo lepiej zaopatrzyc sie
> w suszone kwiatki oraz miod i tak popijac herbatke :)
>
Ano właśnie....
moze to miodem zalac...miód nie plesnieje i konserwuje...
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-12 18:37:33
Temat: Re: Lipa
> > > syrop (tak jak z młodych pędów sosny). I tu problem jak to zakonserwować
> na
> > > zimę, żeby "wartości " zostały ,a syrop nie sfermentował,spleśniał itp.
> > > Pasteryzacja więc odpada. Czy sam cukier wystarczy? może wóda
> (spirytus)?
> > > Może ktoś ma pomysł?
> > > Magdo Lawendowa! pomożesz?
> > > Pozdrówka
> > > Michał
> > >
> > Moj ojcec robil takie syropy. I z pedow sosnowych i z lipy. Dawal zawsze
> > troche alkoholu, najczesciej wodki, ok kieliszka na litr plynu w celach
> > konserwacyjnych. Z pini doszedl do perfekcji ale lipa, zawsze ale to
> > zawsze nam plesniala po ok 2-3 miesiach. Potem doczytalismy ze lipa nie
> > nadaje sie na takie eksperymenta. Wiec chyba duzo lepiej zaopatrzyc sie
> > w suszone kwiatki oraz miod i tak popijac herbatke :)
> >
>
> Ano właśnie....
> moze to miodem zalac...miód nie plesnieje i konserwuje...
Niestety u nas lipy nie rosna. A ja nie znam takich syropow, u mnie w
rodzinie nikt nie robil. Natomiast z doswiadczenia z innymi ziolowymi
produktami wiem, ze nie nalezy dodawac swiezego surowca bez uprzedniego
podsuszenia, bo zbyt duza ilosc wilgoci w nim zawarta wlasnie powoduje
plesnienie. Podobno rozlozenie surowca na siadkach w cieniu w sloneczny
dzien w ciagu paru godzin wyciagnie ponad 80% zawartej w nim wody. Wiec
moze nalezy robic ten syrop z suszonego lub podsuszonego surowca?
Magdalena Bassett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |