| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-11-26 07:56:38
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaAndrzej Garapich wrote:
> Tyle dzielenia się nieszczęściem. Teraz requesty.
> Czy ktoś może polecić jakiegoś psychoterapeutę
> leczącego takie przypadki. Jak widac, to równie
> silne jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków.
> Kolejnym problemem jest, jak zablokować mojemu
> bratu możliwość dalszego zadłużania się. Boimy
> się, czy nie popożyczał jeszcze gdzieś pieniędzy
> i czy za jakiś czas nie upomną się o niego np.
> panowie o wschodnim akcencie :-)
>
> Czy to możliwe, żeby w jakichś salonach hazardu
> działay szajki pożyczające pieniądze takim nieudacznikom?
>
> Ma ktoś doświadczenia, jak sobie radzić? Albo
> pomysły?
Hazard jest bardzo podobnym uzależnieniem jak alkoholizm, pracoholizm
itp. Także leczenie też jest podobne. Trzeba znaleźć specjalistę od
leczenia uzależnień. Warto też porozmawiać z prawniekiem, aby cała
rodzina nie ponosiła konsekwencji finansowych z takiego uzależnienia.
Może spróbujcie spytać na grupie regionalnej czy znają ośrodek
specjalizujący się w tym problemie, właśnie w Waszym regionie.
--
Pozdrawiam, Madzia S.
"Spróbuj po prostu żyć. Rozpamiętywanie jest zajęciem starców." -
Paulo Coelho
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-11-26 09:20:11
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaeTaTa wrote:
> Rozwiąż moje problemy.
Widzisz eTaTo cały knif polega na tym, że każdy sam rozwiązuje swoje
problemy. Dopiero wtedy może powiedzieć, że są rozwiązane :)
> Dziwię się zawsze, gdy słyszę (widzę) porady
> dorosłego, dla dorosłego, typu:
>
> Cieknie kran wezwij hydraulika.
> Wybita szyba, wołaj szklarza.
> Prawo-prawnik
> Choroba-lekarz
> Praca-szef
> Kicha-lekarz-lub rzeźnik-ewentualnie mechanik
> Baba-krawcowa
> Chłop-kucharka
Więc jak?
wybita szyba-lekarz
choroba-krawcowa
..
> etc.
> etc.-ett chce tera, abyś mu wyjaśniła,
> oszukujesz kogoś, że tak sprawną linię działania podajesz?
A co w tym przypadku nazywasz oszustwem?
> Czy traktujesz wszystkich 'nie doczytanych' jak głupków?
Nie.
> zagadkowa sprawa :-)))
a jakie rozwiązanie tej zagadki? :)
--
Pozdrawiam, Madzia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 09:36:25
Temat: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaWitajcie
Nigdy nie myslałem, że kiedyś będę pisał na tą grupę
z prośbą o pomoc. A jednak...
Mam przyrodniego brata, 21 lat. Miły, sympatyczny,
studiuje zaocznie w Krakowie (nie dostał się na
dzienną politologię). Właśnie się okazało, że jest
nałogowym hazardzistą. Ponoć już wcześniej
zdarzało mu się przegrać spore kwoty, ale
udawało się to jakoś zatuszować i zachować w
tajemnicy.Teraz sprawa stała się poważna: Jakimś
cudem wziął podczas wakacji kredyt w Anglii (wskutek
perypertii życiowych naszej matki ma angielskie
obywatelstwo) na 5.000 funtów (ponad 30.000 zł)
plus jeszcze jakieś pożyczki. Kiedy cała sprawa
wyszła na jaw, oczywiście obiecywał, że do tego
nie wróci, ale i tak co chwilę matka znajdowała
różne hazardowe kupony w kieszeniach. Czyli
raczej nie ma co liczyć, że sam z tego wyjdzie.
Mama jest załamana, bo kompletnie nie ma z czego
spłacać tych długów. Sam nie mogę jej pomóc
- trójka dzieci i praca naukowa - samiwieci ile
się ma na życie. Zresztą nie byłoby to rozsądne.
30.000 złotych to suma wręcz niewyobrażalna.
Szkopuł w tym, że w Anglii za niepłacenie długów
idzie się do więzienia.
Tyle dzielenia się nieszczęściem. Teraz requesty.
Czy ktoś może polecić jakiegoś psychoterapeutę
leczącego takie przypadki. Jak widac, to równie
silne jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków.
Kolejnym problemem jest, jak zablokować mojemu
bratu możliwość dalszego zadłużania się. Boimy
się, czy nie popożyczał jeszcze gdzieś pieniędzy
i czy za jakiś czas nie upomną się o niego np.
panowie o wschodnim akcencie :-)
Czy to możliwe, żeby w jakichś salonach hazardu
działay szajki pożyczające pieniądze takim nieudacznikom?
Ma ktoś doświadczenia, jak sobie radzić? Albo
pomysły?
--
pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 11:04:59
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaUżytkownik "nonnocere" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bq1tco$s2r$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Andrzej Garapich wrote:
> Hazard jest bardzo podobnym uzależnieniem jak alkoholizm, pracoholizm
> itp. Także leczenie też jest podobne. Trzeba znaleźć specjalistę od
> leczenia uzależnień. Warto też porozmawiać z prawniekiem, aby cała
> rodzina nie ponosiła konsekwencji finansowych z takiego uzależnienia.
> Może spróbujcie spytać na grupie regionalnej czy znają ośrodek
> specjalizujący się w tym problemie, właśnie w Waszym regionie.
Rozwiąż moje problemy.
Dziwię się zawsze, gdy słyszę (widzę) porady
dorosłego, dla dorosłego, typu:
Cieknie kran wezwij hydraulika.
Wybita szyba, wołaj szklarza.
Prawo-prawnik
Choroba-lekarz
Praca-szef
Kicha-lekarz-lub rzeźnik-ewentualnie mechanik
Baba-krawcowa
Chłop-kucharka
etc.
etc.-ett chce tera, abyś mu wyjaśniła,
oszukujesz kogoś, że tak sprawną linię działania podajesz?
Czy traktujesz wszystkich 'nie doczytanych' jak głupków?
zagadkowa sprawa :-)))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 12:23:18
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaWed, 26 Nov 2003 12:20:11 +0300, nonnocere <m...@g...pl>
pisze:
>> Czy traktujesz wszystkich 'nie doczytanych' jak głupków?
>
>Nie.
>
>> zagadkowa sprawa :-)))
>
>a jakie rozwiązanie tej zagadki? :)
Dzięki eTaTa za twój post. Cytuję siebie:
1. Czy ktoś może polecić jakiegoś psychoterapeutę
leczącego takie przypadki.
2. ... jak zablokować mojemu bratu możliwość
dalszego zadłużania się.
3. Ma ktoś doświadczenia, jak sobie radzić?
4. Albo pomysły?
--
pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 13:28:41
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaAndrzej Garapich <g...@n...ma.maila>
napisał w news:nj69svsq4ciqh5gi6ge8dh1ofvpan9kqac@4ax.com...
> Wed, 26 Nov 2003 12:20:11 +0300, nonnocere <m...@g...pl>
> pisze:
>
> >> Czy traktujesz wszystkich 'nie doczytanych' jak głupków?
> >
> >Nie.
> >
> >> zagadkowa sprawa :-)))
> >
> >a jakie rozwiązanie tej zagadki? :)
>
> Dzięki eTaTa za twój post. Cytuję siebie:
> 1. Czy ktoś może polecić jakiegoś psychoterapeutę
> leczącego takie przypadki.
>
> 2. ... jak zablokować mojemu bratu możliwość
> dalszego zadłużania się.
>
> 3. Ma ktoś doświadczenia, jak sobie radzić?
>
> 4. Albo pomysły?
O.K.
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, a ten...
był bardzo ważny, bo skutecznie wykonany.
A skoro go zrobiłeś, to w drugim możesz sobie przebadać,
co dokładniej Magdzia pojęła z tekstu Michała...
(To takie 'zadanie domowe' z... kółka zainteresowań...)
Trzeci zobaczymy po twojej odpowiedzi na taki materiał
tekstowy:
a) Samochód (itd.) można rozłożyć na drobne części
i złożyć go z powrotem. Można nawet zaprogramować auto-
mat, który 'zrobi to sam'. Przy minimum _wiedzy_ sa-
mochód przed i po będzie miał ~indentyczne właściwości.
b) Spróbuj zrobić to samo z psem.
Pytanie: dlaczego 'ludzie' odruchowo traktują psychi-
kę jak zepsuty samochód 'naprawialny' na poczekaniu
w warsztacie ?
Czym się różni wiedza o czymś/kimś od rozumienia cze-
goś/kogoś ? (*)
Ano: mniej więcej tym, czym konkret od abstraktu.
Twierdzę, iż nie może być mowy o jakiejkolwiek sensownej
psychologii, dopóki nie będzie ona oparta o poprawna od-
powiedź na powyższą _NIE_ ROZWIĄZANĄ (jawnie **) _zaga-
dkę_.
-----------
Co do problemu ("brata"):
Oglądałeś "Mr. Jones" i "Olej Lorenza" ?
Pierwszy to li tylko wizualny przykład, iż 'kłopot' może
być tego rzędu i o podobnym poziomie 'wyleczalności'...
jak i z drugiej (pozafilmowej) strony - może ustąpić mniej
lub bardziej nagle 'sam z siebie'. Co to znaczy? Ano tylko
tyle, iż z psychiką jest podobnie jak z łapaniem elektro-
nów w QM. Można sobie szacować prawdopodobieństwa, JEŚLI
się ma wystarczającą ilość przypadków do dyspozycji. Przy
pojedynczym - nie wiadomo _absolutnie_ nic. Co nie znaczy,
(że wiedza=rozumienie!)
Drugi film a'propos (*), tzn. kilku psychologicznie inte-
resujących wersji "podejścia naukowego"...
Jakieś kroczki?
> Andrzej Garapich
JeT.
P.S. (**) Wszyscy, którzy w nauce dokonali czegokolwiek
(a nie przypadkowo) ową zagadkę (już) rozwiązali. Kłopot
w tym, iż nie zdołali jej jawnie nikomu przekazać. Po
prostu - z natury rzeczy - werbalnie/konkretnie jest to
całkowicie niemożliwe do wykonania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 13:53:50
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaeTaTa <e...@p...onet.pl>
napisał w news:bq21d1$bou$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "nonnocere" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:bq1tco$s2r$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> > Andrzej Garapich wrote:
>
> > Hazard jest bardzo podobnym uzależnieniem jak alkoholizm, pracoholizm
> > itp. Także leczenie też jest podobne. Trzeba znaleźć specjalistę od
> > leczenia uzależnień. Warto też porozmawiać z prawniekiem, aby cała
> > rodzina nie ponosiła konsekwencji finansowych z takiego uzależnienia.
> > Może spróbujcie spytać na grupie regionalnej czy znają ośrodek
> > specjalizujący się w tym problemie, właśnie w Waszym regionie.
>
> Rozwiąż moje problemy.
>
> Dziwię się zawsze, gdy słyszę (widzę) porady
> dorosłego, dla dorosłego, typu:
>
> Cieknie kran wezwij hydraulika.
> Wybita szyba, wołaj szklarza.
> Prawo-prawnik
> Choroba-lekarz
> Praca-szef
> Kicha-lekarz-lub rzeźnik-ewentualnie mechanik
> Baba-krawcowa
> Chłop-kucharka
> etc.
> etc.-ett chce tera, abyś mu wyjaśniła,
> oszukujesz kogoś, że tak sprawną linię działania podajesz?
> Czy traktujesz wszystkich 'nie doczytanych' jak głupków?
>
> zagadkowa sprawa :-)))
http://www.google.pl/groups?selm=afetn5%246b1%241%40
news.tpi.pl
a jeszcze wcześniej klawiszowałem sobie a'muzom:
<< Niestety, wbrew wszystkim pozorom wiek XX jest upadkiem myśle-
nia, mniej więcej proporcjonalnym do rozwoju usług i handlu. Lu-
dzie miast myśleć, gdy pojawia się problem chwytają za słuchawkę
i szukają specjalisty od odsunięcia problemu sprzed oczu. Nieste-
ty dotyczy to również nauki, bowiem rolę 'specjalisty' pełnią
zwykle ściśle sformalizowane formułki, łatwe do pamięciowego pow-
tarzania i wykonywania. A tam, gdzie coś takiego się pojawia -
choćby fragmentarycznie - kończy się nauka.
'Filozofia słuchawki' staje się z powyższych powodów powszechna
i coraz mniej osób jest w stanie pojąć, że to ona jest właściwym
źródłem 'zdumiewającego' wzrostu agresji... >>
[Date: 1999/10/27 MID: <01bf1fa1$4b51a1e0$0b01a8c0@jtt>]
[Co na ogół kończyło się komentarzami typu "podaj regułkę, z któ-
rej to wziąłeś, bo nijak nie mogę pojąć, o co może ci chodzić"...]
:-)))
To są objawy głębokiego a powszechnego upośledzenia. 'Bardzo pro-
ste' do wyjaśnienia:
Żeby zrozumieć dowolne zjawisko to _najpierw_ trzeba nauczyć się
myśleć, a owe zadanie okazuje się być... praktycznie niewykonal-
ne.
Skoro tak, to _zamiast_ rozumienia 'zadanego tematu' zapamiętuje
się konkretne objawy skatalogowanych a gryzących problemów i
sparowane konkretne adresy 'potencjalnie (wg. widzimisię
ze słuchawki rzecz jasna) źródeł naukowych procedur/warsztatu'
'zdolnych' (jakoby) do 'usunięcia usterki'.
Co gorsza, takowe indywidua (których Magda jest w istocie bogu
ducha winnym dziecięco bezmyślnym, instynktownym 'kopistą') są
tak głęboko a święcie przekonane o własnej 'jedyniesłuszności
drogi' naukowego rozwoju, iż nijak i nigdy do nich nie dociera
i nie dotrze, iż owe małpie zręczności nie mają z nauką absolut-
nie nic wspólnego. Ba, nie tylko z nauką, ale w ogóle z człowie-
czeństwem. Tyle w tym inteligencji, co w MySQL. Dobre w księgo-
wości, handelku z 'jeleniami', obsłudze magazynu vel ciągnięciu
dorożki wg. bata i owsa. Pytanie takich jegomości o cokolwiek,
co wymaga choćby odrobiny myślenia a czego nie można _zerżnąć_
z MySQL-owego rekordu - bezwarunkowo kończy się reakcją magazy-
niera na pytanie o merytoryczną zawartość pudełka z danym napi-
sem. Okazuje się zawsze, że merytoryczne znaczy zerżnięte od
'wzorca merytoryzmu'... oczywiście wybranego na 'filozofię słu-
chawki'... Jak skończy cytować pudełkową nalepkę i dziennik ma-
gazynu, to zacznie (w konfidencji) przytaczać (po uważaniu rzecz
jasna) komentarze tych, co przynoszą i odbierają dane pudła.
----
Ot, prosty test na uczonego... w tresowanej obsłudze słuchawki:
http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1083
205
Cytuję:
<< W 1920 r. Banach bronił rozprawy doktorskiej, choć nie ukoń-
czył żadnych studiów. Po ogłoszeniu kilku prac naukowych cieszył
się już sławą matematycznego geniusza, ale i lekkoducha, które-
go nudziło zapisywanie wygłaszanych z pamięci dowodów i twier-
dzeń. Spisywał je jeden z asystentów, któremu promotor polecił
chodzić za doktorantem nawet do kawiarni i tam notować jego my-
śli. Banach tylko akceptował notatki. Tak powstała praca "O ope-
racjach na zbiorach abstrakcyjnych i ich zastosowaniach do rów-
nań całkowych". Potem było podobnie. Myślał i wyrzucał z siebie
matematyczne twierdzenia szybciej niż mógł je zanotować. Być mo-
że więcej idei Banacha przepadło, niż zostało zapisane, twierdzi-
li jego współpracownicy. >>
No Magda! Gdzie są grube błędy w treści tego tekstu?
Masz (czysto psychologiczny) konflikt:
Geniusz ignoruje 'słuchawkowe' zapędy pasożytów, a zapisywacze
'diagnozują' go 'za karę' per "lekkoduch" itd. vel leń patento-
wany, któremu 'nudzi się' zapisywanie 'tak ważnych dla ludzko-
ści' (cytuję:) "m y ś l i".
???
> ett
JeT.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 14:32:16
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaUżytkownik "Andrzej Garapich" <g...@n...ma.maila> napisał w wiadomości
news:nj69svsq4ciqh5gi6ge8dh1ofvpan9kqac@4ax.com...
> Wed, 26 Nov 2003 12:20:11 +0300, nonnocere <m...@g...pl>
> pisze:
Do zgwałconego :-))))
> 1. Czy ktoś może polecić jakiegoś psychoterapeutę
> leczącego takie przypadki.
Nie nie mogę, choć widzę już grupę wsparcia. :-)
> 2. ... jak zablokować mojemu bratu możliwość
> dalszego zadłużania się.
Skożystać z ogłoszenia upadłości.
Każdy następny 'frajer' będzie miał swój 'problem'.
> 3. Ma ktoś doświadczenia, jak sobie radzić?
Może ma, może niema :-)))
Bezsensowność i straty.
Życie po to, by żyć, nie jest warte kultywacji.
Określić powód! Najważniejsze.
Wykazać alternatywy. Odmienność i wartość innego stylu życia.
Wygrzebać ten powód!!!
To może być panika, ale i chęć zadośćuczynienia.
Drugim aspektem są bliscy.
Niema sensu zmieniać się dla siebie.
Można to zrobić dla innych. Wytworzyć taką wersję.
Lub pokazać rzeczywiste potrzeby najbliższych.
Każdy chce pożyć, choćby chwilę normalnie.
Normalnie - dając z siebie wszystko, oczekując 'tylko'
aprobaty (może nawet miłości).
Zniweczyć abstrakt bogatego hazardzisty.
Tacy nie istnieją. Za dużo filmów z happy endem.
Los rozdaje na innych zasadach.
Zajęcie, myśli i czynów - np:praca.
Tworczość, pomoc. - biznes.
Jak ma siły, to najlepszy jest biznes.
To tak w skrócie :-)
I może...
Bóg krzyczał do Mośka...
Chcesz wygrać? Kup kupon!!!
Nadzieja, na odmianę losu.
ett
> Kto w młodości był socjalistą
> ten na starość będzie świnią
A to, niepewne :-)))
Choć kto dorosły powstał komuchem,
to gwarant :-), że w chlewie szuka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-26 20:22:21
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzista
"Andrzej Garapich" <g...@n...ma.maila> wrote in message >
Szkopuł w tym, że w Anglii za niepłacenie długów
> idzie się do więzienia.
Przykra historia, ale samo zjawisko uzaleznienia od hazardu, podejrzewam
bedzie w Polsce roslo ( tak jak rosnie poza nia).
Wiem,ze chcesz bratu pomoc, ale sytuacja jest nastepujaca:
- szkopul nie w tym,ze w Anglii idzie sie za dlugi do wiezienia ale w tym,ze
on ma ten problem uzaleznienia, tzw. gambling addiction. Ew. nalezy zwrocic
na to uwage adwokatowi, on bedzie wiedzial jak to wykorzystac ( wplynie to
na wysokosc wyroku, ale bardzo watpie czy na uniewinnienie. Raczej nie.)
- on ma 21 lat i jest pelnoletni, co w tym przypadku oznacza takze w pelni
odpowiedzialny za swoje czyny. Akurat w tym przypadku odpowiedzialnosc
prawododobnie skonczy sie dla niego odsiadka. Mozliwe, a i wielce
prawdopodobne,ze adwokat wniesie/sad zleci terapie odwykowa podczas
wykonywania wyroku. I - oby!
Trudno, to bardzo, bardzo przykre, ale zdarza sie w najlepszej rodzinie,
naprawde. (np.Dostojewski tez siedzial za dlugi!) Odsiedzi i wyjdzie. Nie
powinien byc to jakis strasznie dlugi wyrok, zas odpowiednio postepujac,
twoj brat moglby go wrecz wykorzystac - do rehabilitacji.
Mysle,ze jedna z gorszych przyslug jaie moglbys mu wyrzadzic bylaby pomoc w
uniknieciu czekajacych go konsekwencji jego wlasnych, dokonanych jako
dorosly ( prawnie) czlowiek, wyborow. Jeszcze gorzej byloby gdybys tego
dokonal, samemu przekraczajac gdzies prawo, badz akceptujac tego typu
rozwiazania, ktore ew. moze wymyslic on, czy ktos z tzw. dobrzezyczacych. .
Trzymaj sie,
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-11-27 20:42:35
Temat: Re: Mam bardzo powazny problem z bratem - hazardzistaUżytkownik "Andrzej Garapich" <g...@n...ma.maila> napisał:
> Czy to możliwe, żeby w jakichś salonach hazardu
> działay szajki pożyczające pieniądze takim nieudacznikom?
Mozliwe. Moja kolezanka pracowala w kasynie i co nieco jej sie czasem
wymsknelo. Np. to jakie drinki serwuja podekscytowanym grą panom, jak
oferują sie z pozyczką, podczas ktorej podchmielony gosc pozycza 3 tys, a
rano budzi sie z wekslem np na 5tys... Kolezanka dlugo nie popracowala.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |