« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-13 09:09:16
Temat: MezczyzniWczoraj byl taki film.
Kobieta zawiera ciagle nowe znajomosci i poznanym partnerom zawsze oznajmia, ze
chce spotykac sie z innymi mezczyznami. nie chodzi jej tylko o seks ale o
bliskosc, po prostu interesuja ja ludzie. na kazdym kroku nadaza sie okazja by
poznac kogos nowego. jest atrakcyjna, wiec przychodzi jej to dosyc latwo.
boi sie ustabilizowanego zycia, gdy jeden z przyjaciol nalega by za niego
wyszla ich zwiazek przestaje istniec. Jest samodzielna i szczesliwa z tym co ma.
Jak myslicie, czy takie zycie w przypadku kobiety jest mozliwe, czy to sa
pojedyncze przypadki? czy tylko uwarunkowanie kulturowe i wychowanie sprawiaja,
ze tak naprawde zwykle jest inaczej?
Nawet jej przyjaciolka nie moze tego zrozumiec i przestrzega ja przed opinia
innych ludzi (!).
FK
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-02-13 18:52:10
Temat: Re: MezczyzniMoze nie trafila na tego ktory by ja zainteresowal tak naprawde,jako
mezczyzna lub w ktorym by sie zakochala.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-02-19 14:03:30
Temat: Re: Mezczyznif...@p...onet.pl napisała:
> Wczoraj byl taki film.
> Kobieta zawiera ciagle nowe znajomosci i poznanym partnerom zawsze oznajmia, ze
> chce spotykac sie z innymi mezczyznami. nie chodzi jej tylko o seks ale o
> bliskosc, po prostu interesuja ja ludzie. na kazdym kroku nadaza sie okazja by
> poznac kogos nowego. jest atrakcyjna, wiec przychodzi jej to dosyc latwo.
Moja żona też spotyka różnych ludzi, nie tylko mężczyzn, bo u nas nawet kobiety
chodzš po ulicach i załatwiajš co trzeba!
Natomiast sex i bliskość rezerwuje dla mnie: sex - bo żšdam wyłšczności
(jak każdy ze znanych mi facetów) oraz bliskość - bo znajomych się
miewa, przyjaciół jest niewielu a mšż tylko jeden.
Kilkuminutowa bliskość przygodnego seksu wydaje mi się ułudš
niewartš tego, co można przy tym stracić. Zaznaczam, że utrata ta
to również utrata pewnych możliwośći a nie tylko tego, co posiadam
obecnie.
> boi sie ustabilizowanego zycia, gdy jeden z przyjaciol nalega by za niego
> wyszla ich zwiazek przestaje istniec. Jest samodzielna i szczesliwa z tym co ma.
A co konkretnie ma? Dynamikę życia erotycznego? Ciekawe jak długo?
Miłość niezależnš od tego co daje? Chyba nie - chyba boi się tego.
Więc czuje siłę swoich pieniędzy i urody i jest to powodem jej szczęścia.
Moim zdaniem, to jeszcze jeden "psychiczny" scenarzysta spłodził
kontrowersyjny film, który zaoszczędzi na reklamie.
> Jak myslicie, czy takie zycie w przypadku kobiety jest mozliwe,
Na pewno jest możliwe, tylko kwestia jak długo,
oraz jakie sš zyski i koszty w takim życiu?
> czy to sa
> pojedyncze przypadki? czy tylko uwarunkowanie kulturowe i wychowanie sprawiaja,
> ze tak naprawde zwykle jest inaczej?
Uważam, że dziełajš tu nie tylko memy, ale i geny. Jakoś rzadko
zdarza się poliandria, a często małżeństwa 1:1. Niby jest to możliwe,
a z jakichś przyczyn niepopularne? Czyżby były powody natury Natury?
(ew. od Boga)
> Nawet jej przyjaciolka nie moze tego zrozumiec i przestrzega ja przed opinia
> innych ludzi (!).
Przyjaciółka występuje tu najpewniej (bo nie oglšdałem) jako głos społeczeństwa
albo wyręcza narratora. Tak postawiona mšdrość jest na z góry przegranej pozycji.
W istocie nie opinia otoczenia powinna być ważna, tylko przyszłość głównej
bohaterki. To jest główne kryterium postępowania każdego człowieka, a nie
"co ludzie powiedzš".
> FK
----
Jonasz
Czasem myślę, że za dużo myślę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |