Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Młynek do odpadków

Grupy

Szukaj w grupach

 

Młynek do odpadków

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-16 20:33:36

Temat: Odp: Młynek do odpadków
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości
do grup dyskusyjnych napisał:b7kfah$nl4$...@n...onet.pl...
>
> > Pozdrawiam, Kianit co sie właśnie królikiem w śmietanie opycha
(pycha!!
> > polecam)
>
> Mało brakowało, a miałabym dziś królika w śmietanie... :-(
> Bestia kolejne kable poprzegryzała...
> Ciekawa rzecz, że nic mu nie jest a zdarzyło mu się już odgryźć takie
> podłączone do 220 V... Bestia odgryzła kiedyś lampki choinkowe od
prądu i
> choinka zgasła...
> Dzisiaj podpadła tylko nadgryzieniem kabla łączącego komputer z
> telewizorem... Nawet nie wiem kiedy to bestia zrobiła... Kolory na
ekranie
> monitora były, a na telewizorze już nie...
> --
> Joanna

O rany, zabrzmiało brutalnie ;)
Ale to tak ja z tym, że mam 5 akwarii w domu a ryby jadam z apetytem
(nie swoje rzecz jasna ;) ).
Ale króliczka już dawno zapowiedziałam, ze nie kupię właśnie dlatego, ze
miałabym takie brutalne skojarzenia, kiedy przyjdzie pora na gryzonia to
kupię szynszylę (futer nie cierpię) :)))
Pozdrawiam, Kianit

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-16 20:44:38

Temat: Odp: Młynek do odpadków
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości
do grup dyskusyjnych napisał:b7kgag$7ol$...@n...onet.pl...
> Królików nie jadany - nie umiemy, aczkolwiek smak z dzieciństwa
pamiętam...
> A akwaria mamy w tej chwili tylko dwa. Michał miał nawet taki okres,
że ryb
> nie jadał, ale teraz już jada... oczywiście nie te z akwarium, chociaż
> podobno gurami sa bardzo smaczne, a był taki moment, że rozmnażały się
na
> potęgę...

:)) przecież w krajach azjatyckich gurami to jak karp ;)
Ja jakoś nigdy nie miałam nawet dowcipnych skojarzeń coby nadmiar rybek
skonsumować, ale raz już walczyłam z dowcipnymi goścmi co mi 24cm
"glonozjada" próbowali "wyciągnąć na grila" ;)

> Ale nasz królik jakoś się tymi skojarzeniami nie denerwuje i
przychodzi na
> wołanie "pasztet", chociaż lepiej reaguje na swoje imię "Agent"

ROFTL :))))))))
Obśmiałam się tak, że aż dziecko obudziłam, idę je uśpić, do jutra.
Pozdrawiam, Kianit



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-16 20:45:29

Temat: Re: Młynek do odpadków
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kianit / D.C." <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b7keqv$g9v$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Pozdrawiam, Kianit co sie właśnie królikiem w śmietanie opycha (pycha!!
> polecam)

Mało brakowało, a miałabym dziś królika w śmietanie... :-(
Bestia kolejne kable poprzegryzała...
Ciekawa rzecz, że nic mu nie jest a zdarzyło mu się już odgryźć takie
podłączone do 220 V... Bestia odgryzła kiedyś lampki choinkowe od prądu i
choinka zgasła...
Dzisiaj podpadła tylko nadgryzieniem kabla łączącego komputer z
telewizorem... Nawet nie wiem kiedy to bestia zrobiła... Kolory na ekranie
monitora były, a na telewizorze już nie...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-16 21:02:32

Temat: Re: Młynek do odpadków
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kianit / D.C." <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b7kfu6$mah$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ale to tak ja z tym, że mam 5 akwarii w domu a ryby jadam z apetytem
> (nie swoje rzecz jasna ;) ).

Królików nie jadany - nie umiemy, aczkolwiek smak z dzieciństwa pamiętam...
A akwaria mamy w tej chwili tylko dwa. Michał miał nawet taki okres, że ryb
nie jadał, ale teraz już jada... oczywiście nie te z akwarium, chociaż
podobno gurami sa bardzo smaczne, a był taki moment, że rozmnażały się na
potęgę...

> Ale króliczka już dawno zapowiedziałam, ze nie kupię właśnie dlatego, ze
> miałabym takie brutalne skojarzenia, kiedy przyjdzie pora na gryzonia to
> kupię szynszylę (futer nie cierpię) :)))

Ale nasz królik jakoś się tymi skojarzeniami nie denerwuje i przychodzi na
wołanie "pasztet", chociaż lepiej reaguje na swoje imię "Agent"

> Pozdrawiam, Kianit

Pozdrawiam również

--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-16 21:18:00

Temat: Re: Młynek do odpadków
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Taaaakk?? A na ilu oczyszczalniach i wysypiskach byłeś ??

Na niewielu - z wykształcenia jestem chemikiem (po studiach) i
przez 12 lat jeżdziłem po Polsce uruchamiając, badając i
modernizując instalacje uzdatniania wody i ścieków
;-)))))

> Muszę Cię zmartwić, ze ja na kilkudziesięciu, w ramach
lekcji. Ale nie
> wymagam od Ciebie wykształcenia ekologicznego, wystarczy
podstawowe
> chemiczne i ciut wyobraźni: co wpływa na rozpuszczalność
substancji?
> no?

Bardzo pieknie to wszystko opisałeś tylko:
jeżeli odpodki stałe umieścisz na wysypisku (lub jeszcze
lepiej w komposytowniku) to:
- po pierwsze uzyskasz równie dobry efekt 'przerobienia'
- po drugie zużyjesz znacznie mniejsze ilości deficytowej wody
- po trzecie nie zwiększysz znacząco obciążenia oczyszczalni
ścieków (gdzie są) i rzeczek (gddzie oczyszczalni nie ma)
- po czwarte sypiąc rozdrobnione "wszystko" powodujesz znaczne
obciążenie roztworu w związki które normalnie by się w nim
nie pokazały - a w roztworze lepiej przerabiane są np. związki
małocząsteczkowe (w glebie/kompostowniku o większych
cząsteczkach) i jak wpompujesz w ścieki duże (większe niż
pochodzące z kału) dawki tych makrocząsteczek to ... dalej już
sam pomyśl

> Tak więc zamiast wysnuwać teorie o przeciażaniu oczyszczalni
ścieków idź
> lepiej posortować swoje śmieci i zastanowić sie, co jeszcze
w twoim
> kuble może nie wylądować na wysypisku, założę się, ze wiele.

Tu akurat nie mam problemu - od lat wyrzucam śmieci ok raz w
miesiącu bo: to co da się spalić idzie do pieca, to co gnije
idzie na kompostownik, a pozostają jedynie puszki po
konserwach i butelki po przyprawach (po winie są napełniane
nowym winem) - przy okazji mam również przydomową biologiczną
oczxyszczalnię ścieków więc i szmbo nie degeneruje środowiska.

A w ogóle to bardzo się cieszę że posiadasz tak dużą
świadomość ekologiczną - możemy się nie zgadzać co do sposobów
realizacji ale cel mamy podobny

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-17 07:20:41

Temat: Odp: Młynek do odpadków
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...Q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b7kh8t$5tq$...@n...news.tpi.pl...
> > Taaaakk?? A na ilu oczyszczalniach i wysypiskach byłeś ??
>
> Na niewielu - z wykształcenia jestem chemikiem (po studiach) i
> przez 12 lat jeżdziłem po Polsce uruchamiając, badając i
> modernizując instalacje uzdatniania wody i ścieków
> ;-)))))

No to fajnie, cieszę się, że wreszcie ujawiniłeś swoją wiedzę.
Miło wiedzieć, że ktoś kto wszczyna takie dyskusje ma świadomosć
ekologiczną pozwalającą ustosunkować się merytorycznie zamiast
"tekstowo" ;o)

> Bardzo pieknie to wszystko opisałeś tylko:

Na marginesie: _opisałaś_ ;o)

> jeżeli odpodki stałe umieścisz na wysypisku (lub jeszcze
> lepiej w komposytowniku) to:
> - po pierwsze uzyskasz równie dobry efekt 'przerobienia'
> - po drugie zużyjesz znacznie mniejsze ilości deficytowej wody
> - po trzecie nie zwiększysz znacząco obciążenia oczyszczalni
> ścieków (gdzie są) i rzeczek (gddzie oczyszczalni nie ma)

Słuszne uwagi. Jednak zauważ, ze to tzw. nieosiągalny ideał. Po pierwsze
wysypiska w Polsce niestety są tragiczne, szczytem nowoczesności jest
solidna izolacja odpadów od podłoża i instalacja odgazowująca. Śmieci
nie są sortowane, zdaża się, że posortowane w domach trafiają do jednej
śmieciarki. Masa na śmietnikach posypywana jest tonami środków
degradacyjnych (i to niekoniecznie bio) i dezynfekujących. Wysypiska nie
są nawet solidnie pozabezpieczane przed roznoszeniem śmieci przez wiatr.
Mam nieopodaj przykład dwóch wysypisk w okolicy brzegów Odry. To jakie
ilości śmieci są w lasku po drugiej stronie rzeki, nie mówiąc już o niej
samej, przechodzi wszelkie granice.
Poza tym nigdy na wysypisku nie uzyska się takiego stopnia zdegradowania
i w takim czasie biomasy jak w roztworze bakteriologicznym. Wciąż mówimy
tylko o biomasie.

> - po czwarte sypiąc rozdrobnione "wszystko" powodujesz znaczne
> obciążenie roztworu w związki które normalnie by się w nim
> nie pokazały - a w roztworze lepiej przerabiane są np. związki
> małocząsteczkowe (w glebie/kompostowniku o większych
> cząsteczkach) i jak wpompujesz w ścieki duże (większe niż
> pochodzące z kału) dawki tych makrocząsteczek to ... dalej już
> sam pomyśl

Młynek ma to do siebie, że mieli właśnie "na miazgę", im lepszy model
tym drobniej. O wiele groźniejsze są wszelakie płyny do mycia,
dezynfekcji, czy nieroztropnie spuszczane leki i antybiotyki. Ponieważ w
Polsce inwetuje sie o wiele bardziej w budowę i modernizację
oczyszczalni ścieków niż w sortownie i wysypiska, logicznym wydaje mi
się biodegradacyjne śmieci umieścić tam, gdzie zostaną szybciej i
przyjaźniej dla środowiska rozłożone.

> Tu akurat nie mam problemu - od lat wyrzucam śmieci ok raz w
> miesiącu

Cieszę się bardzo, też tak bym chciała:

> bo: to co da się spalić idzie do pieca, to co gnije
> idzie na kompostownik, a pozostają jedynie puszki po
> konserwach i butelki po przyprawach (po winie są napełniane
> nowym winem) - przy okazji mam również przydomową biologiczną
> oczxyszczalnię ścieków więc i szmbo nie degeneruje środowiska.

Zauważ, że masz komfortową ekologicznie sytuację (może poza tym
spalaniem, bo czując "zapachy" z kominów okolicznych domów domyślam sie
co niektórzy moi sąsiedzi mogą palić).
Ja niestety "znajomy" kompostownik utraciłam wraz z jedyną sąsiadką co
go posiadała, ogrzewanie mam gazowe, a kanalizację miejską doprowadzoną
do (znajomej) oczyszczalni. Moje ekologiczne myślenie muszę wobec tego
skoncentrować na zakupach (oszczędzać na opakowaniach, uważac jakie
środki kupuję, z czego nie będzie niepotrzebnych odpadów itd.), swoim
domu (kuchni, żeby nie było OT hehehehe) i szukania kurczących się
punktów przyjęcia posortowanych np. butelek, puszek czy makulatury.
W podobnej mi sytuacji jest wielu mieszkańców miast i miasteczek.
Dlatego trzeba uwzględnić możliwości proekologiczne jakie mają.
Wraz z zamotowaniem młynka opdadów mój kubeł na śmieci odetchnie z ulgą,
bo w tej chwili lądują w nim głównie żywnościowe odpadki.

> A w ogóle to bardzo się cieszę że posiadasz tak dużą
> świadomość ekologiczną - możemy się nie zgadzać co do sposobów
> realizacji ale cel mamy podobny

Zgadza się, ja również sie cieszę, że wynikła z tego normalna dyskusja.
Myślę, że przedstawienie poglądów stron i wzajemnych alternatyw pozwoli
postronnym "czytaczom" zastanowić się nad ich otoczeniem i możliwością
odciążenia niszczonego i zaśmiecanego okropnie środowiska z
uwzględnieniem ich możliwości.
Pozdrawiam również, Kianit/ Dominika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-17 09:45:51

Temat: Re: Młynek do odpadków
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> szukaj wiadomości tego autora



Joanna Duszczyńska:

> Akurat uwagi Qwaxa - te ekologiczne - są bardzo rozsądne. Fakt, ze nuż dość
> dawno urządzałam sobie kuchnię, bo 5 lat temu i zastanawiałam się na d
> zakupem młynka. Kupowałam zlew Franke. Młynki też produkują, i co? Okazało
> się, że nie sprowadzają do polski, bo szef firmy jest proekologiczny i
> stwierdził, że nie będzie zarabiał na degradacji środowiska w Polsce. Nie
> wiem, może się coś zmieniło od tego czasu, ale postawa dość ciekawa i warto
> byłoby się nad nią zastanowić.

prawdopodobnie firmę przejął Franke junior. On taki proekologiczny nie
jest, coć trochę też. A skąd wiem? Po prostu junior Jens Franke robił u
nas praktykę i pracę dyplomową i go dość dobrze znam (znaczy znałem, bo
kontakt się urwał przed 10 laty).
Co do ekologii, to takim młynkiem można dość skutecznie zamulić
kanalizację. Kanalizacja w krajach "młynkowych" jest do tego
dostosowana, w Europie raczej mniej. Nie trzeba nawet mielonych odpadów,
aby ją zakitować. W Anglii na przykład pogotowie kanalizacyjne klnie na
czym świat stoi w okolicach świąt, gdzie tłuszcz gęsi i innego drobia
ląduje w kanalizacji. Po kilku latach masz ćwierć prześwitu i nawet woda
nie przechodzi, o innych substancjach nie mówiąc.
Dla mnie taki młynek nie wchodzi w rachubę. Odpady organiczne
kompostowalne lądują na kompoście i czynią dobrze ogródkowi. Odpady inne
są wyrzucane do śmietnika i lądują w spalarni śmieci.

Waldek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-17 14:24:32

Temat: Re: Młynek do odpadków
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Na marginesie: _opisałaś_ ;o)

sorki
>
> > jeżeli odpodki stałe umieścisz na wysypisku (lub jeszcze
> > lepiej w komposytowniku) to:
> > - po pierwsze uzyskasz równie dobry efekt 'przerobienia'
> > - po drugie zużyjesz znacznie mniejsze ilości deficytowej wody
> > - po trzecie nie zwiększysz znacząco obciążenia oczyszczalni
> > ścieków (gdzie są) i rzeczek (gddzie oczyszczalni nie ma)
>
> Poza tym nigdy na wysypisku nie uzyska się takiego stopnia
zdegradowania
> i w takim czasie biomasy jak w roztworze bakteriologicznym. Wciąż
mówimy
> tylko o biomasie.

Zgadzam się z jednym zastrzeżeniem że będziemy mieć oczyszczalnie
ścieków *z dużym zapasem wydajności*!!!

>
> > - po czwarte sypiąc rozdrobnione "wszystko" powodujesz znaczne
> > obciążenie roztworu w związki które normalnie by się w nim
> > nie pokazały - a w roztworze lepiej przerabiane są np. związki
> > małocząsteczkowe (w glebie/kompostowniku o większych
> > cząsteczkach) i jak wpompujesz w ścieki duże (większe niż
> > pochodzące z kału) dawki tych makrocząsteczek to ... dalej już
> > sam pomyśl
>
> Młynek ma to do siebie, że mieli właśnie "na miazgę", im lepszy
model
> tym drobniej.

ROTFL - nie mówiłem o stopniu rozdrobnienia tylko o wielkości
cząsteczek

> Ponieważ w
> Polsce inwetuje sie o wiele bardziej w budowę i modernizację
> oczyszczalni ścieków

Jeszcze co nie co potrwa dojście do poziomu w którym oczyszczalnie
mieć będą wydajność tak dużą że przełkną wszelkie odpadki obecnie
usuwane na składowiska - i tego się obawiam. A moim skromnym zdaniem
odpadki stałe powinny byś obrabiane w postaci stałej (a w najgorszym
przypadku w zamkniętych obiegach wodnych) dlaczego? bo woda uzdatniona
(w kranie) jest już deficytowa i droga - (cena procesu podwójnego
oczyszczania zależy od ilości oczyszcznych najpierw ścieków a potem
wody do picia - jest nas stać na taką zabawę?)

> Wraz z zamotowaniem młynka opdadów mój kubeł na śmieci odetchnie z
ulgą,
> bo w tej chwili lądują w nim głównie żywnościowe odpadki.
>
Kup se psa - odpadków (nieprzerobionych będzie mniej ;-)) )


Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-17 20:29:21

Temat: Odp: Młynek do odpadków
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...Q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2...@2...17.138.62...
> sorki

:)))

> > Poza tym nigdy na wysypisku nie uzyska się takiego stopnia
> zdegradowania
> > i w takim czasie biomasy jak w roztworze bakteriologicznym. Wciąż
> mówimy
> > tylko o biomasie.
>
> Zgadzam się z jednym zastrzeżeniem że będziemy mieć oczyszczalnie
> ścieków *z dużym zapasem wydajności*!!!

Całkowita racja, na szczęscie, zanim uyrządzenia takie jak młynki staną
sie powszechnie używane, pewne normy zmuszą nasze władze do większego
przyłożenia sie do spraw ekologii, oczyszczalni, sortowni etc.

> ROTFL - nie mówiłem o stopniu rozdrobnienia tylko o wielkości
> cząsteczek

:)))) gapam :) Faktycznie, pisałam jedną ręką, drugą majtając butelki i
wpychając chorym potworkom syropki myśląc czy zdążę do lekarza przed
pracą, nie doczytałam ;o)

> Jeszcze co nie co potrwa dojście do poziomu w którym oczyszczalnie
> mieć będą wydajność tak dużą że przełkną wszelkie odpadki obecnie
> usuwane na składowiska - i tego się obawiam. A moim skromnym zdaniem
> odpadki stałe powinny byś obrabiane w postaci stałej (a w najgorszym
> przypadku w zamkniętych obiegach wodnych) dlaczego? bo woda uzdatniona
> (w kranie) jest już deficytowa i droga - (cena procesu podwójnego
> oczyszczania zależy od ilości oczyszcznych najpierw ścieków a potem
> wody do picia - jest nas stać na taką zabawę?)

Wiesz, zapewne nie miałabym żadnego dylematu, gdyby nasze wysypiska były
choć trochę mądrzej robione. Np. gdyby biomasę składowano osobno i gaz
wydzielany podczas procesów gnilnych był zużywany w energetyce. Ale póki
co, podstawowe, szybko degradujące produkty w tym wszystkim co wraz z
nimi tafia w hałdy, rozkładają się o wiele dłużej. Wyspiska rosną i
mnożą się. Właściwie można by polemizować aż do wniosku "i tak źle i tak
niedobrze" ...

> > Wraz z zamotowaniem młynka opdadów mój kubeł na śmieci odetchnie z
> ulgą,
> > bo w tej chwili lądują w nim głównie żywnościowe odpadki.
> >
> Kup se psa - odpadków (nieprzerobionych będzie mniej ;-)) )

Mam, ale bestia niestety nie chce spełniać roli "kubełka". Rozpuściła
się na porządnych karmach, z ludzkiego żarła jada tylko suche bułki i
surowe mięso, resztą gardzi ;)
Pozdrawiam, Kianit, co w ostatnim zalataniu nawet nie ma czasu
produkować śmieci ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-17 20:38:10

Temat: Odp: Młynek do odpadków
Od: "Kianit / D.C." <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisa
ł:3...@u...fu-berlin.de...

> Co do ekologii, to takim młynkiem można dość skutecznie zamulić
> kanalizację. Kanalizacja w krajach "młynkowych" jest do tego
> dostosowana, w Europie raczej mniej. Nie trzeba nawet mielonych
odpadów,
> aby ją zakitować. W Anglii na przykład pogotowie kanalizacyjne klnie
na
> czym świat stoi w okolicach świąt, gdzie tłuszcz gęsi i innego drobia
> ląduje w kanalizacji. Po kilku latach masz ćwierć prześwitu i nawet
woda
> nie przechodzi, o innych substancjach nie mówiąc.

Rany, a kto wylewa jakikolwiek tłuszcz do zlewu?? Toż i bez młynków
byłam uczona, że tłuszcz, taki wytopiony, czy ze smażenia itp. zatyka
kanały...
No a przepustowość kanalizacji to faktycznie może być to problemem, na
szczęście u mnie w mieścinie jest nisko eksploatowana i o dużej
przepustowości :) W przeciwieństwie do wysypiska, które jest po prostu
górą śmieci, na wykończeniu. Gmina niby rozdaje worki do sortowania
odpadów, ale potem i tak je zbiera do jednej śmieciarki i to jeszcze w
"ruchomych" terminach :(

> Dla mnie taki młynek nie wchodzi w rachubę. Odpady organiczne
> kompostowalne lądują na kompoście i czynią dobrze ogródkowi. Odpady
inne
> są wyrzucane do śmietnika i lądują w spalarni śmieci.

No tak, niestety nie każdy ma swój, czy "zaprzyjaźniony" kompostownik.
Póki taki miałam (a właściwie sąsiadka) to żadne młynki mi po głowie się
nie pałętały...
Spalarnia?? O co chodzi dokładnie??

Pozdrawiam, Kianit


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

siemiotka/siemieniotka/k onopiotka
syrop klonowy gdzie kupic
Powitanie
zmywarka
Schab faszerowany jajami - relacja prawie na żywo...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »