Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 10


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-06-13 18:28:38

Temat: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: siostra <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
się nad sobą ,przyzwyczaiłam się . Po krótce; niezbyt szczęśliwe
dzioeciństwo, nieudany wybór zawodu,nieudany związek małżeński, nie do
końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca nie
udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?.,śmierć ojca, potem
brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie ludzi.
Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-06-13 19:04:04

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "<oo>___ ~*" <szanujmy.siebie-`@'-nawzajem.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 13 Jun 2007 11:28:38 -0700, siostra napisał(a):

> Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
> niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
> zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
> się nad sobą ,przyzwyczaiłam się . Po krótce; niezbyt szczęśliwe
> dzioeciństwo,

moje dość szczęśliwe.


>nieudany wybór zawodu,

podobnie


>nieudany związek małżeński,

mój udany, przynajmniej chwilami :o)

>nie do
> końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca nie
> udało mi się zastąpić),

- hmm...

>może nadopiekuńczość ?.,śmierć ojca, potem
> brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie ludzi.
> Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
> pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
> każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza.

mnie chyba też...

>Boję się ,że znowu ktoś
> mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
> macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
> czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.

Też do końca nie wiem, siostra...,
jak to z nami jest.


--
<oo>___ ~* - `@'-
( _ ) . _ ) wolność ! równość ! braterstwo !
""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-06-13 19:42:10

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "siostra" <j...@g...com> napisał w wiadomości
news:1181759318.345819.312000@n15g2000prd.googlegrou
ps.com...
>Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
>niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
>zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
>się nad sobą ,przyzwyczaiłam się .

Pisząc ten post zadałaś sobie pytanie czego oczekujesz po ludziach tutaj?
Współczucia?
Pomocy?
Zrozumienia?

>Po krótce; niezbyt szczęśliwe dzioeciństwo,

co w nim było nie tak?
byłaś bita? wykorzystywana? rodzice nadużywali alkoholu? rozeszli się?

>nieudany wybór zawodu,

nie starałaś się go zmienić?

>nieudany związek małżeński,

dlaczego?

>nie do końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca
>nie
>udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?

może po prostu sam fakt życia rodziców w rozłące tak na nią wpłynął...

>.,śmierć ojca,

kiedy umierają rodzice zazwyczaj jest dość ciężko i do tego stajemy przed
faktem że następni w kolejce jesteśmy my .... ale taka kolej rzeczy i nie
mamy niestety na nią wpływu

>potem brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie
>ludzi.

może nie są Ci dość bliscy ...
nie utrzymujesz kontaktu z córką?

>Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
>pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
>każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
>mnie skrzywdzi..

kto Cię skrzywdził dotychczas?

>piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
>macie tylko dobrą zabawę.

o to samo można zapytać Ciebie


Pozdrawiam
Vicky







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-06-13 19:59:28

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 13 Cze, 20:28, siostra <j...@g...com> wrote:
> Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
> niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
> zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
> się nad sobą ,przyzwyczaiłam się . Po krótce; niezbyt szczęśliwe
> dzioeciństwo, nieudany wybór zawodu,nieudany związek małżeński, nie do
> końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca nie
> udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?.,śmierć ojca, potem
> brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie ludzi.
> Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
> pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
> każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
> mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
> macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
> czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.

Jestes zdrowa :)
Masz corke :)
Masz psiaka :)
Mialas cudownego brata :)
Jestes niepowtarzalna :)
Jestes wrazliwa :)
Umiesz i chcesz pomagac innym :)
To juz siedem plusow, ktore ja znajduje w Twoim zyciu i w Twojej
osobie, nie znajac Ciebie.
Spisz sobie wszystkie dobre sytuacje, zdarzenia z calego swojego
zycia. Popatrz na nie. Usmiechnij sie i podziekuj Bogu/opatrznosci za
cale dobro, ktore Cie spotkalo, za cale 'zlo', ktore Cie ominelo.
A za 'zlo'/trudne chwile, ktore Cie nie ominely, tez podziekuj, bo
dzieki temu wszystkiemu, czego w zyciu zaznalas jestes tym, kim
jestes, jestes taka, jaka jestes. I wiecej postaraj sie nie wracac do
przykrych chwil z przeszlosci. Postaraj sie wspominac te dobre, a gdy
myslisz o przyszlosci - mysl o niej pozytywnie. Nie dopuszczaj zlych
mysli. Przynajmniej postaraj sie ich nie dopuszczac. To tak na dobry
poczatek. Trudne. Ale wykonalne :)

--
Pozdrawiam,
Fragile

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-06-13 20:04:20

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "Himera" <K...@t...net> szukaj wiadomości tego autora

"siostra" <j...@g...com> wrote in message
news:1181759318.345819.312000@n15g2000prd.googlegrou
ps.com...
Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
się nad sobą ,przyzwyczaiłam się . Po krótce; niezbyt szczęśliwe
dzioeciństwo, nieudany wybór zawodu,nieudany związek małżeński, nie do
końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca nie
udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?.,śmierć ojca, potem
brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie ludzi.
Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.

no wiesz wielu ma dostep do netu, widzisz wystukane slowa, nie widzisz
czlowieka i nie weisz co sie za tym wszystkim kryje (ba, czesto w realnosci
nie wiesz cos ie kryje za niektorymi osobnikami). jak sama juz pewnie
zauwazylas wiele grup usenetowych przechodzi oblezene trolli, ktorzy z nudow
i wlasniej glupoty wypisuja rzeczy ktore dla osob wrazliwych moga byc
dotkliwe, po prostu wrzuc ich do Kill File.
ludziom powinno sie wierzyc, ale zapewne jak juz sama wiesz a jestes pewnie
starsza odemnie, jesli nie wiekowo to w doswiadczeniach (ja np. nigdy nie
bylam mezatka), ze pokladanie w kims wiare konczy sie rozczarowaniem.

jest na swiecie wielu ludzi, ktorzy chca pomagac, ale czasem ciezko
zaufac... zreszta sama pewnie wiesz.

--
"Sanity calms, but madness is more interesting."
/John Russell/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-06-14 16:14:40

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: siostra <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 13 Cze, 22:04, "Himera" <K...@t...net> wrote:
> "siostra" <j...@g...com> wrote in message
>
> news:1181759318.345819.312000@n15g2000prd.googlegrou
ps.com...
> Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
> niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
> zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
> się nad sobą ,przyzwyczaiłam się . Po krótce; niezbyt szczęśliwe
> dzioeciństwo, nieudany wybór zawodu,nieudany związek małżeński, nie do
> końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca nie
> udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?.,śmierć ojca, potem
> brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie ludzi.
> Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
> pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
> każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
> mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
> macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
> czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.
>
> no wiesz wielu ma dostep do netu, widzisz wystukane slowa, nie widzisz
> czlowieka i nie weisz co sie za tym wszystkim kryje (ba, czesto w realnosci
> nie wiesz cos ie kryje za niektorymi osobnikami). jak sama juz pewnie
> zauwazylas wiele grup usenetowych przechodzi oblezene trolli, ktorzy z nudow
> i wlasniej glupoty wypisuja rzeczy ktore dla osob wrazliwych moga byc
> dotkliwe, po prostu wrzuc ich do Kill File.
> ludziom powinno sie wierzyc, ale zapewne jak juz sama wiesz a jestes pewnie
> starsza odemnie, jesli nie wiekowo to w doswiadczeniach (ja np. nigdy nie
> bylam mezatka), ze pokladanie w kims wiare konczy sie rozczarowaniem.
>
> jest na swiecie wielu ludzi, ktorzy chca pomagac, ale czasem ciezko
> zaufac... zreszta sama pewnie wiesz.
>
> --
> "Sanity calms, but madness is more interesting."
> /John Russell/

Masz rację Himero ,kiedy zaczynałam ..stukać wydawało mi się że ..to
dobry sposób dać upust swoim wynużeniom osobistym , poznać poglądy
innych na swój temat i problemy życiowe. Muszę Ci powiedzieć,choć nie
wiem ile masz lat, że jesteś ..dojrzałym człowiekiem i bardzo rzeczowo
i obiektywnie patrzącym na cudze kłopoty- jest tylko kilka takich
osób na tej grupie, widać niektórzy dobrze się
bawią..nic ..to.. ,męczy mnie wulgaryzm niektórych ,ale co do Ciebie
chyba się nie mylę.Co?Pomogłaś mi się podsumować. Wyszłam na ...+ .

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-06-14 18:09:30

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: siostra <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 13 Cze, 21:42, "Vicky" <b...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "siostra" <j...@g...com> napisał w
wiadomościnews:1181759318.345819.312000@n15g2000prd.
googlegroups.com...
>
> >Można by książkę napisać - tak się składa że juz mnie znacie i
> >niektóre moje problemy. Znalazłam nawet wirtualnego brata,który chce
> >zastąpić prawdziwego - to kropla w morzu moich udręk. Ni e. nie użalam
> >się nad sobą ,przyzwyczaiłam się .
>
> Pisząc ten post zadałaś sobie pytanie czego oczekujesz po ludziach tutaj?
> Współczucia?
> Pomocy?
> Zrozumienia?
>
> >Po krótce; niezbyt szczęśliwe dzioeciństwo,
>
> co w nim było nie tak?
> byłaś bita? wykorzystywana? rodzice nadużywali alkoholu? rozeszli się?
>
> >nieudany wybór zawodu,
>
> nie starałaś się go zmienić?
>
> >nieudany związek małżeński,
>
> dlaczego?
>
> >nie do końca dobre efekty wychowawcze córki(mimo wszelkich starań - ojca
> >nie
> >udało mi się zastąpić),może nadopiekuńczość ?
>
> może po prostu sam fakt życia rodziców w rozłące tak na nią wpłynął...
>
> >.,śmierć ojca,
>
> kiedy umierają rodzice zazwyczaj jest dość ciężko i do tego stajemy przed
> faktem że następni w kolejce jesteśmy my .... ale taka kolej rzeczy i nie
> mamy niestety na nią wpływu
>
> >potem brata- jedynego i.. teraz ta samotność, mimo otaczających mnie
> >ludzi.
>
> może nie są Ci dość bliscy ...
> nie utrzymujesz kontaktu z córką?
>
> >Nie chwaląc się ,pomogłam zawsze wszystkim ,którzy potrzebowali
> >pomocy ...sobie nie potrafię.Nadwrażliwość pozostała we mnie w
> >każdej dziedzinie życia i to mi przeszkadza. Boję się ,że znowu ktoś
> >mnie skrzywdzi..
>
> kto Cię skrzywdził dotychczas?
>
> >piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
> >macie tylko dobrą zabawę.
>
> o to samo można zapytać Ciebie
>
> Pozdrawiam
> Vicky

Wszystko co stukam to na serio.To nie jest dla mnie gra.Wierz mi.
Chciałam poznać opinię innych, moze szukam potwierdzenia moich tez.
dzieciństwo- miałam rodzicow na poziomie-nauczyciele- trudni w
codziennym życiu domowym.Małżeństwo- nietrafny wybór,wybrany zawód -
obok celu(zawód na wymarciu- nie powiem jaki),reszta ..samo życie.moje
hasło; "istnieje granica ,za którą zaczyna się krzywda ludzka"-
Z.Nałkowska .Kilka osób ,tę granicę przekroczyło. i tu tkwi moj
problem.Nie umiem o tym zapomnieć.Ja nie umię krzywdzić ludzi.To boli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-06-14 20:09:49

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Wszystko co stukam to na serio.To nie jest dla mnie gra.Wierz mi.
Chciałam poznać opinię innych, moze szukam potwierdzenia moich tez.
dzieciństwo- miałam rodzicow na poziomie-nauczyciele- trudni w
codziennym życiu domowym.Małżeństwo- nietrafny wybór,wybrany zawód -
obok celu(zawód na wymarciu- nie powiem jaki),reszta ..samo życie.moje
hasło; "istnieje granica ,za którą zaczyna się krzywda ludzka"-
Z.Nałkowska .Kilka osób ,tę granicę przekroczyło. i tu tkwi moj
problem.Nie umiem o tym zapomnieć.Ja nie umię krzywdzić ludzi.To boli.

Twój problem tkwi nie w tym co było 25 lat temu ale w Tobie.
Tego co już zaistniało nie zmienisz. Nie ma sensu tego rozpamiętywać i cały
czas podtrzymywać rozjuszone rany żeby się nie goiły.
Życie przeszłością i rozczulaniem się nad tym jak bardzo Cię skrzywdzono
doprowadzi Cię do marazmu i zamiast zrobić coś jeszcze w życiu fajnego cały
czas będziesz zastanawiac się nad tym jak bardzo jesteś nieszczęśliwa. Tak
nie można. Może powinnaś sobie na spokojnie przeanalizować co chciałabyś w
życiu zrobić. Masz może jakiś cel? Jakieś marzenie? Zrealizuj to, a nie
patrz w tył. Tamtego juz nie zmienisz. Możesz jedynie zmienić konsekwencje
wywołane tym co było. Możesz zmienić swój smutek, żal i swoją samotność.
Tylko czy tak na serio Ty sama tego chcesz?


Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2007-06-14 20:16:22

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "Gawron" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Vicky<b...@p...onet.pl>
news:4671875a$0$13203$f69f905@mamut2.aster.pl

[...]
> rozjuszone rany
[...]

łał

gaw.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2007-06-14 21:45:27

Temat: Re: Moje życie to.. pasmo cierpień mimo.. że kocham życie.
Od: "torque" <n...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

"siostra" <j...@g...com> wrote in message
news:1181759318.345819.312000@n15g2000prd.googlegrou
ps.com...
...
>Boję się ,że znowu ktoś
>mnie skrzywdzi.. piszecie do mnie, ale czy można wam wierzyć - może
>macie tylko dobrą zabawę. Jestem "nowa " i czasami sama nie wiem
>czy to dobra zabawa ..czy gra dla zabicia czasu.

Nieudany zwiazek to w dzisiejszych czasach norma, podobnie z praca - sa cale
rzesze ludzi, ktorzy nie lubieja swojej pracy. Nieudane dziecinstwo tez nie
jest wcale rzadkoscia. Pierwsza rzecz ktora musisz sobie uswiadomic to: nie
szukaj kogos kto rozwiaze twoje problemy, to nigdy nie dziala. Negatywne
mysli w twojej wyobrazni poglebiaja twoje uczucie wlasnej porazki. Gdy
uwierzesz ze cos jest prawda, nawet gdy to jest albo nie prawda, traktujesz
to jako prawde. Pozniej instynktownie szukasz faktow ktore beda wspierac ta
falszywa wiare nie wazne jak falszywe to fakty beda. Musisz sie wyzwolic z
tej hipnotycznej sytuacji. Nie zmienisz swiata, mozesz zmienic jedynie
siebie. Boisz sie, ze ktos Cie znowu skrzywdzi - mniej wiec wiekszy dystans.
Rozpoznaj swoje wszystkie potrzeby i probuj je zaspokoic, ale nigdy nie
stawiaj nikogo ponad ciebie sama.
Wydaje mi sie, ze porade znajdziesz wszedzie. Wiekszosc z tych porad (jak
pewnie i ta) nie sa warte funta klakow. Zwykle wielu ludzi chetnie
udzieliloby ci rady, i byli by bardziej niz szczesliwi dajac ci swoja
opinie. Odkad jednak inni ludzie generalnie zatopieni sa w ich wlasnych
problemach i nie wiedza tak naprawde co 'powinnas', 'musisz' zrobic,
dostaniesz mimowolnie nietrafne porady. Akceptowanie wiec porady od kogos
kto nie ma kwalifikacji do jej udzielenia jest jak proszenie hydraulika o
wyleczenie chorego zeba. Wiekszosc ludzi nie potrafi nawet rozwiazac
wlasnych problemow, wiec jak moga dac ci rade jak rozwiazac twoje?

powodzenia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: STRASZNA TESKNOTA
OT- takie tam wynurzenia (długie)
Re: Do XL.....
Nie szamać, nie drynić. Bardacha - na ostro.
STRASZNA TESKNOTA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »