Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Mszyca wściekła.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Mszyca wściekła.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 20


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-26 17:07:27

Temat: Mszyca wściekła.
Od: "JB" <i...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kolega dał mi dature. W wiaderku w kwietniu. Pierwsze pojawiły się listki,
potem mszyce. W sklepi polecono mi środek o swojskiej nazwie "KARATE".
Niestety. Dla "mojej" odmiany mszyc, była to Viagra. Zastosowałem inny
środek z innego sklepu (nazwę zabyłem, "Primor"?). Pomogło... na tydzień.
Daturka jest już na ogródku (od soboty). Z mszycami oczywiście. Czy mam
czekać na ich odlot? Pewnie w ich miejsce przybędą inne, silniejsze.
PS: napalm zostawiam na zaś.

--
Pozdrawiam. Jacek Biernacki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-05-26 19:30:23

Temat: Re: Mszyca wściekła.
Od: "Iza Wójcik" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Kolega dał mi dature. W wiaderku w kwietniu. Pierwsze pojawiły się listki,
> potem mszyce. W sklepi polecono mi środek o swojskiej nazwie "KARATE".
> Niestety. Dla "mojej" odmiany mszyc, była to Viagra. Zastosowałem inny
> środek z innego sklepu (nazwę zabyłem, "Primor"?). Pomogło... na tydzień.
> Daturka jest już na ogródku (od soboty). Z mszycami oczywiście. Czy mam
> czekać na ich odlot? Pewnie w ich miejsce przybędą inne, silniejsze.
> PS: napalm zostawiam na zaś.

Sprobuj srodka o nazwie Polysect. Na moje mszyce dziala jak nalezy. I z
reszta nie tylko na mszyce.

Iza Wójcik



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-05-26 21:06:48

Temat: Re: Mszyca wściekła.
Od: s...@s...pl (Tadeusz Smal) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Iza Wójcik" <g...@g...pl>

> Sprobuj srodka o nazwie Polysect. Na moje mszyce dziala jak nalezy. I z
> reszta nie tylko na mszyce.
>
hehe
a na kim jeszcze probowalas
?
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-05-27 07:22:33

Temat: Re: Mszyca wściekła.
Od: "T.W." <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> I zreszta nie tylko na mszyce.

Na biedronki?
Złotooki?
Pszczoły?
Trzmiele?
Żaby zjadające owady?
Ptaki zjadające owady?

Pozdrawiam serdecznie
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-05-27 14:23:47

Temat: Re: Mszyca wściekła.
Od: "Iza Wójcik" <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > I zreszta nie tylko na mszyce.
>
> Na biedronki?
> Złotooki?
> Pszczoły?
> Trzmiele?
> Żaby zjadające owady?
> Ptaki zjadające owady?
Wydaje mi sie czy i w tym i w poscie wyzej jakis ukryty jad wyczuwam? :-).
U mnie Polysect pomogl na jakies takie male zielone gasieniczki, ktore o
maly wlos nie zezarly mi na amen wierzby mandzurskiej a takze na wielkie
kokony pelne malych gasieniczek na jabloni. Byl tez skuteczny na mszyce na
czeresni, kalinie, sosnie ( sztuk 2 ) i kosodrzewinie (sztuk 1).
W zeszlym roku pomogl azalii, kiedy dopadlo ja jakies takie mszycopodobne
biale paskudztwo.
Ogolnie rzecz biorac dziala szybko i skutecznie.

Iza Wójcik



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-05-27 19:30:14

Temat: Re: Mszyca wściekła.
Od: "Dirko" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:bavsdv$l45$1@atlantis.news.tpi.pl Iza Wójcik
<g...@g...pl> napisał(a):
>
> U mnie Polysect pomogl
>
> Ogolnie rzecz biorac dziala szybko i skutecznie.
>
Hejka. Jednym słowem: pacaneum. :-)
Pozdrawiam szybko Ja...cki
H.Z. Podczas I wojny światowej wprowadzono gazy bojowe i dlatego wymyślono
wtedy maski tlenowe. :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-05-27 21:16:49

Temat: Re: Mszyca wściekła. Długie.
Od: "T.W." <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Wydaje mi sie czy i w tym i w poscie wyzej jakis ukryty jad wyczuwam? :-).

Niezupełnie (no może troszkę...) .
Raczej zaniepokojenie.
Losem bardzo wrażliwych i pożytecznych elementów naszego środowiska, którym
gotujemy bezlitosną i totalną eksterminację. Chroniąc jeden (może dwa)
krzaczki, które kochamy tak bardzo, że będziemy je ratować nie bacząc na
konsekwencje ;-).

Izo, też tak robiłam, na początku.
A potem z braku czasu przestałam.
I - co dziwne - okazało się, że ogród doskonale sobie radzi bez takiej
pomocy.

Teraz dzieje się przeważnie tak:
W niegrabionych liściach i niewyciętych łętach zimują biedronki. Złotooki w
garażu i na strychu i Bóg wie jeszcze gdzie :). Wiosną opózniam totalne
sprzątanie ogrodu, dopóki nie minie grozba póznych mrozów i niczego nie
palę! To ze względu na te zimujące biedronki.
Pojawiają się pierwsze mszyce - przeważnie na różach. Spłukuję je wodą z
węża lub zbieram ręcznie Nie ma ich jeszcze dużo, więc się da.

Prawie równocześnie pojawia się prawdziwa plaga czarnych mszyc na
jaśminowcach (mam trzy. Jaśminowce, nie mszyce). Wtedy, jak się dobrze
przyjrzeć, można zobaczyć na jaśminowcach ( i nie tylko) gody biedronek. A
potem żółte jajeczka na liściach.
A kiedy już z jajeczek wylęgną się małe, czarne, szybkobieżne larwy, los
mszyc jest przesądzony.
Nawet trudno sobie wyobrazić, jak bardzo opanowane jaśminowce ( czarne od
mszyc całe młode gałązki) w ciągu tygodnia zostają oczyszczone. Pozostaje
spadz i wyssane odwłoczki - ale po większym deszczu problem znika.
A potem można obserwować biegające po ogrodzie larwy, szukające, co by tu
jeszcze zjeść.
Poważnie! I wtedy przenoszą się na róże, wiciokrzew, irysy syberyjskie.

A potem włączają się do akcji złotooki, ale to temat na osobnego posta :)
Od kilku lat nie pryskam i system działa.
W tym roku jest nieco inaczej, bo po zimie prawie nie ma mszyc, populacja
biedronek też jest mniejsza. Zobaczymy, co będzie dalej.

A na namiotnika jabłoniowego ( to te wielkie kokony) wystarczy obcinanie
tych gałązek, na których żerują. Nie ma ich chyba tak wiele, o ile znam
problem?

Pozdrawiam
Ewa




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-05-28 00:41:53

Temat: Re: Mszyca wściekła. Długie.
Od: "boletus" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "T.W." <t...@w...pl> napisał w
wiadomości news:bb0lk6$sbb$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Wydaje mi sie czy i w tym i w poscie wyzej jakis ukryty jad wyczuwam?
:-).
>
> Niezupełnie (no może troszkę...) .
> Raczej zaniepokojenie.
> Losem bardzo wrażliwych i pożytecznych elementów naszego środowiska,
którym
> gotujemy bezlitosną i totalną eksterminację. Chroniąc jeden (może dwa)
> krzaczki, które kochamy tak bardzo, że będziemy je ratować nie bacząc na
> konsekwencje ;-).
>
> Izo, też tak robiłam, na początku.
> A potem z braku czasu przestałam.
> I - co dziwne - okazało się, że ogród doskonale sobie radzi bez takiej
> pomocy.
>
> Teraz dzieje się przeważnie tak:
> W niegrabionych liściach i niewyciętych łętach zimują biedronki. Złotooki
w
> garażu i na strychu i Bóg wie jeszcze gdzie :). Wiosną opózniam totalne
> sprzątanie ogrodu, dopóki nie minie grozba póznych mrozów i niczego nie
> palę! To ze względu na te zimujące biedronki.
> Pojawiają się pierwsze mszyce - przeważnie na różach. Spłukuję je wodą z
> węża lub zbieram ręcznie Nie ma ich jeszcze dużo, więc się da.
>
> Prawie równocześnie pojawia się prawdziwa plaga czarnych mszyc na
> jaśminowcach (mam trzy. Jaśminowce, nie mszyce). Wtedy, jak się dobrze
> przyjrzeć, można zobaczyć na jaśminowcach ( i nie tylko) gody biedronek. A
> potem żółte jajeczka na liściach.
> A kiedy już z jajeczek wylęgną się małe, czarne, szybkobieżne larwy, los
> mszyc jest przesądzony.
> Nawet trudno sobie wyobrazić, jak bardzo opanowane jaśminowce ( czarne od
> mszyc całe młode gałązki) w ciągu tygodnia zostają oczyszczone. Pozostaje
> spadz i wyssane odwłoczki - ale po większym deszczu problem znika.
> A potem można obserwować biegające po ogrodzie larwy, szukające, co by tu
> jeszcze zjeść.
> Poważnie! I wtedy przenoszą się na róże, wiciokrzew, irysy syberyjskie.
>
> A potem włączają się do akcji złotooki, ale to temat na osobnego posta :)
> Od kilku lat nie pryskam i system działa.
> W tym roku jest nieco inaczej, bo po zimie prawie nie ma mszyc, populacja
> biedronek też jest mniejsza. Zobaczymy, co będzie dalej.
>
> A na namiotnika jabłoniowego ( to te wielkie kokony) wystarczy obcinanie
> tych gałązek, na których żerują. Nie ma ich chyba tak wiele, o ile znam
> problem?
>
> Pozdrawiam
> Ewa
>
> Podobnie czyni większość uczestników "rozrywkowej biesiady" na
pl.rec.ogrody.Są przyjaciółmi roślinek i zwierzątek.Jedynie
nieliczni,sami przyznający,że nie mają zielonego pojęcia o ogrodach,
rozpaczliwie proszą o złoty środek-zwykle chemiczny(błyskawiczny).
Posiadacze dużych plantacji radzą sobie bez naszej pomocy:)
Tadziu,przeczytaj uważnie tekst Ewy i spokojnie idz na ryby.
Mówię to ja-Twój anioł stróż:)))

Pozdrawia boletus
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-05-28 06:32:17

Temat: Re: Mszyca wściekła.Długie.
Od: s...@s...pl (Tadeusz Smal) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "boletus" <b...@o...pl>
> > Podobnie czyni większość uczestników "rozrywkowej biesiady" na
> pl.rec.ogrody.Są przyjaciółmi roślinek i zwierzątek.Jedynie
> nieliczni,sami przyznający,że nie mają zielonego pojęcia o
ogrodach,
> rozpaczliwie proszą o złoty środek-zwykle chemiczny(błyskawiczny).
> Posiadacze dużych plantacji radzą sobie bez naszej pomocy:)
> Tadziu,przeczytaj uważnie tekst Ewy i spokojnie idz na ryby.
> Mówię to ja-Twój anioł stróż:)))
>
> Pozdrawia boletus
:)
przeczytalem i tez mi sie podobal
a na ryby wybiore sie dopiero w sobote
:)
dwa dni temu u nas wreszcie solidnie popadalo
musze wykorzystac to i powysiewac
poprzesadzac zanim ziemia odparuje
:)
z pozdroewieniami i usmiechami
_hehehe

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-05-28 07:29:14

Temat: Re: Mszyca wściekła. Długie.
Od: "Dirko" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:bb0lk6$sbb$1@nemesis.news.tpi.pl T.W.
<t...@w...pl> napisał(a):
>
> W niegrabionych liściach i niewyciętych łętach zimują biedronki.
> Wiosną opózniam totalne sprzątanie ogrodu,
> dopóki nie minie grozba póznych mrozów i niczego nie
> palę! To ze względu na te zimujące biedronki.

Hejka. To niestety nie jest takie proste. Na opadłych liściach zimują i
rozwijają się choroby roślin, np. parch jabłoni, antraknoza porzeczki - tu
biedronka nie pomoże. Usuwając liście przerywamy cykl rozwojowy wielu
grzybów chorobotwórczych. Biedronki znajdą sobie inne miejsce do zimowania.
>
> Od kilku lat nie pryskam i system działa.
>
To wspaniale. I obyś nie musiała interweniować jak najdłużej.
>
> W tym roku jest nieco inaczej, bo po zimie prawie nie ma mszyc, populacja
> biedronek też jest mniejsza. Zobaczymy, co będzie dalej.
>
A u nas mszyce w tym roku wystąpiły wcześniej i w dużym nasileniu.
Moim zdaniem wszystko zależy od nasilenia występowania szkodników.
Generalnie pierwszą populację powinno się opryskać a z resztą dadzą sobie
radę biedronki.
Pozdrawiam naturalnie Ja...cki



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

żyje cze nie żyje (oto jest pytanie)
Kosiarka ręczna
Uprawa leszczyny
TO GRUPA OGRODOWA
ciecie Azalii

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »