Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "...::: SzPaNeR :::..." <s...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Muzyka techno - miłość czy uzależnienie?
Date: Thu, 1 Aug 2002 11:48:07 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 182
Message-ID: <aib04i$qo7$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa219.swidnica.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: multipart/alternative;
boundary="----=_NextPart_000_0033_01C23951.4DA0E740"
X-Trace: news.tpi.pl 1028195284 27399 217.96.192.219 (1 Aug 2002 09:48:04 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 1 Aug 2002 09:48:04 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:148422
Ukryj nagłówki
Każdy chyba słucha jakiegoś rodzaju muzyki. I brnąc przez życie czy to z nutami
disco polo, rocka, hip-hopu, czy techno jesteśmy skazani na "koleżeństwo" z muzyką
do tego stopnia że całkowite odizolowanie się od niej jest praktycznie niemożliwe.
Są jednak Ci, którzy muzykę pokochali do tego stopnia, że wiążą ją ze swoim
życiem, bo jest ona jego częścią. Osobiście nie wyobrażam sobie życia, bez mojego
techno... uzależnienie? Nie sądze. A jednak chyba do pewnego stopnia według rzeszy
niezmordowanych księży, psychologów czy tez starych babek chodzących o 5:00 rano na
zakupy... Nie byłoby tematu gdyby na nazwaniu tego uzależnieniem ludzie poprzestali,
lecz do tego dochodzi szereg dodatkowych określeń, czy gorących dyskujsji
mieszających z błotem ludzi słuchających tego rodzaju muzykę. Przytoczę kilka
wypowiedzi a Wy napiszcie co o tym sądzicie.
Doktor Bogusław Habrat, kierownik Zespołu Profilaktyki i Leczenia Uzależnień w
Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie: - Gdyby na pytanie, czy techno
uzależnia, odpowiedzieć twierdząco, to za uzależnionego od czytania i miłości do
ojczyzny trzeba by także uznać Sienkiewiczowskiego Latarnika. Nie dajmy się
zwariować! Nie wszystko, co robimy z pasją i przyjemnością, jest uzależnieniem.
- Pootwierali samochody i z odtwarzaczy na cały regulator puszczali tę swoją muzykę.
Hałas był taki, że nikt nawet oka nie zmrużył przez całą noc - żali się mieszkanka
bloku położonego w pobliżu "Ekwadoru".
- Oni tu zawsze coś wyprawiają.
Albo niszczą, co tylko mają pod ręką, albo seks na klatce schodowej uprawiają. I tak
w kółko.
Dorota Zarębska-Piotrowska, psycholog z krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego w
artykule pt. "Wielki odlot" opisała wpływ muzyki techno na organizm człowieka
("Charaktery", październik 1998 r.): W skrajnych wypadkach na "syndrom techno"
składają się dolegliwości o charakterze fizjologicznym o rozmaitym nasileniu:
podwyższona kurczliwość mięśni, niezamierzona i niekontrolowana deformacja mimiczna.
Pojawiają się też drżenia kończyn, pocenie się, zaburzenia równowagi, widzenia
(deformacja pola widzenia, widzenie tunelowe, błyski) i słyszenia (szum, trzaski,
eksplozje, rozsadzający czaszkę huk), które utrzymują się jeszcze długo po ustaniu
bodźca.
Nowicjusze podczas imprezy mogą odczuwać duszność, kołatanie serca, częstoskurcz, a
nawet nieświadomie oddać mocz lub kał. (...) Ogłuszająca, wręcz "śmiercionośna"
lawina dźwięków, błysków, świateł staje się subiektywnie przyjazna, ekscytująca. Na
etapie zaawansowanego stanu transowego wystąpić może niemożność zatrzymania się bez
pomocy innych. (...) Techno może być więc także rozumiane jako swoisty system
niezwykle silnych oddziaływań na organizm. W niepowołanych rękach
może być poważnym zagrożeniem, pozwalając na nieograniczone manipulacje organizmem
ludzkim. Może być wykorzystane jako jedna z licznych technik powodujących
uzależnienie.
Jeśli kogoś interesuje więcej to zapraszam
http://www.nie.com.pl/main.php?dzial=akt&id=420&zazn
acz
|