« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-02-09 06:35:20
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Prawusek wrote:
> MASTYŁO - ŁEMKIŁSKA ZUPA MLECZNA
>
> Szybka, smaczna, lekkostrawna i dla wszystkich od 1 roku do 100 i więcej.
>
> Mleko - w potrzebnej ilości np. 2 litry - zagotować
> Mąka - rozrobić w garnuszku blenderem lub mątewką (kołatką) z mlekiem ilość
> zależna od lubianej konsystencji
> Jajka - dwa
> Masło - łyzka stołowa na talerz
> Sól - odrobina aby nie było mdłe.
> Cukier - jak kto lubi
> Sok, konfitury - jak kto lubi.
>
> Na gotujące się mleko w nieprzypalającym się garnku wlewamy rozrobioną w
> mleku mąkę, jajka i sól. Chwilkę gotujemy, póki zupa nie straci smaku
> surowości. Gorącą wlewamy na talerze, na środek kładziemy swieże masło. Dla
> tych niejadków i grymaśników masło możemy dodać do gotowania i wymieszać aż
> zniknie... :-))))
> Podajemy ze świeżym chlebem, można z wdrobionym - dla dzieci i
> staruszków. Można też podać gęstszą, polaną sokiem lub z konfiturami a nawet
> z cukrem czy miodem.
>
>
Fuj!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-02-09 06:41:42
Temat: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10MASTYŁO - ŁEMKIŁSKA ZUPA MLECZNA
Szybka, smaczna, lekkostrawna i dla wszystkich od 1 roku do 100 i więcej.
Mleko - w potrzebnej ilości np. 2 litry - zagotować
Mąka - rozrobić w garnuszku blenderem lub mątewką (kołatką) z mlekiem ilość
zależna od lubianej konsystencji
Jajka - dwa
Masło - łyzka stołowa na talerz
Sól - odrobina aby nie było mdłe.
Cukier - jak kto lubi
Sok, konfitury - jak kto lubi.
Na gotujące się mleko w nieprzypalającym się garnku wlewamy rozrobioną w
mleku mąkę, jajka i sól. Chwilkę gotujemy, póki zupa nie straci smaku
surowości. Gorącą wlewamy na talerze, na środek kładziemy swieże masło. Dla
tych niejadków i grymaśników masło możemy dodać do gotowania i wymieszać aż
zniknie... :-))))
Podajemy ze świeżym chlebem, można z wdrobionym - dla dzieci i
staruszków. Można też podać gęstszą, polaną sokiem lub z konfiturami a nawet
z cukrem czy miodem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-02-09 19:52:42
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Przecież to zwykłe proste kluski lane na mleku.
Jedyna różnica w stosunku do tych jadanych w moim domu (odkąd pamiętam), to
dodatek masła.
Pzdry,
/\/\\/\/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-02-09 22:55:16
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10
"wolim" <n...@t...pisz> wrote in message
news:hkscqi$lan$1@news.interia.pl...
> Przecież to zwykłe proste kluski lane na mleku.
> Jedyna różnica w stosunku do tych jadanych w moim domu (odkąd pamiętam),
to
> dodatek masła.
>
> Pzdry,
> /\/\\/\/
Żadne kluski lane - to jest leciutko słonawy budyń, który można także jeść
na zimno.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-02-10 08:02:54
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Użytkownik "Prawusek" <p...@i...pl> napisał
>
> Żadne kluski lane - to jest leciutko słonawy budyń, który można także jeść
> na zimno.
Obrzydliwe!
Taka jest Wasza kuchnia zydowska ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2010-02-10 08:21:42
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Neko pisze:
> Obrzydliwe!
>
> Taka jest Wasza kuchnia zydowska ?
Jest to typowa polewka mączna "słodka" ( w odróżnieniu od kwaśnych),
którą gotowała w XIX w. chłopska ludność w południowo-wschodniej Polsce
(i sitarze biłgorajscy), a wyrobnicy dworscy i sezonowi pracownicy rolni
przenieśli później do Wielkopolski, zwana również czyrem lub zamieszką -
może być rzadsza, lub gęsta jak klej. Przyrządzano ją z mąki żytniej,
pszennej, jęczmiennej, a nawet kukurydzianej. Odmianą tej polewki jest
"gzica" czyli "bzica", którą robiono z dojrzałych jagód bzu czarnego,
zaprawiając mlekiem z mąką, popularna w Miechowskim i Pińczowskim.
Wspominał o tych potrawach Kolberg w swym dziele: Lud. Jego zwyczaje,
sposób życia... etc, zamieścił tam wiele wiadomości, dotyczących
pożywienia codziennego i obrzędowego chłopstwa polskiego. Współcześnie
tematem kulinariów ludu polskiego zajmuje się m.in. etnograf, dr Piotr
Dekowski, ciekawa jest lektura jego prac, polecam.
--
BBjk
http://bajarka.fotolog.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2010-02-10 08:28:46
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Użytkownik "Bbjk" <b...@q...pl> napisał
> Jest to typowa polewka mączna "słodka" ( w odróżnieniu od kwaśnych), którą
> gotowała w XIX w. chłopska ludność w południowo-wschodniej Polsce (i
> sitarze biłgorajscy), a wyrobnicy dworscy i sezonowi pracownicy rolni
> przenieśli później do Wielkopolski, zwana również czyrem lub zamieszką -
> może być rzadsza, lub gęsta jak klej. Przyrządzano ją z mąki żytniej,
> pszennej, jęczmiennej, a nawet kukurydzianej. Odmianą tej polewki jest
> "gzica" czyli "bzica", którą robiono z dojrzałych jagód bzu czarnego,
> zaprawiając mlekiem z mąką, popularna w Miechowskim i Pińczowskim.
> Wspominał o tych potrawach Kolberg w swym dziele: Lud. Jego zwyczaje,
> sposób życia... etc, zamieścił tam wiele wiadomości, dotyczących
> pożywienia codziennego i obrzędowego chłopstwa polskiego. Współcześnie
> tematem kulinariów ludu polskiego zajmuje się m.in. etnograf, dr Piotr
> Dekowski, ciekawa jest lektura jego prac, polecam.
Gratuluje wiedzy! :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2010-02-10 08:54:15
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10Neko pisze:
> Gratuluje wiedzy! :)
Każdy coś tam wie :)
A "kuchni żydowskiej" nie ma jednolitej, choć funkcjonuje taka opinia,
jeśli chcesz poznać, co jadali (jadają) ortodoksyjni Żydzi, to polecam:
Rebeka Wolff z domu Heinemann, Kuchnia kosszerna (można dostać
reprint, to stara książka z 1869 r.) lub Barbary Adamczewskiej Kuchnia
żydowska wg Rebeki Wolff.
--
BBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2010-02-10 08:57:21
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10
"Neko" <miglce@_bez_spamu.wp.pl> wrote in message
news:hktpu9$lnf$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Prawusek" <p...@i...pl> napisał
>
> >
> > Żadne kluski lane - to jest leciutko słonawy budyń, który można także
jeść
> > na zimno.
>
>
> Obrzydliwe!
>
> Taka jest Wasza kuchnia zydowska ?
podobna do waszej - kisielka z Nekuśki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2010-02-10 09:29:49
Temat: Re: NA DZISIAJ, CZYLI 09.02.10"Bbjk" <b...@q...pl> wrote in message
news:hktqau$rvh$1@inews.gazeta.pl...
> Neko pisze:
>
> > Obrzydliwe!
> >
> > Taka jest Wasza kuchnia zydowska ?
>
> Jest to typowa polewka mączna "słodka" ( w odróżnieniu od kwaśnych),
> którą gotowała w XIX w. chłopska ludność w południowo-wschodniej Polsce
> (i sitarze biłgorajscy), a wyrobnicy dworscy i sezonowi pracownicy rolni
> przenieśli później do Wielkopolski, zwana również czyrem lub zamieszką -
> może być rzadsza, lub gęsta jak klej. Przyrządzano ją z mąki żytniej,
> pszennej, jęczmiennej, a nawet kukurydzianej. Odmianą tej polewki jest
> "gzica" czyli "bzica", którą robiono z dojrzałych jagód bzu czarnego,
> zaprawiając mlekiem z mąką, popularna w Miechowskim i Pińczowskim.
> Wspominał o tych potrawach Kolberg w swym dziele: Lud. Jego zwyczaje,
> sposób życia... etc, zamieścił tam wiele wiadomości, dotyczących
> pożywienia codziennego i obrzędowego chłopstwa polskiego. Współcześnie
> tematem kulinariów ludu polskiego zajmuje się m.in. etnograf, dr Piotr
> Dekowski, ciekawa jest lektura jego prac, polecam.
> --
> BBjk
> http://bajarka.fotolog.pl/
Ogólnie to nie tylko kuchnia chłopska czy biedoty, ale i w dworach
jadano na codzień podobnie i w skład tych potraw karpackich mlecznych
dochodzi ścieranka i hałuszki (galuski, haluski), ogólnie kluski - także
kładzione i lane ciasto - czyli lane kluski - lane to nie tylko dlatego, że
lane, ale lane cienką strugą to lany - czyli po węgiersku włosy. Kasze też,
a gdy przybyła kukurydza - dołączyła do kasz i mąk - a więc mamałyga i
różne wyroby piekarnicze z mąki kukurydzianej.
Nie jestem żydem, ani Żydem, ani Chazarem. Moja wiedza na temat
Moise-Chazarów pochodzi od starych ludzi, którzy pamiętali "żydów" sprzed
wojny a nawet obu wojen. Tam faktycznie na pograniczu narodów i kultur
zachodziło przenikanie się kultur w tym i kulinariów. A potrawy to taże
wpływ kuchni węgierskiej, rumuńskiej, mołdawskiej, tureckiej i austriackiej,
no i koszernej.
Ścieranka to nie zacierki czyli gęste ciasto starte na tarce o grubych
oczkach, a zrobione w misie małe twarde kuleczki o różnej średnicy z razowej
mąki powstałe przez nalanie odrobiny wody do mąki i tarcie dłonią tego
ciasta aż otoczyło się mąką i odkleiło się od dłoni. Można było te kluski
wysuszyć i gotować w potrzebie, ale częściej wsypywano na wrzące mleko i
gotowano. Hałuszki czyli gałuszki - kuleczki z dołkiem mogły być z
ziemniaków jak i mąki, lub ich mieszaniny też ręcznie robione, później
doszły różnego rodzaju sprzęty do ich szybkiego wykonania i zatraciły
kształt kulek ale nazwa pozostała.
Z koszernej jadłem jedynie nadziewane w szyjki drobiowe kiszki z kaszy
jaglanej obsmażone do chrupkości, oraz strucle - wyłącznie będąc "w
gościnie". Nasza domowa kuchnia była polska i łemkowska, czasem rumuńska -
prababka mieszkała sporo czasu w Rumunii, a babka tam się urodziła - do
Polski rodzina jej wróciła, gdy babka miała 12 lat. Ciekawe było gdy babka
spotkała w Polsce dwie studentki z Rumunii, były zachwycone jej starym, ale
dziecięcym językiem rumuńskim, przez długi czas pisały do niej. Babka miała
Biblię (ST i NT) po rumuńsku, ale nie wiem, co się z nią stało. Wszelkie
zdjęcia z tego okresu dostała ulubienica babki - jej wnuczka Renata.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |