Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((

Grupy

Szukaj w grupach

 

NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-10 14:09:41

Temat: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: Chewie <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tym, którzy myślą, że mogą w każdej chwili rzucić palenie, mówię że
oszukują samego siebie. To już nie pierwsza moja nieudana próba i mówie
wam. TEGO SIE NIE DA ZROBIć, a wytrzymalem tydzień. Rzucić całkiem
szlugi udało sie bardzo niewielu ludziom. Nie znam nikogom kto by palił
i nie próbował rzucić, no właśnie, próbował.
Pozdrawiam
Chewie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-09-12 02:27:50

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: Mad Max <m...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <alkul7$2eb0$1@News.K.PL>, Chewie wrote:
> Tym, którzy myślą, że mogą w każdej chwili rzucić palenie, mówię że
> oszukują samego siebie. To już nie pierwsza moja nieudana próba i mówie
> wam. TEGO SIE NIE DA ZROBIć, a wytrzymalem tydzień. Rzucić całkiem
> szlugi udało sie bardzo niewielu ludziom. Nie znam nikogom kto by palił
> i nie próbował rzucić, no właśnie, próbował.

Sorry za mentorski ton, ale powiem krotko: glupis synku. Ja np. nie pale
juz 2.5 roku, chociaz wczesniej palilem 20 lat, w porywach do 3 paczek
dziennie. Zdarza mi sie imprezowac w towarzystwie palaczy i alkoholu - i
co? I nic. Ja poprostu jestem niepalacy. I tak juz zostanie. A ze TY nie
mozesz rzucic... no coz. Nie powiem ze to latwe, ale trzeba sie na cos
zdecydowac. Jesli wytrzymujesz tydzien to jestes mieciutki jak sraczka.

--
:Mailto :: m...@r...pl ::::::::::::::::::::::::::::::: Motorbreath:
:Private :: http://madmax.dip.pl ::::::::::::::: It's how I live my life:
:Motorcycles :: http://www.riders.pl ::::::::: I can't take it any other way:
:3D Graphics :: http://www.blender.pl :::::::::::::::::::::::::: Motorbreath:
:Sig abuse :: http://hq.riders.pl/gpz_black/ :::: '96 GPZ1100 :::: DJ 0126:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-09-12 03:00:57

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: emes <e...@A...W.SYGNATURCE> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 10 Sep 2002 16:09:41 +0200, Chewie wrote:

> TEGO SIE NIE DA ZROBIć, a wytrzymalem tydzień. Rzucić całkiem
> szlugi udało sie bardzo niewielu ludziom.

to da się, czy nie?

--
emes (na) hyperreal.info -|- jabber: e...@j...org

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-09-12 07:02:08

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: "Dany" <a...@b...de> szukaj wiadomości tego autora

"Chewie" <c...@W...pl> pisze:

> Tym, którzy myślą, że mogą w każdej chwili rzucić palenie, mówię że
> oszukują samego siebie. To już nie pierwsza moja nieudana próba i mówie
> wam. TEGO SIE NIE DA ZROBIć, a wytrzymalem tydzień. Rzucić całkiem
> szlugi udało sie bardzo niewielu ludziom. Nie znam nikogom kto by palił
> i nie próbował rzucić, no właśnie, próbował.
> Pozdrawiam
> Chewie


Witam !

Palilem od 12 roku zycia, przez 30 lat, ostatnio dziennie ok. 60 Marlboro
100
i szczerze mowiac nigdy nawet nie probowalem rzucic, gdyz jakos tak
wychodzilem
z zalozenia, ze i tak mi sie nie uda, wiec po co sie wyglupiac.
Cztery lata temu przestalem pic alkohol i brac kokaine dzieki wspanialej
terapii
odwykowej i od tego czasu zupelnie inaczej zyje, czuje i mysle o sobie.
Jestem wobec siebie samego o wiele bardziej tolerancyjny, wybaczam sobie
slabostki
i potkniecia, nie mam pretensji do absolutu i perfekcji.
Chyba dzieki tej nowej swiadomosci, odmiennie od dotychczasowego
nastawienia,
postanowilem jednak przestac palic, ostatniego papierosa wypalilem w Boze
Narodzenie 2001 i do dzis nie pale.

No, calkiem lekko nie bylo i wciaz jeszcze bywa dziwnie, czasami chetnie
zaciagnalbym sie blekitnym dymkiem, ale to sa coraz rzadsze, krotsze i
slabsze
momenty, ktore mnie juz nie irytuja, raczej sa jak jakies wspomnienie
rzeczy milej ale minionej.
Ale najgorzej bylo w pierwsze dni. W Wigilie przestalem palic okolo
poludnia, ale w pierwszy dzien Swiat po sniadaniu siegnalem znow po
papierosa.
Wypalilem go i przemyslalem sprawe, nie zalamalem sie w checi rzucenia
palenia tylko rozgrzeszylem siebie z tej slabosci i nie siegnalem juz po
nastepnego.
Przez kilka dni zulem gumy nikotynowe (pomagalo zwlaszcza, gdy sie
zaczynalem pocic i trzasc) czesto ustawialem sie obok palaczy aby choc
troche powachac,
nie oklamywalem siebie, ze to paskudne, ze szkodliwe a wrecz przeciwnie,
przyznawalem, ze szkodliwosc jest mi szczerze mowiac obojetna
i cholernie chetnie bym sobie teraz zapalil, ale dodajac jednoczesnie, ze
mimo tego silnego pragnienia po prostu nie chce, wlasnie teraz, w tej chwili
ja nie chce tego zrobic.
No i jakos tak do dzis nie pale, dziewiaty miesiac, az mi sie czasem samemu
wierzyc nie chce ( ot, chocby w tej chwili, gdy szybko na palcach policzylem
te miesiace).
Gum juz nie zuje od dawna i do palaczy tez mnie juz nie ciagnie.
Owszem, lubie zapach dymu, zwlaszcza dobrych cygar.
W zaden sposob nie oklamuje samego siebie w te sprawie,
przyznaje, ze smakowalo, pachnialo i bylo wspaniale zaciagnac sie
dymkiem, przyznaje, ze pachnie i ze chyba smakowaloby i dzis.
Nie szukam zadnych argumentow przeciwko paleniu, wystarcza mi ten jeden:
ze nie chce.

Dany
















› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-09-12 18:04:09

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: "zbysob" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Chewie <c...@W...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:alkul7$2eb0$...@N...K.PL...
> Tym, którzy myślą, że mogą w każdej chwili rzucić palenie, mówię że
> oszukują samego siebie. To już nie pierwsza moja nieudana próba i mówie
> wam. TEGO SIE NIE DA ZROBIć, a wytrzymalem tydzień. Rzucić całkiem
> szlugi udało sie bardzo niewielu ludziom. Nie znam nikogom kto by palił
> i nie próbował rzucić, no właśnie, próbował.
> Pozdrawiam
> Chewie
>
da sie :)))))
po 25 latach palenia (ostatnie 15 przynajmniej paczka cameli do dwóch) po
prostu "zachciałem" dla siebie przestać i udaje się już czwarty rok
chyba po prostu "dorosłem" do rzucenia
btw gramy w kosza raz -dwa w tygoniu (same stare chłopy srednia 40) i pięć
lat temu palili prawie wszyscy, a teraz tylko jeden mlokos 38 letni :)))
to chyba przychodzi z czasem, a może nie?
pozdro
zbyszek
p.s. niepalenie zaczyna się od niewypalenia pierwszego papierosa :)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-11-06 16:55:29

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: "Natalia Slowik - www.beep.pl" <n...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora



> Sorry za mentorski ton, ale powiem krotko: glupis synku. Ja np. nie pale
> juz 2.5 roku, chociaz wczesniej palilem 20 lat, w porywach do 3 paczek
> dziennie. Zdarza mi sie imprezowac w towarzystwie palaczy i alkoholu - i
> co? I nic. Ja poprostu jestem niepalacy. I tak juz zostanie. A ze TY nie
> mozesz rzucic... no coz. Nie powiem ze to latwe, ale trzeba sie na cos
> zdecydowac. Jesli wytrzymujesz tydzien to jestes mieciutki jak sraczka.
>
Podziwiam i doceniam taka wytrafalosc. Ja rowniez jestem pewna, ze jest to
jak najbardziej mozliwe. Zreszta jak mowi piosenka " wystarczy odrobina
nadzieii....i pozytywnego myslenia. Pozdrawiam.

--
Natalia Slowik,
Hosting lepszy niz miod! Kliknij, skosztuj slodyczy!
==========> http://www.beep.pl/?n=1



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-01-21 13:29:41

Temat: Re: NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Od: "Obcy" <s...@m...icpnet.pl (zabezpiecznie)> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natalia Slowik - www.beep.pl" <n...@b...pl> napisał w
wiadomości news:aqbhj4$smc$1@news2.tpi.pl...
>
>
> > Sorry za mentorski ton, ale powiem krotko: glupis synku. Ja np. nie pale
> > juz 2.5 roku, chociaz wczesniej palilem 20 lat, w porywach do 3 paczek
> > dziennie. Zdarza mi sie imprezowac w towarzystwie palaczy i alkoholu - i
> > co? I nic. Ja poprostu jestem niepalacy. I tak juz zostanie. A ze TY nie
> > mozesz rzucic... no coz. Nie powiem ze to latwe, ale trzeba sie na cos
> > zdecydowac. Jesli wytrzymujesz tydzien to jestes mieciutki jak sraczka.
> >
> Podziwiam i doceniam taka wytrafalosc. Ja rowniez jestem pewna, ze jest to
> jak najbardziej mozliwe. Zreszta jak mowi piosenka " wystarczy odrobina
> nadzieii....i pozytywnego myslenia.

Rzucenie palenia jest możliwe i zupełnie łatwe, gdy wspominam jak to było ze
mną. Rzuciłem w wieku 24 lat po 8 latach kopcenia paczki dziennie i zrobiłem
to z dnia na dzień gdy byłem na wakacjach w Tatrach mając na celu 2
korzysci - zdrowotną i finansową. Cięzko było przez pierwszy tydzień a potem
juz gdy miął głód nikotynowy było łatwo. Wydawałem na fajki kupę forsy, bo
paliłem tylko dobre marki, najczesciej camele. Co ciekawe w pewnym momencie
polskie camele stały się ohydne i zupelnie przestały mi smakować. I tak
dzieki polskiemu tytoniowi kiepskiej jakości, oraz chorendalnie wysokim
cenom paperosów miałem kolejny argument za rzuceniem nałogu! Nie palę już 6
lat i nie bedę palić. Brzydzę się papierosami, a własciwie ich dymem,
chociaż nie przeszkadza mi, gdy ktoś pali przy mnie, byle nie za dużo i za
czesto. Podoba mi się tylko aromat tytoniu w puszce :)
Dzieki temu, ze już nie palę potrafię przebiec dobrym tempem 10 km bez
zatrzymywania się, podczas gdy przed rezygnacją z nałogu już po 1 km miałem
zadyszkę i uczucie niedotlenienia. :)
Niech mi więc nikt nie mówi, że nałogi sa nie do przezwyciężenia!
Nałogi są słabsze od ludzkiej woli!


--
pozdrawiam
Obcy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Marek Kotanski
Wrocław - poradnia dla osoby współuzależnionej
Re: Uzależnienie od kropli do nosa
alkohol
faq grupy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »